StoryEditor
Ciało
05.07.2015 00:00

Naturalna odtrutka na syntetyczne składniki

Wieloletnie stosowanie kosmetyków może uwrażliwić skórę na niektóre substancje w nich zawarte. Staje się coraz bardziej delikatna, wrażliwa i podatna na alergie. Rozleniwia się – nie potrafi samodzielnie się regenerować i nie jest w stanie bez wsparcia pełnić swoich ochronnych funkcji. Zwyczajnie jest uzależniona od kosmetycznych preparatów, a dokładnie ich syntetycznych składników – uważają zwolennicy ekologicznej pielęgnacji.

Ilu kosmetyków w ciągu życia może użyć kobieta, biorąc pod uwagę, że codziennie rano nakłada na twarz i ciało nawet sześć różnych specyfików? – Amerykańskie badania pokazują, że nawet tyle, ile waży dorosły słoń, czyli około 4-5 ton – mówi farmaceutka Aleksandra Paczkowska-Borkowska, która w tym roku stworzyła markę kosmetyków naturalnych Be Organic. Jakie to ma znaczenie? Niestety niemałe. – Wiele syntetycznych składników, zawartych w konwencjonalnych kosmetykach, kumuluje się przez lata, stają się zwyczajnie niebezpieczne – uważa kosmetolog Magdalena Jochemska. – Jeśli do tego dodamy zanieczyszczenia, które są w powietrzu, oraz składniki zawarte w wysoko przetworzonej żywności, to ilość toksyn w organizmie zaczyna mieć wpływ na zdrowie. Choruje m.in. skóra. Staje się ona wrażliwa i skłonna do podrażnień. Nie jest w stanie poradzić sobie samodzielnie. Po każdym kontakcie z wodą czy zimnym lub suchym powietrzem trzeba ją wspierać kolejnymi preparatami, niwelującymi suchość, swędzenie i zaczerwienienie – dodaje.
Czy jest zatem sposób, aby przywrócić skórze kondycję i jej naturalne funkcje ochronne, a równocześnie sprawić, aby nie cierpiała ona z powodu odstawienia preparatów kosmetycznych? – Warto zainteresować się kosmetykami naturalnymi, których składniki nie wyręczają skóry w naturalnych procesach naprawczych, tylko je wspomagają, stymulują skórę do samoodnowy – zachęca Magdalena Jochemska.
Zdrowiej, ale na efekty trzeba poczekać
Składniki kosmetyków naturalnych wykorzystują właściwości roślin długowiecznych (miłorząb japoński, drzewo shea), wiecznie zielonych (np. makadamia) czy tzw. kserofitów, czyli roślin przystosowanych do życia w warunkach uniemożliwiających odpowiednią podaż wody (susza, chłód, wysokie partie gór, tereny silnie zasolone). W ich składzie są też oleje od lat wykorzystywane w kuchniach świata ze względu na wyjątkowe właściwości odżywcze (kokosowy, jojoba, słonecznikowy, arganowy) oraz substancje tradycyjnie stosowane jako leki (np. nagietek lekarski, olejek z niego uzyskany pobudza gojenie się ran, owrzodzeń, poparzeń słonecznych). – Taki skład zapewnia skuteczność, ale trzeba zdawać sobie sprawę, że tym kosmetykom potrzebny jest czas – zwraca uwagę Magdalena Jochemska. Efekty rzadko są widoczne po jednorazowym zastosowaniu, w przeciwieństwie do kosmetyków syntetycznych, gdzie rezultaty są natychmiastowe. Wystarczy użyć kremu z silikonem, by uzyskać wrażenie aksamitnie gładkiej skóry. Silikon wypełnia bowiem wszelkie nierówności. Nie byłoby to problemem, gdyby nie trwałość tego składnika – przylega on do powierzchni skóry tak mocno, że trudno go w 100 proc. usunąć. Resztki, które pozostają, mogą zatykać pory, co ma opłakane skutki, łącznie z wystąpieniem stanów zapalnych, zwłaszcza w przypadku skóry podatnej na zmiany trądzikowe.
Oprócz silikonów w pielęgnacji naturalnej na cenzurowanym są także parabeny. Zamiast nich w kosmetykach naturalnych stosuje się np. kwas cytrynowy, który występuje w owocach cytrusowych, porzeczkach czy truskawkach. Nie jest on co prawda trwałym konserwantem, dlatego termin przydatności preparatów, w których został użyty, to z reguły kilka lub kilkanaście miesięcy.
