StoryEditor
Producenci
29.11.2018 00:00

Szef Unilevera Paul Polman ustępuje ze stanowiska. Nowym prezesem firmy Alan Jope 

Prezes angielsko-holenderskiego giganta dóbr konsumpcyjnych i właściciel Simple, Dove i REN odchodzi na emeryturę po dekadzie pracy dla koncernu. Wyznaczono już jego następcę - to szef sektora beauty w firmie.

Holenderski biznesmen Paul Polman odchodzi ze znanego koncernu FMCG z końcem roku na emeryturę.  Dzisiaj podano, że jego następcą zostanie Alan Jope, President of Beauty & Personal Care w Unileverze.

Paul Polman pracował w branży FMCG ponad 40 lat. Karierę rozpoczął w Procter and Gamble w 1979 roku, zanim dołączył do Nestlé w 2006 roku. Informacja ta pojawiła się niecałe dwa miesiące po tym, jak Polman odrzucił plany Unilevera, aby działać w Holandii. Unilever ma siedziby w UK i w Holandii, a propozycja aby przekształcić firmę w pojedynczy holenderski biznes spotkała się z silnym sprzeciwem udziałowców i taki krok zdenerwował inwestorów.

Marijn Dekkers z zarządu Unilevera określił Polmana jako “wyjątkowego lidera biznesu, który przekształcił Unilever czyniąc z niego jedną z najlepiej radzących sobie firm na rynku i jeden z najbardziej podziwianych biznesów na świecie".

Jego następca, Alan Jope, przejmie dowodzenie Unileverem 1 stycznia 2019 roku. Ten lider segmentu beauty w koncernie dołączył do firmy jako stażysta po dyplomie z marketingu w 1985 roku i doszedł do zarządzania oddziałem koncernu w północnej Azji. Jope ponad 10 lat pracował na wyższych stanowiskach segmentu foods, home care i personal care w USA, UK i Tajlandii.

- To wielki przywilej prowadzić Unilever, prawdziwie globalną firmę pełną utalentowanych ludzi i wspaniałych marek. Ponad 30 lat pracuję dla Unilevera i widziałem na jak wiele sposobów nasze marki poprawiają życie ludzi, pozytywnie wpływając codziennie na ponad 2 mld obywateli - powiedział Jope.
 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
31.10.2025 12:51
Cła Trumpa: francuski sektor kosmetyczny szykuje się na utratę 10 tys. miejsc pracy
NadianB/Getty Images

Bariery i stawki celne, wprowadzane przez prezydenta USA Donalda Trumpa, mogą w 2026 roku kosztować francuski sektor kosmetyczny 620 mln euro. Fédération des Entreprises de la Beauté prognozuje 21-procentowy spadek eksportu do Stanów Zjednoczonych. Sektor spodziewa się też utraty tysięcy miejsc pracy w branżach związanych z kosmetykami.

FEBEA zgłasza swoje obawy w tej sprawie już od lata. Teraz, z pomocą firmy konsultingowej Astérès, organ przedstawił swoje szacunki, odnoszące się do możliwego wpływu ceł Donalda Trumpa. Federacja szacuje, że ten szok handlowy może spowodować utratę 2,7 tys. miejsc pracy bezpośrednio w firmach, zajmujących się eksportem kosmetyków, i dodatkowo kolejnych 8,2 tys. miejsc pracy pośrednio – m.in. w sektorach opakowań, transportu, komunikacji.

Francuskie firmy kosmetyczne w 2024 roku były zwolnione z ceł, a obecnie obowiązują je cła w wysokości 15 proc. oraz dodatkowy podatek w wysokości 50 proc. na metalowe elementy opakowań. Spadek wartości dolara dodatkowo potęguje skutki ekonomiczne.

W obliczu tego szoku nie możemy pozostać biernymi obserwatorami – podkreśla Emmanuel Guichard, delegat generalny federacji. – FEBEA uruchomiła tego lata Pakiet dla Przemysłu Kosmetycznego, europejski plan działań ratunkowych mający na celu ochronę konkurencyjności i przyszłości naszej branży. Francuskie kosmetyki są motorem innowacji, eksportu i zatrudnienia. Zwracamy się do europejskich i francuskich decydentów o zapewnienie nam środków na utrzymanie pozycji globalnego lidera, bez zbędnego komplikowania naszych ram regulacyjnych – dodaje Guichard.

W 2024 roku francuski sektor kosmetyczny odnotował drugą co do wielkości nadwyżkę handlową ze Stanami Zjednoczonymi, wynoszącą 2,4 mld euro.

350 firm z francuskiego sektora kosmetycznego, generujących obroty w wysokości 35,6 mld euro i zapewniających 300 tys.  miejsc pracy, wyeksportowało w tym roku do USA produkty o wartości 2,9 mld euro.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
31.10.2025 09:37
Puig z 8-proc. wzrostem sprzedaży – kurs na rekordowy rok 2025
Hiszpańska grupa świętuje sukces.Puig

Hiszpańska grupa Puig odnotowała w pierwszych dziewięciu miesiącach 2025 roku wzrost przychodów o 8 proc., osiągając poziom 3,9 miliarda euro. Wynik ten potwierdza utrzymującą się silną pozycję koncernu w segmencie perfum prestiżowych i niszowych, które stanowią obecnie główny motor wzrostu spółki.

Na czele najlepiej sprzedających się marek znalazły się Charlotte Tilbury, Rabanne, Carolina Herrera i Byredo, a także rosnące w siłę niszowe domy perfumeryjne, takie jak Dries Van Noten i Penhaligon’s. Segment zapachów luksusowych pozostaje dla Puig kluczowym obszarem rozwoju, zapewniającym wysokie marże i globalną rozpoznawalność.

Pod względem geograficznym najlepsze wyniki zanotowano w Europie oraz obu Amerykach, podczas gdy rynek azjatycki – po miesiącach spowolnienia – zaczął wykazywać oznaki odbicia. Zdywersyfikowana obecność regionalna pozwala firmie stabilizować sprzedaż mimo zróżnicowanych warunków makroekonomicznych w poszczególnych krajach.

Puig potwierdził swoje prognozy na cały rok 2025, przewidując, że jego sprzedaż przekroczy 5 miliardów euro, a rentowność ulegnie dalszej poprawie. Wzrost ma być napędzany zarówno przez rozwój marek premium, jak i ekspansję w kanałach cyfrowych oraz nowych rynkach.

Wyniki za dziewięć miesięcy potwierdzają silną kondycję finansową grupy i utrzymujący się globalny popyt na zapachy z segmentu prestige. Puig, który w ostatnich latach umocnił się w czołówce światowych producentów luksusowych kosmetyków, wchodzi w końcowy kwartał 2025 roku z wyraźną perspektywą rekordowych przychodów i dalszego wzrostu udziałów rynkowych.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
02. listopad 2025 20:58