StoryEditor
Rynek i trendy
30.07.2015 00:00

Logo Blue dobrze leży bez względu na format sklepu

Dwie drogerie Blue Stop na warszawskiej Pradze Południe to – mimo wspólnego logo – więcej różnic niż podobieństw. Pokazuje to, że sieć umie się dostosować do różnych miejsc, formatów i klientów. Równie dobrze radzi sobie z zamysłem dużej drogerii z bogatym asortymentem kosmetyczno-chemicznym, jak i z małym konceptem convenience.


Sieć Blue Stop to niemal 280 sklepów. Na koniec tego roku ma ich być 300. Jak przyznaje Paweł Godlewski, menedżer technologii detalu sieci partnerskiej Blue Stop, w większości (80 proc.) są to tradycyjne sklepy chemiczno-kosmetyczne w średnich i małych miejscowościach. Blue Stop w pełnym obrandowaniu to także tzw. sklep w sklepie, czyli działy chemiczno-kosmetyczne w sklepach spożywczych. Taki format spotykamy np. w Megasamie Mokpol na warszawskim Ursynowie. W sieci są także duże samodzielne drogerie, takie, jakie powstały w warszawskich halach Banacha i Wola czy w Universamie Grochów na warszawskiej Pradze Południe.


Blue Stop przy rondzie Wiatraczna łączy dwa światy

200-metrowa drogeria przy rondzie Wiatraczna w Warszawie powstała cztery lata temu. Gdy z lokalu należącego do WSS Praga Południe wyprowadził się bank, powstał pomysł, by ofertę Universamu Grochów uzupełnić o asortyment kosmetyczno-chemiczny. Naturalnym partnerem tego przedsięwzięcia stała się firma Delko, dostawca chemii i kosmetyków do sklepów Społem, a równocześnie operator drogerii Blue Stop. Dziś, mimo sąsiedztwa Rossmanna, placówka jest jednym z najlepszych sklepów w sieci.
Swój sukces zawdzięcza po pierwsze dobrze dobranemu asortymentowi. Wiele miesięcy zajęło jego dopasowanie do bardzo specyficznej grupy klientów, czyli mieszkańców warszawskiej Pragi Południe. Wbrew pozorom nie jest to zbiorowość jednolita. Są to zarówno starsi warszawiacy z prawego brzegu Wisły, jak i młodsze pokolenie, które wprowadziło się do nowoczesnych bloków, które powstały na Grochowie. Trzeba było więc w jednej lokalizacji pogodzić te dwa światy. A dodatkowo wziąć pod uwagę, że do drogerii zaglądają też osoby dojeżdżające z podwarszawskich miejscowości, takich jak Sulejówek, Wesoła, Rembertów i dalszych. Rondo Wiatraczna to bowiem punkt przesiadkowy z pętlami dla tramwajów i autobusów miejskich i podmiejskich. Wprowadzono zatem bogaty asortyment z mocno rozbudowaną ofertą polskich marek. Lubią je zarówno starsi klienci, pamiętający je sprzed lat, jak i młodsi, którzy cenią nowoczesne podejście do pielęgnacji i umiejętne wykorzystywanie trendów, takich jak moda na naturalne składniki.