Kosmetyki organiczne nie zawierają w składzie pochodnych ropy naftowej, takich jak np. olej mineralny. Co prawda jest on składnikiem naturalnym, ale zdaniem zwolenników ekopielęgnacji źle wpływa na skórę – zapycha pory, uniemożliwia jej oddychanie i przyspiesza procesy starzenia się. Zamiast niego w kremach naturalnych znajdziemy np. olej słonecznikowy, który regeneruje i zmiękcza naskórek. Reguluje wydzielanie sebum, działa przeciwzapalnie i odmładzająco, hamując powstawanie wolnych rodników. Jest znakomity w przypadku cery tłustej i mieszanej. Do skóry suchej, wrażliwej, podrażnionej czy trądzikowej, a także dla niemowląt i dzieci polecany jest natomiast olej nagietkowy. Nawilża, natłuszcza, wygładza i zmiękcza skórę. Radzi sobie także z podrażnieniami, wysypkami, oparzeniami i stanami zapalnymi. Natomiast w kosmetykach do skóry dojrzałej, suchej i skłonnej do podrażnień, wystawianej na działanie zimna, wiatru i promieni słonecznych sprawdza się olej makadamia. Dzięki bogactwu nienasyconych kwasów tłuszczowych, witamin i składników mineralnych oraz zawartości naturalnie występującego w ludzkiej skórze kwasu oleopalmitynowego regeneruje i nawilża. Poprawia elastyczność skóry, pomagając jej zachować promienny i młody wygląd oraz walczyć z cellulitem.
Miłość do kosmetyków naturalnych opanowuje Europę
Kosmetyki naturalne mają coraz więcej zwolenniczek wśród kobiet skarżących się na problemy z cerą. Sabina, facebookowa fanka naszego profilu nowoscikosmetyczne.pl, zdradza, że kiedyś nie zwracała uwagi na to, co kupuje. – Stosowałam różne kremy, a moja cera była w coraz gorszej kondycji. Pojawiły się wypryski, skóra stała się wrażliwa, zaczerwieniona. Od kiedy przyglądam się składom kosmetyków, wybierając te bardziej naturalne, wiele problemów zniknęło. Cera jest promienna, wygląda lepiej, a pielęgnacja stała się o wiele skuteczniejsza – mówi. Natomiast Sylwia, choć ma w swojej kosmetyczce produkty, które uznaje za „zielone” (organiczny olej kokosowy Organique, peeling cukrowy do ust Starej Mydlarni czy łopianowy olejek do włosów z czerwoną papryką marki Green Pharmacy), nie została ekomaniaczką. – Może dlatego, że nie widziałam takich naturalnych kosmetyków tam, gdzie zwykle robię zakupy? Zresztą barierą jest też cena. No i jeszcze kwestia okresu przydatności – specyfiki organiczne trzeba dosyć szybko zużyć. Choć to może stanowić impuls, by nie kupować zbyt wiele, nie gromadzić bez potrzeby – zastanawia się.
Aleksandra-Paczkowska-Borkowska ocenia, że boom na kosmetyki organiczne w Polsce jest jeszcze przed nami. – Obserwowałam, jak rozkochały się w nich Stany Zjednoczone. Teraz ta miłość opanowała też Europę Zachodnią. Trochę wolniej do naturalnych kosmetyków przekonują się Polki, ale zainteresowanie rośnie – opowiada. Przyznaje, że barierą może być to, że te produkty nie są dostępne. Łatwiej kupić zwykły kosmetyk, bo producenci tych naturalnych wciąż z reguły ograniczają swoją ofertę do internetu. Nie wszyscy chcą jednak czekać na przesyłkę, gdy właśnie skończył się im krem. Dlatego twórczyni marki Be Organic postawiła na dystrybucję apteczną. – Apteka to dobre miejsce dla takich produktów, gdyż często ich sprzedaż wymaga specjalistycznej porady – mówi Aleksandra-Paczkowska-Borkowska. Powoli zwiększa się też oferta ekokosmetyków w drogeriach. Nasza rozmówczyni jest spokojna, polskie konsumentki się nimi zainteresują. – Patrząc na to, co jemy, jak czytamy etykiety produktów spożywczych, jestem pewna, że Polki coraz więcej uwagi będą przywiązywać do jakości kosmetyków i ich zdrowego składu – podsumowuje pełna optymizmu.

