StoryEditor
Producenci
09.11.2023 15:34

Sprzedaż Coty znów przekroczyła oczekiwania. Konsumenci chętnie kupują produkty z segmentu Prestige

Woda perfumowana Burberry Goddess stała się numerem 1 wśród kobiecych perfum na kluczowych rynkach / Shutterstock
Wzrost sprzedaży Coty w pierwszym kwartale roku obrotowego 2024 – zakończonego 30 września 2023 r. – wynoszący 18 proc. znacznie przekroczył oczekiwania zarządu. Prognozy dotyczące tego okresu mówiły bowiem o wzroście 10-12 proc. Za ten wynik odpowiada w szczególności segment Prestige. To efekt zapotrzebowania konsumentów na stosunkowo niedrogie produkty luksusowe niezależnie od konieczności oszczędnego gospodarowania budżetem.

Przychody netto Coty za I kwartał 2024 r. wynoszące ponad 1,6 mld USD wzrosły o 18 proc. Było to spowodowane wzrostem sprzedaży o 22 proc. w kategorii Prestige i wzrostem sprzedaży o 10 proc. w kategorii Consumer Beauty.

Spółka Coty ogłosiła, że jej przychody w segmencie Prestige wzrosły w pierwszym kwartale roku obrotowego 2024 (zakończonego 30 września 2023 r.) o 23 proc. Przyczynił się do tego m.in. rozwój głównych linii zapachowych Coty, w szczególności niedawno wprowadzona woda perfumowana Burberry Goddess, która stała się numerem 1 wśród kobiecych perfum na kluczowych rynkach. Jej wprowadzenie jednocześnie zwiększyło sprzedaż innych zapachów Burberry, w tym Hero i Her.

Sprzedaż mocno wsparły też dwa inne zapachy Coty – Gucci Flora i Burberry Her – które wraz z Burberry Goddess, po raz pierwszy w historii firmy znalazły się na liście 10 najlepszych zapachów dla kobiet w USA.

Natomiast przychody Coty z segmentu Consumer Beauty w pierwszym kwartale roku wzrosły o 10 proc., rosnąc zgodnie z globalnym rynkiem masowych kosmetyków. Spółka odnotowała wzrosty sprzedaży zarówno w kategoriach kosmetyków kolorowych, masowych zapachów oraz produktów do pielęgnacji skóry i ciała.

Dział Consumer odnotował szczególną dynamikę w handlu elektronicznym, odnotowując ponad 25 proc. wzrost sprzedaży, co przełożyło się na wzrost udziałów w tym kanale. Dwie z jej marek – Rimmel i Max Factor – znalazły się w pierwszej dziesiątce brandów pod względem wartości medialnej i widoczności, wpływu i zaufania w mediach społecznościowych.

Wysoka dynamika sprzedaży w I kwartale 2024 roku przełożyła się na znaczny wzrost zysków spółki. Podczas gdy marże brutto spadły zgodnie z przewidywaniami w związku z podwyższoną inflacją, w Coty odnotowała dochód operacyjny w wysokości 197,5 mln USD. Oznacza to wzrost o 15 proc. r/r. Natomiast skorygowany dochód operacyjny wyniósł 302,2 mln USD, co oznacza wzrost o 21 proc. r/r. Skorygowana EBITDA wzrosła natomiast o 17 proc. i wyniosła 360,3 mln USD

Komentując wyniki, Sue Nabi, dyrektor generalna Coty, powiedziała:

Jesteśmy dumni z naszych wyników za pierwszy kwartał, a wzrost sprzedaży po raz kolejny należy do najlepszych w naszej grupie porównawczej i wyprzedza rynek kosmetyczny. Coty w dalszym ciągu realizuje plan zrównoważonego wzrostu, odnotowując silny wzrost sprzedaży w obu oddziałach – Prestige i Consumer - i wszystkich regionach.

