StoryEditor
Producenci
27.07.2022 00:00

Dalszy ciąg problemów Revlon. Wierzyciele walczą o odzyskanie należności

W czerwcu amerykański gigant kosmetyczny Revlon złożył do sądu wniosek o upadłość. Jednak taki krok to dopiero początek problemów. Długi i tak trzeba spłacić, a wierzycieli jest wielu. Teraz trwa walka o wpływy. We wniosku sądowym o przyznanie pożyczki upadłościowej wierzyciele nazwali sprawę firmy kosmetycznej „bałaganem”. Szkopuł również w tym, że nie ma pewności ile w tej chwili wart jest Revlon i czy potężne długi pokrywają wartość samej firmy –  o szczegółach sprawy informuje Reuters.

Reuters donosi, że wierzyciele Revlonu nazwali w sądzie bankructwo firmy „bałaganem”, a oficjalny komitet wierzycieli sprzeciwił się pożyczce.

Nie ma również pewności co do tego czy wartość Revlonu przekracza dług firmy, a komisja twierdzi, że z oceną powinno się poczekać do czasu świątecznych wyprzedaży 2022. To pomoże ocenić potencjał sprzedaży i siłę marki.

Stwierdzono, że złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości Revlonu, dałoby zbyt dużą władzę koalicji pożyczkodawców, znanej jako BrandCo Kredytodawcy, która posiada około połowy zadłużenia o wartości 3,5 mld USD. Sytuacja jest niepewna i nie wiadomo kto w tej chwili powinien przejąć kontrolę na procesem upadłościowym. Trwa walka o wpływy, bo upadły Revlon to nadal globalny gigant, który posiada marki popularne na całym świecie.

Przeczytaj również: Revlon tnie koszty rezygnując z powierzchni handlowej

Firma Revlon ogłosiła bankructwo w czerwcu, twierdząc, że wysokie zadłużenie sprawiło, że nie jest w stanie regulować bieżących zobowiązań i dokonywać płatności na rzecz kluczowych dostawców w swoim łańcuchu dostaw kosmetyków. Revlon rozpoczął proces upadłościowy od pożyczenia 375 milionów dolarów od koalicji pożyczkodawców i będzie ubiegać się o zatwierdzenie reszty pożyczki na rozprawie upadłościowej, która odbędzie się w przyszłym tygodniu przed amerykańskim sądem upadłościowym.

Komitet wierzycieli argumentował w środowym oświadczeniu, że ta sama koalicja pożyczkodawców już „oskubała” innych wierzycieli Revlonu, gdy firma miała kłopoty w roku 2020 roku i pozwoliła Revlonowi na zaciągnięcie większego zadłużenia, jednocześnie przenosząc swoje marki i aktywa własności intelektualnej do innej spółki zależnej Revlon.

Pojawili się już zainteresowani przejęciem Revlonu, ale z wielu powodów nie będzie to łatwy i szybki proces. 

Przeczytaj również: Indyjski gigant może uratować Revlon
 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
24.11.2025 14:39
Nivea zmaga się z kryzysem, Beiersdorf szuka rozwiązań

Przez lata marka Nivea funkcjonowała jak szwajcarski zegarek – sprawnie i bezbłędnie. W tym roku sprzedaż zauważalnie spada. Powód? Podwyżki cen produktów i walka ze szwajcarskim detalistą Migrosem, która jeszcze przed wakacjami oparła się o dochodzenie w COMCO – szwajcarskim urzędzie ds. konkurencji. Detalista zarzucił niemieckiemu producentowi, firmie Beiersdorf, narzucanie niewspółmiernie wysokich cen kosmetyków w porównaniu do innych rynków.

Niemiecko-szwajcarski spór o Niveę rozpoczął się wiosną, kiedy to menedżerowie szwajcarskiej sieci supermarketów Migros zaprotestowali przeciwko zbyt wysokim cenom, jakie Grupa Beiersdorf wyznaczyła dla rynku szwajcarskiego. Jak wskazywały media, klient sieci Migros musiał zapłacić za dezodorant w sztyfcie równowartość 2,62 euro za dezodorant w sztyfcie – czyli więcej niż konsumenci w Niemczech, gdzie analogiczny kosmetyk kosztował 2,25 euro. Wobec braku odzewu z centrali Beiersdorf, Migros pozwał niemieckiego producenta i wszczęto dochodzenie przed COMCO.

“Sprawa ta jest przykładem zarzutów, z jakim spotykają się producenci markowych produktów, w szczególności Beiersdorf: że wykorzystali inflację ostatnich lat do nadmiernych podwyżek cen i kontynuują tę strategię również teraz, gdy inflacja już dawno spadła do zwykłego poziomu” – komentuje dziennik biznesowy “Wirtschaftswoche”.

image

Szwajcarsko-niemiecka wojna cenowa, w centrum – marka Nivea

Przedstawiciele Beiersdorf, którzy do tej pory udawali, że nie widzą problemu, teraz zaczynają przyznawać, że powinni jednak uważać na to, by nie zepsuć swojej renomy marki, która gwarantuje dobry stosunek jakości do ceny. Bo to właśnie ta przystępność cenowa zawsze była jedną z mocnych stron marki, budując jej wizerunek.  

