StoryEditor
Rynek i trendy
29.03.2015 00:00

Dieta dla urody

Skóra to ważny organ ochronny oraz wydzielniczy. Dla jej prawidłowego funkcjonowania niezbędna jest pielęgnacja od zewnątrz przy pomocy właściwych kosmetyków. Trzeba się jednak o nią troszczyć także od środka – dostarczać jej właściwych składników odżywczych i nawilżania, ale również unikać tego, co powoduje, że reaguje, wyrzucając z organizmu szkodliwe substancje i szpeci nas np. trądzikowymi wypryskami.


Żeby nie być jak zawodnik sumo
Zawodnicy sumo ciężko pracują na swoją masę, która często sporo przekracza 150 kg. Ich kariera z reguły jest jednak krótka. Wcześniej czy później choroby, na które zapadają z powodu stylu życia i obciążenia organizmu, uniemożliwią im dalsze treningi i kontynuowanie walk. Do tych chorób należą nowotwory i cukrzyca. Borykają się też z nadciśnieniem i wysokim cholesterolem. Często uskarżają się na problemy skórne m.in. zapalenia i trądzik.
Nie wnikając w powody, dla których niektórzy wybierają taki sposób na życie, przyjrzyjmy się jak wygląda dieta sumity. Otóż chcąc jak najwięcej ważyć, zawodnicy sumo trenują od samego rana, a pierwszy, stosunkowo niewielki posiłek spożywają ok. 11. Ten najważniejszy, największy, najbardziej kaloryczny zjadają późnym popołudniem, około godziny 18, gdy kończy się ich aktywność ruchowa. Czy coś nam to przypomina? Czy nie tak właśnie wygląda nasz dzienny plan żywieniowy? – Śniadanie jemy maleńkie, z liczbą kalorii dostosowaną do masy ciała dwulatka, lub wcale – mówi Renata Ruszniak, dietetyk. – Pędzimy do pracy i dobrze jeśli o zjedzeniu czegokolwiek przypomni nam się przed południem. Z reguły jest to raczej przekąska – owoc lub batonik. Większa liczba kalorii zaczyna być dostarczana dopiero po południu. Wracamy do domu i rozpoczynamy tzw. czyszczenie lodówki – relacjonuje swoje obserwacje autorka książek „Po pierwsze śniadanie” i „Bitwa o śniadanie”. Działamy więc zgodnie z planem zawodników sumo walczących o masę: 30 proc. kalorii rano i 70 proc. wieczorem. A do tego wiele osób w trosce o zdrowie i kondycję – właśnie rano przed śniadaniem – biega lub ćwiczy na siłowni.
Rano potrzeba najwięcej kalorii
Tymczasem powinno być odwrotnie. Śniadanie trzeba zjeść co najmniej w godzinę po przebudzeniu. I powinien to być wysoce kaloryczny posiłek. Powolny metabolizm w nocy staje się bowiem bardzo intensywny z rana. Gdy wstajemy, wszystkie narządy – mózg, serce i skóra – domagają się energii. Nasz organizm potrzebuje materiału do spalania, by ogrzać ciało i utrzymać jego stałą temperaturę w ciągu dnia. Jednak po południu metabolizm zaczyna się obniżać. W końcu staje się tak niski, że kładąc się spać musimy się przykryć, bo nie jesteśmy w stanie utrzymać temperatury ciała na komfortowym poziomie. To dlatego kluczowym posiłkiem powinno być kaloryczne śniadanie, a nie obiad. Zwłaszcza, że niektórzy zjadają go w porze kolacji. – Wtedy energia nie jest nam już do niczego potrzebna, więc kalorie nie są spalane. Organizm magazynuje je w postaci tkanki tłuszczowej – zwraca uwagę Renata Ruszniak.
Jak duże powinno być śniadanie? Przez cały dzień – do leżenia i nic nie robienia – wystarczy nam 1,4 tys. kalorii. Jednak jeśli planujemy jakąkolwiek aktywność fizyczną lub umysłową, kalorii powinno być 2 tys. Jeśli stale dostarczymy ich mniej, to ma to destrukcyjnie działanie na wszystkie narządy, w tym także na skórę, której kondycja z dnia na dzień będzie się mocno pogarszała. Śniadanie powinno dostarczyć nam minimum 700 kalorii, a gdy intensywnie pracujemy, to jeszcze więcej. Łącznie z drugim śniadaniem musi nam zapewnić 70 proc. dziennej dawki kalorii.