Pozacenowe sposoby na przewagę konkurencyjną

Gdy przechadzamy się między półkami drogerii, nie widzimy szczególnej walki o klienta za pomocą cen, mimo iż wydawałoby się to uprawnione z racji bliskości Rossmanna i bazaru. – Niskie ceny konkurencji to mit – mówi Paweł Godlewski, który doświadczenia z budową i rozwojem sieci franczyzowych w Polsce zbiera od ponad 10 lat. Wykreował i wprowadził do obrotu kilkadziesiąt marek własnych wraz ze strategią ich sprzedaży. – Gdy porównamy koszyk zakupów, a nie pojedyncze produkty, to zawsze wypadamy lepiej – zapewnia. I dodaje, że promocje cenowe są w Blue Stop wprowadzane, ale nie na zasadzie ścigania się z niemieckim konkurentem. Przy 6-7 tysiącach pozycji asortymentowych wystarczy wybrać kilkanaście-kilkadziesiąt indeksów, które klienci zapamiętają jako niedrogie. A przewagę konkurencyjną można uzyskać inaczej. Klienci przychodzą do drogerii Blue Stop, bo jest w niej duży wybór asortymentu w ramach serii. – Mają dostęp do wszystkich produktów z linii, nie tylko do tych najlepiej rozpoznawalnych. Mogę więc wprowadzić do grupy produktów do pielęgnacji preparaty uzupełniające w ramach jednej gamy. Kupującym się to podoba – mówi Paweł Godlewski.
Silnym wabikiem jest też oferta perfum i wód toaletowych. Są zapachy w cenach 150-300 zł, które są wystawione w zamykanej witrynie, ale też tańszy asortyment w cenie od kilkudziesięciu do 100 zł. Każdy znajdzie więc coś dla siebie, bez względu na grubość portfela. Podobnie jest z kosmetykami do makijażu. Klientki mają do dyspozycji zarówno marki tańsze, takie jak Paese, Eveline, Pierre René, Maybelline czy Rimmel, jak i droższe L’Oréal, Bourjois czy Max Factor.


Prowadzenie klienta i cena popularności
Budowa asortymentu odbywała się często metodą prób i obserwacji zachowań i wyborów klientów. Na początku ważne było jednak zachęcenie konsumentów do zakupów w tej drogerii. Naturalnie postawiono na osoby odwiedzające Universam. Wraz z paragonem otrzymywały one zniżkę na zakupy kosmetyczno-chemiczne w Blue Stop, a wychodząc, trafiały na szyld zapraszający do drogerii. Podobnie prowadzony jest klient od strony sąsiadującego z Universamem bazaru. Sama drogeria jest w pełni obrandowana, jak wszystkie sklepy należące do sieci, bez względu na ich format.
Szybko okazało się, że popularność ma swoją cenę. O drogerii zrobiło się głośno także w praskim półświatku. W pewnym momencie ogromnym problemem okazały się kradzieże, pomimo monitoringu i informacji o tym, iż sklep jest pod stałą obserwacją kamer. Pomogła dopiero zdecydowana reakcja personelu – każda próba kradzieży była zgłaszana na policję, bez względu na wartość towaru. Równocześnie ekran monitoringu zawisł w dobrze widocznym miejscu zaraz przy wejściu do drogerii i niedoszli złodzieje wycofywali się w zderzeniu z tak mocnym argumentem.


Convenience na Saskiej Kępie

Druga praska drogeria Blue Stop to mniej więcej 100-metrowy sklep typu convenience. Minął właśnie rok od czasu, gdy urządzono ją na miejscu sklepu spożywczego. Do dziś zaglądają tu klienci z myślą o zakupach żywnościowych. Nie odchodzą zawiedzeni. To dla nich pozostawiono asortyment dość nietypowy jak na drogerię. Można tu więc kupić wodę i soki, a nawet wina i inne mocniejsze napoje alkoholowe. – Jako że właściciel obiektu, WSS Praga Południe, miał licencję na sprzedaż alkoholu w tej lokalizacji, postanowiliśmy z tego skorzystać i obecnie elegancka półka z winami znakomicie współgra z ofertą kosmetyczną. Tym bardziej że jest w bezpośrednim sąsiedztwie kosmetyków dla mężczyzn – zwraca uwagę Paweł Godlewski. Typową ofertę kosmetyczno-chemiczną uzupełniają także produkty przemysłowe, leki OTC oraz papierosy. Tak rozszerzony format drogeryjny znakomicie sprawdza się jako osiedlowy sklep pierwszej potrzeby.


