StoryEditor
Rynek i trendy
12.03.2020 00:00

Klienci w panice wykupują mydła i artykuły higieniczne

Mimo apeli o zachowanie spokoju, klienci szturmują sklepy i wykupują długoterminowe artykuły spożywcze i produkty higieniczne. Z półek znikają mydła. O antybakteryjnych można pomarzyć.

Nie na wszystkie produkty jest jednakowy popyt. Nie we wszystkich miastach jest też jednakowe szaleństwo. Nie we wszystkich sklepach. Najgorzej jest w największych aglomeracjach, np. w Warszawie i okolicznych miejscowościach lub tam, gdzie koronawirus już dotarł, np. na Lubelszczyźnie. Wydaje się też, że najszybciej pustoszeją półki w sieciach dyskontowych. 

Przede wszystkim jest zapotrzebowanie na makarony, kasze, paczkowane wędliny i mięso, żółty ser, puszki mięsne i gotowe dania w słoikach, czyli wszystko, co da się długo przechować.

Po makaronach i kaszach ani śladu

W drogeriach i na stoiskach z kosmetykami w sklepach spożywczych świecą pustkami miejsca po mydłach. O antybakteryjnych produktach można tylko pomarzyć. Nie ma antybakteryjnych mydeł, żeli, chusteczek. Na pniu sprzedają się także inne jednorazowe chusteczki, niekoniecznie o działaniu antybakteryjnym. Klienci niesieni paniką wykupują także papier toaletowy, ręczniki papierowe i… prezerwatywy.

Regał z mydłami w Rossmannie

Antybakteryjne środki można nadal kupić na platformach internetowych za gigantyczne kwoty, mimo iż premier RP Mateusz Morawiecki na mocy specustawy w sprawie koronawirusa nałożył na OLX i Allegro trzy postanowienia, dotyczące: zablokowania aktualnych ofert sprzedaży maseczek i środków dezynfekcyjnych, zakazu umieszczania nowych ofert sprzedaży tych towarów, a także wpisania do regulaminu serwisów punktu, z którego wynika, że wymienione towary są przedmiotami zabronionymi do wystawiania na platformach.

Producenci kosmetyków, którzy nie mieli do tej pory produktów antybakteryjnych w ofercie chcieliby je produkować, ale nie mogą z przyczyn obiektywnych. – Sytuacja w tym momencie jest bardzo utrudniona, ponieważ większość tzw. pompek, sprayów, które są stosowane w produktach kosmetycznych pochodzi z Chin, a obecnie dostawy z Chin są wstrzymane.  Czas oczekiwania na inny rodzaj opakowania – zwykłą tubę – to jest od trzech do siedmiu tygodni – mówi Urszula Pierzchała, prezes firmy Allvernum.

Produkcja trwa u nas cały czas, ale zapotrzebowanie z rynku jest ogromne. Niestety pojawiają się problemy z komponentami, na rynku zaczyna brakować spirytusu, potrzebujemy też opakowań – informował nas Waldemar Siwak, prezes zarządu firmy Świt Pharma, produkującej antybakteryjne żele Clean Heands.

Być może sytuację, przynajmniej w zakresie antybakteryjnych preparatów, uspokoi nieco produkcja, z którą ruszył PKN Orlen. W czwartek spółka poinformowała o rozpoczęciu produkcji płynu do dezynfekcji rąk w Zakładzie Produkcyjnym Orlen Oil w Jedliczu. Pierwsza partia produktu, w związku z dużym popytem na rynku, zostanie wysłana do Agencji Rezerw Materiałowych - podała spółka. Na rynek ma trafić 2,5 mln litrów produktu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
20.11.2025 11:20
SW Research: Polki to patriotki konsumenckie. Zaufanie do polskich marek deklaruje 95 proc. badanych
Polki chętniej sięgają po polskie marki niż Polacy.Agata Grysiak

Z najnowszego raportu „Made in Poland”, przygotowanego przez SW Research z inicjatywy Grupy Amica, wynika, że polscy konsumenci coraz częściej świadomie wybierają produkty krajowych producentów. Zaufanie do rodzimych marek deklaruje aż 95 proc. badanych, a 70 proc. ufa im bardziej niż zagranicznym. Co istotne, wybory te nie wynikają z przyzwyczajenia – 75,8 proc. respondentów przyznaje, że regularnie sięga po polskie produkty, kierując się przede wszystkim oceną jakości, rzetelnością producentów i realnymi doświadczeniami użytkowymi.

Raport szczegółowo analizuje, jak Polacy postrzegają pojęcie „polskiej marki”. Określenie „Made in Poland” przestaje pełnić funkcję jedynie marketingowego sloganu – dla 74 proc. badanych oznacza ono krajową produkcję, dla 70 proc. polskie pochodzenie firmy, a dla 51 proc. krajowy kapitał. Respondenci wskazują, że marka zasługuje na miano polskiej tylko wtedy, gdy realnie działa, produkuje i rozwija się w kraju. Tym samym miejsce wytwarzania staje się jednym z kluczowych kryteriów budujących zaufanie i lojalność konsumentów.

