Jak nieoficjalnie dowiedziały się „Wiadomości Kosmetyczne” istnieje realne zagrożenie wprowadzenia zakazu sprzedaży kosmetyków w aptekach. Rząd chce ograniczyć rozwój sieci aptecznych w Polsce. Wycofanie kosmetyków z aptek ma być jednym ze sposobów przeciwdziałania koncentracji na tym rynku. W obronie branży kosmetycznej staje Naczelna Izba Aptekarska: – W naszej ocenie temat wymaga szerszej analizy ze względu na to, że firmy farmaceutyczne produkują szereg kosmetyków dedykowanych aptekom. Te kosmetyki mają charakter leczniczy i gdzie, jeżeli nie w aptece powinny być sprzedawane – powiedział Tomasz Leleno, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Aptekarskiej w wywiadzie dla Polskiego Radia. Podkreślił także, że zakaz sprzedaży kosmetyków oznacza realne straty dla aptek. – Biorąc pod uwagę wyprowadzenie z aptek produktów bez recepty, byłaby to strata rzędu 20-30 proc. obrotów apteki – dodał Tomasz Leleno. Zdaniem Dobrawy Biadun, ekspertki Konfederacji Lewiatan, najwięcej stracić mogą małe apteki. – Dzisiejsze ceny leków refundowanych są sztywno określone, marża jest usztywniona od lat i tak naprawdę apteki żyją dzięki temu, że mogą sprzedawać również inny asortyment – powiedziała podczas dyskusji w radiowej Jedynce Dobrawa Biadun.
Również Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego zwraca uwagę na skutki zakazu sprzedaży kosmetyków w kanale aptecznym. Swoją opinię delegacja związku przedstawiła 3 listopada br. na spotkaniu z Jadwigą Emilewicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju. Zwrócono uwagę na rolę kosmetyków w aptekach z punktu widzenia konsumenta oraz właścicieli aptek, szczególnie tych małych, indywidualnych. Zaprezentowano negatywne skutki zakazu sprzedaży kosmetyków w aptekach dla skarbu państwa z tytułu utraty podatków VAT, PIT, CIT, jak i samych producentów kosmetyków. PZPK widzi też zagrożenie upadłością wielu firm o wyłącznie aptecznym portfolio kosmetyków, a także zapaścią finansową innych przedsiębiorstw, dla który ten kanał sprzedaży jest szczególnie istotny. Prawdopodobna jest też likwidacja miejsc pracy w przemyśle kosmetycznym oraz liczne zwolnienia w tzw. „ekosystemie”, łańcuchu sprzedaży i dystrybucji. Zahamowaniu ulegnie również polski eksport, a także trwające oraz planowane inwestycje. Mocno ograniczone zostaną wydatki na badania i rozwój.
Jak podkreśla PZPK, wprowadzenie całkowitego zakazu sprzedaży kosmetyków w polskich aptekach byłoby jedyną, tak restrykcyjną regulacją prawną na mapie UE, ustawiając Polskę w kontrze do innych państw. Ministerstwo Zdrowa chce wycofać z aptek wszystkie produkty, które nie są lekami i wyrobami medycznymi.
Procter & Gamble (P&G) zapowiedziało możliwe podwyżki cen w związku z nowymi taryfami handlowymi wprowadzonymi przez prezydenta USA Donalda Trumpa. Koncern, właściciel takich marek jak Pampers, Olay czy Head & Shoulders, obniżył swoją prognozę sprzedaży na bieżący rok. Firma szacuje, że skutki wojny handlowej oraz spowolnienia konsumpcji z powodu niepewności gospodarczej mogą kosztować ją od 1 do 1,5 miliarda dolarów.
