StoryEditor
Zapachy
24.11.2010 00:00

Sztuka ubierania w zapach

Ilona Spychalska, product & education director Gosh Professional o tym, dlaczego zapach jest jak druga skóra i jak dobierać go, by pasował do osobowości

Czy pani wie wszystko o zapachach?
Nie. Kocham je, ale wszystkiego o nich nie będę wiedziała nigdy. Zajmuję się szkoleniami od 18 lat. Gdyby mnie zapytać z jakiej dziedziny kosmetologii czuję się najsłabsza, powiedziałabym – z perfumerii. Tu liczy się rzetelna wiedza i doświadczenie, ale również intuicja z domieszką magii. Do ostatniego szkolenia dla właścicieli drogerii przygotowywałam się przez trzy miesiące i znów trafiłam na informacje, które mnie zaskoczyły.
Miałam okazję uczestniczyć w tym szkoleniu. Zebrani tam właściciele drogerii też wyglądali na zaskoczonych liczbą nowych informacji.Do czego potrzebna jest im wiedza z psychologii sprzedaży zapachów?
To może odpowiem pytaniem na pytanie: czy jest możliwe stworzenie przez firmę kosmetyczną jednego, uniwersalnego zapachu, który spodoba się każdej osobie na świecie?
Oczywiście, że nie.
A ja czasem mam wrażenie, że tego chcieliby sprzedawcy w sklepach. Żeby było kilka produktów, idealnych dla wszystkich, które sprzedawałyby się jak woda. Tylko jaki sens miałaby walka konkurencyjna, gdyby na półce, w najlepszym przypadku, stały dwie wody toaletowe – damska i męska?
Poza tym, jak byłoby nudno. A jednak czy nie jest tak, że wszyscy chcemy pachnieć tak samo?
Uczestnicy szkolenia potwierdzili – w pierwszej kolejności klienci pytają o zapachy, które poczuli na kimś i spodobały im się tak bardzo, że też chcą je mieć.
W drugiej – pod wpływem reklamy. Wydaje się, że nie ma w tym nic złego, prawda? Biznes się kręci, ludzie kupują pod wpływem reklamy. A jednak to nie jest dobra wiadomość dla właściciela drogerii, który musi dziś – nie bójmy się tego powiedzieć – walczyć o przetrwanie na rynku zdominowanym przez bardzo silne sieci. Przy takim samym asortymencie pozostaje mu tylko konkurowanie na poziomie cenowym. Zresztą tak samo nie jest to wiadomość dobra dla producenta, który nie ma nieograniczonych środków na telewizyjne kampanie reklamowe. Cała sztuka polega dziś na znalezieniu swojej własnej drogi, również biznesu, i dotarcia do osób, które nie chcą być masowe. Zadaniem sprzedawcy w drogerii jest profesjonalne dobranie zapachu do indywidualnych cech i potrzeb danej osoby. Takie poprowadzenie rozmowy, by klient zainteresowany kupieniem perfum nie wyszedł bez nich ze sklepu i jeszcze miał stuprocentową pewność, że to właśnie ten, jedyny zapach stworzony specjalnie dla niego. Do postawienia odpowiedniej diagnozy, stania się specjalistą w dziedzinie zapachów, potrzebna jest wiedza, którą przekazuję na szkoleniach – o wyjątkowym działaniu perfum poprzez zmysły zapachu, wzroku, smaku, słuchu i o ludzkich typach osobowości.
Jak to jest w takim razie z tym dobieraniem zapachów do osobowości?
Oblać się można całą butelką najdroższej wody. Jeśli nie pasuje do człowieka, jego wyglądu, sposobu bycia, temperamentu, indywidualnego kodu zapachu ciała, efekt będzie fatalny! Żeby zachować swoją osobowość trzeba więc nie oblać się, ale ubrać w zapach. Czy zdarzyło się pani kiedyś dostać perfumy, które absolutnie się pani nie podobały?
