StoryEditor
Ciało
18.05.2014 00:00

Klasyczne składniki wciąż działają

Oczekując spektakularnych efektów, konsumenci sięgają po coraz bardziej zaawansowane produkty kosmetyczne, za którymi stoją najnowsze odkrycia technologiczne. To jeden trend. Drugi – to wielki powrót do tradycyjnych, sprawdzonych składników, których dobroczynne działanie jest znane i od dawna potwierdzone.

Wiele ostatnio piszemy o znaczeniu kosmetyków przeciwzmarszczkowych, spowalniających procesy starzeniowe, poprawiających owal twarzy i napięcie skóry, przywracających właściwy koloryt i działających ujędrniająco. Producenci chwalą się zaawansowanymi badaniami, wykorzystywaniem nowoczesnych technologii i nowatorskich składników. Komórki macierzyste, stymulacja genów, odmładzające właściwości światła czy lifting z precyzją lasera to hasła, które działają na wyobraźnię. Jednak często tym, czego skóra potrzebuje  najbardziej, jest podstawowa pielęgnacja z wykorzystaniem prostych składników, których dobroczynne właściwości znamy od dawna. Bezcenne dla osób, które skarżą się, że ich skóra jest przesuszona i sprawia wrażenie napiętej, ma skłonność do łuszczenia się, przybyło na niej zmarszczek, wyraźnie spadła jej jędrność i elastyczność, będą ekstrakty roślinne, w tym algi, a także witaminy. 
Roślinna regeneracja
Jedną z roślin o nieocenionych właściwościach pielęgnacyjnych jest aloes. Jego stosowanie w przypadku problemów ze skórą zalecał już w pierwszym wieku naszej ery Dioskurydes, grecki lekarz, farmakolog i botanik. W skórce liścia rośliny znajdują się aloina i emodyna, które mają silne działanie przeciwgrzybicze, przeciwbakteryjne, antywirusowe, znieczulające i promiennochronne. Oprócz tego roślina jest bogata w witaminy, sole mineralne, aminokwasy i enzymy. Dzięki bogactwu tych cennych składników aloes wykazuje się szeregiem dobroczynnych funkcji. Działa przeciwzapalnie i bakteriobójczo, świetnie nawilża i regeneruje naskórek. Stymuluje podziały komórkowe, wpływa na aktywność fibroblastów. Sok z aloesu jest skutecznym środkiem gojącym podczas stanów zapalnych skóry, znakomicie sprawdza się przy skórze trądzikowej i łojotokowej. Posiada też właściwości promiennochronne, gdyż stanowi naturalny filtr przeciw promieniom UVA i UVB. Poprawia elastyczność i ukrwienie skóry, hamuje namnażanie się bakterii, grzybów i wirusów. Łagodzi ból i świąd, stymuluje mikrokrążenie skórne, działa kojąco. Aloesu warto więc szukać w kremach do twarzy i mleczkach do ciała, w kosmetykach do stosowania po opalaniu, w preparatach przeznaczonych do skóry trądzikowej, a także w szamponach i odżywkach do pielęgnacji włosów łatwo ulegających przetłuszczeniu oraz w preparatach wspomagających leczenie skóry głowy.
Kolejną rośliną cenioną ze względu na swoje właściwości jest arnika górska. W medycynie ludowej stosowana była do leczenia stłuczeń i bólów mięśniowych, reumatyzmu i innych chorób. Znalazła zastosowanie jako składnik w kremach naczynkowych, ponieważ wspomaga krążenie krwi oraz wzmacnia i obkurcza naczynka krwionośne. Prócz tego łagodzi stany zapalne skóry i regeneruje. Stanowi też naturalny filtr słoneczny.
Przyglądając się roślinnym składnikom w kremach warto też zwrócić uwagę na zieloną herbatę. Wykazuje ona bowiem aktywność przeciwrodnikową – dzięki zawartości substancji, takich jak katechiny, flawonole, flawony czy fenolokwasy, spowalnia procesy starzenia się skóry i działa przeciwpodrażnieniowo. Wpływa też na aktywność enzymów, ma pozytywny wpływ na stan naczyń krwionośnych i mikrokrążenie skórne. Dzięki zawartości taniny i teaflawiny wykazuje również działanie ściągające odpowiadające za wrażenie odświeżenia i lekkiego napięcia skóry.
Kolejną grupą roślin, z działania których od dawna czerpie kosmetologia są algi. Moda na rozmaite składniki przychodzi i odchodzi, jednak na algi nie przemija ze względu na bogactwo zawartych w nich dobroczynnych substancji, takich jak lipidy, aminokwasy, flawonoidy, wielocukry, mikroelementy oraz witaminy. Alg warto szukać w rewitalizujących, nawilżających i przeciwstarzeniowych kremach, a także maskach, które odżywiają i ujędrniają skórę, poprawiają jej koloryt, likwidują trądzik i wypryski, poprawiają ukrwienie skóry, regulują czynności gruczołów łojowych, regulują równowagę kwasowo-zasadową, sprawiając, że skóra staje się elastyczna. Zapobiegają też powstawaniu pajączków. Przynoszą ukojenie popękanej i łuszczącej się skórze. Algi trafiają też do preparatów do peelingu oraz balsamów wspomagających odchudzanie i zwalczających cellulit. Niektóre glony i wodorosty zawierają bowiem algid – substancję, która pobudza matabolizm tłuszczów i ich rozkład.

