Wojciech Wiesław Inglot (ur. 11 czerwca 1955 w Przemyślu, zm. 23 lutego 2013 tamże ) – polski przedsiębiorca, założyciel i właściciel globalnego przedsiębiorstwa z branży kosmetycznej Inglot (prowadzącej działalność za granicą pod firmą Inglot Cosmetics). Z wykształcenia chemik – tak zaczyna się notka biograficzna na Wikipedii, charakteryzująca wyjątkowego człowieka, wizjonera – jak najczęściej mówiono o nim w branży. Z jego odejściem nie mogli się pogodzić nawet konkurenci. Wielu zastanawiało się, co się stanie z marką Inglot. Nic złego się nie wydarzyło. Zostali ludzie, z którymi Wojciech Inglot tworzył markę i zarządzał przedsiębiorstwem. Mówią, że dał im solidne podstawy. – Mój wujek zostawił po sobie świetną firmę, dobrze ustawioną pod każdym względem. Skupiamy się na tym, aby kontynuować jego dzieło, a jednocześnie umacniać markę, wprowadzać nowe produkty, nie zostawać w tyle – mówi Grzegorz Inglot, bratanek, związany z firmą od 16 roku życia. Jak sam opowiada, przeszedł w firmie wiele szczebli, Wojciech Inglot chciał, żeby poznał ją „od kuchni”. Teraz jest odpowiedzialny za marketing i działania Public Relations, a przede wszystkim za sieć sklepów własnych za granicą i kontakty z obecnymi i potencjalnymi franczyzobiorcami. – Działamy na sześciu kontynentach. Do końca roku chcemy być obecni w ponad 500 punktach na całym świecie – mówi. Sklepy z logo polskiej marki pojawią się w kolejnych miastach Ameryki – Toronto i Columbii oraz w Singapurze, Tunezji, Iranie, Bośni i Hercegowinie. W tym roku powstało ponad 30 nowych salonów firmowych Inglot i będzie 35 kolejnych, a 25 już istniejących przejdzie gruntowną zmianę wnętrza i wyposażenia – wymieniane są meble ekspozycyjne (firma sama je produkuje), do czarno-białych wnętrz salonów wprowadzany jest kolor.
Ekspansja Inglota na świecie zaczęła się od otwarcia w 2006 r. sklepu w Montrealu, w Kanadzie. Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. Nowe butiki Inglota pojawiają się przy głównych ulicach miast, w najważniejszych sieciach handlowych, jak Edgards w RPA, Sears w Meksyku, Sogo w Malezji, Falabella w Chile i europejskim Douglasie. Od 2011 roku marka dostępna jest również w Macy’s – jednej z najbardziej prestiżowych sieci luksusowych domów towarowych w Stanach Zjednoczonych. Szczególną dumą napawa zarządzających firmą salon na Broadwayu, na rogu 48 ulicy w Nowym Jorku. To on zapoczątkował karierę Inglota w Stanach Zjednoczonych. Jedną z flagowych lokalizacji jest też Inglot pro Studio, otwarte trzy lata temu w nowojorskim Chelsea Market Building. To tu goszczą mistrzowie wizażu, makijażyści, w których ręce oddają się gwiazdy show-biznesu, światowej sławy charakteryzatorzy filmowi i teatralni podczas warsztatów makijażu i pokazów organizowanych w ramach nowojorskich tygodni mody. Co dwa tygodnie nowy salon powstaje na Bliskim Wschodzie. Wiodące rynki dla biznesu Inglota to także Stany Zjednoczone, Rosja, Australia, Indie, RPA, Chile i oczywiście Polska, gdzie ma najwięcej punktów sprzedaży – blisko 200.
– Polska w dalszym ciągu jest dla nas bardzo ważnym rynkiem. Tutaj mamy najwięcej sklepów i nie możemy tego zaprzepaścić. Trzeba jednak przyznać, że rynek jest nasycony i nie ma zbyt dużego pola do manewru, jesteśmy w wielu centrach handlowych. Nowych galerii nie otwiera się dużo, ale staramy się wchodzić do każdej, która jest interesująca. Jesteśmy także obecni z naszą marką w perfumeriach Douglas i współpraca z tą siecią znakomicie nam się układa. Nie zamykamy się również na współpracę z innymi perfumeriami i drogeriami oraz z partnerami gotowymi wchodzić we franczyzę – mówi Grzegorz Inglot. Firma podąża za nowymi technologiami i konsumenckimi trendami. Aplikacja Virtual Makeover w wersji na iPhone’a, iPada i online na stronie internetowej inglot.pl umożliwiła kobietom na wirtualne zabawy z makijażem, testowanie jego niezliczonych wersji na własnym zdjęciu lub zdjęciach modelek. Na wskroś nowoczesne jest podejście do produkcji i sprzedaży kosmetyków w systemie umożliwiającym dowolne zestawianie ulubionych produktów do makijażu w wygodnych opakowaniach wielokrotnego użytku (tzw. Freedom System). W kasetkach wyposażonych w magnesy można komponować własną paletę odcieni, a kasetki łączyć ze sobą. Nie otwierają się, kiedy nie powinny i tworzą kolumienki, które łatwo przechowywać w kufrze makijażowym, szufladzie czy podręcznej kosmetyczce, za co pokochali je nie tylko wizażyści.