Niestety tak.
I co pani z nimi zrobiła?
Oddałam dalej.
Typowe (śmiech). Każdy z nas ma takie doświadczenia. Zapewniam, że te perfumy, jako nietrafiony prezent, przeszły jeszcze przez wiele rąk. Kupowanie zapachów dla osób, które nie są nam wyjątkowo bliskie, których nie znamy „na wylot”, jest bardzo trudne.
To prawda. Więc wchodzi klientka do drogerii i mówi: chciałabym sobie kupić jakieś nowe perfumy. Nie mam wybranych konkretnych. Co mi pani poleci?
Na szczęście dla właścicieli sklepów takich klientów jest najwięcej.
Dlaczego „na szczęście”?
Bo jest też grupa pewnych siebie, absolutnie zdecydowanych, którzy mają wybrany jeden konkretny zapach i żaden inny ich nie interesuje. Taka osoba wchodzi pewnym krokiem, podchodzi od razu do lady i wymienia nazwę zapachu. Jak jest to kupuje, jak nie ma – wychodzi i nie da sobie zaproponować niczego innego. Takich klientów jest tylko, albo aż, 23 procent.
Wróćmy więc do klientki niezdecydowanej, która chętnie powącha kilka buteleczek. Ma czas, pieniądze i chce sobie sprawić przyjemność.
Sprzedawca powinien jak najszybciej nawiązać z nią rozmowę, obserwować jej wygląd i zachowanie, i dowiedzieć się o niej w nienachalny sposób najwięcej jak się da. Tu przyda się wiedza dotycząca typów osobowości. Ekstrawertycy – ludzie pewni siebie, głośni, mocno gestykulujący, często znajdujący się w grupie tych wymienionych wcześniej 23 procent – poszukują zazwyczaj zapachów ciężkich, zdecydowanych. I kobiety i mężczyźni z tej grupy muszą mieć zapachy dominujące, które natychmiast zwracają uwagę, gdziekolwiek się pojawią. Drugi typ osobowości – introwertyk ma problem już przed drzwiami drogerii, boi się wejść do środka. Zamyka drzwi tyłem do sprzedawcy, bo wtedy bierze głębszy oddech. Jak się już odwróci, absolutnie nie można go zaatakować pytaniem „w czym mogę pomóc?”, bo natychmiast ucieknie. To jest typ klienta, który musi mieć czas na rozejrzenie się, chodzi między półkami, jak najdalej od lady, a na pytania odpowiada cicho i nieśmiało. Introwertycy często wybierają zapachy lżejsze, a nawet zwiewne, owocowe lub kwiatowe, nie dominujące. Można niemal od razu rozpoznać, z której grupy będziemy dobierać zapachy do tych typów osobowości. Ale mamy też do czynienia np. z malkontentami – to osoby, o których zwykło się mówić, że są niezadowolone z życia, zawsze im coś nie pasuje, uwielbiają narzekać, bardzo często są samotne. To aż 16 procent klientów. W ich zapachach będą wyraźnie dominowały kwaśne nuty. Jeśli dla osoby, która reprezentuje ten typ, uda się sprzedawcy dobrać odpowiednie perfumy, zostanie ona najwierniejszym klientem drogerii, bo mało kto ma tyle cierpliwości, by doprowadzić rozmowę z wiecznymi maruderami do końca.
Najczęściej wchodząc do drogerii albo perfumerii jesteśmy tak oczarowani liczbą i urodą buteleczek, że chcemy od razu powąchać wszystko co się da.
