N.E.W.S. Cosmetics jest wyłącznym dystrybutorem na terenie Polski holenderskich kosmetyków do pielęgnacji ciała, takich marek jak: Treets, Janzen, LD Cosmetics, Dolce Luna. Jest również bezpośrednim importerem rosyjskiej marki Natura Siberica. W połowie września firma otworzyła swój pierwszy sklep o powierzchni 28 mkw. w białostockim centrum handlowym Atrium Biała. Już teraz zapowiada jednak kolejne otwarcia. Docelowo chce być obecna we wszystkich miastach powyżej 200 tys. mieszkańców. A w największych (Warszawa, Kraków, Łódź, Wrocław, Poznań, Gdańsk, Szczecin) chce mieć nawet po 2-3 lokalizacje. Elżbieta Głuszuk, prezes zarządu zapowiada też, że kolejne sklepy będą większe, gdyż w planach ma poszerzenie oferty o kolejne marki, tym razem rodem z Grecji i Włoch oraz Japonii. Dzięki temu w jej portfolio znajdą się kosmetyki z czterech stron świata. Takie bowiem jest założenie firmy, której nazwa N.E.W.S. oznacza pierwsze litery angielskich słów: Nord, East, West i South.
Naturalnie, że przyjemnie
Wszystkie oferowane przez N.E.W.S. Cosmetics produkty, zarówno te dla ciała jak i dla domu, wytwarzane są z wykorzystaniem naturalnych składników. W sklepie panuje zaś przyjazna atmosfera, na którą składa się zarówno wystrój wnętrza – korelujący tak z naturalnością jak i elegancją. Ceny? Dla przykładu szampon do włosów Natura Siberica o pojemności 400 ml kosztuje 24,90 zł, a patyczki perfumowane Janzen roztaczające miły zapach w domu przez cztery miesiące to koszt 81,80 zł. W poruszaniu się po świecie, jak na razie mało znanych w Polsce marek, klientom pomagają starannie przeszkolone sprzedawczynie, które służą radą i informują o właściwościach kosmetyków oraz idei, która przyświecała twórcom marki N.E.W.S. Cosmetics. A jest nią pielęgnacja w zgodzie z przyrodą i jej pięknem.
Pomysłodawczyni firmy, otwierając sklepy z kilkoma wyselekcjonowanymi markami, chodziło też o to, by stworzyć alternatywę dla istniejących formatów, znanych polskiemu klientowi – czegoś pomiędzy drogeriami, na których ofertę składają się bardzo liczne marki, a takimi, w których oferowane są kosmetyki jednego producenta, jak The Body Shop, Bath & Body Works czy Yves Rocher. – Tworząc koncepcję firmy chcieliśmy, by była ona spójna, pomimo oferowania produktów różnych producentów, z różnych stron świata. Mam nadzieję, że to się udaje, bo wszystkie zebrane przez nas marki i kosmetyki, poprzez swoją naturalność, dbają o jakość codziennego życia – mówi Elżbieta Głuszuk. – Naszą ideą jest wprowadzanie na polski rynek produktów oryginalnych, które wpisują się w modę na życie z klasą i elegancją, w harmonii ciała, duszy i umysłu.
Dystrybutorzy poszukiwani
Zgodnie z zapowiedziami, klienci sklepów otwieranych w nowych lokalizacjach będą mieli okazję robić zakupy nie tylko na większej powierzchni, ale także w bardziej tajemniczej atmosferze, która zostanie stworzona za pomocą odpowiedniego oświetlenia. Taki potencjał mają bowiem produkty obecnych i przyszłych marek oferowanych w bardzo eleganckich opakowaniach. Firma nie wyklucza także sprzedaży swoich produktów poza własną siecią sklepów – w innych drogeriach. Zastrzega jednak, że musza to być punkty o odpowiednim poziomie, gdyż chce dbać o wysokie pozycjonowanie marek. Obecnie poszukuje dystrybutorów na województwa mazowieckie, warmińsko-mazurskie, pomorskie, łódzkie, małopolskie i wielkopolskie. Zapewnia im atrakcyjny system cenowy i wsparcie marketingowe.