Powodem tej reakcji są prawdopodobnie najnowsze dane biznesowe Beiersdorf. Po latach szybkiego wzrostu, generowanego przez kluczową markę jaką jest dla koncernu Nivea, trend ten odwrócił się w tym roku. 

– W trzecim kwartale 2025 roku zaobserwowaliśmy dalsze osłabienie rynku pielęgnacji skóry, zwłaszcza na rynkach wschodzących – poinformował w październiku prezes Beiersdorfa, Vincent Warnery. – W związku z tym oczekujemy obecnie organicznego wzrostu sprzedaży o około 2,5 proc. w naszym segmencie konsumenckim w całym roku”.

image

Uważny konsument w erze promocji. Jak i gdzie Polacy kupują kosmetyki?

Już w sierpniu Beiersdorf obniżył swoją prognozę, wciąż prognozując wzrost o 3-4 proc. dla tego działu. Marka Nivea, która sama odpowiada za ponad połowę sprzedaży grupy, wynoszącej blisko 10 mld euro, osiągnęła wzrost na poziomie zaledwie 0,6 proc. w ciągu pierwszych trzech kwartałów 2025.

Dla porównania: jeszcze w 2024 roku Beiersdorf odnotował 8-procentowy wzrost sprzedaży, a w 2023 roku – 15-procentowy. Jednak obecnie tłuste lata zdają się dobiegać końca – i to w momencie, kiedy firma z wielką pompą świętowała setną rocznicę niebieskiej puszki z kremem Nivea. Beiersdorf spodziewa się poprawy sytuacji przez wprowadzenie na rynek kilku nowych produktów do pielęgnacji skóry pod marką Nivea, a także rozbudowanie kategorii poza pielęgnacją twarzy, jak np. dezodoranty.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
24.11.2025 11:23
Aflofarm ponownie liderem Rankingu Firm Rodzinnych „Forbesa” w województwie łódzkim
Nagrodę podczas gali Forum Firm Rodzinnych „Forbesa” w Łodzi odebrał Kacper Furman, wnuk Andrzeja Furmana — twórcy firmy.Aflofarm

Aflofarm Farmacja Polska po raz kolejny zdobył pierwsze miejsce w Rankingu Firm Rodzinnych „Forbesa” w kategorii przedsiębiorstw z przychodami przekraczającymi 100 mln zł w województwie łódzkim. Wyróżnienie to stanowi podsumowanie ponad 35 lat działalności na rzecz farmacji, profilaktyki oraz ochrony zdrowia i życia Polaków.

Firma, założona w Pabianicach przez Andrzeja Furmana, po raz pierwszy zdobyła pierwsze miejsce w tym rankingu sześć lat temu. Obecnie Aflofarm jest prowadzony przez jego synów: Jacka, Wojciecha i Tomasza, kontynuując rozwój organizacji zarówno na rynku krajowym, jak i na ponad 30 zagranicznych rynkach. Przedsiębiorstwo zatrudnia około 1500 osób, co czyni je jednym z największych pracodawców w regionie łódzkim.

W imieniu zarządu nagrodę odebrał Kacper Furman, wnuk założyciela, podkreślając, że Aflofarm wkracza w etap aktywnego udziału trzeciego pokolenia w zarządzaniu firmą. Jak zaznaczył, dorastał wraz z firmą i obserwował jej rozwój, a dziś z entuzjazmem patrzy na możliwości dalszego wzmacniania pozycji przedsiębiorstwa w kolejnych dekadach. To symboliczny moment dla rodzinnego biznesu, który opiera się na ciągłości i międzypokoleniowej współpracy.

W swojej wypowiedzi prezes zarządu Jacek Furman zwrócił uwagę na znaczenie rodzinnego charakteru przedsiębiorstwa. Podkreślił, że Aflofarm to nie tylko biznes, ale środowisko pracy, w którym część zespołu jest związana z firmą od dekad. Zatrudnione są tu całe rodziny, a wielu pracowników zaczynało w Aflofarmie swoją karierę — co wzmacnia kulturę organizacyjną opartą na lojalności, stabilności i wzajemnym szacunku.

Aflofarm angażuje się również w działania społeczne realizowane poprzez Fundację Aflofarm oraz fundację My Kochamy Pabianice. Inicjatywy te obejmują promocję zdrowia, edukację prozdrowotną oraz projekty podnoszące jakość życia mieszkańców Pabianic i okolic. 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
25. listopad 2025 14:32