Witaminowe odmładzanie

W kremach warto też poszukiwać witamin. Ta oddająca najcenniejsze usługi w regeneracji skóry to m.in. witamina E, nazywana witaminą młodości. Zapewnia ona znakomitą ochronę przeciwrodnikową. Umie bowiem zahamować ulatnianie lipidów cementu międzykomórkowego i chroni błony fosfolipidowe. Inne jej funkcje to zapobieganie stanom zapalnym, wzmacnianie ścian naczyń krwionośnych, poprawa mikrokrążenia skórnego oraz polepszenie kolorytu skóry.
Równie efektywna w neutralizowaniu wolnych rodników jest witamina C. Wspomaga syntezę kolagenu, przez co skóra staje się jędrniejsza, a zmarszczki ulegają spłyceniu. Wzmacnia też ścianki naczyń krwionośnych i poprawia ukrwienie skóry.
Znakomite działanie przeciwstarzeniowe wykazuje też witamina A. Aktywuje odnowę komórkową i reguluje procesy regeneracji naskórka, dlatego jest częstym składnikiem kremów przeciwzmarszczkowych. Chroni też przed promieniowaniem ultrafioletowym. Aktywność witaminy A wykazuje retinol, kwas retinowy (który jednak może podrażniać, dlatego dostępny jest tylko w preparatach dermatologicznych sprzedawanych na receptę) oraz retinal (aktualnie chroniony patentem i zarezerwowany dla marki Avene). Retinol bywa w kosmetykach zastępowany przez octan i palmitynian. Są to jednak tanie i słabiej działające na skórę formy witaminy A, które nie wykazują tak oczekiwanego działania przeciwzmarszczkowego. Mają natomiast działanie nawilżające, zapobiegają łuszczeniu i rogowaceniu skóry, natłuszczają oraz pełnią funkcję antyoksydantów.
Silnym antyutleniaczem jest też prowitamina A, czyli beta-karoten. Zapewnia ona skuteczną ochronę przeciwrodnikową. Stanowi też naturalny filtr słoneczny, a do tego zmniejsza negatywne skutki działania promieniowania ultrafioletowego.
Kluczem do sukcesu w pielęgnacji cery jest odpowiedni dobór kosmetyków. Podstawą jest nawilżanie. Liczą się produkty zawierające składniki regenerujące i ochronne, wpływające na szereg procesów biochemicznych w skórze. Nie można też zapominać o stosowaniu filtrów słonecznych. Promieniowanie ultrafioletowe może bowiem zaprzepaścić wszelkie staranie o zdrową i młodzieńczą skórę. Jest bowiem przyczyną fotostarzenia, działa negatywnie na naczynia krwionośne, uszkadza ważne białka i lipidy, wpływa negatywnie na strukturę tkanki łącznej. Może być też przyczyną powstawania nowotworów. Promienie UVB mogą również wywołać nadmierną keratynizację, czyli rogowacenie naskórka, co prowadzi do zaburzeń, które są podstawą chorób skóry, takich jak np. łuszczyca.  

