Od niedawna rozwijacie nową strategię waszej marki do pielęgnacji ciała CD. Dlaczego?
Stefan Mulder: Od momentu powstania w 1961 roku CD jest marką odwołującą się do natury, do czego nawiązuje nasze hasło „Kosmetyki bliskie naturze”. Prawdą jest jednak, że dopiero od kilku lat podkreślamy wyjątkowe cechy tych kosmetyków – przede wszystkim fakt, że są to produkty wolne od kontrowersyjnych składników, takich jak barwniki, parabeny, oleje mineralne czy silikony. Współcześni konsumenci mocno zwracają uwagę na to, co zawiera krem czy dezodorant, którego używają na co dzień. To jeden z najsilniejszych trendów na rynku. Stąd wybijający się na froncie etykiety produktów CD znak „0%”, rodzaj stempla potwierdzającego naturalny skład wyrobów. W języku niemieckim mamy, zaczerpnięte z browarnictwa, określenie „Reinheitsgebot”, które odnosi się do pochwały czystości. Ono w pełni oddaje filozofię marki, stąd jego obecność na etykietach.
W Polsce świadomość konsumencka dopiero zaczyna się budzić. Kosmetyki naturalne wciąż uchodzą za niszowe. Jesteście w stanie wypłynąć u nas na szerokie wody?
Ralf Drees: W Niemczech od trzech lat toczy się dyskusja publiczna dotycząca tego, czy wchodzące w skład większości antyperspirantów sole aluminium mogą powodować raka piersi. Dowodów naukowych na razie brak, ale nie zmienia to faktu, że sprzedaż naszych antyperspirantów – które soli aluminium nie zawierają – rośnie w tempie dwucyfrowym. CD jest jedną z najbardziej znanych marek kosmetycznych w Niemczech, świadomość tego brandu wynosi 75 proc. Nasz cel to być w pierwszej trójce w ciągu najbliższych trzech lat. Jestem przekonany, że w Polsce niebawem sami zmierzycie się z tematem wpływu takich komponentów na zdrowie. Kierujemy nasze produkty głównie do kobiet w wieku 25-50 lat.
Czy produkty marki CD – dezodorant, roll on oraz atomizer, a to one głównie nie posiadają w swoim składzie soli aluminium, są skuteczne?
SM: CD dezodorant, roll on oraz atomizer zapewniają 24-godzinną ochronę przed zapachem. Dezodorant CD o zapachu lilii wodnej zajął właśnie pierwsze miejsce w największym niezależnym w Niemczech teście jakości ochrony przed tworzeniem się zapachu – Stiftung Warentest. Zamiast aluminium używamy alkoholu i substancji antybakteryjnych, które znakomicie pełnią swoje funkcje. Dzięki recepturom produkty są wydajne, dobrze tolerowane przez skórę i bezpieczne.
Jak będziecie promować tę markę w Polsce? Szukacie ambasadorki?
SM: Mamy plany, by te produkty firmowała twarz kojarząca się z ekologią. Na razie nie zapadła decyzja, kto miałby nią być. Hasłem promującym markę w Polsce jest „Moja skóra potrzebuje tylko wody i CD”, wprowadzamy na rynek produkty w opakowaniach z polskimi etykietami. Na ofertę składają się trzy linie zapachowe CD – Lilia wodna, Owoce granatu oraz Cytrus. Jesteśmy u was obecni z mydłami, żelami pod prysznic oraz gamą produktów z kategorii dezodorantów w formatach spray, roll on i atomizer. Za rok, dwa rozszerzymy ofertę o kremy do twarzy i balsamy, a w dalszej perspektywie – o kosmetyki do higieny intymnej.
Ta kategoria ma dużo większy potencjał niż w Niemczech.
I w kremach, i w higienie intymnej panuje ogromna konkurencja.
RD: Wiemy, dlatego najpierw chcemy zbudować dystrybucję i silną pozycję produktów już dostępnych w sprzedaży. Doświadczenia nam nie brakuje. W Niemczech jesteśmy liderem w kategorii mydeł w kostce oraz dezodorantów w atomizerze. Niedawno rozszerzyliśmy ofertę o kremy do twarzy, a już są na półkach wiodących drogerii.
W jaki sposób planujecie wzmocnić dystrybucję produktów CD na polskim rynku?
RD: Jako Lornamead chcemy budować dystrybucję marki CD zarówno w kanale nowoczesnym, jak i tradycyjnym. Nie planujemy kampanii telewizyjnych, wychodząc z założenia, że z uwagi na charakter marki lepsze efekty dają: korzystanie z materiałów POS, media społecznościowe oraz działania PR.
Uściślijmy. Z kim mają się kontaktować detaliści, którzy chcą zamówić produkty CD do swoich sklepów lub sieci? Kto odpowiada za ich wprowadzenie i dystrybucję na polskim rynku?
RD: Wszystkich zainteresowanych podjęciem współpracy zapraszam do kontaktu z naszym key account managerem, Renatą Ceran. Jest to osoba odpowiedzialna za dystrybucję naszych brandów na polskim rynku. Poza tym zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej cd-koerperpflege.de,
gdzie już wkrótce znaleźć będzie można niezbędne informacje, także w języku polskim.
Lornamead jest właścicielem wielu marek umocowanych na rynkach zagranicznych. Wprowadzicie do Polski kolejne wasze brandy?
SM: CD jest naszą kluczową marką w Europie, ale nie wykluczamy wprowadzenia na polski rynek antyperspirantów Triple Dry, kremów do rąk Handsan czy systemu do wybielania zębów Rapid White.
