StoryEditor
Producenci
04.03.2016 00:00

Spryciarze na zakupach

Sprytni konsumenci, szukający produktów dobrych jakościowo w atrakcyjnej cenie, przywiązani do marek, ale nie na stałe i chętnie korzystający z promocji, szczególnie tych obwieszczanych w gazetkach reklamowych – taki obraz konsumenta wyłania się z badania firmy Open Research, którym objętych zostało blisko 1800 respondentów.

Choć do dyspozycji jest coraz więcej zaawansowanych narzędzi promocyjnych, zwykłe gazetki reklamowe, które można znaleźć w skrzynce pocztowej albo dostać w sklepie, nadal najskuteczniej zachęcają konsumentów do wybrania oferty tej, a nie innej placówki handlowej. Ponad 40 proc. korzystających z promocji wcześniej miało kontakt z gazetką reklamową.

Warto jednak zagłębić się w szczegóły analizy. Młodzi konsumenci (20-29 lat) nad gazetki przedkładają internet. Wygląda na to, że sami chcą decydować o tym, z jakich źródeł informacji korzystają. O ile sięgają po gazetki dostępne w sklepach, o tyle nie lubią znajdować ich w swoich skrzynkach pocztowych. Największą popularnością gazetki cieszą się na wsiach (43 proc.) i w miejscowościach do 20 tys. mieszkańców (42 proc.). Zdecydowanie spada ich znaczenie w procesie komunikacji z konsumentem w największych aglomeracjach, powyżej 500 tys. mieszkańców (-31 proc.).

O promocjach kupujący dowiadują się z internetu i telewizji – oddziaływanie tych nośników reklamowych na młodych nabywców rośnie, ale istotne są także oznaczenia produktów przy półce informujące o dobrej cenie lub okazji, a także dodatkowe ekspozycje (jedynie w przypadku najmniejszych miejscowości nie są to narzędzia, które przyciągają uwagę klienta). Autorzy raportu zwracają uwagę, że aplikacje mobilne (np. dostępne w telefonach czy tabletach) nie są jeszcze na tyle popularne, żeby zająć wysokie noty w rankingu. Zarazem bardzo mały udział w przekazywaniu informacji o promocjach mają sprzedawcy w sklepach, niewielkie znaczenie ma także możliwość spróbowania/przetestowania produktów. Trzeba jednak pamiętać, że pytanie o to, skąd najczęściej dowiadujesz się o promocjach, dotyczy wszystkich kategorii FMCG. Gdy zawęzimy je do kosmetyków, wyniki będą inne.

Podczas zakupów artykułów FMCG blisko połowa klientów porusza się zazwyczaj w obrębie kilku dobrze znanych marek w kategorii. Lojalność wobec produktów kosmetycznych i chemii gospodarczej jest mniejsza niż w przypadku artykułów spożywczych. Częściej też o zakupie decyduje promocja, ale cena nie jest argumentem. Mały odsetek osób wybiera daną markę tylko dlatego, że jest najtańsza.

Konsumenci różnią się w swoich postawach wobec marek, w sposobach kupowania i podejściu do promocji. Autorzy raportu, szukając cech wspólnych, podzielili ich na cztery grupy. Wśród nich największą stanowią ci, którzy szukają dobrego produktu w dobrej cenie. – W stosunku do zeszłorocznych badań widać, że zwiększa się liczba konsumentów, dla których od ceny ważniejsza jest jakość – podsumowują.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
26.11.2025 12:33
IFF wdraża inteligentnego robota dozującego, by skrócić czas tworzenia próbek
International Flavors & Fragrances inwestuje w nowego robota.Vladimir Razgulyaev

International Flavors & Fragrances (IFF) zainstalował w swoim zakładzie produkcyjnym Chin Bee w Singapurze inteligentnego robota dozującego Colibri, którego głównym celem jest przyspieszenie i zwiększenie precyzji w tworzeniu próbek zapachowych dla klientów w regionie Azji Większej. System umożliwia opracowanie partii próbek w ciągu kilku minut i – według deklaracji firmy – działa czterokrotnie szybciej niż poprzednia konfiguracja linii produkcyjnej.

Robot Colibri jest w stanie wyprodukować 200 partii próbek w osiem godzin, obsługując jednocześnie wiele składników i przeprowadzając testowe kompozycje w zaledwie kilka sekund. Takie tempo pracy znacząco skraca czas wejścia nowych kompozycji na rynek, co jest kluczowe w sektorze, w którym presja na szybkie wdrażanie innowacji systematycznie rośnie. IFF podkreśla, że automatyzacja pozwala szybciej przechodzić od wstępnych konceptów do gotowych próbek zapachów.

Instalacja systemu w Singapurze wpisuje się w szerszą strategię inwestycyjną IFF w regionie Azji, obejmującą m.in. otwarcie wartego 30 mln dolarów Singapore Innovation Center. Obiekt Chin Bee dołącza do zakładów IFF w Neuilly (Francja) i Hilversum (Holandia), gdzie technologia Colibri jest już stosowana. Firma wskazuje, że modernizacja procesów perfumeryjnych jest odpowiedzią na globalne trendy, w których tradycyjne, wielomiesięczne cykle rozwoju produktów przestają nadążać za rynkiem.