Katarzyna Bochner
zdjęcia: serwis prasowy Inglot
W kwietniu 2024 r. Grupa PZ Cussons ogłosiła zamiar sprzedaży marki St. Tropez i rozpoczęła szeroki proces aukcyjny, który przyciągnął „liczne oferty”. Decyzja zapadła w momencie, gdy segment Beauty notował spadek wycen, a przychody spółki w USA w roku obrotowym FY25 malały. Mimo szczegółowej analizy propozycji zarząd ostatecznie postanowił markę zatrzymać i nadać jej nowy kierunek rozwoju.
Kluczowym elementem nowej strategii jest powołanie dedykowanego zespołu, którego rezultaty będą mierzone trzema wskaźnikami: skutecznością działań handlowych (w tym aktywności cyfrowych), tempem wdrażania innowacji oraz odświeżeniem wizerunku St. Tropez. Ma to pozwolić na lepsze wykorzystanie potencjału marki w międzynarodowym portfolio PZ Cussons.
Istotnym krokiem będzie również partnerstwo z amerykańską firmą The Emerson Group. Emerson przejmie obsługę kluczowych sieci detalicznych w USA, oferując zarządzanie klientem, logistykę i wsparcie marketingowe. Model ten ma zniwelować problem „niedoskalowanego” biznesu PZ Cussons w Stanach Zjednoczonych i ponownie wprowadzić markę na ścieżkę wzrostu dzięki połączeniu zasięgu dystrybucyjnego Emersona i kapitału marki St. Tropez.
Ze względu na ostatnie wyniki St. Tropez (marka wypracowała 7,5 mln funtów skorygowanego zysku operacyjnego w FY25) Grupa spodziewa się ujęcia odpisu aktualizującego o charakterze niepieniężnym, który zostanie zaprezentowany w wynikach za FY25 we wrześniu 2025 r. Szczegółowy plan dalszego rozwoju marki ma zostać przedstawiony również we wrześniu.
Do zarządu spółki Runmageddon S.A. wszedł Milivoj Puškar, obejmując nowo utworzone stanowisko chief commercial & brand officera (CC&BO). To pierwszy od dwóch lat awans na poziomie zarządu i jednocześnie jedyna zmiana personalna ogłoszona w 2025 r. przez organizatora największych w Polsce biegów z przeszkodami.
Wprowadzenie Puškara zbiega się z wdrożeniem nowej strategii biznesowej. Runmageddon deklaruje odejście od modelu stuprocentowo eventowego na rzecz kompleksowego rozwoju marki i jej filarów. – „Uświadomienie sobie wartości brandu skłoniło mnie do komercjalizacji Runmageddonu” – podkreśla założyciel spółki Jarosław Bieniecki. Firma zamierza uporządkować portfolio tak, aby przychody nie zależały wyłącznie od kalendarza imprez.
Założyciel marki Runmageddon w wypowiedzi dla Wirtualnemedia.pl tłumaczy swoje zamierzenia:
Kluczowym krokiem jest przesunięcie 7 obszarów kompetencyjnych – komunikacji, brandingu, sprzedaży, SSC, B2C, B2B oraz IT – do holdingu Runmageddon. Natomiast spółka zależna Extreme Events skoncentruje się wyłącznie na logistyce cyklu biegów w kilkunastu lokalizacjach w całym kraju. Pozwoli to, według zarządu, ograniczyć koszty operacyjne nawet o kilkanaście procent i równolegle zwiększyć tempo prac nad nowymi przedsięwzięciami.
Jednocześnie spółka buduje fundamenty pod przyszłe projekty w obszarach sportu, rekreacji, edukacji oraz e-commerce, deklarując, że pierwsze nowe inicjatywy zostaną ogłoszone w II półroczu 2026 r.