StoryEditor
Rynek i trendy
20.09.2021 00:00

Michał Maksymiec, GfK Polonia: Hipermarkety nadal tracą na znaczeniu, będą musiały szybciej się zmieniać

W pierwszej połowie 2021 r. hipermarkety odwiedziło mniej klientów oraz rzadziej robili w nich zakupy niż w analogicznym okresie 2019 r., czyli przed pandemią. Hipermarketom bardzo silną konkurencję zrobiły dyskonty. Pozycję hipermarketów jako kanału sprzedaży analizuje Michał Maksymiec, dyrektor ds. współpracy z sieciami detalicznymi w Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia.

Obecnie co dziesiąta złotówka wydana na produkty FMCG trafia do kas hipermarketów. Od stycznia do czerwca 2021 r. placówki handlowe tego typu odwiedziło 69 proc.  gospodarstw domowych w Polsce. W tym okresie przedstawiciele gospodarstw domowych zrobili zakupy średnio 14 razy, a jednorazowo na produkty spożywcze, kosmetyki i chemię gospodarczą wydali 69,35 zł.

W porównaniu do analogicznego okresu 2 lata wcześniej, a więc do czasu przed pandemią, hipermarkety nieco straciły na znaczeniu. Wszystko za sprawą niższej liczby odwiedzających (o 9 proc.) oraz spadku częstotliwości wizyt (o 7proc.). Duży wpływ na obecną sytuację hipermarketów ma wycofywanie się brytyjskiego Tesco z naszego rynku. W pierwszej połowie 2019 r. udział Tesco w kanale hipermarketów wynosił 13,9 proc., a dzisiaj jest to 4,5 proc.

Drugim ważnym czynnikiem jest bardzo dynamiczny wzrost silnej konkurencji po stronie graczy z kanału dyskontów takich jak: Biedronka, Lidl, Netto, Aldi (ich łączny udział w Polsce wynosi obecnie 38,7 proc., czyli 5,9 p.p. więcej niż przed 2 laty). Przetasowania na rynku sklepów wielkoformatowych to z jednej strony efekt zmieniających się zachowań zakupowych Polaków, w tym m.in. coraz większego przyzwyczajania się do częstszych zakupów w placówkach znajdujących się bliżej domu, gdzie sklepy oferują dopasowany do lokalnych potrzeb asortyment w przystępnej cenie. Z drugiej strony zaś determinują je coraz wyższe doświadczenie zakupowe.

W kanale hipermarketów dobrze radzi sobie Kaufland – sieć, która w ciągu ostatniego półrocza została odwiedzona przez niemal połowę gospodarstw domowych (penetracja wyniosła 46 proc). Znakiem zapytania są natomiast gracze z francuskim kapitałem: Carrefour oraz Auchan. Jednak w tych przypadkach operatorzy sklepów już od dłuższego czasu rozwijają strategię tzw. omni-channel, dzięki której nabywcy mogą robić zakupy pod szyldem danej marki w różnych formatach – zaczynając od placówek wielkopowierzchniowych, poprzez sklepy małego formatu, a kończąc na online. Sieci te mogą również pochwalić się relatywnie wysokim odsetkiem odwiedzających ich placówki. W pierwszej połowie tego roku zakupy w hipermarketach Auchan zrobiło 28 proc. polskich gospodarstw domowych, natomiast placówki sieci Carrefour z tego samego formatu odwiedziło 23 proc.

Obecnie placówki wielkoformatowe mierzą się z nie lada wyzwaniem – muszą sprostać dynamicznie rozwijającej się konkurencji dyskontowej oraz zmianom w zachowaniach zakupowych. Na pewno nie pomógł im stopniowo wprowadzany zakaz handlu w niedziele, a także jego omijanie przez coraz większą liczbę placówek handlowych. Nie uważam, iż obecnie możemy mówić o końcu ery hipermarketów w Polsce, ale z pewnością jest to moment, w którym sklepy coraz szybciej będą ewoluować, dostosowując się do oczekiwań i sytuacji życiowej swoich klientów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
07.07.2025 13:31
Czy kosmetyki z Temu są bezpieczne? Zmiany w zachowaniach konsumenckich jak czarna chmura.
Temu i Shein są wyjątkowo popularne również w Polsce.Ascannio/Shutterstock

Pierwsze sygnały alarmowe pojawiły się, gdy w statystykach wyszukiwarki zaczęły się piętrzyć zapytania w rodzaju „czy kosmetyki z temu są bezpieczne”. Coraz większa liczba użytkowników Internetu sprawdza, co właściwie kryje się w niskiej cenie kremu czy serum sprowadzanego bezpośrednio z odległych magazynów platform marketplace. To wyraźny znak, że konsumenci przestają bezrefleksyjnie ufać promocyjnym hasłom i zaczynają samodzielnie oceniać ryzyko.

W drugim planie tego zjawiska widać rosnący rozdźwięk między zaufaniem do lokalnych drogerii, które podlegają krajowym inspekcjom, a fascynacją superokazyjnymi cenami w sieci. Pytanie „czy kosmetyki z Temu są bezpieczne” wpisywane jest dziś równie często jak frazy o rabatach czy kodach promocyjnych, co sugeruje przesunięcie priorytetów z oszczędności na dbałość o zdrowie i bezpieczeństwo.