Anna Zawadzka-Szewczyk


ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Ciało
14.07.2025 09:05
Krem z filtrem – must have nie tylko na lato
Ochrona przeciwsłoneczna przestała być opcją – to codzienny obowiązek pielęgnacyjny i najskuteczniejszy kosmetyk anti-aging.
Ochrona przeciwsłoneczna przestała być opcją – to codzienny obowiązek pielęgnacyjny i najskuteczniejszy kosmetyk anti-aging. / MAP mat.pras.
Ochrona przeciwsłoneczna przestała być opcją – to codzienny obowiązek pielęgnacyjny i najskuteczniejszy kosmetyk anti-aging.
/ MAP mat.pras.
Ochrona przeciwsłoneczna przestała być opcją – to codzienny obowiązek pielęgnacyjny i najskuteczniejszy kosmetyk anti-aging.
/ MAP mat.pras.
Ochrona przeciwsłoneczna przestała być opcją – to codzienny obowiązek pielęgnacyjny i najskuteczniejszy kosmetyk anti-aging.
/ MAP mat.pras.
Ochrona przeciwsłoneczna przestała być opcją – to codzienny obowiązek pielęgnacyjny i najskuteczniejszy kosmetyk anti-aging.
Ochrona przeciwsłoneczna przestała być opcją – to codzienny obowiązek pielęgnacyjny i najskuteczniejszy kosmetyk anti-aging.
Ochrona przeciwsłoneczna przestała być opcją – to codzienny obowiązek pielęgnacyjny i najskuteczniejszy kosmetyk anti-aging.
Ochrona przeciwsłoneczna przestała być opcją – to codzienny obowiązek pielęgnacyjny i najskuteczniejszy kosmetyk anti-aging.
Gallery

W sektorze produktów kosmetycznych nie ma drugiego tak kompleksowego, niezbędnego i zarazem dynamicznie zmieniającego się na przestrzeni lat wyrobu jak krem z filtrem. Ochrona przeciwsłoneczna z dodatkowej funkcji „ochronnej” awansowała do roli głównej w codziennej pielęgnacji: prewencyjnej oraz anti-aging.

Dlaczego „SPF” to dziś nie tylko ochrona przed promieniowaniem?

Pierwsze dostępne na rynku produkty promieniochronne kojarzone są z ciężkimi, tłustymi oraz bielącymi kremami stosowanymi tylko w wakacje, na plażę. Dziś, dzięki zaawansowanej technologii i w odpowiedzi na potrzeby współczesnych użytkowników, filtry UV są podstawą formuł inteligentnych, nowoczesnych kosmetyków – lekkich, niewidocznych, multifunkcyjnych!

Chronią nie tylko przed promieniowaniem UVB (odpowiedzialnym za poparzenia), ale przede wszystkim przed UVA, które jest dużo bardziej niebezpieczne, penetruje głęboko do skóry właściwej, przyspieszając starzenie i indukuje powstawanie przebarwień. Nowoczesne formuły zapewniają szerokospektralną ochronę, także przed HEV (High Energy Visible light, światło niebieskie o wysokiej energii) i IR (InfraRed, promieniowanie podczerwone) – kluczowe w erze cyfryzacji.