Chcecie umocnić się na polskim rynku w trudnym momencie – producenci alarmują, że wykańczają ich wojny cenowe, że marże są ścinane do kości.
RD: Wojny cenowe to nic niezwykłego, toczą się na wielu rynkach. Dla nas to tylko potwierdzenie, że słusznie zrobiliśmy, budując od nowa strategię marki CD. To marka z wyższej półki cenowej, unikatowy koncept kosmetyczny. Gdy większość firm skupia się na wymienianiu naturalnych składników, którymi wzbogaciła swoje kosmetyki, my kładziemy nacisk na informowanie, czego w składzie naszych wyrobów konsument nie znajdzie. Tak jest bardziej etycznie.
Anna Terlecka
Kimberly-Clark, producent m.in. marek Huggies i Kleenex, ogłosił przejęcie spółki Kenvue Inc., należącej do segmentu zdrowia konsumenckiego, w transakcji gotówkowo-akcyjnej o wartości około 48,7 mld dolarów. Fuzja połączy dwóch światowych liderów w dziedzinie higieny osobistej i produktów zdrowotnych, tworząc jedną z największych grup w branży, z portfelem obejmującym 10 marek o rocznych przychodach przekraczających miliard dolarów.
Zgodnie z warunkami porozumienia, jednogłośnie zatwierdzonego przez rady nadzorcze obu firm, akcjonariusze Kenvue otrzymają 3,50 dolara w gotówce oraz 0,14625 akcji Kimberly-Clark za każdą posiadaną akcję Kenvue, co odpowiada łącznej wycenie 21,01 dolara za akcję. Po połączeniu nowy podmiot ma generować 32 mld dolarów rocznych przychodów oraz 7 mld dolarów skorygowanego EBITDA. Transakcja ma zostać sfinalizowana w drugiej połowie 2026 roku, po uzyskaniu niezbędnych zgód regulacyjnych.
Kimberly-Clark szacuje, że fuzja przyniesie 2,1 mld dolarów rocznych synergii operacyjnych, z czego 1,9 mld dolarów pochodzić ma z oszczędności kosztowych, a 500 mln dolarów z dodatkowych przychodów. Po zakończeniu transakcji akcjonariusze Kimberly-Clark będą posiadać 54 proc. udziałów, a akcjonariusze Kenvue 46 proc. w nowym, zintegrowanym koncernie.
Nowa struktura połączy doświadczenie Kimberly-Clark w segmencie dóbr higieny osobistej z naukowo opracowanym portfolio Kenvue w zakresie zdrowia konsumenckiego, obejmującym takie marki jak Neutrogena, Tylenol i Aveeno. Siedziba główna pozostanie w Irving w Teksasie, natomiast Kenvue zachowa znaczącą obecność operacyjną, w tym zaplecze badawczo-rozwojowe i produkcyjne.
Przejęcie ma wzmocnić strategiczne przesunięcie Kimberly-Clark w kierunku kategorii o wyższej marży i szybszym wzroście, integrując kompetencje w zakresie innowacji, marketingu i R&D. Połączenie potencjału obu firm pozwoli stworzyć jednego z największych światowych graczy na rynku zdrowia i pielęgnacji osobistej, o silnej pozycji konkurencyjnej zarówno w Ameryce Północnej, jak i na kluczowych rynkach międzynarodowych.
Estée Lauder Companies opublikowało wyniki finansowe za pierwszy kwartał roku fiskalnego 2026, wykazując wzrost sprzedaży netto do poziomu 3,481 mln dolarów. Oznacza to 4-procentowy wzrost w porównaniu z rokiem 2024, kiedy sprzedaż netto wyniosła 3,361 mln dolarów. Organiczna sprzedaż netto osiągnęła wartość 3,455 mln dolarów, co stanowi wzrost o 3 proc. rok do roku.
Segment pielęgnacji skóry, stanowiący kluczowy filar działalności koncernu, odnotował wzrost o 3 proc.. Na wyniki pozytywnie wpłynęła szczególnie dobra sprzedaż marek La Mer oraz Estée Lauder, które utrzymują wysoką pozycję w segmencie premium.
W kategorii makijażu sytuacja była mniej optymistyczna — sprzedaż spadła o 2 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. Spadek ten był głównie rezultatem słabszych wyników marki Bobbi Brown, mimo stabilnej sprzedaży innych marek w portfolio koncernu.
„Co napawa optymizmem, nabieramy rozpędu w całej organizacji dzięki znaczącym zmianom operacyjnym, które wprowadziliśmy do tej pory, aby działać szybciej i sprawniej” – powiedział Stéphane de La Faverie, prezes i dyrektor generalny. „Te wyniki wzmacniają naszą pewność co do perspektyw na rok fiskalny 2026 – rok przełomowy – ponieważ przywracamy organiczny wzrost sprzedaży i po raz pierwszy od czterech lat zwiększamy marżę operacyjną”.
Najsilniejszy wzrost Estée Lauder zanotowała w segmencie zapachów, gdzie sprzedaż zwiększyła się aż o 13 proc. we wszystkich regionach geograficznych. Wynik ten napędzały szczególnie marki Le Labo, Tom Ford Beauty oraz Jo Malone London, które konsekwentnie umacniają pozycję na rynku luksusowych perfum.
Z kolei kategoria pielęgnacji włosów odnotowała spadek o 7 proc., co wynikało przede wszystkim z niższej sprzedaży produktów marki Aveda. Mimo zróżnicowanych wyników w poszczególnych segmentach, Estée Lauder utrzymuje stabilny wzrost przychodów, koncentrując się na dalszym rozwoju marek premium i zróżnicowaniu oferty produktowej.

