StoryEditor
Rynek i trendy
17.07.2014 00:00

Dayli, Marszałkowska 87, Warszawa. Zdobywanie stolicy

Dayli na Marszałkowskiej, w samym centrum Warszawy, jest jedną z najbardziej reprezentacyjnych placówek sieci, która określa swój koncept jako „drogerie plus”. Ten plus to asortyment, który zbliża ją do formuły nazywanej convenience – sklepów wygodnych, położonych blisko domu, takich, gdzie można wpaść nawet w kapciach po najpotrzebniejsze produkty.

Lokalizacja tej konkretnej placówki – choć wydaje się bardzo atrakcyjna – nie ułatwia realizacji założeń takiej koncepcji. Marszałkowska jest ulicą biurowców, firm, banków, butików, wielu tu przypadkowych przechodniów, turystów zwiedzających Warszawę, pracowników pędzących do domu po pracy, którym nie w głowie dźwiganie zakupów. A jednak drogerii, która działa od pół roku, udało się zdobyć już stałych klientów. Agata Łukasiak, kierowniczka placówki, zapewnia, że ciągle ich przybywa. – Ci stali klienci wracają do nas przynajmniej raz w tygodniu, są dla nas bardzo cenni, bo dzielą się uwagami o funkcjonowaniu sklepu i o produktach – mówi. Na potwierdzenie jej słów pojawiają się kolejne osoby – starsi mieszkańcy pobliskich kamienic i mama z niemowlakiem w wózku. Ci pierwsi kierują się od razu do półek z asortymentem spożywczym, młoda mama – do kącika z produktami dla dzieci, skąd wychodzi z jedzeniem w słoiczkach. Agata Łukasiak od razu ich rozpoznaje, podchodzi, uśmiecha się, zaprasza do zakupów i przypomina, że artykuły spożywcze są właśnie w promocji. 40 proc. zniżki to nie lada okazja, więc do koszyków wędrują kolejne produkty.
Królestwo promocji
W tej lokalizacji artykuły żywnościowe okazały się szczególnie ważne, bo Śródmieście jest drogie, nie ma tu marketów, gdzie mieszkańcy mogliby zaopatrywać się w dobrych cenach. Nie bez znaczenia są godziny otwarcia Dayli – codziennie od 8.00 do 22.00, w soboty do 20.00 a w niedziele od 10.00 do 20.00. – Od niedawna robimy tu zakupy, ale to bardzo dobry sklep, cieszy my się, że powstał – mówią do mnie dwie starsze panie. – Świetny i bardzo miła obsługa – dorzuca młoda mama. Trudno się nie zgodzić. Choć pracowników jest mało (2 osoby na zmianie, w tym kierowniczka), które muszą obsłużyć klientów przy kasie, a w międzyczasie uzupełniają towar, myją podłogę i robią wszystkie inne rzeczy, które w sklepie zrobić trzeba, bardzo starają się być pomocne i uczynne. Kierowniczka sklepu wcześniej pracowała jako przedstawiciel handlowy w firmach kosmetycznych. Widać, że ma żyłkę handlowca, ale przede wszystkim lubi kontakt z ludźmi. Ciągle mnie „porzuca” (mogę spokojnie w tym czasie rozejrzeć się po sklepie i robić zdjęcia) i podbiega do klientów. Cierpliwie odpowiada na pytania, żartuje, kieruje ich do półek, przypomina o promocjach. A tych w Dayli jest mnóstwo, każdy regał oznaczony jest wobblerami przypominającymi o dobrych cenach, do tego okazyjne artykuły wystawione są w koszach. Ostatnio wszelkie rekordy biła sprzedaż Lenora 
  – 5 litrów koncentratu za 32,99 zł. Chemia gospodarcza jest również wabikiem, który przyciąga klientów do Dayli. Szczególnym powodzeniem cieszą się niemieckie importowane produkty, zarówno najbardziej znanych koncernowych marek, jak i tych, które dostaniemy tylko w tej sieci. Oprócz nich kupimy tu też drobiazgi do dekoracji domu (np. świeczki zapachowe), a przy okazji wpadniemy na półkę z żywnością dla zwierząt – to ukłon w stronę właścicieli czworonogów.
Będzie więcej kosmetyków
