StoryEditor
Producenci
03.09.2025 11:57

Bella kontynuuje program #OkresNoStres – edukacja menstruacyjna dla tysięcy uczennic

Akcja ma zwiększyć świadomość wokół tematu miesiączki wśród menstruujących uczennic i ich otoczenia. / Bella

Po sukcesie pierwszej edycji programu edukacyjnego #OkresNoStres, który objął 45 tysięcy uczennic w całej Polsce, marka Bella ogłosiła jego kontynuację. Najnowsza odsłona inicjatywy ma odpowiadać na wciąż istniejące potrzeby związane z brakiem wiedzy i komfortu dotyczącego pierwszej miesiączki. Organizatorzy przygotowali materiały edukacyjne, które mają pomóc dziewczynkom lepiej przygotować się do pierwszych i kolejnych menstruacji, zarówno od strony psychologicznej, jak i praktycznej.

Badanie opinii przeprowadzone przez SW Research na zlecenie marki Bella pokazuje, że choć 51 proc. dziewcząt mogło liczyć na wsparcie bliskiej osoby podczas pierwszej miesiączki, aż 33 proc. przeszło to doświadczenie samotnie. Prawie połowa (48 proc.) zdobywała wiedzę o środkach higienicznych metodą prób i błędów, a 47 proc. korzystała z pomocy matek, sióstr lub przyjaciółek. Z internetu korzystało zaledwie 15 proc. badanych, a z książek edukacyjnych 14 proc.. Dane te potwierdzają konieczność szeroko dostępnej i rzetelnej edukacji menstruacyjnej w szkołach i domach.

Pierwszy zakup środków higienicznych bywa dla wielu dziewcząt źródłem stresu – 49 proc. kobiet czuło zakłopotanie, a 42 proc. zawstydzenie w tej sytuacji. Pozytywne emocje, takie jak poczucie sprawczości (10 proc.) czy duma (7 proc.), występowały rzadziej. Choć 67 proc. kobiet ocenia proszenie innych o zakup środków higienicznych jako naturalne, to 10 proc. uznaje to za bardzo krępujące. Co druga Polka, prosząc o zakup, zwracała się także do mężczyzny, co wskazuje na stopniowe przełamywanie tabu dotyczącego menstruacji w relacjach społecznych.

Potrzebę edukacji potwierdzają także inne dane. Aż 77 proc. Polek uważa, że w szkołach powinny być prowadzone lekcje dotyczące używania produktów menstruacyjnych, a 93 proc. podkreśla konieczność, by ojcowie posiadali podstawową wiedzę w tym zakresie. Niewłaściwie dobrane środki higieniczne mogą powodować dyskomfort – 68 proc. badanych doświadczyło plamienia, 25 proc. otarć skóry, a 23 proc. bolesności. Najczęściej wybieranym produktem pozostają podpaski (70 proc.), podczas gdy tampony stosuje 21 proc. respondentek.

Scenariusz edukacyjny przygotowany przez edukatorkę Tosię Kopyt (@tosiakopyt), ekspertkę 2. edycji programu, obejmuje zarówno kwestie psychologiczne, jak i praktyczne. Uczennice dowiedzą się m.in. jak dobrać odpowiedni produkt higieniczny, czym różni się podpaska od tamponu oraz jak ich prawidłowo używać, aby czuć się komfortowo i bezpiecznie. Celem jest wzmocnienie poczucia sprawczości młodych dziewczyn oraz oswojenie tematu menstruacji bez lęku i wstydu.

Szkoły podstawowe mogą dołączyć do programu poprzez stronę www.okresnostres.edu.pl, gdzie dostępny jest formularz zgłoszeniowy. Po jego wypełnieniu placówki uzyskają bezpłatny dostęp do materiałów edukacyjnych, umożliwiających samodzielne prowadzenie lekcji w klasach czwartych. Dodatkowo, pierwsze 300 szkół, które zgłoszą się do programu, otrzyma pakiety z produktami Bella for Teens dla uczestniczek zajęć oraz zapas podpasek do gabinetu pielęgniarki.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
17.10.2025 15:27
Azbestowa saga przenosi się na Wyspy Brytyjskie; 3000 osób pozywa Johnson & Johnson
Johnson & Johnson nie przestaje boksować się z pozwami ws. pudru niemowlęcego.Watstinwoods, CC BY-SA 3.0, via Wikimedia Commons

Johnson & Johnson oraz jej spółka zależna stanęły w obliczu jednego z największych pozwów zbiorowych w historii brytyjskiego rynku produktów konsumenckich. Ponad 3000 osób twierdzi, że koncern świadomie sprzedawał puder dla niemowląt zawierający talk zanieczyszczony azbestem, co miało przyczynić się do przypadków raka jajnika i międzybłoniaka opłucnej. Pozew został złożony w Wielkiej Brytanii przez kancelarię KP Law.

Według dokumentów przytoczonych przez prawników, wewnętrzne raporty firmy oraz publikacje naukowe z lat 60. XX wieku wskazywały, że produkty Johnson & Johnson mogły zawierać minerały włókniste, takie jak tremolit i aktynolit – substancje klasyfikowane jako formy azbestu. Pomimo tych informacji, koncern miał kontynuować sprzedaż pudru, reklamując go jako „czysty i bezpieczny” oraz minimalizując ryzyko zanieczyszczenia. W pozwie zarzucono również, że firma wpływała na amerykańskie normy regulacyjne, aby dopuszczały śladowe ilości azbestu w talku.