Warzywa i żyto zamiast mięsa i pszenicy
Naszemu organizmowi nie jest jednak obojętne co jemy. Posiłek powinien się składać z białka, najlepiej roślinnego, bo przy okazji dostarczamy witaminy, minerały i błonnik. Białko mięsne nie ma tych substancji, a w dodatku zawiera cholesterol. Wraz z każdą porcja mięsa zjadamy również kilka antybiotyków i całą baterię hormonów wzrostu, które podawane są zwierzętom w hodowlach. Białko zwierzęce nie wspiera w takim zakresie naszego zdrowia i urody jak warzywa.
Ważnymi składnikami są też tłuszcze, choć również nie każdy ich rodzaj. Te zdrowe zawierają kwas omega 3 i występują m.in. w olejach (z lnu, rzepaku czy oliwek), morskich rybach i orzechach. Ich zadaniem jest dostarczenie energii. Są też źródłem niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych i znakomicie dzięki nim przyswajalnych witamin.
Podobnie trzeba umieć wybrać w przypadku węglowodanów. Te o niskim indeksie glikemicznym nie tuczą. Dostarczają natomiast energii. Zawierają też cenny błonnik, który ma korzystny wpływ na pracę układu pokarmowego i niezbędny jest do regularnego oczyszczania organizmu. Jeśli go nie dostarczamy to efekty od razu widoczne są na skórze, która pozbywa się toksyn. Zdrowo jest więc jeść kaszę gryczaną, jęczmienną i jaglaną, a także płatki owsiane. Jeśli ryż to basmati, jaśminowy, dziki i brązowy. Chleb tylko z mąki żytniej lub orkiszowej. Makarony wyłącznie durum. Ze słodyczy gorzka czekolada z 70-proc. zawartością kakao lub domowe ciasteczka owsiane. Z daleka lepiej trzymać się od białego pieczywa i innych produktów z pszennej mąki (zwłaszcza przy cerze trądzikowej). Warto zrezygnować ze słodyczy, chipsów, słodkich napojów i alkoholu, a zwłaszcza z piwa (wyjątkiem jest wino wytrawne białe lub czerwone, do którego w procesie fermentacji nie jest dodawany cukier). Po tych produktach poziom cukru we krwi nawet u zdrowego człowieka szybuje w górę zwiększając się o 80-110 proc. Sprawia to, że w krótkim czasie znów jesteśmy głodni. Trudno nam dotrwać do następnego posiłku. Wciąż myślimy o jedzeniu. Po nagłym pobudzeniu następuje równie szybki odpływ energii, ogarnia nas senność. Również cera nie wygląda na zdrową. Średnio po siedmiu latach takiego odżywiania się zmianie ulega nasz metabolizm. Pojawiają się tzw. boczki, rośnie brzuch. Nadwaga może wkrótce przejść w otyłość. – Wcale nie trzeba jeść dużo, ale jeśli pięć razy dziennie, choćby na chwilę, mocno podnosimy cukier, to z normalnego wydzielania insuliny idziemy w bardzo duże wartości – przestrzega Renata Ruszniak. – A to mocno przekłada się na kondycję całego organizmu oraz może prowadzić do cukrzycy. Pojawiają się też nieprzyjemne objawy, takie jak pocenie się w nocy, ciągłe zmęczenie i senność. A skóra? Buntuje się zwłaszcza na twarzy – coraz częściej zauważamy na niej szpecące ją wypryski.
Bezpośrednią przyczyną różnych problemów skórnych, trądziku, a nawet atopowego zapalenia skóry z reguły są właśnie błędy żywieniowe. Natomiast zdrowe odżywianie się, w połączeniu z dobrze dobranymi kosmetykami sprawią, że odwdzięczy się pięknem, blaskiem i zdrowiem.
Anna Zawadzka-Szewczyk

Czy wiesz, że...

