Prawie czterech na dziesięciu Polaków zapytanych, co zamierza kupić rodzinie i przyjaciołom na święta, wskazało kosmetyki, które będą w tym roku najpopularniejszym podarunkiem nad Wisłą. Ex aequo z książkami, bo obie opcje zyskały po 39 proc. polskich głosów w badaniu „Zakupy Świąteczne 2013”, przeprowadzonym przez firmę Deloitte w 17 europejskich krajach. Dla kosmetyków i perfum oznacza to wzrost o 1 proc. kosztem książek, które w ubiegłorocznym zestawieniu z wynikiem 38 proc. były numerem 2. i traciły do prowadzących książek 2 proc. Z kolei według badania Millward Brown dla perfumerii Douglas, w tym roku Polacy wybiorą na prezent przede wszystkim kosmetyki (44 proc. wskazań), a w dalszej kolejności książki (40 proc.) oraz perfumy (37 proc.).
Kosmetyki i perfumy to jedyne z pierwszej dziesiątki najczęściej wskazywanych prezentów, które zyskały na popularności w Europie w porównaniu z poprzednim rokiem – zauważają autorzy raportu z międzynarodowej firmy doradczej Deloitte.
W tym roku, oprócz Polski, kosmetyki i perfumy będą najchętniej kupowanym prezentem świątecznym także w Czechach. Są jednak kraje, gdzie ten asortyment stracił na znaczeniu – np. na Ukrainie kosmetyki były najpopularniejszym podarunkiem w zeszłym roku, zaś w tym, według deklaracji, zastąpią je słodycze.
Jeden na trzech Polaków chce dostać kosmetyki
Część Polaków badanych przez instytut Millward Brown zadeklarowało, że świąteczne zakupy kosztują ich sporo stresu. Sześciu na dziesięciu mieszkańców naszego kraju nie wie, co kupić na prezent, a siedmiu na dziesięciu obawia się, że upominek będzie nietrafiony. – Nawet kiedy myślimy o kimś bliskim, wielokrotnie nie mamy pojęcia, co może mu sprawić radość. Może to wynikać z życia w pędzie i powierzchownych rozmów. W efekcie mamy problem z odczytaniem potrzeb i marzeń najbliższych – komentuje wyniki badania psycholog Dorota Minta. Wizyta w drogerii może pomóc zminimalizować ten przedświąteczny stres związany z kupowaniem prezentów – kosmetyki i perfumy chce dostać pod choinkę więcej niż jeden na trzech Polaków – wynika z raportu Deloitte. Większą pewność daje gotówka, którą wskazał blisko co drugi mieszkaniec naszego kraju. I nie jesteśmy w tym wyborze osamotnieni – mieszkańcy aż 15 z 17 przebadanych krajów zadeklarowali, że najbardziej pożądanym prezentem będzie w tym roku dla nich gotówka. – Większość ludzi się jednak rozczaruje. Na prezent prosto z bankomatu może liczyć w Polsce tylko co dziesiąty obdarowywany – mówi Adam Chrościelewski, dyrektor działu audytu w Deloitte.
Galerie – trudna miłość klientów
W okresie przedświątecznym Polaków denerwuje tłum w centrach handlowych (69 proc.) oraz brak fachowej pomocy sprzedawcy (40 proc.). Mogłoby się wydawać, że te dwa wskazania to dobre wiadomości m.in. dla drogerii, które nie są tak obleganymi miejscami i dzięki temu mogą zapewnić klientom lepszą obsługę. Nic z tego – miłość Polaków do centrów handlowych może jest i trudna, ale trwała, i to właśnie w galeriach większość z nas (31 proc. wskazań) będzie szukać świątecznych upominków. Specjalistyczne sieci sklepów, takie jak np. drogerie i perfumerie, wybierze 22 proc. ankietowanych, zaś super- i hipermarkety – 29 proc. Sytuacja w Polsce jest więc odwrotna do pozostałych przebadanych przez Deloitte krajów – przeciętny Europejczyk najczęściej kupuje prezenty właśnie w sklepach specjalistycznych, a galerie handlowe to trzecie, najchętniej wybierane miejsce na zakup podarunku pod choinkę. Przed ubiegłorocznymi świętami blisko co dziesiąty Polak deklarował, że prezenty kupi w markowych sklepach luksusowych. Wynik ten był dwukrotnie wyższy niż średnia europejska wynosząca 4 proc. Ile osób rzeczywiście nabyło prezenty w tych sklepach nie wiadomo, ale można domniemywać, że niewiele. Polacy najwyraźniej uznali ceny w tych sklepach za nieprzystające do ich kieszeni i w tym roku prezenty w luksusowych sklepach chce zrobić tylko jeden na pięćdziesięciu mieszkańców naszego kraju.