Regulatorzy zwracają uwagę, że produkty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego mogą nie przechodzić tych samych testów mikrobiologicznych i dermatologicznych, które obowiązują w UE. Konsumenci, zanim klikną „kup teraz”, częściej zastanawiają się, czy kosmetyki z Temu są bezpieczne, skoro nierzadko brakuje pełnej listy składników w języku polskim lub informacji o certyfikatach jakości.

Zmiana nawyków zakupowych widoczna jest również w mediach społecznościowych. Influencerzy beauty coraz częściej publikują „haul-testy”, w których porównują legalnie dystrybuowane kremy z tymi zamawianymi z najtańszych marketplace’ów, a głównym pytaniem odsłuchujących jest ponownie: czy kosmetyki z tanich platform są bezpieczne? Wynik testów potrafi zaskoczyć – od neutralnych opinii po ostrzeżenia przed podrażnieniami i niewiadomym pochodzeniem substancji czynnych.

image

Poczta Polska w ogniu krytyki po ogłoszeniu współpracy z Temu

Psychologowie konsumenccy podkreślają, że zjawisko to może zwiastować głębszą transformację rynku: klienci zamiast „lokalnie i pewnie” zaczynają wybierać „globalnie i tanio”, nawet jeśli wiąże się to z potencjalnym zagrożeniem dla skóry. To, czy kosmetyki z Temu są bezpieczne, staje się więc kwestą nie tylko indywidualnego wyboru, lecz także debaty o granicach odpowiedzialności platform e-commerce i organów nadzoru.

Na koniec warto dodać, że sama popularność pytań o bezpieczeństwo kosmetyków z tanich marketplace‘ów może paradoksalnie poprawić standardy rynkowe. Im częściej konsumenci drążą temat, tym większa presja na sprzedawców i regulatorów, by zaostrzyć kontrole, ujednolicić etykiety i udostępniać wyniki badań toksykologicznych. Ostatecznie to od skali świadomych wyborów zależy, czy niskie ceny będą szły w parze z wysokim poziomem bezpieczeństwa.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Drogerie
07.07.2025 09:10
Superdrug: nowe sklepy, promocje i lojalność klientów wpłynęły na dobre wyniki finansowe
Rzeczą, która przełożyła się na dobre wyniki finansowe Superdrug, było skupienie się na utrzymywaniu niskich cen w sklepachfot. shutterstock/Brookgardener

Brytyjska sieć Superdrug przedstawiła swoje sprawozdanie finansowe za rok 2024. Wykazało ono, że firma w pełni wykorzystuje dynamikę rynku kosmetycznego, a podejmowane inicjatywy i inwestycje przełożyły się na wzrost sprzedaży.

Sieć, mająca w ofercie artykuły kosmetyczne i zdrowotne, podała, że w 2024 roku przychody wzrosły do ​​1,634 mld funtów (wobec 1,528 mld funtów rok wcześniej), a zysk brutto wzrósł do 236,4 mln funtów (2023: 201,2 mln funtów). Zysk operacyjny wzrósł do 144,2 mln funtów (wobec 121,9 mln funtów), a zysk przed opodatkowaniem osiągnął 136,8 mln funtów. 

Ostatecznie zysk netto wyniósł 103,5 mln funtów (w porównaniu z 83,2 mln funtów).

Zarząd Superdrug wskazał, że obecna dekada jest trudna dla brytyjskiego sektora detalicznego, ale Superdrug wydaje się być jedną z sieci, która wychodzi z sytuacji obronną ręką.  W 2023 roku sprzedaż wzrosła o prawie 12 proc., a w 2024 roku o 7 proc. – pomimo spadku ilości klientów w sklepach.

Superdrug okazał się odporny na tę sytuację, zarówno jeśli chodzi o sprzedaż w kanale tradycyjnym, jak i internetowym. 

Sieć uruchomiła w ciągu ostatniego roku wiele nowych sklepów stacjonarnych, konsekwentnie utrzymując swoje plany w tym zakresie. W 2023 roku Superdrug uruchomił 14 nowych punktów sprzedaży, a w roku ubiegłym – doszło kolejnych 13 sklepów. Istotna była również troska o istniejące sklepy sieci, które modernizowano i rozbudowywano. Plany na ten rok również są ambitne: Superdrug otworzy do końca roku 25 nowych drogerii w Wielkiej Brytanii

Dla Superdrug ważna była też działalność prowadzona w kanale sprzedaży online – w zeszłym roku sieć dokonała wielu usprawnień w zakresie obsługi użytkownika strony www, uruchomiono też nową wersję aplikacji i dodano nowe opcje dostawy/odbioru towaru przez klienta.

Rzeczą, która przełożyła się również na dobre wyniki finansowe sieci, było skupienie się na utrzymywaniu niskich cen. Było to pozytywnie odebrane przez klientów, dotkniętych trwającym kryzysem ekonomicznym – i wrażliwych na ceny bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej. 

Zdaniem sieci, ważną rolę odegrały też oferty cenowe dla osób, które przystąpiły do programu lojalnościowego. Oprócz standardowych promocji dostępnych dla wszystkich klientów, ​​ceny promocyjne pomogły zwiększyć częstotliwość wizyt i lojalność konsumentów..

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
08. lipiec 2025 09:29