Skóra, słońce i fotostarzenie – co wiemy?

Z badań dermatologicznych jednoznacznie wynika, że nawet 80 proc. widocznych oznak starzenia się twarzy jest spowodowanych ekspozycją na promieniowanie UV.

A fotostarzenie to nie tylko zmarszczki – to utrata jędrności, elastoza (degradacja włókien elastynowych), nierównomierna tekstura, rozszerzone naczynia krwionośne i trudne w redukcji przebarwienia. Dlatego coraz więcej kosmetyków z substancjami promieniochronnymi działa na wielu polach – nie tylko ograniczają promieniowanie które dociera do skóry, ale także wspierają naprawę komórek, regulują melanogenezę (produkcję barwnika skóry – melaniny) oraz łagodzą stany zapalne.

Krem z filtrem jako kosmetyk wielozadaniowy: od fotoprotekcji do terapii skóry

Nowoczesne formuły łączą dziś funkcje:

przeciwsłoneczne (filtry mineralne: tlenek cynku oraz dwutlenek tytanu i chemiczne nowej generacji),

antyoksydacyjne (witamina C, E, kwas ferulowy, niacynamid),

naprawcze i przeciwzapalne (ektoina, probiotyki, peptydy, substancje izolowane z wąkroty azjatyckiej jak: azjatykozyd, madekasozyd, kwas madekasowy, kwas azjatykowy),

wygładzające (np. silikony), matujące (np. krzemionka) i pielęgnujące (kwas hialuronowy czy skwalan).

To już nie tylko ochrona – to codzienny, kompleksowy rytuał pielęgnacyjny, idealny pod makijaż, z efektem glow, bądź wręcz przeciwnie – matującym.

Top trendy 2025 w sektorze produktów promieniochronnych

Filtry czwartej generacji – nowoczesne, ultrastabilne, o wysokim profilu bezpieczeństwa, niewidoczne na skórze (np. Tinosorb® A2B, Uvinul® A Plus).

Reef-safe – formuły bezpieczne dla raf koralowych.

SPF + składniki aktywne – bardzo wysoka ochrona przeciwsłoneczna, redukcja przebarwień i ograniczanie wydzielania sebum z pomocą jednego produktu? To już standard.

Kosmetyki promieniochronne dostosowane do stylu życia – „on-the-go”: wygodne spraye, sztyfty,cushiony (forma kompaktowego opakowania, w którym znajduje się gąbeczka nasączona produktem), które można reaplikować na makijaż i w biegu.

SPF jako skincare-first – kremy z filtrem, które ze względu na bardzo różnorodne, bogate w substancje aktywne składy stają się skuteczniejszymi kosmetykami pielęgnacyjnymi niż niejeden klasyczny krem.

Kto potrzebuje kremu z filtrem? Każdy. Codziennie.

Nie ma wyjątków. Niezależnie od fototypu, wieku, płci czy pogody – fotoprotekcja to inwestycja w zdrowie skóry i realne spowalnianie procesów fotostarzenia. Osoby z trądzikiem? Tak – propozycje dla nich to lekkie formuły np. z niacynamidem. Skóra sucha i wrażliwa? Bardziej odżywcze kompozycje np. z ceramidami. Skóra z przebarwieniami? Obowiązkowo filtry + składniki depigmentujące (niacynamid, kwas azelainowy, azeloglicyna)

 – wyjaśnia Paulina Błańska-Klajna.

image
Paulina Błańska-Klajna
MAP mat.pras.

SPF to dziś znacznie więcej niż tylko filtr – to nowy fundament pielęgnacji

Ochrona przeciwsłoneczna przestała być opcją – to codzienny obowiązek pielęgnacyjny i najskuteczniejszy kosmetyk anti-aging. Nowoczesne formuły wychodzą naprzeciw nawet najbardziej wymagających użytkowników: są komfortowe, lekkie, skuteczne i estetycznie opakowane. A lato 2025 tylko to potwierdza – SPF to nie tylko kosmetyk, to podstawa świadomej pielęgnacji.