Tekst i zdjęcia Anna Zawadzka-Szewczyk


ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
02.07.2025 14:30
Korea Południowa wyprzedza USA i zostaje drugim największym eksporterem kosmetyków na świecie
K-beauty coraz bardziej rządzi światem.K. Bochner

Korea Południowa zajęła drugie miejsce w globalnym eksporcie kosmetyków, wyprzedzając Stany Zjednoczone i ustępując jedynie Francji – wynika z najnowszych danych Koreańskiego Stowarzyszenia Handlu Międzynarodowego (KITA). W okresie od stycznia do kwietnia 2025 roku Korea wyeksportowała kosmetyki o wartości 3,61 mld dolarów amerykańskich, podczas gdy USA osiągnęły wynik 3,57 mld dolarów. To pierwszy raz w historii, gdy Korea Południowa wyprzedziła Stany Zjednoczone w tym segmencie rynku.

Już w 2024 roku Korea wykazywała silny wzrost w eksporcie kosmetyków, osiągając wartość 10,3 mld dolarów i wyprzedzając Niemcy, co pozwoliło jej zająć trzecie miejsce w rankingu światowym. Wzrost ten był znacznie szybszy niż u konkurencji – eksport koreańskich kosmetyków wzrósł o 20,3 proc. rok do roku, podczas gdy Francja odnotowała 6,3 proc., a Stany Zjednoczone zaledwie 1,1 proc. W samym kwietniu 2025 roku Korea osiągnęła miesięczny eksport przekraczający 1 mld dolarów.

Wzrostowi eksportu sprzyjają zwłaszcza rynki wschodzące w Europie i na Bliskim Wschodzie. W okresie od stycznia do maja 2025 roku eksport do Polski zwiększył się aż o 121 proc. rok do roku, osiągając wartość 111,8 mln dolarów. Znaczący wzrost zanotowano również w przypadku Zjednoczonych Emiratów Arabskich – o 74 proc., do poziomu 99,3 mln dolarów.

Za sukcesem koreańskiego sektora kosmetycznego stoi ekspansja tzw. K-beauty, napędzana przez innowacyjność, przystępne ceny oraz skuteczny marketing cyfrowy. W miarę jak dojrzałe rynki stabilizują się, południowokoreańskie marki zdobywają pozycję w nowych regionach, takich jak Europa Wschodnia i Bliski Wschód, co znacząco wpływa na globalną pozycję Korei w handlu kosmetykami.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Makijaż
02.07.2025 12:51
Lato 2025: oto cztery dominujące trendy w makijażu, dominujące w social mediach
W tym sezonie rzęsy odpoczywają od warstw tuszu IG Hailey Bieber

To, co zwraca przede wszystkim uwagę to fakt, że latem 2025 towarzyszyć nam będzie makijaż lekki, subtelny, zrobiony prawie "od niechcenia". Pożegnaliśmy mocny, wyrazisty róż na policzkach, jaki towarzyszył nam ubiegłego lata. Teraz – jak się wydaje –​ do łask powrócił make up bardziej minimalistyczny, skupiony na pielęgnacji skóry i ochronie jej przed promieniowaniem słonecznym.

Trendy (także te widoczne na social mediach) wskazują, że tego lata będziem skłaniać się ku makijażowi “noszalnemu”, bez mocno zarysowanych brwi, rzęs czy ust. Konsumentki szukać będą kosmetyków, pozwalających na pielęgnowanie skóry, skupienie się na jej zdrowym blasku i minimalizmie. 

Trend 1. Kremy koloryzujące z filtrem SPF

Dermatolodzy od dawna podkreślają, że najlepszą rzeczą, jaką można zrobić dla stanu swojej skóry, jej jędrności, gładkości i jak najpóźniejszym tworzeniu się zmarszczek, nie są zabiegi typu botoks czy wypełniacze, ale codzienne używanie kosmetyków z filtrem SPF. Taki trend od bardzo dawna obecny był w kosmetykach z Azji (głównie koreańskich), teraz zaczyna się coraz powszechniej przebijać do świadomości konsumentek na Zachodzie. 

Tradycyjne kremy przeciwsłoneczne i filtry SPF kupowało się najczęściej przed wyjazdem na wakacje – były one przeważnie albo zbyt tłuste, albo zbyt białe, aby nadawały się do noszenia na co dzień pod makijaż. Dlatego teraz prawie każda marka kosmetyczna wypuszcza swoją odpowiedź na ten problem: pigmentowane kremy z filtrem SPF.