Tego sprzedawca powinien unikać. W każdym zapachu znajduje się od 100 do 300 komponentów. Przeciętna osoba jest w stanie wyczuć od 40 do 80 z nich. Jednorazowo można więc podać kupującemu maksymalnie 4 zapachy – np. dwa dzienne i dwa wieczorowe, potem przestaje on już czuć cokolwiek. Próbki dajemy do powąchania na paskach, absolutnie nie aplikujemy perum bezpośrednio na skórę. Robimy to dopiero po tym, jak klient wybierze dwa zapachy, które mu najbardziej odpowiadają. Nigdy nie rozpylamy perfum na ubranie – po prostu zostawiają plamy. Powinno się nakładać perfumy w tzw. punktach motorycznych, gdzie najbliżej skóry przebiegają naczynia krwionośne, limfatyczne i nerwowe. Te punkty to: nadgarstki, łokcie, pachy, pod kolanami, pachwiny, szyja – w miejscu, gdzie mierzymy tętno, za uszami i potylica.
W warunkach sklepowych chyba najłatwiej zademonstrować zapach na nadgarstkach?
Tak, ale to niestety bez sensu. Najczęściej w to miejsce nałożyliśmy już swoje perfumy. Proszę sobie przypomnieć – czy nie jest tak, że rozciera pani perfumy pocierając jednym nadgarstkiem o drugi? Większość kobiet tak robi. Potem na ten zapach dojdą w perfumerii dwa kolejne, klient oczywiście zmiesza je ze sobą... Nie ma mowy, żeby poczuł właściwą nutę zapachu, który zamierza kupić. Najlepiej więc poprosić, aby podwinął rękaw i rozpylić perfumy w zgięciach łokci. Potem powinien opuścić rękaw, odczekać chwilę, żeby zapach się utrwalił i dopiero powąchać, w jaką reakcję wszedł ze skórą.
Ile zapachów możemy używać na zmianę?
Przynajmniej dwa – na dzień i na wieczór, w wersji na lato i na zimę. Zapach pod wpływem temperatury staje się intensywniejszy i cięższy, gdy temperatura spada – staje się słabszy, zanika. Dlatego na lato wybieramy zapachy lżejsze, owocowe, a na zimę – mocniejsze korzenne. Zimą sam zapach może podnieść temperaturę ciała o kilka stopni. Muszą się w nim znaleźć cynamon, imbir, wanilia. Obniżą natomiast temperaturę nuty cytrusowe, zielona herbata, mięta, kamfora.
Są osoby bardzo przywiązane do swoich perfum. Czy są takie momenty w życiu, kiedy jest niemal pewne, że będą chciały zmienić ten ulubiony zapach?
O, jest wiele takich momentów. Nowy zapach pojawia się wtedy, gdy zmieniamy partnera, pracę, styl życia, wchodzimy w nowe środowisko. Jest związany z wiekiem, zajmowanym stanowiskiem zawodowym – każdy nowy etap może się wiązać ze zmianą perfum, o których przecież nie bez przyczyny mówi się, że są jak druga skóra.
No właśnie, jak to jest z używaniem perfum w pracy, dopasowaniem ich do wieku i zajmowanego stanowiska zawodowego?
No cóż, biznesmen po 50. nie powinien pachnieć młodzieżową, sportową marką. Nawet jak to jest dobra i bardzo popularna marka. Po prostu taki zapach nie będzie korespondował z zajmowaną przez niego pozycją społeczną i zawodową. W perfumach używanych przez takiego mężczyznę powinny dominować trawa wetiwer – składnik o charakterystycznym gorzko-słodkawym posmaku oraz cynamon, imbir – nuty korzenne, które kojarzą się z mocną, stateczną osobowością. Z charakterem młodszego mężczyzny, tzw. typu macho – wyobraźmy sobie, że to brunet, piwne oczy, delikatny zarost – dobrze będą współgrały pieprz, piżmo, paczula albo ambra. Ci dwaj mężczyźni muszą pachnieć inaczej, bo zajmują inne pozycje zawodowe, są innymi typami osobowości. Patrząc