StoryEditor
Producenci
05.10.2016 00:00

Na zakazie handlu w niedzielę najbardziej ucierpią sklepy w centrach handlowych

Dziś (4.10) odbędzie się w Sejmie pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele. – Zakaz handlu w niedzielę, o który wnioskuje NSZZ „Solidarność”, spowoduje spadek sprzedaży, przede wszystkim w centrach handlowych, ponieważ niektóre sklepy w niedzielę osiągają ponad 20 proc. sprzedaży tygodniowej – powiedział Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, w rozmowie z agencją Newseria Biznes. Zdaniem eksperta zakaz nie będzie miał wpływu na sprzedaż produktów pierwszej potrzeby, które musimy kupić i możemy to zrobić w inne dni tygodnia. Dotkliwe skutki odczują przede wszystkim małe butiki w galeriach handlowych oferujące asortyment, z którego możemy zrezygnować. Takie zakupy osoby intensywnie pracujące robią przede wszystkim w weekendy. Z badania przeprowadzonego przez serwis internetowy Ceneo wynika, że dotyczy to nawet 80 proc. klientów. – Biorąc pod uwagę to, że czynsze pozostaną na dotychczasowym poziomie, właściciele sklepów znajdą się w poważnych tarapatach. Centrum handlowo-usługowe, czyli budynek z wyposażeniem, kosztuje nawet 600 mln zł. Jeżeli kapitał w nie zainwestowany będzie pracował w roku o 40 dni mniej, to przełoży się to na ceny, ponieważ do jakiegoś stopnia spadną zyski inwestorów. Częściowo zostanie to przeniesione na konsumenta – przekonuje przedstawiciel Konfederacji Lewiatan, cytowany przez Newserię.
Stracą nie tylko sklepy, lecz także sektor usług – kina, restauracje, gabinety kosmetyczne, salony fryzjerskie. – Oceniamy, że nawet kilkadziesiąt tysięcy ludzi w kraju może utracić pracę. Mam na myśli nie tylko handel, lecz także obsługę handlu, ludzi, którzy sprzątają galerie, chronią je, sprzedają tam usługi, np. posiłki – analizuje Mordasewicz. Solidarność złożyła projekt ustawy zakazujący handlu w niedzielę w Sejmie na początku września br. Z zakazu sprzedaży mają być wyłączone m.in. sklepy, gdzie handel prowadzi wyłącznie przedsiębiorca mający indywidualną działalność gospodarczą, stacje benzynowe, apteki, kioski do 50 mkw. powierzchni użytkowej czy placówki handlowe nieprzekraczające 25 mkw. powierzchni użytkowej.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
28.04.2025 15:39
Procter & Gamble planuje podwyżki cen w odpowiedzi na taryfy handlowe
Na zdj. siedziba Procter&Gamble.Shutterstock

Procter & Gamble (P&G) zapowiedziało możliwe podwyżki cen w związku z nowymi taryfami handlowymi wprowadzonymi przez prezydenta USA Donalda Trumpa. Koncern, właściciel takich marek jak Pampers, Olay czy Head & Shoulders, obniżył swoją prognozę sprzedaży na bieżący rok. Firma szacuje, że skutki wojny handlowej oraz spowolnienia konsumpcji z powodu niepewności gospodarczej mogą kosztować ją od 1 do 1,5 miliarda dolarów.

Jak poinformował dyrektor finansowy P&G, Andre Schulten, w rozmowie o wynikach finansowych za trzeci kwartał, przedsiębiorstwo będzie zmuszone sięgnąć po wszystkie dostępne środki, by ograniczyć wpływ taryf na strukturę kosztów i wynik finansowy. Najbardziej prawdopodobnymi działaniami są podwyżki cen oraz cięcia kosztów, choć rozważane jest również modyfikowanie składu produktów lub zmiana źródeł surowców spoza Chin. Schulten zaznaczył jednak, że zmiana dostawców będzie trudna do szybkiego wdrożenia.