Jednym z największych błędów w makijażu, jakie zauważam, jest to, że ludzie nie stosują filtrów SPF pod makijażem – podkreśla Charlotte Tilbury. – Bardzo ważne jest, aby stosować filtr SPF każdego dnia, nawet gdy na zewnątrz nie jest słonecznie, dlatego stworzyliśmy bazę podkładów z UV – dodaje popularna brytyjska specjalistka od makijażu i twórczyni marki.

Na wzrost tego trendu wpływa niesłabnąca popularność K-beauty, co przekłada się też na letnie trendy w make-upie. Nacisk kładziony jest na ochronę skóry i jej pielęgnację. 

W porównaniu z popularnymi do tej pory kremami BB lub CC, lekko napigmentowany krem z filtrem SPF jest lżejszy, zapewnia przy tym bardziej naturalny wygląd zgodny z trendem “no make-up, Dodatkowo, w przeciwieństwie do większości baz, im częściej się go stosuje, tym lepsze jest działanie na wygląd i kondycję skóry – zapobiegając przebarwieniom i zaczerwienieniom.

Trend 2. Oko w chłodnej oprawie

Po raz kolejny wraca nostalgia do początku lat 2000 – do łask powrócić mają kolory białe, lawendowe, błękity. “Tym razem jednak nie w wydaniu Paris Hilton, ale bardziej Hailey Bieber” – zaznacza portal theindustry.beauty.

Chociaż lodowo-chłodne cienie do powiek były niesamowicie popularne pod koniec lat dziewięćdziesiątych i na początku XXI wieku, często były one kredowe, trudne do roztarcia – dodaje Tilbury.

Teraz, dzięki nowym formułom kosmetyków i technikom makijażu, “chłodne” oko na tle czystej cery i neutralnych ust może wyglądać elegancko i gustownie. Dla osób, które nie są przyzwyczajone do chłodnej kolorystyki makijażu, specjalistki mają wiele rad na włączenie nowych tonacji do dotyczasowych rutyn – np. zamiana ciepłych czy złotych odcieni na kolorystykę inspirowaną szarością, albo łączenie ich.

Trend 3. “Niewidzialne” rzęsy

Subtelne, prawie niezauważalne rzęsy stały się największym trendem tego lata. Noszenie makijażu pozbawionego maskary może budzić obawy u wielu osób – jednak jedno jest pewne: grube warstwy tuszu do rzęs i efektowne wachlarze sztucznych rzęs zdecydowanie nie są już na topie.

Makijażystka Mira Parmar określa ten trend jako „minimalistyczny look pozbawiony maskary lub z ledwo co widocznymi rzęsami”, który stał się hitem na czerwonych dywanach. Polubiły go takie gwiazdy, jak Zendaya, Sophie Turner, Hailey Bieber i Lily-Rose Depp.

– Ten niewymuszony styl daje rzęsom tak bardzo potrzebną przerwę od ciężkich produktów, wygląda naturalnie elegancko i oszczędza czas, dzięki czemu idealnie pasuje do estetyki „clean girl” – tłumaczy Parmar.

Jej zdaniem to może stać się czymś więcej, niż tylko sezonowym trendem. “To oznacza zmianę w kierunku naturalnego piękna i makijażu, który opiera się na autentyczności, minimalizmie i dbaniu o siebie” – dodaje ekspertka.

Trend 4. Usta bez (ostrych) granic

Mocne, zdecydowanie obrysowane konturówką usta o idealnym kształcie przestają być modne. Teraz na topie są usta o miękkim obrysie, “rozmyte”, pozornie nonszalanckie i subtelnie zaznaczone – zgodne z zasadami paryskiego szyku. 

Zdaniem specjalistek od makijażu, zmierzamy obecnie w kierunku bardziej transparentnych metod krycia, gdzie usta zaznaczone konturówką wypełnia się jedynie błyszczykiem. Naturalnie wyglądające usta, z lekkim połyskiem – to trend rosnący w bardzo szybkim tempie.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
04. lipiec 2025 14:17