StoryEditor
Producenci
03.10.2019 00:00

FBK: Kto tak naprawdę kreuje trendy na rynku kosmetycznym - konsument, czy przemysł?

Zdaniem dyrektor generalnej Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego, Blanki Chmurzyńskiej-Brown, to konsument w większym stopniu niż producent jest trendotwórcą na rynku kosmetycznym, a także w innych sektorach rynku.

Szefowa PZPK pytana podczas VII Forum Branży Kosmetycznej 2019 o to, czy to przemysł kształtuje rynek, czy może jednak konsument wymusza trendy, odpowiedziała: - To są naczenia połączone. Następuje tu sprzężenie zwrotne, jedni stymulują drugich. Ale jeśli mówimy o produktach per se, to zdecydowanie konsument sprzęga producenta.

Jak podkreśliła, szczególnie widoczne jest to w takich obszarach, jak zrównoważony rozwój, ekologiczność, sustainability, gospodarka o obiegu zamkniętym, czy ograniczanie plastiku w opakowaniach. Pokazał to przygotowany przez PZPK raport na temat strategii plastikowej w odniesieniu do sektora kosmetycznego, którego premiera nastąpiła we wrześniu.

- W kwestiach "prośrodowiskowych" prym wiedzie konsument - zaznaczyła Chmurzyńska-Brown. - Zbadaliśmy to dość dogłębnie i wyszło nam, że tym regulatorem, siłą, która będzie pchała przemysł nie tylko kosmetyczny do przodu, na zupełnie inne tory, będzie konsument - dodała.

Wyjaśniła też, że przed przemysłem kosmetycznym stoi bardzo trudne zadanie "doskoczenia" do zmieniających się oczekiwań i wymagań konsumenta związanych z produktem. Podkreśliła, że stworzenie produkty przyszłości będzie się wiązało z wieloma aspektami, dotykającego całego łańcucha produkcyjnego.

- Znajdujemy się w przededniu zmian cywilizacyjnych, zmian klimatycznych, zmian w zachowaniach społecznych. Wszystko to doprowadzi do stworzenia kosmetyku 4.0 - powiedziała Blanka Chmurzyńska-Brown podczas VII Forum Branży Kosmetycznej 2019.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
10.09.2025 12:33
Der Spiegel: Historyczka odkryła powiązania Weledy z obozem w Dachau
Weleda ma, według Anne Sudrow, powiązania z obozem w Dachau.SchmiAlf, CC BY 4.0, via Wikimedia Commons

Naturalne kosmetyki Weleda, dostępne dziś powszechnie w niemieckich drogeriach, mają według „Der Spiegel” niechlubną historię związaną z okresem nazizmu. Z badań historyczki Anne Sudrow, przeprowadzonych na zlecenie Miejsca Pamięci Dachau, wynika, że firma miała bliskie powiązania z SS, w tym z obozem koncentracyjnym Dachau pod Monachium. Weleda dostarczała m.in. krem, który – jak twierdzi tygodnik – mógł być wykorzystywany w eksperymentach medycznych na więźniach obozu.

Według ustaleń Sudrow, Weleda w czasach III Rzeszy pozyskiwała zioła lecznicze z gospodarstwa prowadzonego przez SS w Dachau. Tamtejsza „plantacja”, prowadzona zgodnie z metodami rolnictwa biodynamicznego, opierała się na pracy przymusowej więźniów. Z kolei należąca do SS placówka badawcza ds. żywienia i wyżywienia (DVA) prowadziła doświadczenia rolnicze w oparciu o metody Demeter. Powiązania między środowiskiem antropozoficznym, rolnictwem biodynamicznym a strukturami SS były w tym czasie – jak podkreślają badania – bardzo ścisłe.

„Spiegel” podaje, że lekarz SS Sigmund Rascher, antropozof i absolwent szkoły Waldorf, prowadził w Dachau eksperymenty z hipotermią, w których testował m.in. środki przeciwmrozowe. W wyniku jego badań życie straciło wielu więźniów. Weleda miała wówczas dostarczać krem przeciw odmrożeniom, który mógł być używany w tych doświadczeniach. Sudrow wskazuje także na powiązania personalne – były kierownik ogrodu roślin leczniczych firmy, Frank Lippert, od 1941 r. pracował dla SS, wykorzystując pracę przymusową więźniów, a jednocześnie pozostawał w kontakcie z dawnym pracodawcą.

Firma Weleda w swojej historii wspomina o dostawach kremu dla SS, ale nie potwierdza, by został on użyty do eksperymentów na ludziach. „Spiegel” zwraca uwagę, że według oficjalnych stanowisk działalność Lipperta w Dachau nie miała związku z jego wcześniejszą pracą w spółce. Jednak nowe ustalenia Sudrow rzucają światło na skomplikowaną i niejednoznaczną rolę antropozofów i firm związanych z rolnictwem biodynamicznym w okresie nazizmu, podważając dotychczasowy obraz środowiska wyłącznie jako ofiar reżimu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
10.09.2025 09:31
IFF inwestuje 10 milionów euro w rozbudowę LMR Naturals w Grasse
IFF to globalny gracz w sektorze produkcji aromatów.IFF

Amerykańska firma IFF, specjalizująca się w produkcji aromatów i kompozycji zapachowych, ogłosiła zakończenie rozbudowy swojego zakładu LMR Naturals w Grasse we Francji. Inwestycja o wartości 10 milionów euro zwiększyła powierzchnię kompleksu o 75 proc., do 4 687 mkw. Rozszerzenie ma umożliwić opracowywanie nowej generacji naturalnych składników, które – jak podkreśla spółka – będą kształtować przyszłość segmentu luksusowych perfum.

Nowa infrastruktura obejmuje zaawansowaną halę pilotażową, której zadaniem jest przyspieszenie rozwoju składników naturalnych. Uzupełnieniem kompleksu jest pole eksperymentalne zlokalizowane w pobliżu zakładu, zapewniające bezpośredni dostęp do materiałów roślinnych. Pozwoli to nie tylko na głębsze badania nad potencjałem botanicznym, ale także na szybsze wdrażanie innowacyjnych rozwiązań w produkcji surowców dla branży perfumeryjnej i spożywczej.

W wyniku rozbudowy pod jednym dachem pracować będzie ponad 30 ekspertów z obszaru badań i rozwoju. Według zarządu IFF ma to istotnie zwiększyć zdolność spółki do odpowiadania na rosnący popyt na składniki naturalne o potwierdzonym pochodzeniu, wysokiej jakości i zgodne z zasadami zrównoważonego rozwoju. Firma planuje w nowej strukturze wprowadzać od czterech do sześciu nowych produktów rocznie.

LMR Naturals zostało założone w 1983 roku przez Monique Remy i od 2000 roku należy do IFF. Obecnie dostarcza składniki do perfum, kosmetyków, a także do produktów do pielęgnacji domu i tkanin oraz do aromatów spożywczych. Rozbudowa zakładu w Grasse – uznawanego za światową stolicę perfum – ma umocnić pozycję IFF jako jednego z liderów innowacji w dziedzinie składników naturalnych i wspierać globalny rozwój rynku perfumeryjnego.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
11. wrzesień 2025 11:34