Anna Zawadzka-Szewczyk
N.E.W.S. Cosmetics, czyli kosmetyki z czterech stron świata
Syntetyczne nuty deserowe, takie jak wanilia, czekolada, karmel czy miód, od lat obecne są w perfumach, jednak to właśnie ostatni rok przyniósł im prawdziwy rozkwit popularności. Kategoria zapachów znana jako „gourmand” odnotowała ogromny wzrost zainteresowania na platformach takich jak #PerfumeTok i #FragranceTok. Według danych Spate, liczba wyszukiwań zapachów gourmand w internecie rośnie w tempie aż 77,5 proc. rok do roku.
Coraz więcej perfumiarzy włącza się w trend inspirowany jedzeniem, eksperymentując z coraz bardziej apetycznymi nutami. Rynek zapachów gourmand znajduje się na dynamicznej ścieżce wzrostu – według prognozy Future Market Insights jego wartość wzrośnie z 32,5 miliarda dolarów w 2025 roku do 55 miliardów dolarów w 2035 roku. To oznacza niemal podwojenie wartości w ciągu zaledwie dekady.
W ostatnim roku zapachy gourmand były niemal wszędzie. Wśród najpopularniejszych znalazły się Vanilla 28 marki Kayali, Vanilla Sex od Toma Forda oraz Black Opium Yves Saint Laurent, które stały się wiralowymi hitami. Marka Glossier poszerzyła linię perfum You o śliwkowy zapach z nutami kremu maślanego i migdałów, a piosenkarka Sabrina Carpenter wypuściła całą kolekcję perfum inspirowanych deserami.
Celem noszenia perfum gourmand nie jest jedynie zostawienie po sobie przyjemnego wrażenia, ale wywołanie intensywnej reakcji – zapach powinien być na tyle kuszący, by ktoś chciał „Cię zjeść”. Popularność tej kategorii zapachów jako segmentu rynku perfum zaczęła się stosunkowo niedawno, a jej początki przypisuje się premierze przełomowego zapachu Angel od Muglera z 1992 roku. Kompozycja ta, łącząca wanilię, czerwone owoce i olejek paczulowy, zapoczątkowała modę na słodkie perfumy lat 90. i początku XXI wieku.
Po pandemii związek między jedzeniem a branżą beauty stał się jeszcze bardziej widoczny i dochodowy. W ostatnich latach popularność zdobyły viralowe trendy makijażowe takie jak „latte girl”, „strawberry girl” czy „glazed doughnut skin”. W reklamach kosmetyków niemal nie sposób znaleźć kreacji, w której nie pojawiałyby się motywy kawiarni lub koktajli. Zainteresowanie perfumami gourmand odzwierciedla potrzebę konsumentów do szukania komfortu i nostalgii, zwłaszcza poprzez zakupy online.
„Słodycze są świetnym narzędziem marketingowym, ponieważ odwołują się do znanych zapachów i smaków, które ludzie od razu rozpoznają” – mówi Shelly Socol, współzałożycielka i CEO agencji marketingowej 1r. Jak dodaje, nuty związane z jedzeniem, takie jak wanilia czy kokos, pomagają w budowaniu pomostu między produktem a konsumentem, zwłaszcza gdy niemożliwe jest osobiste przetestowanie zapachu.
Francuski koncern, specjalizujący się w perfumach, poinformował o wzroście przychodów na poziomie 8,8 proc. w pierwszym kwartale bieżącego roku. Było to dla firmy pozytywne rozpoczęcie roku, w perspektywie rysują się nowe umowy licencyjne.
Interparfums, posiadający w swoim portfolio tak popularne marki perfum jak Jimmy Choo, Montblanc, Coach, Moncler i Karl Lagerfeld, odnotował przychody w I kw. w wysokości 235,5 mln euro (dla porównania: w tym samym okresie 2024 roku było to 212,7 mln euro).
Pozytywny wynik koncernu to głównie rezultat 40-procentowego wzrostu przychodów marki perfum Jimmy Choo, a także Lacoste (wzrost: 34 proc.).
Interparfums poinformował również wcześniej o podjęciu kroków, będących reakcją na decyzje w sprawie ceł,podjęte przez administrację USA. Więcej na ten temat w artykule: Ceny perfum w USA wzrosną o 6-7 proc. – to odpowiedź Interparfums na cła Trumpa
W lutym Interparfums poinformował o planach zwiększania przychodów w 2025 roku. Zakładany cel to 930-935 mln euro.