 

 

Cytowany w raporcie Michał Rakowski, wiceprezes Grupy Amica, podkreśla rosnącą rolę transparentności i jakości krajowej produkcji. Badanie pokazuje, że polskie produkty są cenione przede wszystkim za uczciwość producentów (57 proc.), wysoką jakość (55 proc.) oraz pozytywne doświadczenia użytkowników (49 proc.). W praktyce oznacza to, że konsumenci nie potrzebują deklaracji – oczekują dowodów w postaci solidnego wykonania i wiarygodnego pochodzenia. To właśnie te elementy budują przewagę krajowych marek na coraz bardziej konkurencyjnym rynku.

Znaczenie polskich marek wykracza dziś poza kwestie zakupowe. Aż 81 proc. ankietowanych uważa, że stoją za nimi konkretne wartości, takie jak wspieranie lokalnej gospodarki (63 proc.), patriotyzm gospodarczy (55 proc.) czy wieloletnia tradycja (52 proc.). Jedynie 20 proc. uważa, że określenie „polska marka” bywa pustym hasłem, przy czym dotyczy to głównie sytuacji, gdy deklaracje nie znajdują potwierdzenia w działaniach. Dane te dowodzą, że konsumpcyjny patriotyzm Polaków jest świadomy i wynika z racjonalnej oceny jakości oraz wiarygodności marek.

Wyniki raportu pokazują również istotne różnice w podejściu do polskich marek między kobietami a mężczyznami. Polskie produkty częściej wybiera 78,5 proc. kobiet (wobec 72,6 proc. mężczyzn), a 82 proc. kobiet deklaruje większe zaufanie do krajowych producentów (u mężczyzn 72 proc.). Jednocześnie 80,7 proc. badanych deklaruje sympatię do rodzimych marek, a 73,3 proc. uznaje ich wybór za wyraz patriotyzmu. Badanie zrealizowano w październiku 2025 roku metodą CAWI na reprezentatywnej próbie 1025 osób w wieku 16 i starszych.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
20.11.2025 10:11
UCE Research: Polacy coraz bardziej czujni wobec promocji na Black Friday
Blisko 72 proc. Polek i Polaków widzi zawyżanie cen przed Black Friday.Karolina Grabowska Kaboompics

Według najnowszego raportu „Polacy na kursie Black Friday. Edycja 2025”, przygotowanego przez UCE RESEARCH i Shopfully Poland, aż 71,9 proc. konsumentów zauważa podnoszenie cen produktów lub usług przed Black Friday. Z tej grupy 26,9 proc. deklaruje, że widziało takie działania wiele razy, 23 proc. często je obserwuje, a 22 proc. przyznaje, że spotkało się z nimi już kilkukrotnie. Jedynie 4,6 proc. ankietowanych nigdy nie zauważyło tego rodzaju praktyk, co – zdaniem autorów – może wynikać z mniejszej aktywności zakupowej lub braku regularnego śledzenia cen.

Eksperci podkreślają, że dane te pokazują rosnącą świadomość i ostrożność konsumentów. Jak zauważa współautor raportu Robert Biegaj, wysokie wskazania nie są zaskoczeniem, ponieważ od lat w mediach regularnie pojawiają się ostrzeżenia dotyczące fałszywych promocji. Jednocześnie fakt, że tak duża część kupujących dostrzega podwyżki cen przed Black Friday, wskazuje na skalę i systemowy charakter tego zjawiska. Zdaniem autorów raportu może to być poważnym sygnałem ostrzegawczym dla sprzedawców, których wiarygodność staje się kluczowa w okresach intensywnych kampanii promocyjnych.

Z raportu wynika także, że 84 proc. konsumentów za każdym razem sprawdza, czy dana promocja jest prawdziwa i opłacalna. To bardzo wysoki odsetek, który – według ekspertów UCE RESEARCH – świadczy o większej racjonalności zakupowej Polaków. Konsumenci częściej korzystają z porównywarek cenowych, aplikacji mobilnych i narzędzi analizujących historię cen. Dla sprzedawców oznacza to konieczność zwiększenia transparentności cenowej, ponieważ fałszywe promocje są szybko wykrywane i mogą prowadzić do utraty zaufania do marki.

Jednocześnie 14 proc. ankietowanych nigdy nie weryfikuje zmian cen, a 2 proc. nie pamięta, czy kiedykolwiek to robiło. Zdaniem ekspertów taka postawa może wynikać z przyzwyczajeń zakupowych, wysokiego poziomu zaufania do stałych marek lub niższej świadomości konsumenckiej, zwłaszcza w starszych grupach wiekowych. Autorzy raportu podkreślają, że brak kontroli cen może sprzyjać nieetycznym praktykom rynkowym, które wykorzystują nieświadomość części kupujących.

Badanie zostało przeprowadzone metodą CAWI w dniach 6–8 listopada 2025 roku na reprezentatywnej próbie 1007 Polaków w wieku 18–80 lat. Autorzy raportu podkreślają, że rosnąca czujność konsumentów oraz systematyczne nagłaśnianie procederu zawyżania cen sprawiają, że Black Friday traci charakter spontanicznego święta zakupów, a coraz bardziej staje się przemyślaną, świadomą strategią wyszukiwania faktycznie korzystnych ofert.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. listopad 2025 22:05