Tylko przy prawidłowym odżywianiu się, połączonym z pielęgnacją właściwie dobranymi kosmetykami skóra będzie wyglądać zdrowo i pięknie
Przy cerze trądzikowej należy unikać produktów z mąki pszennej
Błonnik, wpływając korzystnie na układ pokarmowy, sprawia że skóra jest w lepszej kondycji


ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Drogerie
29.04.2025 14:05
Drogerie DM i Rossmann zwiększają przychody szybciej, niż sieci spożywcze
Główne cele europejskiej ekspansji Rossmanna to Hiszpania, Turcja i Szwajcaria, gdzie sieć otworzyła pierwszy sklep w grudniu 2024.Rossmann

Niemieckie drogerie DM oraz Rossmann wyprzedzają sieci spożywcze pod względem wzrostu przychodów, co wpływa na zmiany w krajobrazie konkurencyjnym w Europie Środkowej. Od stycznia do października 2024 r. operatorzy drogeryjni w Niemczech osiągnęli wzrost rok do roku o 7,2 proc., zgodnie z indeksem konsumenckim YouGov FMCG, podczas gdy operatorzy dyskontów i supermarketów zanotowali wzrost o 3,3 proc.

DM i Rossmann wyprzedzają detalicznych sprzedawców żywności w Niemczech, ponadto mogą się pochwalić bardzo udanymi operacjami międzynarodowymi. Obie firmy odnotowały znacznie wyższe wskaźniki wzrostu za granicą niż na rynku krajowym - pisze Sebastian Rennack na łamach portalu Wiadomości Handlowe. 

Jeśli chodzi o DM, przychody z 13 zagranicznych oddziałów tej sieci wzrosły o 16,5 proc. rok do roku, dając w rezultacie 5,2 mld euro całkowitego przychodu. W przypadku Rossmanna przychody z ośmiu rynków zagranicznych wzrosły o 18,9 proc. (to trzy razy silniej, niż w przypadku działalności na rynku niemieckim). Dzięki rynkom zagranicznym całkowite przychody Rossmanna zwiększyły się o 5,4 mld euro.

DM i Rossmann stawiają na inwestycje

DM i Rossmann mocno zwiększają wydatki na rozwój. DM planuje inwestycje w modernizację sieci sklepów w Niemczech w wysokości 1 mld euro w ciągu pięciu lat. Sieć modernizuje od 2024 roku na rodzimym rynku 300 placówek rocznie. W sumie DM chce do 2029 roku unowocześnić łącznie 1,8 tys. placówek. Natomiast do końca 2025 sieć zakłada modernizację 740 sklepów w Austrii oraz Europie Środkowej i Południowo-Wschodniej.

Podobnie jest z Rossmannem, który na inwestycje w bieżącym roku przeznaczył 540 mln euro (o 150 mln euro więcej, niż w 2024). Sieć otworzyła w ubiegłym roku 230 sklepów, a cel na ten rok to aż 330 nowych punktów sprzedaży. 

Główne cele ekspansji Rossmanna to Hiszpania, Turcja i Szwajcaria, gdzie sieć otworzyła pierwszy sklep w grudniu 2024. Więcej na ten temat: Rossmann zaczął podbój kolejnego rynku. Czy powtórzy sukces z Polski? [GALERIA]

Europa Środkowa oraz Południowa Wschodnia na celownikach niemieckich drogerii

Region Europy Środkowej i Południowo-Wschodniej (CSEE) jest strategicznym obszarem zainteresowania dla Rossmanna oraz dla DM. Polityka obydwu sieci jest odmienna: Rossmann koncentruje się na rynkach kluczowych dla wzrostu, natomiast DM dąży do szerszej, kompleksowej obecności w całym regionie.

Spośród 4960 drogerii, jakie Rossmann posiadał w Europie pod koniec 2024 roku, blisko połowa (2311) znajdowała się w Niemczech, a niewiele mniej (1922) - w Polsce. 

Polska jest dla Rossmanna największym spośród ośmiu zagranicznych rynków. Sieć osiągnęła w naszym kraju w 2024 roku wzrost o 12,6 proc., a polskie operacje detalisty wygenerowały 4,2 mld euro przychodu netto, co stanowi ok. 80 proc. przychodów Rossmanna poza Niemcami.

