StoryEditor
Producenci
22.08.2017 00:00

80 proc. Polaków kupuje kosmetyki w drogeriach

Polacy najchętniej kupują kosmetyki w drogeriach. Niezmiennie jest to najpopularniejszy kanał sprzedaży produktów z kategorii beauty, pomimo tego, że po kosmetyki sięgnęły dyskonty. Eksperci przewidują, że z czasem drogerie jeszcze bardziej się wyspecjalizują i postawią na bardziej zamożnych klientów oraz asortyment ze średniej i wyższej półki cenowej.

Na zakupy Polacy najczęściej chodzą do dyskontów, hipermarketów i supermarketów. Wyjątek stanowi jednak kategoria kosmetyków, które kupowane są w dużej mierze w wyspecjalizowanych sklepach, do których klienci mają większe zaufanie.

Kosmetyki w drogeriach kupuje blisko 80 proc. Polaków. Częściej kobiety (86 proc.) niż mężczyźni (67 proc.) – szacuje firma badawcza PMR. Popularność drogerii jako miejsca zakupów wzrasta wraz z wykształceniem (od 66 proc. wśród osób z wykształceniem podstawowym do 89 proc. z wyższym) i dochodami (74 proc. wśród osób z dochodami do 1000 zł, 87 proc. z dochodami powyżej 2000 zł) – analizuje firma badawcza PMR.

Najwięcej osób po kosmetyki chodzi do sieciowych drogerii (37 proc.), ale kupujemy je także w małych sklepach drogeryjnych oraz sieciowych perfumeriach (po 5 proc.), a także przez internet (4 proc.) – wynika z raportu „Shopper's Perspective 2017”, przygotowanego przez agencję badawczą Open Research.

Dyskonty wyhamują, zyskają wyspecjalizowane drogerie

Popularnym miejscem zakupu kosmetyków są także hipermarkety. Jedna czwarta badanych przez PMR właśnie w sklepach wielkoformatowych zaopatruje się w te produkty. Na kolejnym miejscu znalazły się dyskonty, które rozszerzyły ten asortyment, wprowadzając na stałe na półki kosmetyki znanych brandów, jak marki własne. W ciągu dwóch ostatnich lat udział dyskontów w sprzedaży kosmetyków rósł (w 2014 roku w badaniu PMR zajmowały siódmą pozycję, a w 2015 już czwartą). Eksperci przewidują jednak, że nie będzie to stały trend.

Według Nielsena sprzedaż kosmetyków w dyskontach już wyhamowuje. Kosmetyki nie są dla tego kanału kategorią priorytetową, dyskonty nie mają miejsca na rozbudowywanie kategorii na tyle, by była atrakcyjna dla wymagających klientów. Tymczasem polskie społeczeństwo się bogaci i konsumenci będą się skłaniać ku produktom ze średniej i wyższej półki cenowej, a takie właśnie są dostępne w drogeriach.

Dla kupujących kosmetyki liczy się także różnorodność oferty, atrakcyjna ekspozycja, możliwość wypróbowywania produktów, profesjonalny personel, wreszcie atmosfera luksusu. Tego dyskonty nie są w stanie zapewnić. Ze względu na swój potencjał liczebny są bezkonkurencyjne w akcjach promocyjnych typu in-out. Jednak tego drogerie stawiające na inny niż mass-marketowy asortyment też przestają się już obawiać. Często lokują się wręcz w bezpośrednim sąsiedztwie dyskontów, które zapewniają potężny ruch klientów i korzystają na tym promując swoją, zupełnie inną ofertę.

Od ceny ważniejsza jakość i polecenie innych użytkowników

Potwierdzeniem słuszności tej strategii są deklaracje konsumentów dotyczące motywacji zakupowych. Dla 88 proc. respondentów przepytanych przez PMR najważniejszym kryterium przy wyborze kosmetyku jest dobra jakość i skuteczność danego produktu. Dla 79 proc. istotny jest zapach produktu. Cena znalazła się na trzecim miejscu. Dla 8 proc. respondentów nie ma znaczenia przy wyborze kosmetyków. Dla 77 proc. jest ważnym kryterium. Jednak można przypuszczać, że stopniowo znaczenie tego czynnika będzie jeszcze słabło.

W przypadku tak emocjonalnej kategorii, jaką są kosmetyki, na decyzje konsumentów ma wpływ wiele innych bodźców. Np. dla 55 proc. bardzo ważny jest naturalny skład kosmetyku – to odzwierciedlenie ekologicznego trendu i presji na zdrowy tryb życia. Aż 45 proc. konsumentów podkreśla, że zwracają uwagę na polskie pochodzenie produktu. Trzeba też pamiętać o sile marketingu szeptanego. To co modne, o czym się rozmawia i co poleca w mediach społecznościowych, znika w półek bez względu na cenę.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
02.05.2024 15:57
Pierwsze produkty należącej do Belli Hadid marki Orebella już na rynku
Orebella należy do Belli Hadid, uznanej supermodelki i przedsiębiorczyni.Orebella
We wtorek marka należąca do modelki wprowadziła na rynek trzy inauguracyjne zapachy, zawierające dwufazową formułę „wstrząśnięcia w celu aktywacji”, wypełnioną olejkami eterycznymi i bez alkoholowej bazy, jaką zawiera większość tradycyjnych zapachów.