na ich wygląd, wiedząc gdzie pracują – a można się tego dowiedzieć podczas rozmowy – sprzedawca w drogerii jest w stanie precyzyjnie dobrać dla nich najwłaściwsze perfumy. Trzeba wiedzieć, czy kupujący szuka perfum dla siebie, czy dla kogoś. Jeśli dla kogoś innego, również pytamy o to, jaką pozycję zawodową zajmuje ta osoba oraz jaki ma temperament. W przypadku kobiet kolor włosów nie ma już dziś dużego znaczenia – zmieniamy go bardzo często, co nie wpływa na naszą osobowość. Natomiast na pewno inaczej będzie chciała pachnieć pani doktor, inaczej urzędniczka, inaczej pani z banku, jeszcze inaczej sprzedawczyni w butiku. Inaczej romantyczka o delikatnej urodzie, inaczej kobieta przebojowa i pewna siebie.
Jeśli chodzi o zależności zapach a pozycja zawodowa, warto też wiedzieć, że osoba, która pachnie mocniej rządzi, jest dominującą. Podwładny nie powinien więc używać mocniejszego zapachu niż jego przełożony. Wychodząc do pracy warto przede wszystkim pamiętać, że każdy pachnie i w jednym pomieszczeniu przebywamy ze sobą przez wiele godzin. Mieszanka silnych zapachów jest nie do wytrzymania, może wywoływać wręcz agresję. Nie mówiąc o tym, że niektóre osoby nie tolerują pewnych zapachów, wywołują one u nich zawroty głowy, duszności, mdłości, a nawet omdlenia. Do pracy używamy zapachów zdecydowanie lżejszych niż na wieczorne wyjścia.
Czy sprzedawca w drogerii powinien używać perfum?
Tak, ale bardzo delikatnych. Jeśli jego zapach będzie dominował w sklepie, nie uda mu się dobrze dobrać perfum dla klienta. Trzeba pamiętać, że klient wchodzi najczęściej do sklepu z dworu i zapach uderza w niego bardzo silnie.
Bardzo podobają mi się jakieś perfumy, sporo kosztują, wiem że są trwałe, kupuję je, używam i … ich nie czuję.
To znaczy, że zostały idealnie dobrane. Jednak zwłaszcza kobiety tego nie lubią, chciałybyśmy czuć na sobie ten zapach. Jest na to jedyny sposób i na pewno nie jest nim spryskiwanie się perfumami co chwilę – osoby z otoczenia nie są w stanie tego wytrzymać. Trzeba po prostu odrobinę poperfumować od wewnętrznej strony ubranie, mniej więcej na wysokości pasa. Kiedy porusza się, faluje i nagrzewa od ciała, zapach unosi się do góry wprost w nasze nozdrza.
Czy są składniki zapachów, które szczególnie mocno pobudzają wyobraźnię płci przeciwnej?
Tak są komponenty, dzięki którym zapach uwodzi, zawłada wyobraźnią. Generalnie zapach jest najsilniejszym z bodźców działających na nasze zmysły. Nie ma silniejszego.
Mężczyzna nie przejdzie obojętnie obok kobiety, która użyła perfum z nutą…
Wanilii. To najsilniejszy komponent, który powoduje, że mężczyzna myśli, że kobieta jest czuła i namiętna. Nie znaczy to, że mamy pachnieć waniliowo. W perfumach używa się go w 10-15 procentowym stężeniu. Niezbędnym uzupełnieniem wanilii są kwiaty ylang-ylang i jaśminu – one wywołują skojarzenia erotyczne. Pozostałe składniki dodaje się w zależności od tego, czy perfumy mają być bardziej owocowe, kwiatowe czy orientalne.
W męskich zapachach to „coś”, co powoduje, że kobietom drżą kolana jest mieszanką trzech komponentów: piżma, ambry i trawy wetiwer.
Dziękuję za rozmowę.
Katarzyna Bochner


ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Francuski dom perfumeryjny stawia na neuronaukę oraz AI
Initio Parfums

Francuska marka perfumeryjna Initio Parfums Privés pochwaliła się swoim innowacyjnym projektem o nazwie Feel Lab Experience, mającym łączyć wiedzę o perfumach z neuronauką i sztuczną inteligencją. Koncept, opracowany we współpracy z Feel‘Tech by Micropole, BrainCo i Harvard Innovation Lab, zachęca klientów do eksploracji swoich emocjonalnych wrażeń i reakcji na zapachy.

Na czym polega ten koncept? Klient zakłada opaskę do badania elektroencefalograficznego (EEG), wyposażoną w czujniki, które rejestrują aktywność ich mózgu podczas sesji eksperymentowania. Rejestrowana jest praca fal mózgowych, a analiza tego procesu pokazuje nieświadome preferencje oraz poziom dobrego samopoczucia, wywołanego przez zapach. Proces ten, jak podkreśla marka, nie zastępuje ostatecznego wyboru konsumenta.

Inicjatywa zostanie wdrożona jeszcze w tym miesiącu w paryskim salonie flagowym Initio Parfums Privés – przed zaprezentowaniem przez firmę premierowych kompozycji. 

Dla Initio jest to duży kolejny krok w strategii, zakładającej traktowanie perfum jako emocjonalnego i immersyjnego doświadczenia. W kwietniu dom perfumeryjny sformalizował partnerstwo z DSM-Firmenich, jednym z wiodących dostawców składników  zapachowych, a celem jest pogłębienie badań nad interakcjami między cząsteczkami zapachowymi a ludzkimi emocjami.

image

Neuronauka w marketingu. Quo vadis etyko?

Te działania pojawiają się w dobrym biznesowo momencie dla Sprecher Berrier Group of Companies, spółki macierzystej marek Initio oraz Parfums de Marly. Grupa, która odnotowała sprzedaż detaliczną w wysokości 775 mln dolarów w roku obrotowym zakończonym 31 marca 2025 roku (wzrost o 41 proc.), przygotowuje się do kolejnego etapu swojego rozwoju wraz z objęciem stanowiska dyrektora generalnego przez Patrice‘a Béliarda, co nastąpi 1 października. Béliard jako były dyrektor w Shiseido i Estée Lauder zastąpi Juliena Sausseta.

Wzrost sprzedaży detalicznej o blisko 50 proc. w ciągu roku (do 189 mln dolarów) jest potwierdzeniem strategii Initio Parfums, zakładającej połączenie luksusu, innowacji i nauki w celu umacniania pozycji na globalnym rynku perfumowej niszy.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Zapachy
17.09.2025 08:48
Olejkowa baza perfum: tradycja i współczesny trend bezalkoholowych formuł
Dzięki wysokiej koncentracji kompozycji olejki są wyjątkowo wydajne: kilka kropel potrafi zastąpić wielokrotne użycie klasycznego sprayuShutterstock

Perfumy w formie olejków mają długą i fascynującą historię. Ich korzenie sięgają starożytnych cywilizacji: Egiptu, Mezopotamii, Indii czy Półwyspu Arabskiego, gdzie wonne oleje pełniły rolę zarówno w rytuałach religijnych, jak i w codziennej pielęgnacji. Obecnie olejkowe kompozycje coraz mocniej zaznaczają swoją obecność na rynku światowym, korzystając z mody na orientalne inspiracje i poszukiwanie bardziej intymnych formuł.

Kulturowe korzenie olejkowych perfum

Perfumy w olejkach narodziły się ze starożytnej potrzeby utrwalania woni w naturalnych olejach roślinnych, długo przed odkryciem alkoholu jako nośnika. W Egipcie i Mezopotamii macerowano w nich kwiaty, żywice i przyprawy, tworząc wonne kompozycje towarzyszące obrzędom religijnym i codziennej pielęgnacji. Indie wzbogaciły tę tradycję sztuką destylacji attarów – esencji kwiatowych i ziołowych utrwalanych w oleju sandałowym, które do dziś pozostają symbolem lokalnego rzemiosła perfumeryjnego. 

Na Półwyspie Arabskim narodziły się z kolei mukhallaty – gęste, wielowymiarowe mieszanki oudu, róży i przypraw, pełniące zarówno rolę luksusowej ozdoby, jak i elementu duchowych praktyk. Olejkowe perfumy już w starożytności przekroczyły granice estetyki, stając się częścią rytuału, duchowości i tradycji, które w wielu kulturach przetrwały do dziś.