Również w przypadku DM prawie połowa spośród 4,1 tys. sklepów działających w Europie jest zlokalizowana poza rynkiem niemieckim. DM działa obecnie w 13 krajach, utrzymując na nich zrównoważoną, równomiernie rozłożoną sieć sklepów. Mimo że Austria, Czechy i Węgry stanowią główny trzon działalności DM w Europie Środkowej, to w krajach tych działa w sumie ok. 20 proc. zagranicznych placówek sieci DM.

Zobacz więcej: DM, Rossmann i Müller: jak wielka trójca niemieckich drogerii zdobyła rynek i walczy o klientów?

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
29.04.2025 10:48
Wielka Brytania: wzrost presji społecznej na posiadanie “nieskazitelnej cery” nasila niepewność młodego pokolenia
Brytyjska służba zdrowia (NHS) podaje, że co roku prawie połowa Brytyjczyków cierpi na dolegliwości i choroby związane ze skóraenvato elements

Presję na posiadanie nieskazitelnej cery wzbudzają trendy, panujące w mediach społecznościowych. Problem dotyczy już blisko 77 proc. pełnoletnich Brytyjczyków – wynika z badań. Wzrost niepewności odczuwają szczególnie mocno osoby, zmagające się z problemami skórnymi (np. trądzik, egzema, łuszczyca).

Według najnowszych badań, przeprowadzonych przez aptekę Roseway Labs, odsetek ten wzrasta do 85 proc. w przypadku pokolenia milenialsów i aż 93 proc. w przypadku pokolenia Z, co wskazuje na rosnący wpływ problemów skórnych na zdrowie psychiczne w Wielkiej Brytanii.

Z badań wynika, że ponad połowa (53 proc.) ankietowanych czuje się skrępowana z powodu stanu swojej skóry, przy czym pokolenie millenialsów zgłasza najwyższy poziom niepewności (57 proc.). Dane ujawniają również, że dla wielu respondentów stan skóry jest czymś, co zakłóca ich samopoczucie, a 38 proc. dorosłych w Wielkiej Brytanii często myśli na temat swojej skóry. Dodatkowo 76 proc. respondentów przyznało, że odczuwa większy niepokój o swoją skórę latem – wraz ze wzrostem temperatury ich niepokój wzrasta.

Brytyjska służba zdrowia (NHS) podaje, że co roku prawie połowa dorosłych w Wielkiej Brytanii cierpi na dolegliwości i choroby związane ze skóra. Szacuje się, że obecnie dotkniętych takimi problemami jest 35 mln osób.

Miliony ludzi w Wielkiej Brytanii zmagają się każdego dnia z widocznymi problemami skórnymi, które wpływają na ich pewność siebie i jakość życia. Zauważają to i odczuwają jeszcze dotkliwiej młodzi ludzie, którzy są kształtowani przez nierealistyczne wzorce idealnej skóry w mediach społecznościowych. Nasze badania pokazują, że ten niepokój osiąga szczyt latem, gdy zaostrzenia spowodowane ekspozycją na promieniowanie UV, zanieczyszczenie i alergeny łączą się z odsłanianiem większej ilości skóry. Co jest niepokojące, prawie cztery na pięć osób nie znalazło skutecznej terapii – komentuje Elizabeth Philp, dyrektor generalna Roseway Labs.

Badania wskazują również, że aż 79 proc. osób uważa przepisane przez lekarza rodzinnego lub dostępne bez recepty leki za nieskuteczne. Wiele osób sięga po gotowe produkty, przeznaczając na nie średnio w skali roku 177,48 funtów. Mimo tego nadal borykają się z uporczywymi problemami skórnymi, skutkami ubocznymi stosowanych rozwiązań, nie mając świadomości istnienia spersonalizowanych alternatyw.

Czytaj też: Wielka Brytania: branża kosmetyczna przeżywa boom, konsumenci nie żałują pieniędzy na urodę

Roseway Labs odnotowało w stosunku do ubiegłego roku aż 31-procentowy wzrost zapytań o zabiegi dermatologiczne, co w opinii apteki wskazuje na rosnące zapotrzebowanie ze strony osób, poszukujących większej pewności siebie w kwestii własnej skóry.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
29. kwiecień 2025 22:32