Znaczenie automatyzacji potwierdzają dane z raportu Atelier i Accenture, według których niechęć firm do modernizacji procesów operacyjnych powoduje utratę nawet 86 mld dolarów potencjalnych przychodów. Jednocześnie liczba „net-new” premier produktowych w segmencie beauty spadła z 63 proc. w 2015 r. do 46 proc. na początku 2024 r., co wskazuje na rosnącą presję na skracanie cykli projektowych. Aż 64 proc. konsumentów oczekuje od marek szybszego reagowania na ich potrzeby.

Eksperci zwracają uwagę, że wiele firm beauty wciąż funkcjonuje w oparciu o przestarzałe modele i relacje, które – choć skuteczne dwie dekady temu – obecnie spowalniają rozwój. Cykl tworzenia nowych produktów często przekracza rok, co rozmija się z dynamiką współczesnego rynku. Robot Colibri, jako przykład inteligentnej automatyzacji, ma pomóc IFF oraz jego klientom w skuteczniejszym odpowiadaniu na rosnące i coraz szybsze oczekiwania konsumentów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
24.11.2025 14:39
Nivea zmaga się z kryzysem, Beiersdorf szuka rozwiązań

Przez lata marka Nivea funkcjonowała jak szwajcarski zegarek – sprawnie i bezbłędnie. W tym roku sprzedaż zauważalnie spada. Powód? Podwyżki cen produktów i walka ze szwajcarskim detalistą Migrosem, która jeszcze przed wakacjami oparła się o dochodzenie w COMCO – szwajcarskim urzędzie ds. konkurencji. Detalista zarzucił niemieckiemu producentowi, firmie Beiersdorf, narzucanie niewspółmiernie wysokich cen kosmetyków w porównaniu do innych rynków.

Niemiecko-szwajcarski spór o Niveę rozpoczął się wiosną, kiedy to menedżerowie szwajcarskiej sieci supermarketów Migros zaprotestowali przeciwko zbyt wysokim cenom, jakie Grupa Beiersdorf wyznaczyła dla rynku szwajcarskiego. Jak wskazywały media, klient sieci Migros musiał zapłacić za dezodorant w sztyfcie równowartość 2,62 euro za dezodorant w sztyfcie – czyli więcej niż konsumenci w Niemczech, gdzie analogiczny kosmetyk kosztował 2,25 euro. Wobec braku odzewu z centrali Beiersdorf, Migros pozwał niemieckiego producenta i wszczęto dochodzenie przed COMCO.

“Sprawa ta jest przykładem zarzutów, z jakim spotykają się producenci markowych produktów, w szczególności Beiersdorf: że wykorzystali inflację ostatnich lat do nadmiernych podwyżek cen i kontynuują tę strategię również teraz, gdy inflacja już dawno spadła do zwykłego poziomu” – komentuje dziennik biznesowy “Wirtschaftswoche”.

image

Szwajcarsko-niemiecka wojna cenowa, w centrum – marka Nivea

Przedstawiciele Beiersdorf, którzy do tej pory udawali, że nie widzą problemu, teraz zaczynają przyznawać, że powinni jednak uważać na to, by nie zepsuć swojej renomy marki, która gwarantuje dobry stosunek jakości do ceny. Bo to właśnie ta przystępność cenowa zawsze była jedną z mocnych stron marki, budując jej wizerunek.  

Powodem tej reakcji są prawdopodobnie najnowsze dane biznesowe Beiersdorf. Po latach szybkiego wzrostu, generowanego przez kluczową markę jaką jest dla koncernu Nivea, trend ten odwrócił się w tym roku. 

– W trzecim kwartale 2025 roku zaobserwowaliśmy dalsze osłabienie rynku pielęgnacji skóry, zwłaszcza na rynkach wschodzących – poinformował w październiku prezes Beiersdorfa, Vincent Warnery. – W związku z tym oczekujemy obecnie organicznego wzrostu sprzedaży o około 2,5 proc. w naszym segmencie konsumenckim w całym roku”.

image

Uważny konsument w erze promocji. Jak i gdzie Polacy kupują kosmetyki?

Już w sierpniu Beiersdorf obniżył swoją prognozę, wciąż prognozując wzrost o 3-4 proc. dla tego działu. Marka Nivea, która sama odpowiada za ponad połowę sprzedaży grupy, wynoszącej blisko 10 mld euro, osiągnęła wzrost na poziomie zaledwie 0,6 proc. w ciągu pierwszych trzech kwartałów 2025.

Dla porównania: jeszcze w 2024 roku Beiersdorf odnotował 8-procentowy wzrost sprzedaży, a w 2023 roku – 15-procentowy. Jednak obecnie tłuste lata zdają się dobiegać końca – i to w momencie, kiedy firma z wielką pompą świętowała setną rocznicę niebieskiej puszki z kremem Nivea. Beiersdorf spodziewa się poprawy sytuacji przez wprowadzenie na rynek kilku nowych produktów do pielęgnacji skóry pod marką Nivea, a także rozbudowanie kategorii poza pielęgnacją twarzy, jak np. dezodoranty.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
27. listopad 2025 13:46