Nie kupujemy w ostatniej chwili
Mimo że Europejczycy pesymistyczne oceniają obecną sytuację gospodarczą, nie będzie to miało większego przełożenia na święta. W tym roku Polacy deklarują, że wydadzą z tej okazji o 5 proc. więcej niż w zeszłym roku. Na bożonarodzeniowe prezenty, jedzenie oraz spotkania z najbliższymi statystyczna polska rodzina przeznaczy ok. 1126 zł. Daleko nam jednak do średniej europejskiej, która w tym roku wyniesie 450 euro, czyli blisko 1900 zł. Głównym sposobem finansowania świątecznych zakupów będą oszczędności. W ten sposób święta planuje sfinansować 78 proc. Polaków, czyli o 4 proc. mniej niż przed rokiem. O 6 proc. spadł odsetek osób, które chcą sfinansować wydatki związane z okresem Bożego Narodzenia kartą kredytową, którą spłacą w styczniu – zrobi tak co piąta osoba. Blisko jeden na dziesięciu Polaków zamierza w tym roku pożyczyć pieniądze na święta od rodziny lub znajomych.
Wiele osób narzeka, że galerie handlowe są przybrane lampkami i choinkami już w połowie listopada, ale okazuje się, że świąteczny wystrój ma przełożenie na zachowanie konsumentów. Prezenty pod choinkę w listopadzie kupił co czwarty Polak. Tradycyjnie jednak, najwięcej osób zrobi to od 1 do 24 grudnia. – Polacy, podobnie jak reszta Europejczyków, deklarują, że nie będą kupować prezentów pod wpływem impulsu i presją czasu w ostatniej chwili. 48 proc. Polaków wybierze się na zakupy w pierwszej połowie grudnia, a 23 proc. będzie zwlekać z nimi do ostatnich dni przed świętami – podsumowuje Magdalena Jończak, dyrektor w dziale konsultingu Deloitte.
Sebastian Szczepaniak
Wg. raportu Research and Markets rynek perfum w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (UAE) osiągnął w 2024 roku wartość 748,9 mln dolarów, a według prognoz do 2033 roku wzrośnie do 1,72 mld dolarów. Oznacza to imponujący roczny wskaźnik wzrostu (CAGR) na poziomie 9,22 proc. w latach 2025–2033. Głównymi czynnikami napędzającymi ten rozwój są rosnące wykorzystanie perfum w produktach do pielęgnacji ciała oraz ekspansja luksusowych sklepów oferujących wysokiej jakości zapachy.
Coraz większe znaczenie ma również zrównoważony rozwój – popularność zdobywają opakowania ekologiczne oraz produkty z naturalnych, etycznie pozyskiwanych składników. Zyskujące na znaczeniu rozwiązania przyjazne środowisku obejmują opakowania z materiałów nadających się do recyklingu – szkła, papieru czy aluminium – a także butelki wielokrotnego użytku. Lokalni producenci wprowadzają na rynek linie perfum z możliwością ponownego napełnienia, ograniczając ilość odpadów i przyciągając konsumentów dbających o środowisko. Równocześnie rośnie liczba marek, które kładą nacisk na transparentne łańcuchy dostaw i pozyskiwanie składników w sposób etyczny, co odpowiada na potrzeby społecznie świadomych klientów.