Puder dla niemowląt Johnson’s został wycofany z rynku amerykańskiego w 2020 roku, a trzy lata później – w 2023 roku – z rynku brytyjskiego. Obecne roszczenia odszkodowawcze mogą sięgnąć setek milionów funtów, co potencjalnie uczyniłoby tę sprawę największym procesem z zakresu odpowiedzialności za produkt w historii Wielkiej Brytanii. Dla porównania, w Stanach Zjednoczonych podobne pozwy zakończyły się wielomilionowymi odszkodowaniami dla poszkodowanych.

Johnson & Johnson stanowczo zaprzecza wszystkim zarzutom. Firma oraz wydzielona z niej spółka Kenvue utrzymują, że puder był zgodny z obowiązującymi regulacjami i nie zawierał azbestu. Wskazują przy tym na wieloletnie testy prowadzone przez niezależne laboratoria i instytucje zdrowia publicznego, które miały potwierdzać bezpieczeństwo produktu.

Sprawa w Wielkiej Brytanii uwydatnia rosnące ryzyko prawne i reputacyjne dla globalnych producentów kosmetyków i artykułów higienicznych w zakresie transparentności testów składników i bezpieczeństwa produktów. Równocześnie odzwierciedla zaostrzenie nadzoru regulacyjnego nad produktami zawierającymi talk, których bezpieczeństwo – mimo dziesięcioleci obecności na rynku – coraz częściej jest podważane przez konsumentów i sądy.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
17.10.2025 10:26
Coty rozprzedaje dział makijażu. Reuters: Wartość transakcji może być niższa od oczekiwań
Na „szafot” mogą iść między innymi Rimmel i CoverGirl.Coty

Coty ogłosiło rozpoczęcie strategicznego przeglądu swojej działalności w segmencie kosmetyków masowych Consumer Beauty, obejmującej marki CoverGirl i Rimmel. Firma rozważa sprzedaż lub wydzielenie części portfolio, by obniżyć zadłużenie, poprawić przepływy pieniężne i skoncentrować się na bardziej rentownym segmencie perfum. Dział Consumer Beauty generuje ok. 1,2 mld dolarów rocznych przychodów, lecz jego sprzedaż w roku finansowym zakończonym 30 czerwca spadła o 8 proc. Według analityków Morningstar spadki o wysokie jednocyfrowe wartości procentowe utrzymają się również w bieżącym roku.

Zdaniem ekspertów Barclays cytowanych przez agencję Reuters, dział Consumer Beauty jest „trudnym aktywem do sprzedaży”, a jego wartość rynkowa może mieścić się w przedziale od 690 mln do 950 mln dolarów. Głównym problemem pozostaje utrata udziałów w rynku na rzecz młodszych, dynamicznych marek, które szybciej reagują na trendy i oferują bardziej przystępne cenowo produkty. – Te marki nie wyglądają na nowe w oczach dzisiejszych konsumentów, a nowość jest kluczowa zwłaszcza w segmencie makijażu – komentuje analityk Morningstar Dan Su.

Sytuację Coty dodatkowo komplikuje fakt, że nabywcy na rynku kosmetycznym preferują obecnie mniejsze, szybciej rosnące marki. W 2025 roku amerykański detalista Elf Beauty przejął markę Rhode Hailey Bieber za 1 mld dolarów, a L’Oréal kupił markę Medik8, specjalizującą się w produktach z witaminą A, również za ok. 1 mld dolarów. Analitycy wskazują, że dział Coty może wzbudzić zainteresowanie funduszy private equity – podobnie jak w 2020 roku, gdy KKR nabyło większościowy pakiet w segmencie Wella. Według Michaela Ashleya Schulmana z Running Point Capital Advisors, bardziej prawdopodobne są jednak transakcje częściowe niż sprzedaż całego działu.

Z kolei główny obszar działalności Coty, czyli perfumy, odpowiada już za 69 proc. sprzedaży firmy i notuje wzrosty między 2 proc. a 9 proc. w poszczególnych kategoriach. Jednak analitycy Bank of America ostrzegają, że około 14 proc. licencji zapachowych Coty wygaśnie w ciągu najbliższych trzech i pół roku. Najważniejsza z nich – licencja na perfumy Gucci, obowiązująca do 2028 roku – przynosi ok. 500 mln dolarów rocznie, czyli niemal dwukrotnie więcej niż całkowity wolny przepływ gotówki Coty, który w ostatnim roku wyniósł 277,6 mln dolarów.

Eksperci zauważają, że Coty zbyt późno rozpoczęło strategiczną rewizję swojego portfela marek. – Taki przegląd należało przeprowadzić dekadę temu, gdy rynek perfum zaczął przesuwać się w stronę marek konceptualnych i doświadczeniowych – komentuje Alfonso Emanuele de Leon z FA Hong Kong Consultancy. W tym czasie konkurenci, tacy jak L’Oréal, Estée Lauder czy Puig, inwestowali w niszowe marki zapachowe z Chin i Europy, umacniając swoją pozycję w segmentach premium. Jak podkreśla de Leon, Coty nadal ma możliwość inwestycji w rozwój zapachów, ale będzie to znacznie droższe – i może okazać się, że „fala już dotarła do brzegu”.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
19. październik 2025 01:46