
Procter & Gamble, największy globalnie producent dóbr konsumpcyjnych, planuje ponadto wycofanie się z niektórych kategorii produktów i marek na części z rynków rynkach, w tym z niektórych potencjalnych zbyć, w ramach szerokiego dwuletniego planu restrukturyzacji.
– To nie jest nowa koncepcja, lecz raczej celowe przyspieszenie obecnej strategii... aby wygrać w coraz trudniejszym otoczeniu, w którym konkurujemy – potwierdzili dyrektor finansowy Andre Schulten i szef operacyjny Shailesh Jejurikar podczas konferencji Deutsche Bank w Paryżu w czwartek. Podkreślili również, że środowisko geopolityczne jest „nieprzewidywalne”, a konsumenci stoją w obliczu „większej niepewności”.
Zwolnienia obejmują około 6 proc. siły roboczej, co P&G określiło jako część swojej wdrożonej już strategii.
W kwietniu P&G poinformowało, że podniesie ceny niektórych produktów, a Schulten potwierdził, że koncern jest gotowy, aby „pociągnąć za każdą dźwignię” w swoim arsenale w celu złagodzenia skutków taryf – głównie poprzez wyższe ceny i cięcie kosztów.
Więcej na ten temat: Procter & Gamble planuje podwyżki cen w odpowiedzi na taryfy handlowe
– Wiosenne porządki na dużą skalę, pozbycie się jednostek o niskim wzroście uwalniają środki finansowe na wsparcie Tide, Pampers i Old Spice – naszych wiodących marek – dodał Michael Ashley Schulman, dyrektor ds. inwestycji w Running Point Capital.
W ciągu ostatnich kilku lat P&G wycofało się z rynku argentyńskiego i zrestrukturyzowało swoje operacje w Nigerii. Sprzedało również markę kosmetyków do włosów Vidal Sassoon w Chinach i kilka innych lokalnych marek w Ameryce Łacińskiej i Europie.
Firma importuje surowce, materiały opakowaniowe i niektóre produkty gotowe do Stanów Zjednoczonych z Chin. Około 90 proc. sprzedawanych towarów jest produkowane w kraju. Firma zatrudniała około 108 tys. pracowników (stan na czerwiec 2024), zapowiadane redukcje etatów objęłoby zatem ok. 15 proc. siły roboczej nie-produkcyjnej.