Ważnym czynnikiem napędzającym sprzedaż pozostaje turystyka. UAE, z luksusowymi centrami handlowymi i strefami duty-free w Dubaju czy Abu Zabi, przyciągają rocznie miliony turystów, dla których arabskie perfumy – zwłaszcza oud i attary – stanowią część lokalnego dziedzictwa i pożądany produkt premium. Międzynarodowe i regionalne marki perfum obecne w galeriach i na lotniskach zapewniają podróżnym łatwy dostęp do ekskluzywnych zapachów.
Rosnąca świadomość znaczenia pielęgnacji i higieny osobistej sprawia, że zapachy są coraz częściej integrowane z codzienną rutyną. Perfumowane dezodoranty, mgiełki do ciała, balsamy, a nawet kosmetyki do twarzy i włosów cieszą się rosnącym popytem. W efekcie cały rynek produktów beauty i personal care w UAE ma rosnąć w latach 2024–2032 w tempie 5,70 proc. rocznie (CAGR).
Kolejnym motorem wzrostu jest e-commerce – segment, który w UAE rozwija się wyjątkowo dynamicznie, z prognozowanym CAGR na poziomie 22,50 proc. w latach 2024–2032. Platformy internetowe umożliwiają konsumentom porównywanie cen, dostęp do niszowych marek i personalizowanych rekomendacji, a także korzystanie z promocji. Z kolei segment dóbr luksusowych, do którego należą wysokiej klasy perfumy, ma według prognoz osiągnąć wartość 6,7 mld dolarów do 2032 roku, co odzwierciedla rosnące aspiracje i siłę nabywczą zamożnych mieszkańców oraz ekspatów w regionie.
Badanie epidemiologiczne Scars of Life, przeprowadzone przez markę dermokosmetyczną La Roche-Posay, pokazuje, że choroby skóry – takie jak egzema, trądzik czy blizny – mają głęboki wpływ nie tylko na zdrowie fizyczne, lecz także psychiczne pacjentów. Wyniki ankiety, w której wzięło udział 30 000 dorosłych z 27 krajów, wskazują, że dla wielu osób problemy skórne stają się źródłem stygmatyzacji, niskiego poczucia własnej wartości i wykluczenia społecznego.
Z danych wynika, że połowa światowej populacji ma przynajmniej jedną bliznę — powstałą w wyniku urazu, choroby skóry, skutków ubocznych leczenia nowotworów lub ekspozycji na słońce. Dla wielu badanych blizny te stanowią trwałe źródło dyskomfortu psychicznego. Aż 71 proc. osób zmagających się z trądzikiem deklaruje obniżoną pewność siebie, natomiast 47 proc. pacjentów cierpiących na egzemę – zarówno w dzieciństwie, jak i dorosłości – przyznaje, że woli ukrywać swoje ciało.
Skutki społeczne chorób skóry są równie poważne. Połowa respondentów doświadczyła przemocy słownej lub nękania, 36 proc. czuło się wykluczonych, a 43 proc. zmagało się z negatywnym obrazem własnego ciała. U 40 proc. osób z egzemą problemy skórne miały bezpośredni wpływ na życie uczuciowe lub seksualne. Dane te podkreślają, że zdrowie skóry stanowi ważny element dobrostanu psychicznego, a jego zaniedbanie może prowadzić do izolacji społecznej.
La Roche-Posay zwraca uwagę, że konsekwencje schorzeń skórnych sięgają także sfery medycznej. Według badania aż 50 proc. pacjentów onkologicznych przerywa leczenie z powodu zmian skórnych będących efektem ubocznym terapii. Pokazuje to, jak istotne jest holistyczne podejście do pielęgnacji skóry, obejmujące nie tylko aspekty dermatologiczne, lecz także emocjonalne i psychologiczne.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) już wcześniej uznała zdrowie skóry za globalny priorytet zdrowotny, apelując o działania ograniczające zarówno fizyczne dolegliwości, jak i stygmatyzację, lęk oraz stres, które im towarzyszą. Wyniki badania Scars of Life wpisują się w ten apel, podkreślając konieczność dalszych badań i wdrażania rozwiązań wspierających osoby dotknięte chorobami skóry – nie tylko w kontekście leczenia, ale i jakości życia.