Anna Zawadzka-Szewczyk

Przy pisaniu artykułu korzystałam z prezentacji „Pielęgnacja skóry wiosną, czyli jak dobrze przygotować się do nadchodzącego lata?” dr n. chem. Anny Oborskiej, dyrektor generalnej Polskiego Stowarzyszenia Producentów Kosmetyków i Środków Czystości „Czyste Piękno”.


ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Ciało
14.07.2025 09:05
Krem z filtrem – must have nie tylko na lato
Ochrona przeciwsłoneczna przestała być opcją – to codzienny obowiązek pielęgnacyjny i najskuteczniejszy kosmetyk anti-aging.
Ochrona przeciwsłoneczna przestała być opcją – to codzienny obowiązek pielęgnacyjny i najskuteczniejszy kosmetyk anti-aging. / MAP mat.pras.
Ochrona przeciwsłoneczna przestała być opcją – to codzienny obowiązek pielęgnacyjny i najskuteczniejszy kosmetyk anti-aging.
/ MAP mat.pras.
Ochrona przeciwsłoneczna przestała być opcją – to codzienny obowiązek pielęgnacyjny i najskuteczniejszy kosmetyk anti-aging.
/ MAP mat.pras.
Ochrona przeciwsłoneczna przestała być opcją – to codzienny obowiązek pielęgnacyjny i najskuteczniejszy kosmetyk anti-aging.
/ MAP mat.pras.
Ochrona przeciwsłoneczna przestała być opcją – to codzienny obowiązek pielęgnacyjny i najskuteczniejszy kosmetyk anti-aging.
Ochrona przeciwsłoneczna przestała być opcją – to codzienny obowiązek pielęgnacyjny i najskuteczniejszy kosmetyk anti-aging.
Ochrona przeciwsłoneczna przestała być opcją – to codzienny obowiązek pielęgnacyjny i najskuteczniejszy kosmetyk anti-aging.
Ochrona przeciwsłoneczna przestała być opcją – to codzienny obowiązek pielęgnacyjny i najskuteczniejszy kosmetyk anti-aging.
Gallery

W sektorze produktów kosmetycznych nie ma drugiego tak kompleksowego, niezbędnego i zarazem dynamicznie zmieniającego się na przestrzeni lat wyrobu jak krem z filtrem. Ochrona przeciwsłoneczna z dodatkowej funkcji „ochronnej” awansowała do roli głównej w codziennej pielęgnacji: prewencyjnej oraz anti-aging.

Dlaczego „SPF” to dziś nie tylko ochrona przed promieniowaniem?

Pierwsze dostępne na rynku produkty promieniochronne kojarzone są z ciężkimi, tłustymi oraz bielącymi kremami stosowanymi tylko w wakacje, na plażę. Dziś, dzięki zaawansowanej technologii i w odpowiedzi na potrzeby współczesnych użytkowników, filtry UV są podstawą formuł inteligentnych, nowoczesnych kosmetyków – lekkich, niewidocznych, multifunkcyjnych!

Chronią nie tylko przed promieniowaniem UVB (odpowiedzialnym za poparzenia), ale przede wszystkim przed UVA, które jest dużo bardziej niebezpieczne, penetruje głęboko do skóry właściwej, przyspieszając starzenie i indukuje powstawanie przebarwień. Nowoczesne formuły zapewniają szerokospektralną ochronę, także przed HEV (High Energy Visible light, światło niebieskie o wysokiej energii) i IR (InfraRed, promieniowanie podczerwone) – kluczowe w erze cyfryzacji.