Jak poinformował dyrektor finansowy P&G, Andre Schulten, w rozmowie o wynikach finansowych za trzeci kwartał, przedsiębiorstwo będzie zmuszone sięgnąć po wszystkie dostępne środki, by ograniczyć wpływ taryf na strukturę kosztów i wynik finansowy. Najbardziej prawdopodobnymi działaniami są podwyżki cen oraz cięcia kosztów, choć rozważane jest również modyfikowanie składu produktów lub zmiana źródeł surowców spoza Chin. Schulten zaznaczył jednak, że zmiana dostawców będzie trudna do szybkiego wdrożenia.
Obecnie około 90 proc. produktów sprzedawanych przez P&G w Stanach Zjednoczonych jest wytwarzanych lokalnie, jednak firma importuje z Chin surowce, opakowania oraz część gotowych produktów. Mimo że Chiny odpowiadają za jedynie 10 proc. importu, P&G spodziewa się obciążenia kosztowego w wysokości 1,5 miliarda dolarów. Taryfy na towary eksportowane z Chin do USA sięgają nawet 145 proc. Dyrektor generalny P&G, Jon Moeller, przyznał w rozmowie z CNBC, że podwyżki cen będą zależały od konkretnej marki i mogą zostać wprowadzone w nowym roku fiskalnym rozpoczynającym się w lipcu.
W ciągu trzech miesięcy do marca 2025 roku sprzedaż netto P&G spadła o 2 proc. rok do roku, osiągając poziom 19,8 miliarda dolarów, co było poniżej oczekiwań analityków. Sprzedaż organiczna, wyłączająca wpływ kursów walut i zmian w portfelu marek, wzrosła o 1 proc., głównie dzięki wyższym cenom. Wzrost sprzedaży odnotowano w segmencie kosmetyków (2 proc.) oraz produktów do pielęgnacji osobistej (wysokie jednocyfrowe wzrosty), natomiast sprzedaż pielęgnacji skóry spadła o 3 proc., a sprzedaż produktów zdrowotnych o 4 proc. Pomimo trudnego otoczenia rynkowego, P&G utrzymuje inwestycje w innowacje i prognozuje, że roczna sprzedaż będzie na poziomie zbliżonym do wyniku z 2024 roku, podczas gdy wcześniej spodziewano się wzrostu o 2–4 proc.
Hiszpańska firma Eurofragrance zamknęła rok finansowy 2024 z przychodem na poziomie 180 milionów euro. Wzrost sprzedaży o 27 proc. w porównaniu do roku 2023 obejmował wszystkie regiony i kategorie produktowe, co firma przypisuje rosnącemu zainteresowaniu perfumami luksusowymi oraz ekspansji na rynkach Indii, Bliskiego Wschodu i Afryki.
W segmencie perfum luksusowych sprzedaż wzrosła aż o 28 proc., natomiast produkty do pielęgnacji domu i ciała zanotowały 20 proc. wzrostu. Jak podkreślił dyrektor finansowy Eurofragrance, Juan Ramón López Gil, osiągnięcie poziomu 180 milionów euro jest efektem zaangażowania zespołów oraz skutecznej realizacji przyjętych strategii finansowych i operacyjnych.
Największy wzrost firma zanotowała w regionach Indii, Bliskiego Wschodu i Afryki – o 30 proc., z najsilniejszymi wynikami w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Arabii Saudyjskiej. Eurofragrance korzysta tam z dynamicznego rozwoju sektora detalicznego produktów beauty, wspieranego przez znaczące inwestycje w regionie. Dodatkowo, rosnące dochody rozporządzalne w Indiach, Indonezji i Turcji napędzają dalsze wzrosty sprzedaży.
Prezes firmy, Laurent Mercier, podkreślił, że kluczowe znaczenie dla sukcesu miało konsekwentne podejście do rozwoju i strategiczne inwestycje. Zapowiedział też dalsze inwestycje w innowacje, które mają zapewnić Eurofragrance stabilny wzrost i utrzymanie pozycji wiodącego gracza na rynku perfumeryjnym w kolejnych latach.