StoryEditor
Producenci
10.04.2020 00:00

Polska ma już własny test na koronawirusa. Jest w 100 proc. skuteczny!

- Państwowy Zakład Higieny kowalidował polski test na koronawirusa jako 100-procentowo skuteczny - poinformował Jarosław Gowin, były wicepremier i minister nauki. W najbliższym czasie wyprodukowanych zostanie pierwszych 150 tysięcy testów.

Test został wypracowany w rekordowym czasie przez poznański Instytut Chemii Bioorganicznej PAN - w dwa tygodnie.  - Ten test uratuje życie wielu z nas i pozwoli szybciej uruchomić polską gospodarkę - napisał na Twitterze były wicepremier Jarosław Gowin.

Jak podaje pb.pl., wczoraj w Polsce wykonano ponad 10 tys. testów na koronawirusa,  a w sumie od wybuchu epidemii wykonano ich 188 tys. To dane Ministerstwa Zdrowia. Elementy testu i odczynniki dostarczają spółki Future Synthesis i A&A Biotechnology, produkcją zajmuje się Medicofarma. 

- Na mocy umowy licencyjnej z Instytutem Chemii Bioorganicznej PAN w Poznaniu byliśmy odpowiedzialni za rejestrację testu i teraz jesteśmy odpowiedzialni za jego produkcję i dystrybucję. Dostawami pierwszych partii zarządzać będzie PAN - mówił w rozmowie z "PB" Cezary Kilczewski, prezes Medicofarmy.

Medicofarma w zakładzie w Radomiu zatrudnia około 100 osób i część z nich zostanie teraz oddelegowana do pracy przy testach koronawirusowych. -  Osiągnięcie liczby 150 tys. wyprodukowanych testów do końca kwietnia jest możliwe, choć oczywiście przy przejściu ze skali laboratoryjnej w przemysłową mogą się pojawić nieprzewidziane trudności - tłumaczy Cezary Kilczewski.

Dr Luiza Handschuh z Zakładu Biologii Molekularnej i Systemowej ICHB PAN przekazała w piątek PAP, że jednostkowy koszt testu wynosi ok. 53 zł. Produkcja zestawów do badań będzie możliwa dzięki współpracy Instytutu z trzema polskimi firmami. „Każda z nich produkuje jakiś element składowy całego zestawu” – powiedziała.

„Jesteśmy gotowi do tego, żeby w przyszłym tygodniu uruchomić małą, zupełnie darmową produkcję ok. 1 tys. testów, które przekażemy ministerstwu do dystrybucji. Natomiast w kolejnym tygodniu planujemy już ruszyć z masową produkcją w ramach tej dotacji, którą otrzymaliśmy z ministerstwa. W jej ramach planujemy wyprodukować 100-150 tys. testów, które również zostaną przekazane do ministerstwa i rozprowadzone po laboratoriach diagnostycznych w całej Polsce” – wyjaśniła dodając, że trwa procedura legalizowania testów przed wprowadzeniem ich do powszechnego użycia.

Jednak jej zdaniem wyprodukowanie dużej liczby testów to nie wszystko. Muszą istnieć osoby, które będą w stanie przeprowadzić diagnostykę za pomocą tych testów a do tej pory w Polsce przeprowadzono niewiele ponad 100 tys. testów w skali kraju. - Jeżeli więcej jednostek nie włączy się do tego, to nie pomoże to, że wyprodukujemy więcej testów – podkreśliła.

Badanie na obecność koronawirusa za pomocą testu opracowanego w ICHB PAN trwa około sześciu godzin, w czasie których można przeanalizować 92 próbki. - Nie zrobiliśmy identycznego testu do tych obecnie dostępnych – zrobiliśmy podobny – dodała dr Luiza Handschuh.

Wyjaśniła, że poznańscy naukowcy zastosowali kontrolę,która wykrywa ludzki RNA. - W próbkach wymazu oprócz wirusa znajdują się zawsze komórki ludzkie, chociażby komórki nabłonka, które niechcący zostaną pobrane. My wykrywamy, czy te komórki były faktycznie obecne. To jest naszym zdaniem lepsza kontrola, ponieważ ona pokazuje nie tylko, że procedura diagnostyczna przebiegła poprawnie, ale również, że wymaz został poprawnie pobrany, przechowywany, transportowany, i że RNA, które było w próbce, nie uległo degradacji.

Ostatnią decyzją, jaką podjął Jarosław Gowin jako minister nauki i szkolnictwa wyższego, było wsparcie finansowe ICHB PAN w produkcji pierwszych 100 tys. sztuk polskiego testu na koronawirusa. "Nie muszę nikomu tłumaczyć, jak ważna to inicjatywa. Od jej powodzenia zależy życie i zdrowie wielu ludzi. Dlatego na ten cel do IChB PAN przekazałem 15 mln zł" - poinformował.

Przegląd prasy
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
07.05.2024 15:24
Augustinus Bader wchodzi we współpracę z Sofią Coppolą
Augustinus Bader
Augustinus Bader nawiązał współpracę z reżyserką filmową Sofią Coppolą, aby wprowadzić na rynek linię barwionych balsamów do ust, stanowiącą pierwsze przedsięwzięcie marki w dziedzinie produktów do koloryzacji ust. Tinted Balm, jak nazwano gamę, jest dostępny w trzech odcieniach.