Dodała też:

Chociaż środowisko zewnętrzne pozostaje złożone, kategoria urody jest uprzywilejowana w wydatkach konsumenckich, będąc połączeniem niedrogiego luksusu, dbania o siebie i zwiększania poczucia pewności. Pozostajemy w dobrej pozycji, aby czerpać korzyści z tej sytuacji. W połączeniu z dobrymi wynikami w pierwszym kwartale pozwala nam to po raz drugi w tym roku finansowym podnieść nasze prognozy na rok budżetowy 2024.

W tej sprzyjającej sytuacji oraz biorąc pod uwagę dobre wyniki Coty w pierwszym kwartale roku, spółka spodziewa się obecnie wzrostu przychodów ze sprzedaży w całym roku 2024 na poziomie +9-11 proc. w stosunku do niedawno podniesionych prognoz na poziomie +8-10 proc. Natomiast w  pierwszej połowie roku budżetowego 2024 dochód ze sprzedaży ma wzrosnąć +11–13 proc., co oznacza podniesienie oczekiwań w porównaniu z poprzednią prognozą wynoszącą +10–12 proc.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
26.11.2025 12:33
IFF wdraża inteligentnego robota dozującego, by skrócić czas tworzenia próbek
International Flavors & Fragrances inwestuje w nowego robota.Vladimir Razgulyaev

International Flavors & Fragrances (IFF) zainstalował w swoim zakładzie produkcyjnym Chin Bee w Singapurze inteligentnego robota dozującego Colibri, którego głównym celem jest przyspieszenie i zwiększenie precyzji w tworzeniu próbek zapachowych dla klientów w regionie Azji Większej. System umożliwia opracowanie partii próbek w ciągu kilku minut i – według deklaracji firmy – działa czterokrotnie szybciej niż poprzednia konfiguracja linii produkcyjnej.

Robot Colibri jest w stanie wyprodukować 200 partii próbek w osiem godzin, obsługując jednocześnie wiele składników i przeprowadzając testowe kompozycje w zaledwie kilka sekund. Takie tempo pracy znacząco skraca czas wejścia nowych kompozycji na rynek, co jest kluczowe w sektorze, w którym presja na szybkie wdrażanie innowacji systematycznie rośnie. IFF podkreśla, że automatyzacja pozwala szybciej przechodzić od wstępnych konceptów do gotowych próbek zapachów.

Instalacja systemu w Singapurze wpisuje się w szerszą strategię inwestycyjną IFF w regionie Azji, obejmującą m.in. otwarcie wartego 30 mln dolarów Singapore Innovation Center. Obiekt Chin Bee dołącza do zakładów IFF w Neuilly (Francja) i Hilversum (Holandia), gdzie technologia Colibri jest już stosowana. Firma wskazuje, że modernizacja procesów perfumeryjnych jest odpowiedzią na globalne trendy, w których tradycyjne, wielomiesięczne cykle rozwoju produktów przestają nadążać za rynkiem.

Znaczenie automatyzacji potwierdzają dane z raportu Atelier i Accenture, według których niechęć firm do modernizacji procesów operacyjnych powoduje utratę nawet 86 mld dolarów potencjalnych przychodów. Jednocześnie liczba „net-new” premier produktowych w segmencie beauty spadła z 63 proc. w 2015 r. do 46 proc. na początku 2024 r., co wskazuje na rosnącą presję na skracanie cykli projektowych. Aż 64 proc. konsumentów oczekuje od marek szybszego reagowania na ich potrzeby.

Eksperci zwracają uwagę, że wiele firm beauty wciąż funkcjonuje w oparciu o przestarzałe modele i relacje, które – choć skuteczne dwie dekady temu – obecnie spowalniają rozwój. Cykl tworzenia nowych produktów często przekracza rok, co rozmija się z dynamiką współczesnego rynku. Robot Colibri, jako przykład inteligentnej automatyzacji, ma pomóc IFF oraz jego klientom w skuteczniejszym odpowiadaniu na rosnące i coraz szybsze oczekiwania konsumentów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
24.11.2025 14:39
Nivea zmaga się z kryzysem, Beiersdorf szuka rozwiązań