Skóra, słońce i fotostarzenie – co wiemy?

Z badań dermatologicznych jednoznacznie wynika, że nawet 80 proc. widocznych oznak starzenia się twarzy jest spowodowanych ekspozycją na promieniowanie UV.

A fotostarzenie to nie tylko zmarszczki – to utrata jędrności, elastoza (degradacja włókien elastynowych), nierównomierna tekstura, rozszerzone naczynia krwionośne i trudne w redukcji przebarwienia. Dlatego coraz więcej kosmetyków z substancjami promieniochronnymi działa na wielu polach – nie tylko ograniczają promieniowanie które dociera do skóry, ale także wspierają naprawę komórek, regulują melanogenezę (produkcję barwnika skóry – melaniny) oraz łagodzą stany zapalne.

Krem z filtrem jako kosmetyk wielozadaniowy: od fotoprotekcji do terapii skóry

Nowoczesne formuły łączą dziś funkcje:

przeciwsłoneczne (filtry mineralne: tlenek cynku oraz dwutlenek tytanu i chemiczne nowej generacji),

antyoksydacyjne (witamina C, E, kwas ferulowy, niacynamid),

naprawcze i przeciwzapalne (ektoina, probiotyki, peptydy, substancje izolowane z wąkroty azjatyckiej jak: azjatykozyd, madekasozyd, kwas madekasowy, kwas azjatykowy),

wygładzające (np. silikony), matujące (np. krzemionka) i pielęgnujące (kwas hialuronowy czy skwalan).

To już nie tylko ochrona – to codzienny, kompleksowy rytuał pielęgnacyjny, idealny pod makijaż, z efektem glow, bądź wręcz przeciwnie – matującym.

Top trendy 2025 w sektorze produktów promieniochronnych

Filtry czwartej generacji – nowoczesne, ultrastabilne, o wysokim profilu bezpieczeństwa, niewidoczne na skórze (np. Tinosorb® A2B, Uvinul® A Plus).

Reef-safe – formuły bezpieczne dla raf koralowych.

SPF + składniki aktywne – bardzo wysoka ochrona przeciwsłoneczna, redukcja przebarwień i ograniczanie wydzielania sebum z pomocą jednego produktu? To już standard.

Kosmetyki promieniochronne dostosowane do stylu życia – „on-the-go”: wygodne spraye, sztyfty,cushiony (forma kompaktowego opakowania, w którym znajduje się gąbeczka nasączona produktem), które można reaplikować na makijaż i w biegu.

SPF jako skincare-first – kremy z filtrem, które ze względu na bardzo różnorodne, bogate w substancje aktywne składy stają się skuteczniejszymi kosmetykami pielęgnacyjnymi niż niejeden klasyczny krem.

Kto potrzebuje kremu z filtrem? Każdy. Codziennie.

Nie ma wyjątków. Niezależnie od fototypu, wieku, płci czy pogody – fotoprotekcja to inwestycja w zdrowie skóry i realne spowalnianie procesów fotostarzenia. Osoby z trądzikiem? Tak – propozycje dla nich to lekkie formuły np. z niacynamidem. Skóra sucha i wrażliwa? Bardziej odżywcze kompozycje np. z ceramidami. Skóra z przebarwieniami? Obowiązkowo filtry + składniki depigmentujące (niacynamid, kwas azelainowy, azeloglicyna)

 – wyjaśnia Paulina Błańska-Klajna.

image
Paulina Błańska-Klajna
MAP mat.pras.

SPF to dziś znacznie więcej niż tylko filtr – to nowy fundament pielęgnacji

Ochrona przeciwsłoneczna przestała być opcją – to codzienny obowiązek pielęgnacyjny i najskuteczniejszy kosmetyk anti-aging. Nowoczesne formuły wychodzą naprzeciw nawet najbardziej wymagających użytkowników: są komfortowe, lekkie, skuteczne i estetycznie opakowane. A lato 2025 tylko to potwierdza – SPF to nie tylko kosmetyk, to podstawa świadomej pielęgnacji.