Trzon oferty stanowią kosmetyki. Przede wszystkim znajdziemy tu produkty masowe z najważniejszych kategorii – pielęgnacji twarzy, ciała i włosów. Przy farbach, których jest spory wybór – wzorniki odcieni. Zastanawiając się nad kolorem można przyłożyć próbnik do twarzy i przejrzeć się w dużym lustrze. Sprytnie zainstalowano je na drzwiach, które prowadzą do pomieszczeń socjalnych – stanowi teraz ładny i praktyczny element wyposażenia wnętrza. Kategorie produktów nie są oznaczone, ale logicznie pogrupowane, nie ma kłopotów z ich odnalezieniem. Odrębną, wydzieloną przestrzeń tworzy dział dziecięcy, na jego potrzeby zaadaptowano sporą wnękę. Trafiły tu kosmetyki, żywność dla dzieci, książeczki, zabawki – podręczny arsenał każdego rodzica. Wabikiem są pieluchy, które stoją przy wejściu do dziecięcej strefy i są widoczne z głównej alejki. Kosmetyki dla mężczyzn również eksponowane są oddzielnie, ale zajmują na razie niewielką przestrzeń. – Mamy tu wszystkie najlepiej rotujące kategorie – żele pod prysznic, szampony, kosmetyki i akcesoria do golenia, dezodoranty, a także wybrane produkty pielęgnacyjne do twarzy, ale te ostatnie kupują głównie kobiety dla swoich mężczyzn – opowiada Agata Łukasiak. Tuż przy stanowisku kasowym mieści się strefa kosmetyków do makijażu. Tu również wybór nie jest jeszcze imponujący – po jednej szafie z każdego poziomu cenowego, ale bez półki premium. Najtańsza marka to Miss Sporty, średnia półka to marka Bell, a najwyżej pozycjonowane są Astor i Rimmel. Podobno makijażowa reprezentacja z czasem ma się powiększać i w drogeriach Dayli pojawią się przeszkolone wizażystki, które jeszcze lepiej będą mogły rekomendować kosmetyki do makijażu i oczywiście make-upy wykonywać. – Cieszymy się z tych planów, bo widać, że kobiety nie potrafią się malować i szukają tych profesjonalnych wskazówek – mówi Agata Łukasiak. Dodaje też od razu, że kolorówka cieszy się dużym zainteresowaniem klientów, a gdy prowadzone są akcje promocyjne, jej sprzedaż gwałtownie rośnie. – Gdy mieliśmy akcję minus 40 procent na wszystkie kosmetyki do makijażu, szafy zostały dosłownie ogołocone – opowiada.
Raportowanie a czynnik ludzki
Dayli to scentralizowana sieć i odgórnie zapadają decyzje o współpracy z danymi producentami. To, czy dany produkt stanie na półce, nie zależy od kierowników sklepów, codziennie jednak raportują oni do przełożonego dane, zarówno o liczbie klientów, jak i o sprzedaży. Informują, jaki towar trzeba uzupełnić, który szybciej, a który wolniej rotuje. Do Dayli na Marszałkowskiej często wpadają przedstawiciele handlowi producentów, którzy już współpracują z siecią. – Proszą o informację, jak przyjmowane są ich nowości, co o ich marce i konkretnych produktach mówią klienci. Staram się udzielać takich informacji, wszystkim nam zależy, aby sprzedaż rosła – dodaje Agata Łukasiak. Zapewnia, że w drogerii, którą kieruje, tak właśnie jest. Od otwarcia sklepu minęło pół roku, więc jeszcze ciągle jest to etap budowania marki i zdobywania klientów. – Coraz więcej osób o nas wie. Duże znaczenie mają działania promocyjne i te ogólnopolskie i lokalne – reklama, kolportaż gazetek, wsparcie na facebooku, akcje SMS-owe – wymienia Agata Łukasiak. – Same też wychodzimy do klientów, rozdajemy gazetki, przypominamy o promocjach, pokazujemy wręcz, jakie upominki mogą dostać za określoną wartość zakupów. Każdemu proponujemy założenie karty stałego klienta, i 98 proc. osób z tego korzysta – zapewnia. 
Tekst i zdjęcia:
Katarzyna Bochner


ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
11.09.2025 13:37
Jak zmywamy naczynia? Zależnie od kraju: w Katarze krótko, w Niemczech wybieramy tabletki do zmywarki.
Tabletki do zmywarki to ulubiona forma detergentów Niemców i Niemek.DM drogerie

Zmywanie naczyń to czynność codzienna, która jednak w różnych częściach świata wygląda zupełnie inaczej. Z raportów International Flavors & Fragrances Dishwashing Habits Reports 2022 i 2024 wynika, że preferencje dotyczące metod czyszczenia naczyń oraz wybór detergentów są silnie związane z tradycją, kulturą i stylem życia. W Europie aż 48 proc. osób korzysta przede wszystkim ze zmywarek automatycznych, co czyni ten region liderem w tym zakresie. To wyraźny kontrast wobec wielu innych części świata, gdzie dominuje ręczne mycie.

W Azji aż 90 proc. respondentów deklaruje, że przynajmniej raz dziennie zmywa naczynia ręcznie. Jeszcze większą intensywność mycia obserwuje się na Bliskim Wschodzie i w Afryce (MEA), gdzie 60 proc. osób wykonuje tę czynność ręcznie co najmniej dwa razy dziennie. Tak wysoka częstotliwość wskazuje na istotne znaczenie kulturowe oraz religijne czystości w tych regionach.

Wybór konkretnych programów i cykli w zmywarkach również różni się w zależności od kraju. We Francji 45 proc. użytkowników zmywarek korzysta najczęściej z trybu Eco, podczas gdy w Katarze 72 proc. wybiera cykl krótki. Te dane odzwierciedlają lokalne priorytety – we Francji nacisk na oszczędność energii i wody, a w Katarze na szybkość i wygodę.

Preferencje konsumentów dotyczą również form detergentów. W Niemczech aż 67 proc. kupujących wybiera tabletki do zmywarek, co wskazuje na ich praktyczność i popularność na tamtejszym rynku. Z kolei w Stanach Zjednoczonych 30 proc. konsumentów sięga najczęściej po żele, które umożliwiają bardziej elastyczne dozowanie produktu.

Specyficzne zwyczaje związane ze wstępnym przygotowaniem naczyń widoczne są w Ameryce Łacińskiej i Australii. W krajach Ameryki Łacińskiej 51 proc. osób regularnie namacza naczynia kilka razy w tygodniu, a w Australii aż 78 proc. badanych płucze lub wstępnie myje naczynia przed umieszczeniem ich w zmywarce. Te nawyki pokazują, że w wielu kulturach czystość naczyń nie zaczyna się dopiero w zmywarce, ale już na etapie wstępnej pielęgnacji.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
10.09.2025 14:03
Które marki pasty, papieru toaletowego, szamponu i mydła wybierają Polacy? Listonic odpowiada.
Które marki królują w polskich koszykach?Agata Grysiak

Listonic opublikował raport „Najpopularniejszych Marek FMCG w Polsce”, który prezentuje zestawienie 15 kluczowych kategorii produktów codziennego użytku. Dane pokazują wyraźne różnice w popycie i lojalności konsumentów w zależności od segmentu rynku. W niektórych kategoriach zauważalne są spadki, które sygnalizują zmianę nawyków zakupowych Polaków.

Jedną z najsłabszych kategorii w tegorocznym zestawieniu okazało się mydło. Popyt spadł aż o 13,43 proc. rok do roku, co wskazuje na trudności w utrzymaniu sprzedaży. Liderami rynku pozostają Dove (25,18 proc.), Luksja (20,66 proc.) oraz marka własna Biedronki – Linda (20,09 proc.). Wskaźnik lojalności wobec marek (BLI) w tej kategorii wyniósł jedynie 2,50 proc., choć zanotował lekki wzrost o 0,31 p.p. w stosunku do ubiegłego roku.