Hadid opracowała unisexowe zapachy marki – w cenach 35 dolarów za 10 ml, 72 dolarów za 50 ml i 100 dolarów za 100 ml – wraz ze światowymi domami zapachowymi Firmenich i Robertet. Window2Soul, kwiatowa woda, zawiera różę i jaśmin, akcentowane cytryną i fasolą tonka; Salted Muse to kompozycja z nutami soli morskiej, różowego pieprzu, drzewa oliwnego, lawendy, drewna i rześkiego bursztynu; Blooming Fire ma natomiast charakter tropikalny, z mieszanką kwiatu monoi z Tahiti, paczuli i bergamotki.

Działając równolegle z zapachami, fundacja Orebella‘s Alchemy Foundation ma na celu wspieranie konkretnych organizacji przekazując darowiznę w wysokości co najmniej 1 proc. całej sprzedaży netto. Pierwszymi partnerami fundacji są Lower East Side Girls Club i PATH International.

Koncepcja marki Orebella narodziła się z wrażliwości Hadid na zapachy na bazie alkoholu i jej skłonności do tworzenia własnych zapachów. Hadid twierdzi, że uprawiając lawendę i destylując olejki na rodzinnej farmie, stworzyła perfumy dla siebie i bliskich, co ostatecznie zainspirowało stworzenie Orebelli. Formuły Orebella zawierają bazę z grzybów śnieżnych oraz mieszankę olejków kamelii, migdałów, oliwek, jojoby i shea, aby wzmocnić trwałość zapachu – zwanego „Oreliksirem”.

Czytaj także: Bella Hadid zapowiada swoją nową markę urodową pod nazwą Orebella

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
02.05.2024 14:56
Youthforia w ogniu krytyki za wypuszczenie niemal całkowicie czarnego podkładu
Ultraciemny odcień podkładu Youthforia spotkał się z ogromną krytyką w sieci w związku ze swoim błędnie skomponowanym składem.Golloria George
Marka kosmetyków do makijażu Youthforia spotyka się z ostrym sprzeciwem w związku z najnowszą, nieudaną próbą zwiększenia inkluzywności w swojej linii produktów do makijażu. Najnowszy dodatek marki do linii podkładów Date Night, odcień 600, jest krytykowany za to, że wydaje się prawie nie do odróżnienia od czarnej farby.

W marcu Youthforia wprowadziła 10 dodatkowych odcieni do swojego podkładu Date Night po tym, jak w zeszłym roku marka spotkała się z ostrym sprzeciwem ze strony twórców internetowych, którzy skrytykowali firmę za brak inkluzywności, gdy marka wprowadziła na rynek pierwsze 15 odcieni podkładu w październiku. Golloria George, influencerka, która może pochwalić się 1,5 miliona obserwujących na TikTok, opublikowała w tym tygodniu film, w którym recenzuje najnowszy odcień podkładu wprowadzony na rynek przez Youthforię. Aby podkreślić skalę problemu, nałożyła czarną farbę do twarzy na jedną połowę twarzy i odcień „600” na drugą stronę. Na filmie farba i podkład wyglądały prawie identycznie.

Kiedy mówimy, że chcemy, żebyście zrobili dla nas odcienie [makijażu], nie mamy na myśli pójścia do laboratorium i poproszenia o czarny jak z tych farbek używanych do rasistowskich show [...] Nie tylko w 2024 r. jest to obrzydliwe i lekceważące, ale [produkt] trzeba zdjąć z półek

- powiedziała Golloria George.

@golloria

the darkest shade of the youthforia date night foundation.

♬ original sound - golloria

Zeszłej jesieni firma spotkała się z ostrymi reakcjami za wypuszczenie podkładu z ograniczoną gamą odcieni, oferującą tylko cztery podkłady dla ciemniejszej karnacji. Założycielka Fiona Co Chan przeprosiła, obiecując spotkać się z liderami społeczności w celu poprawy sytuacji. Nawet casting Youthforii, który miał na celu znaleźć modelkę pasującą odcieniem skóry do odcienia podkładu, nie powiódł się, podkreślając niepraktyczność koloru jako produktu do masowej sprzedaży. Marka opublikowała na Instagramie serię filmów w poszukiwaniu modelki, ponieważ podczas pierwszego castingu nie udało się znaleźć odpowiedniego odcienia. Pomimo wielu prób znalezienia odpowiedniej modelki, całość spaliła na panewce.

W filmie na TikToku chemik kosmetyczny Javon Ford potwierdził, że odcień 600 nie zawiera niezbędnych pigmentów półtonowych, a wykorzystuje jedynie pigmenty czarne i białe, wskutek czego nie może odpowiadać kolorowi skóry praktycznie nikogo, niezależnie od tego, jak ciemną ma skórę. Wiele głosów krytyki zwraca uwagę, że marka wypuściła na rynek praktycznie czarną farbkę do skóry, nie wykazując zrozumienia dla pracy z kolorem prawdziwej afrykańskiej skóry.

Czytaj także: Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy: MAC, odejdźcie od nazwy Russian Red

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
05. maj 2024 03:47