Przez lata marka Nivea funkcjonowała jak szwajcarski zegarek – sprawnie i bezbłędnie. W tym roku sprzedaż zauważalnie spada. Powód? Podwyżki cen produktów i walka ze szwajcarskim detalistą Migrosem, która jeszcze przed wakacjami oparła się o dochodzenie w COMCO – szwajcarskim urzędzie ds. konkurencji. Detalista zarzucił niemieckiemu producentowi, firmie Beiersdorf, narzucanie niewspółmiernie wysokich cen kosmetyków w porównaniu do innych rynków.

Niemiecko-szwajcarski spór o Niveę rozpoczął się wiosną, kiedy to menedżerowie szwajcarskiej sieci supermarketów Migros zaprotestowali przeciwko zbyt wysokim cenom, jakie Grupa Beiersdorf wyznaczyła dla rynku szwajcarskiego. Jak wskazywały media, klient sieci Migros musiał zapłacić za dezodorant w sztyfcie równowartość 2,62 euro za dezodorant w sztyfcie – czyli więcej niż konsumenci w Niemczech, gdzie analogiczny kosmetyk kosztował 2,25 euro. Wobec braku odzewu z centrali Beiersdorf, Migros pozwał niemieckiego producenta i wszczęto dochodzenie przed COMCO.

“Sprawa ta jest przykładem zarzutów, z jakim spotykają się producenci markowych produktów, w szczególności Beiersdorf: że wykorzystali inflację ostatnich lat do nadmiernych podwyżek cen i kontynuują tę strategię również teraz, gdy inflacja już dawno spadła do zwykłego poziomu” – komentuje dziennik biznesowy “Wirtschaftswoche”.

image

Szwajcarsko-niemiecka wojna cenowa, w centrum – marka Nivea

Przedstawiciele Beiersdorf, którzy do tej pory udawali, że nie widzą problemu, teraz zaczynają przyznawać, że powinni jednak uważać na to, by nie zepsuć swojej renomy marki, która gwarantuje dobry stosunek jakości do ceny. Bo to właśnie ta przystępność cenowa zawsze była jedną z mocnych stron marki, budując jej wizerunek.  

Powodem tej reakcji są prawdopodobnie najnowsze dane biznesowe Beiersdorf. Po latach szybkiego wzrostu, generowanego przez kluczową markę jaką jest dla koncernu Nivea, trend ten odwrócił się w tym roku. 

– W trzecim kwartale 2025 roku zaobserwowaliśmy dalsze osłabienie rynku pielęgnacji skóry, zwłaszcza na rynkach wschodzących – poinformował w październiku prezes Beiersdorfa, Vincent Warnery. – W związku z tym oczekujemy obecnie organicznego wzrostu sprzedaży o około 2,5 proc. w naszym segmencie konsumenckim w całym roku”.

image

Uważny konsument w erze promocji. Jak i gdzie Polacy kupują kosmetyki?

Już w sierpniu Beiersdorf obniżył swoją prognozę, wciąż prognozując wzrost o 3-4 proc. dla tego działu. Marka Nivea, która sama odpowiada za ponad połowę sprzedaży grupy, wynoszącej blisko 10 mld euro, osiągnęła wzrost na poziomie zaledwie 0,6 proc. w ciągu pierwszych trzech kwartałów 2025.

Dla porównania: jeszcze w 2024 roku Beiersdorf odnotował 8-procentowy wzrost sprzedaży, a w 2023 roku – 15-procentowy. Jednak obecnie tłuste lata zdają się dobiegać końca – i to w momencie, kiedy firma z wielką pompą świętowała setną rocznicę niebieskiej puszki z kremem Nivea. Beiersdorf spodziewa się poprawy sytuacji przez wprowadzenie na rynek kilku nowych produktów do pielęgnacji skóry pod marką Nivea, a także rozbudowanie kategorii poza pielęgnacją twarzy, jak np. dezodoranty.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
26. listopad 2025 15:43