Mydło jest przez konsumentów traktowane głównie jako produkt funkcjonalny. Zakupy w tej kategorii determinowane są przede wszystkim ceną i dostępnością, a nie przywiązaniem do konkretnej marki. To sprawia, że producenci mają wyjątkowo trudne zadanie w budowaniu lojalności i muszą sięgać po dodatkowe działania marketingowe. Warto odnotować rosnące zainteresowanie wariantami naturalnymi i hipoalergicznymi, które mogą w przyszłości wzmocnić ten segment.

image
Listonic

Podobny, choć mniej gwałtowny, spadek dotknął kategorii past do zębów – wyniósł on 4,30 proc. rok do roku. W tym segmencie dominują marki specjalistyczne: Sensodyne z udziałem 43,24 proc., Elmex z 24,22 proc. oraz Colgate z wynikiem 11,44 proc.. Wskaźnik BLI sięgnął 8,27 proc., co oznacza stabilny, choć nieco malejący poziom lojalności (−0,16 p.p. r/r).

Rosnąca popularność marek specjalistycznych wskazuje, że konsumenci coraz częściej sięgają po produkty dostosowane do indywidualnych potrzeb zdrowotnych, a nie kierują się wyłącznie ceną. To utrwala obraz kategorii, w której skuteczność i rekomendacje stomatologiczne mają większe znaczenie niż okazje promocyjne. Jednocześnie sieci handlowe promują pakiety wielosztukowe, co powoduje rzadsze zakupy i mniejszą obecność past na bieżących listach zakupowych.

image
Listonic

Największy spadek w całym raporcie odnotowano w kategorii szamponów – aż o 15,70 proc. rok do roku. Mimo trudnej sytuacji, liderzy pozostają niezmienni: Elsève (15,47 proc.), Head&Shoulders (14,48 proc.) i Garnier (11,74 proc.). Co ciekawe, w tej kategorii wskaźnik lojalności konsumentów znacząco wzrósł do 31,57 proc. (+6,75 p.p. r/r), osiągając najwyższy wynik w całym raporcie.

Wysoka lojalność pokazuje, że w segmencie pielęgnacji włosów kluczową rolę odgrywa zaufanie do sprawdzonych marek. Konsumenci nie są skłonni do eksperymentów i wolą sięgać po produkty, które gwarantują im jakość i dopasowanie do indywidualnych potrzeb. Cena i promocje mają tu mniejsze znaczenie niż skuteczność i marka.

image
Listonic

Jedną z najbardziej użytkowych kategorii pozostaje papier toaletowy. Popyt spadł tu o 8,04 proc., a rynek zdominowany jest przez marki własne: Queen z Biedronki (49,44 proc.), Regina (15,05 proc.) oraz Floralys z Lidla (14,50 proc.). Wskaźnik lojalności wynosi jedynie 1,03 proc. (−0,05 p.p. r/r), co czyni tę kategorię najmniej stabilną w całym raporcie.

Tak niska lojalność dowodzi, że w przypadku papieru toaletowego decydują przede wszystkim cena i wygoda zakupu. Konsumenci kierują się promocjami oraz pakietami wielosztukowymi, które jeszcze bardziej osłabiają przywiązanie do marek. Segment ten pozostaje więc przykładem produktu czysto użytkowego, w którym renoma producenta odgrywa minimalną rolę.

image
Listonic

Dane z raportu Listonic pokazują wyraźne różnice w zachowaniach zakupowych Polaków w zależności od kategorii FMCG. Tam, gdzie produkt pełni rolę czysto użytkową – jak papier toaletowy czy mydło – lojalność wobec marek jest minimalna, a o wyborze decydują przede wszystkim cena i dostępność. W segmentach, które konsumenci traktują jako bardziej „specjalistyczne” i wymagające zaufania – jak pasty do zębów czy szampony – lojalność okazuje się znacznie wyższa, a kluczową rolę odgrywa skuteczność i reputacja marki. Spadki popytu w większości kategorii wskazują natomiast na rosnącą presję konsumencką na oszczędności, zmianę częstotliwości zakupów oraz rosnącą siłę marek własnych sieci handlowych.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
11. wrzesień 2025 18:38