Siła olejowej bazy

Najważniejszym wyróżnikiem perfum olejkowych jest ich baza. W przeciwieństwie do alkoholu, który pełni wyłącznie rolę nośnika zapachu, oleje mogą działać aktywnie, utrwalając kompozycję i jednocześnie wspierając skórę. Zwłaszcza bazy roślinne, takie jak jojoba, migdał, sezam czy kokos, cenione są za właściwości nawilżające, odżywcze i ochronne. Dzięki temu stosowanie perfum olejkowych może stać się nie tylko doświadczeniem zmysłowym, ale i formą pielęgnacji. 

Warto jednak podkreślić, że nie każda formuła oparta jest na naturalnych olejach – w przypadku baz syntetycznych efekt pielęgnacyjny ustępuje miejsca przede wszystkim funkcji nośnika zapachu.

Charakter oleju sprawia, że zapach rozwija się inaczej, niż w kompozycjach alkoholowych. Zamiast natychmiastowej, intensywnej projekcji, aromat uwalnia się stopniowo, reagując na ciepło ciała i tworząc indywidualny akord, który różni się w zależności od skóry osoby noszącej. To nadaje perfumom olejkowym wymiar osobisty, gdzie  zapach staje się częścią użytkownika, a nie tylko otoczenia.

Dodatkowo aplikacja olejków ma swój rytuał: zapach nakłada się punktowo, zazwyczaj na nadgarstki, kark czy miejsca tętna. Kontakt skóry z olejem sprawia, że kompozycja nie unosi się w przestrzeni jak lotna mgiełka, lecz buduje subtelną aurę, która towarzyszy przez wiele godzin, a czasem nawet dni.

Klimat a trwałość zapachu

Trwałość perfum zależy nie tylko od ich kompozycji, ale także od środowiska, w którym są używane. W gorącym i suchym klimacie alkohol paruje wyjątkowo szybko, co sprawia, że zapach staje się ulotny i trudny do utrzymania. Oleje działają odwrotnie – nie odparowują gwałtownie, lecz wiążą molekuły zapachowe i stopniowo je uwalniają.

Dzięki olejowej bazie perfumy są odporne na wysoką temperaturę – aromat rozwija się powoli, zachowując głębię i stabilność. Oleje dodatkowo chronią skórę przed przesuszeniem, co w suchym klimacie daje im wyraźną przewagę nad alkoholowymi kompozycjami. W wilgotnym – zapach staje się cięższy i bardziej skoncentrowany, mniej unoszący się w powietrzu, a przez to odbierany jako bliższy ciału, intymny i zmysłowy.

Takie właściwości tłumaczą, dlaczego w regionach o skrajnym klimacie (Półwysep Arabski czy Indie) olejki przez wieki dominowały nad formułami alkoholowymi. Był to nie tylko wybór kulturowy czy religijny, lecz przede wszystkim praktyczne dostosowanie zapachu do warunków środowiska.

image

Dwie odsłony layeringu: między bliskowschodnim rytuałem a globalną interpretacją

Powrót do źródeł: perfumy w olejku dziś

Obecnie, po wiekach obecności w kulturach Wschodu, perfumy olejkowe zyskują nowe znaczenie także na globalnym rynku. Wpływa na to kilka czynników, które wzajemnie się uzupełniają. Coraz większe znaczenie mają wpływy kulturowe Orientu, zwłaszcza Bliskiego Wschodu – zarówno jako rynków o rosnącej sile, jak i źródeł inspiracji dla globalnej perfumerii. 

Zainteresowanie olejkami wpisuje się także w szerszy trend poszukiwania prostszych, bliższych naturze formuł. Szczególnie te kompozycje, które bazują na roślinnych olejach i są pozbawione alkoholu, zyskują wizerunek alternatywy przejrzystej i autentycznej. Współczesne perfumy olejkowe powstają jednak w różnych odsłonach – od receptur w pełni naturalnych po warianty korzystające z baz syntetycznych, które zapewniają stabilność i dostępność na większą skalę.