Według informacji opublikowanych przez WWD, odcień 1, głęboki róż, ma być inspirowany wycofaną z produkcji szminką, dawną ulubienicą Coppoli. Odcień 2 to ciepły koral, a 3 - odcień śliwkowy. Augustinus Bader od dawna współpracuje także z Victoria Beckham Beauty w zakresie pielęgnacji skóry – ich wspólne przedsięwzięcie obejmuje serum i dwa kremy nawilżające, z których jeden zawiera pigment. Nowe balsamy do ust to kolejny krok marki w stronę kosmetyki kolorowej.

Współpraca z popularnymi nazwiskami również „przyciąga do marki nowych ludzi i zawsze miło jest podzielić się czymś ze swoimi społecznościami” – powiedział Charles Rosier, dyrektor generalny i współzałożyciel marki Augustinus Bader, portalowi WWD.

Augustinus Bader to marka luksusowych kosmetyków, której założycielem jest niemiecki naukowiec i profesor Augustinus Bader. Marka specjalizuje się w opracowywaniu innowacyjnych produktów do pielęgnacji skóry, opartych na zaawansowanych badaniach nad regeneracją komórek. Jej flagowe produkty zawierają technologię TFC8®, która wspiera naturalne procesy naprawcze skóry, dostarczając jej niezbędnych składników odżywczych.

Sofia Coppola to uznana amerykańska reżyserka, scenarzystka i producentka filmowa. Urodziła się 14 maja 1971 roku i jest córką legendarnego reżysera Francisa Forda Coppoli. Sofia Coppola zdobyła uznanie za swoje subtelne i artystyczne podejście do filmowania, które widoczne jest w jej charakterystycznym stylu narracji i estetyki wizualnej. Jej debiutancki film, „Przekleństwa niewinności” (1999), zapewnił jej uznanie krytyków, a kolejny, „Między słowami” (2003), przyniósł jej Oscara za najlepszy scenariusz oryginalny. Jej filmy często badają tematy samotności, tożsamości i relacji międzyludzkich w kontekście współczesnego społeczeństwa.

Czytaj także: Dom mody Celine wkracza na rynek kosmetyczny z linią makijażową

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
07.05.2024 14:29
Greenpeace oprotestowało doroczne walne zgromadzenie Unilever
Organizacja proekologiczna Greenpeace oprotestowała spotkanie walne Unilevera w Londynie.Greenpeace
Greenpeace UK znacznie nasiliło swoją kampanię przeciwko Unileverowi, wycelowaną w politykę konglomeratu dotyczącą wykorzystania tworzyw sztucznych. Podczas dorocznego walnego zgromadzenia akcjonariuszy, które odbyło się w hotelu Hilton London Bankside, dramatyczna demonstracja grupy proekologicznej zbiegła się z publikacją nowych danych sondażowych wskazujących na szerokie poparcie dla Unilever w walce z zanieczyszczeniem tworzywami sztucznymi.

Gdy rozpoczęło się walne zgromadzenie Unilevera, aktywiści Greenpeace przerwali wydarzenie, używając armaty konfetti, która obsypała salę czarnymi papierowymi gołąbkami, co symbolizowało 140 000 sygnatariuszy listu otwartego wzywającego markę Dove należącą do Unilever do wyeliminowania jednorazowego plastiku. Ta surowa grafika stanowiła odmianę tradycyjnego logo Dove, przedstawiając czarnego ptaka wyglądającego na zmarłego. Aktywiści odsłonili także baner z napisem „Dove Ditch Plastic” i wyrazili żądanie, aby Unilever porzucił plastikowe opakowania, co doprowadziło do ich usunięcia przez ochronę.

Walne zgromadzenie spotkało się z dodatkowymi naciskami ze strony różnych grup w związku z twierdzeniami i wpływem Unilever na środowisko. Friends of the Earth Indonezja i społeczność Sulawesi podniosły kwestie dotyczące destrukcyjnych konsekwencji stosowania oleju palmowego przez firmę Unilever. Tymczasem 100 holenderskich działaczy młodzieżowych nalegało na znaczną redukcję gazów cieplarnianych zgodnie z paryskim porozumieniem klimatycznym.

Sondaż przeprowadzony przez Censuswide dla Greenpeace w 19 krajach wykazał, że 63 proc. respondentów czuło się bardziej negatywnie wobec firmy, gdy dowiedziało się, że jest największym producentem plastikowych saszetek na świecie, 65 proc. stwierdziło, że zaczęło unikać produktów Unilever, gdy dowiedziało się, że firma znalazła się wśród pięciu największych zaśmiecaczy środowiska tworzywami sztucznymi i że jest największym producentem plastikowych saszetek na świecie. 78 proc. zgodziło się, że będzie wspierać wysiłki Unilever w zaprzestaniu stosowania jednorazowych tworzyw sztucznych, a 80 proc. stwierdziło, że będzie wspierać Unilever w oferowaniu opakowań wielokrotnego użytku.

Czytaj także: Unilever zapłaci 2 miliony dolarów za ugodę w sprawie benzenu w aerozolach

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
08. maj 2024 05:55