 

autorka: Paulina Błańska-Klajna, mgr biologii po podyplomowych studiach Jakość i bezpieczeństwo produktów kosmetycznych oraz Kosmetologii bioestetycznej 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
10.06.2025 13:21
Wilkinson zaskakuje rebrandingiem, chce “pokazać prawdę o damskim goleniu”
Tradycyjne reklamy dotyczące golenia dla kobiet sprowadzają kobiece doświadczenie najczęściej do „momentu spa” – prrzekonuje Edgewell Personal CareWilkinson mat.pras.

Na polskim rynku startuje kampania brandu Wilkinson Sword Intuition, której towarzyszyć będzie nowa platforma komunikacyjna „Na wszystkie włoski. Wszędzie.” (Any Hair, Anywhere). Marka chce zredefiniować dotychczasowy sposób mówienia o damskim goleniu.

Jest to pierwsza w historii marki duża kampania w Polsce, skierowana do kobiet. Działania w naszym kraju są częścią szerszej europejskiej kampanii. Kampania potrwać ma do sierpnia i będzie kierowana do kobiet w wieku 18-45 lat. W polskiej wersji językowej głosu do spotu użyczyła Nicole Trębacz, młoda gwiazda rapu.

Kampania Wilkinson Sword Intuition „Any Hair, Anywhere” jest manifestem wolności wyboru, przekonując wprost, że golenie to sprawa indywidualna. Marka przechodzi transformację, aby budować bardziej autentyczną relację z kobietami, a kampania w bezpośredni i humorystyczny sposób mówi o rzeczywistości depilacji, normalizuje „niewygodne” tematy i pokazuje prawdę bez filtrów. Brand porzuca tu stereotypy i zrywa z tabu, pokazując, że nie chodzi o „idealne ciało” czy „gładkie nogi”, ale o komfort, swobodę i decyzję każdej kobiety – co, kiedy i czy w ogóle chce golić. 

To podejście do pielęgnacji ciała jest fundamentem globalnej komunikacji marki, mającej w założeniu odzwierciedlać intymne prawdy na temat golenia kobiet i prezentować wysokiej jakości narzędzia, zaprojektowane z myślą o niuansach kobiecego ciała.

Chociaż golenie jest częścią tego, co sprawia, że kobiety czują się piękne, większość z nich nie uważa tego za część swojego rytuału piękna ani za rzadki akt rozpieszczania, ale za niezbędną czynność pielęgnacyjną. Tradycyjne reklamy dotyczące golenia dla kobiet sprowadzają kobiece doświadczenie najczęściej do „momentu spa”. Badania pokazują, że prezentowane do tej pory podejścia nie są przykładem prawdziwych relacji kobiet z włosami na własnym ciele – tłumaczy zespół marketingu Edgewell Personal Care. – Prawda jest taka, że włosy rosną wszędzie: na nogach, twarzy, okolicach bikini, pod pachami, brzuchu, plecach, palcach u stóp i wielu innych miejscach, moglibyśmy tak wymieniać jeszcze długo. Jak do tej pory, żadna marka nie mówiła o tym otwarcie, szczerze i z odrobiną pozytywnego dystansu oraz humoru. Nasza kampania odważnie idzie tam, gdzie żadna inna nie była wcześniej. Skupiamy się na faktycznych doświadczeniach, pokazując kobietom, że jesteśmy marką, która je zna, rozumie i wspiera je w ich wyborach. Wilkinson Sword Intuition daje kobietom narzędzia, których potrzebują i mogą dbać o wszystkie włosy na własnym ciele w sposób, jaki uznają za stosowny – podkreślają przedstawiciele Edgewell Personal Care.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
26. lipiec 2025 23:36