Obecnie około 90 proc. produktów sprzedawanych przez P&G w Stanach Zjednoczonych jest wytwarzanych lokalnie, jednak firma importuje z Chin surowce, opakowania oraz część gotowych produktów. Mimo że Chiny odpowiadają za jedynie 10 proc. importu, P&G spodziewa się obciążenia kosztowego w wysokości 1,5 miliarda dolarów. Taryfy na towary eksportowane z Chin do USA sięgają nawet 145 proc. Dyrektor generalny P&G, Jon Moeller, przyznał w rozmowie z CNBC, że podwyżki cen będą zależały od konkretnej marki i mogą zostać wprowadzone w nowym roku fiskalnym rozpoczynającym się w lipcu.

image

Ceny perfum w USA wzrosną o 6-7 proc. – to odpowiedź Interparfums na cła Trumpa

W ciągu trzech miesięcy do marca 2025 roku sprzedaż netto P&G spadła o 2 proc. rok do roku, osiągając poziom 19,8 miliarda dolarów, co było poniżej oczekiwań analityków. Sprzedaż organiczna, wyłączająca wpływ kursów walut i zmian w portfelu marek, wzrosła o 1 proc., głównie dzięki wyższym cenom. Wzrost sprzedaży odnotowano w segmencie kosmetyków (2 proc.) oraz produktów do pielęgnacji osobistej (wysokie jednocyfrowe wzrosty), natomiast sprzedaż pielęgnacji skóry spadła o 3 proc., a sprzedaż produktów zdrowotnych o 4 proc. Pomimo trudnego otoczenia rynkowego, P&G utrzymuje inwestycje w innowacje i prognozuje, że roczna sprzedaż będzie na poziomie zbliżonym do wyniku z 2024 roku, podczas gdy wcześniej spodziewano się wzrostu o 2–4 proc.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
28.04.2025 14:39
Eurofragrance odnotowuje rekordowe wyniki – 180 mln euro przychodu w 2024 roku
CEO Eurofragrance, Laurent Mercier, chwali konsekwentne działania swojej firmy.Eurofragrance

Hiszpańska firma Eurofragrance zamknęła rok finansowy 2024 z przychodem na poziomie 180 milionów euro. Wzrost sprzedaży o 27 proc. w porównaniu do roku 2023 obejmował wszystkie regiony i kategorie produktowe, co firma przypisuje rosnącemu zainteresowaniu perfumami luksusowymi oraz ekspansji na rynkach Indii, Bliskiego Wschodu i Afryki.

W segmencie perfum luksusowych sprzedaż wzrosła aż o 28 proc., natomiast produkty do pielęgnacji domu i ciała zanotowały 20 proc. wzrostu. Jak podkreślił dyrektor finansowy Eurofragrance, Juan Ramón López Gil, osiągnięcie poziomu 180 milionów euro jest efektem zaangażowania zespołów oraz skutecznej realizacji przyjętych strategii finansowych i operacyjnych.

Największy wzrost firma zanotowała w regionach Indii, Bliskiego Wschodu i Afryki – o 30 proc., z najsilniejszymi wynikami w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Arabii Saudyjskiej. Eurofragrance korzysta tam z dynamicznego rozwoju sektora detalicznego produktów beauty, wspieranego przez znaczące inwestycje w regionie. Dodatkowo, rosnące dochody rozporządzalne w Indiach, Indonezji i Turcji napędzają dalsze wzrosty sprzedaży.

Prezes firmy, Laurent Mercier, podkreślił, że kluczowe znaczenie dla sukcesu miało konsekwentne podejście do rozwoju i strategiczne inwestycje. Zapowiedział też dalsze inwestycje w innowacje, które mają zapewnić Eurofragrance stabilny wzrost i utrzymanie pozycji wiodącego gracza na rynku perfumeryjnym w kolejnych latach.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
29. kwiecień 2025 00:10