Istotny pozostaje również sposób odbioru. Olejki zapewniają trwałość i intensywność, a jednocześnie rozwijają się blisko skóry. Doceniana jest także ich praktyczność: nowoczesne formaty, takie jak roll-ony, miniaturowe fiolki czy olejki w sztyfcie, sprawiają, że kompozycję można łatwo dopasować do codziennego rytmu i zabrać ze sobą w podróż.

Na tej bazie rozwija się również strategia marek. Niszowe domy perfumeryjne chętnie sięgają po olejki, traktując je jako medium podkreślające rzemieślniczy charakter i kulturowe dziedzictwo. Kompozycje bazujące na oudzie, róży czy szafranie często nawiązują do tradycyjnych attarów i mukhallatów, reinterpretując je na nowo.

Równolegle także marki mainstreamowe dostrzegają potencjał tej formuły. Wprowadzają ją najczęściej jako uzupełnienie flagowych kolekcji, traktując olejki jako sposób na pogłębienie doświadczenia zapachu i zaoferowanie konsumentowi alternatywnej koncentracji.

Dzięki takim rozwiązaniom perfumy olejkowe zyskują dziś wiele odsłon: od kompozycji wiernych dawnym recepturom po nowoczesne wariacje adresowane do globalnego odbiorcy.

Perspektywy rozwoju kategorii

Olejowe perfumy, choć wciąż pozostają niszowym segmentem, wpisują się w wyraźny trend wzrostowy. Coraz większe znaczenie ma zwrot ku naturalnym i „czystym” formułom, które budują zaufanie i odpowiadają na rosnące oczekiwania przejrzystości w branży beauty. Te kompozycje, które bazują na olejach roślinnych i naturalnych esencjach (choć w praktyce baza bywa także syntetyczna), postrzegane są jako bardziej wiarygodne i najlepiej wpisujące się w trend clean beauty. 

Według raportu Natural Fragrances Market (Market Research Future, wrzesień 2025) globalny rynek zapachów naturalnych będzie rósł średnio o 7,5 proc. rocznie, osiągając ponad 48 mld USD do 2032 roku. Tak dynamiczne prognozy pokazują, że naturalność staje się jednym z trwałych filarów rozwoju perfumerii, a perfumy olejkowe mogą być jej istotnym beneficjentem.

Równocześnie perfumy w olejku idealnie wpisują się w popularność rytuałów self-care i holistycznego podejścia do pielęgnacji. Ich rola wykracza przy tym poza zapach – olejek staje się czymś więcej niż nośnikiem aromatu, działając jak produkt pogranicza między perfumerią a kosmetyką i wzmacniając wizerunek marki jako tej, która dba nie tylko o zmysły, ale i o dobrostan.

Kolejnym motorem wzrostu jest trend personalizacji i intymności zapachu. Olejek nie tworzy projekcji tak szerokiej jak klasyczne perfumy alkoholowe, lecz rozwija się blisko skóry, tworząc doświadczenie bardziej osobiste. W tym tkwi ich komunikacyjna siła – perfumy olejkowe są postrzegane nie tylko jako zapach, ale także jako rytuał: olfaktoryczny i pielęgnacyjny, a zarazem codzienny gest troski o siebie i własne samopoczucie. Dzięki temu wpisują się w szerszy trend poszukiwania zapachów intymnych, świadomych i bliskich ciału.

Na atrakcyjność tej formuły wpływa również jej praktyczny wymiar. Dzięki wysokiej koncentracji kompozycji olejki są wyjątkowo wydajne: kilka kropel potrafi zastąpić wielokrotne użycie klasycznego sprayu. W efekcie często wystarczają na dłużej, co czyni je rozwiązaniem nie tylko zmysłowym, lecz także ekonomicznym. To dodatkowy argument, z którego mogą korzystać zarówno niszowe domy, jak i globalne marki, podkreślając trwałość i intensywność produktu w stosunku do jego ceny.

Marta Krawczyk 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
18. wrzesień 2025 07:53