Wiceprezesem spółki został także Paweł Chodakowski-Malkiewicz, związany wcześniej z Grupą Interchem, a ostatnio z siecią Drogerii Niskiej Ceny. Marzena Gradecka jest założycielką Polskiej Grupy Drogeryjnej PGD Polska, która jest większościowym właścicielem Drogerii Jasmin. Ostatnio pełniła funkcję przewodniczącej rady nadzorczej PGD Polska.
Europejski przemysł kosmetyczny wykazuje się nadal innowacyjnością i dynamiką – wygenerował rekordową sprzedaż detaliczną w minionym roku i nadal utrzymuje duże znaczenie na arenie międzynarodowej – wynika z corocznego podsumowania Cosmetics Europe.
Z raportu Cosmetics Europe Market Performance 2024 wynika, że Europa (wliczając oprócz 27 państw UE również Norwegię, Szwajcarię i Wielką Brytanię) wygenerowała w ubiegłym roku sprzedaż detaliczną w wysokości 104 mld euro w segmencie kosmetyków i pielęgnacji osobistej. To o 6,3 proc. więcej, niż w roku wcześniejszym i niewiele mniej niż Stany Zjednoczone, które mogą pochwalić się sprzedażą detaliczną na poziomie 107 mld euro. Dla porównania: Chiny wygenerowały sprzedaż detaliczną na poziomie 65 mld euro w ciągu roku, Brazylia – 27 mld euro, Japonia – 25 mld euro, Indie – 15 mld euro, a Korea Południowa – 12 mld euro.
Z danych Cosmetics Europe wynika, że w 2024 roku wartość handlu produktami kosmetycznymi w Europie osiągnęła 52,3 mld euro, a całkowity eksport kosmetyków i produktów do pielęgnacji ciała z Europy wyniósł 29,4 mld euro, z czego 38 proc. (11,28 mld euro) to wynik Francji. Import w tym okresie wyniósł 8,5 mld euro, z czego 5,5 mld euro to wynik osiągnięty dzięki USA, Chinom, Kanadzie i Japonii.
John Chave, dyrektor generalny stowarzyszenia Cosmetics Europe, podsumował europejski przemysł kosmetyczny jako globalny w swoich perspektywach i zorientowany na eksport, zachowujący dynamikę i innowacyjność.
Jak dają sobie radę poszczególne rynki w Europie?
Jeśli chodzi o podział na rynki, wyróżniają się tu Niemcy, generując ogromną część sprzedaży detalicznej kosmetyków i pielęgnacji osobistej – łącznie 16,94 mld euro. Na drugie miejsce podium trafiła Francja (14,18 mld euro), a na trzecie – Włochy (13,39 mld euro).
Na kolejnych miejscach znalazły się: Wielka Brytania (12,24 mld euro); Hiszpania (11,21 mld euro); Polska (5,84 mld euro) i Holandia (4,05 mld euro). Pozostałe rynki europejskie wygenerowały sprzedaż detaliczną poniżej 2,6 mld euro w 2024 roku. Największy wzrost rok do roku odnotowały Węgry (wzrost o 10,6 proc.), a także Bułgaria (+10,1 proc.) i Rumunia (+8,9 proc.).
Pielęgnacja skóry – największą kategorią produktową
Jeśli chodzi o sektory, w 2024 roku największą kategorią w Europie pozostała pielęgnacja skóry, zajmując 28,9 proc. rynku ze sprzedażą detaliczną na poziomie 30,1 mld euro. Następnie znalazły się:
- artykuły toaletowe – 23,8 proc. i 24,7 mld euro sprzedaży detalicznej;
- pielęgnacja włosów – 17,4 proc. i 18,1 mld euro;
- perfumy i perfumy – 16,5 proc. i 17,1 mld euro;
- kosmetyki dekoracyjne – 13,4 proc. i 13,9 mld euro sprzedaży detalicznej w 2024 roku.
Perfumy wykazały największy wzrost sprzedaży detalicznej rok do roku w omawianym okresie – nastąpił tu wzrost o 8,9 proc. w porównaniu z 2023 rokiem.
Kosmetyki dekoracyjne zwiększyły sprzedaż detaliczną o 8,2 proc; pielęgnacja skóry o 6,6 proc.; pielęgnacja włosów o 5,6 proc, a artykuły toaletowe – o 5,4 proc.
Jeśli chodzi o zatrudnienie, w branży kosmetycznej pracuje blisko 2,9 mln osób w całym europejskim łańcuchu wartości. Większość (63 proc.) stanowią kobiety, a mężczyźni – 37 proc.
W ubiegłym roku w przemyśle działało ponad 9,6 tys. małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP), z czego ponad 2 tys. we Francji i ponad 1 tys. w Wielkiej Brytanii. Na kształt europejskiego rynku kosmetycznego wpływ mają zmiany regulacyjne i wydarzenia geopolityczne, co zmusza branżę do konieczności utrzymywania przewagi.
– Mamy tak wiele powodów do dumy. W 2024 roku wartość rynku europejskiego po raz pierwszy przekroczyła 100 mld euro. To dowód na wielką siłę branży, która jest napędzana przez konsumentów i innowacyjna na arenie międzynarodowej – podkreśla Isabelle Martin, prezes Cosmetics Europe.
Jak pokazują dane z raportu, ponad połowa menedżerów wyższego szczebla z branży beauty wskazuje, że kluczowym czynnikiem kształtującym przyszłość sektora będzie rosnąca uwaga konsumentów na stosunek jakości do ceny. Równolegle, podobna liczba respondentów za największe zagrożenie dla dalszego wzrostu uważa ograniczoną skłonność konsumentów do zakupów oraz ich niepewność co do przyszłości finansowej.
Globalny rynek kosmetyczny, wyceniany obecnie na 441 miliardów dolarów, przez lata uchodził za niezawodne źródło zysków i niekończących się możliwości wzrostu. Jednak najnowszy raport „State of Beauty 2025” przygotowany przez McKinsey & Company we współpracy z Business of Fashion sygnalizuje wyraźne oznaki ochłodzenia. Po latach dynamicznego wzrostu, branża ma obecnie rozwijać się w tempie 5 proc. rocznie aż do 2030 roku – to spadek w porównaniu do średniego tempa 7 proc. rocznie notowanego w latach 2022–2024.
Powodem tej zmiany są m.in. niepewność gospodarcza i przesycenie rynku. W efekcie konsumenci coraz częściej poszukują tańszych alternatyw – aż 24 proc. z nich w ostatnich 12 miesiącach zdecydowało się na zakup tańszych kosmetyków, rezygnując z droższych marek. Rosnąca popularność „dupes”, czyli tańszych zamienników markowych produktów, dodatkowo nasila tę tendencję, ułatwiając konsumentom podejmowanie decyzji o zmianie.
Na trudną sytuację branży wpływają również rosnące koszty produkcji i marketingu – od cen surowców, przez koszty logistyki, aż po wydatki na reklamę cyfrową. Wobec rosnących ceł i zakłóceń w globalnych łańcuchach dostaw marki kosmetyczne muszą na nowo przemyśleć strategie cenowe, by przetrwać w warunkach rosnącej presji ekonomicznej i geopolitycznej.