 

autorka: Paulina Błańska-Klajna, mgr biologii po podyplomowych studiach Jakość i bezpieczeństwo produktów kosmetycznych oraz Kosmetologii bioestetycznej 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
10.06.2025 13:21
Wilkinson zaskakuje rebrandingiem, chce “pokazać prawdę o damskim goleniu”
Tradycyjne reklamy dotyczące golenia dla kobiet sprowadzają kobiece doświadczenie najczęściej do „momentu spa” – prrzekonuje Edgewell Personal CareWilkinson mat.pras.

Na polskim rynku startuje kampania brandu Wilkinson Sword Intuition, której towarzyszyć będzie nowa platforma komunikacyjna „Na wszystkie włoski. Wszędzie.” (Any Hair, Anywhere). Marka chce zredefiniować dotychczasowy sposób mówienia o damskim goleniu.

Jest to pierwsza w historii marki duża kampania w Polsce, skierowana do kobiet. Działania w naszym kraju są częścią szerszej europejskiej kampanii. Kampania potrwać ma do sierpnia i będzie kierowana do kobiet w wieku 18-45 lat. W polskiej wersji językowej głosu do spotu użyczyła Nicole Trębacz, młoda gwiazda rapu.

Kampania Wilkinson Sword Intuition „Any Hair, Anywhere” jest manifestem wolności wyboru, przekonując wprost, że golenie to sprawa indywidualna. Marka przechodzi transformację, aby budować bardziej autentyczną relację z kobietami, a kampania w bezpośredni i humorystyczny sposób mówi o rzeczywistości depilacji, normalizuje „niewygodne” tematy i pokazuje prawdę bez filtrów. Brand porzuca tu stereotypy i zrywa z tabu, pokazując, że nie chodzi o „idealne ciało” czy „gładkie nogi”, ale o komfort, swobodę i decyzję każdej kobiety – co, kiedy i czy w ogóle chce golić. 

To podejście do pielęgnacji ciała jest fundamentem globalnej komunikacji marki, mającej w założeniu odzwierciedlać intymne prawdy na temat golenia kobiet i prezentować wysokiej jakości narzędzia, zaprojektowane z myślą o niuansach kobiecego ciała.

Chociaż golenie jest częścią tego, co sprawia, że kobiety czują się piękne, większość z nich nie uważa tego za część swojego rytuału piękna ani za rzadki akt rozpieszczania, ale za niezbędną czynność pielęgnacyjną. Tradycyjne reklamy dotyczące golenia dla kobiet sprowadzają kobiece doświadczenie najczęściej do „momentu spa”. Badania pokazują, że prezentowane do tej pory podejścia nie są przykładem prawdziwych relacji kobiet z włosami na własnym ciele – tłumaczy zespół marketingu Edgewell Personal Care. – Prawda jest taka, że włosy rosną wszędzie: na nogach, twarzy, okolicach bikini, pod pachami, brzuchu, plecach, palcach u stóp i wielu innych miejscach, moglibyśmy tak wymieniać jeszcze długo. Jak do tej pory, żadna marka nie mówiła o tym otwarcie, szczerze i z odrobiną pozytywnego dystansu oraz humoru. Nasza kampania odważnie idzie tam, gdzie żadna inna nie była wcześniej. Skupiamy się na faktycznych doświadczeniach, pokazując kobietom, że jesteśmy marką, która je zna, rozumie i wspiera je w ich wyborach. Wilkinson Sword Intuition daje kobietom narzędzia, których potrzebują i mogą dbać o wszystkie włosy na własnym ciele w sposób, jaki uznają za stosowny – podkreślają przedstawiciele Edgewell Personal Care.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
26. lipiec 2025 23:39