StoryEditor
Rynek i trendy
25.01.2021 00:00

Polacy coraz bardziej niepokoją się o pieniądze. O zdrowie coraz mniej [DELOITTE]

Chociaż mniej się boimy o zdrowie własne i bliskich, wyniki badania firmy doradczej Deloitte "Global State of the Consumer Tracker" pokazują, że coraz bardziej martwią nas kwestie finansowe. Prawie dwie trzecie Polaków obawia się o możliwość spłaty kredytu, a 68 proc. z niepokojem patrzy na stan swoich oszczędności. 

Na przełomie grudnia i stycznia firma doradcza Deloitte  po raz 11. zbadała nastroje i obawy polskich konsumentów związane z pandemią koronawirusa. Na świecie badanie „Global State of the Consumer Tracker” zostało przeprowadzone po raz 14. Poza Polską, na pytania Deloitte odpowiedziało po tysiąc osób z 17 krajów – byli to mieszkańcy Australii, Kanady, Chin, Francji, Niemiec, Indii, Irlandii, Włoch, Japonii, Meksyku, Holandii, Korei Południowej, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Chile oraz RPA. 

Polacy oswoili pandemię. Największy w Europie spadek poziomu obaw

Z drugiego na szóste miejsce na świecie spadła Polska w zestawieniu dotyczącym poziomu obaw wywołanych pandemią. Indeks niepokoju, czyli różnica netto między osobami, które zgodziły się ze zdaniem „Jestem bardziej zaniepokojony niż tydzień temu” oraz tymi, które zaprzeczyły, wyniósł na początku roku 2 proc., a więc o 5 p.p. mniej niż miesiąc temu. Poziom obaw polskich konsumentów spada więc sukcesywnie od początku listopada, kiedy osiągając swój szczyt, wyniósł aż 34 proc.

Co ciekawe, zdecydowanie ubyło osób w najstarszej z badanych grup wiekowych – a więc 55+ które deklarują, że zwiększył się ich poziom niepokoju (-3 p.p.). Obecnie jest ich tyle samo co wśród konsumentów w wieku 18-34 lata (40 proc.). Wciąż najbardziej zaniepokojoną grupą wiekową są osoby w wieku pomiędzy 35 a 54 lata (46 proc.). 

Polska odnotowała najwyższy spadek indeksu niepokoju spośród krajów europejskich. To prawdziwy rollercoaster nastrojów. Z pewnością wpływ na uspokojenie miało rozpoczęcie szczepień wśród lekarzy i personelu medycznego oraz uruchomienie zapisów na szczepienia dla pozostałych grup, a także spadek liczby zachorowań. Na świecie największą zmianę, jeśli chodzi o poprawę nastrojów, widać w Chinach, gdzie opracowany przez nas indeks niepokoju spadł od początku grudnia aż o 10 p.p. – komentuje Michał Tokarski, Partner, lider sektora dóbr konsumenckich w Polsce, Deloitte.

W najnowszej edycji badania uwagę zwraca bardzo duży wzrost poziomu obaw w Irlandii, bo aż o 15 p.p. Obecnie wynosi on 12 proc., tym samym globalnie kraj ten znalazł się na trzecim miejscu z najwyższym indeksem niepokoju za RPA (17 proc.) i Indiami (28 proc.). Również wysoki wzrost odnotowała Wielka Brytania – +14 p.p. Niezmiennie najlepsze na świecie nastroje są wśród naszych zachodnich sąsiadów, choć w ciągu miesiąca indeks niepokoju Niemców nieco drgnął z -33 proc. na -30 proc. 

Martwimy się o bliskich, ale inne rzeczy niepokoją mniej

Eksperci Deloitte odnotowali nad Wisłą bardzo wysoki odsetek osób, które niepokoją się o zdrowie swoich bliskich. Odpowiedziało tak aż 80 proc. zapytanych, tyle samo co w Chile, Indiach i Meksyku. To też najwyższy wynik w Europie. Od ostatniego badania konsumenci w Polsce wyprzedzili pod tym względem Hiszpanów (78 proc.). Najbardziej na świecie zaniepokojeni o zdrowie rodziny są Chińczycy (86 proc.). 

Nie możemy mówić co prawda o szybkim tempie tych zmian, ale fakt, że obawy Polaków o własne zdrowie topnieją, widać na przykładzie zakupów w sklepach stacjonarnych. W grudniu znacznie, bo aż o 10 pp. wzrosła liczba konsumentów, którzy czują się bezpiecznie podczas robienia takich sprawunków. Mogło być to spowodowane faktem, że grudzień to czas zakupów produktów spożywczych na świąteczny stół, a tych Polacy nie lubią kupować w Internecie. Teraz, kiedy święta za nami widać nieznaczny spadek liczby osób, które czują się bezpiecznie w sklepach stacjonarnych – z 49 na 48 proc. – mówi Krzysztof Wilk, Partner Associate w dziale Doradztwa Podatkowego, lider praktyki Life Sciences & Health Care, Deloitte. 

Po wzroście poczucia bezpieczeństwa podczas typowych aktywności konsumenckich, jaki zauważalny był w wynikach ankiet przeprowadzonych miesiąc temu, w najnowszej edycji badania ten trend wyraźnie zwolnił. O 2 p.p. wzrosła liczba osób, które deklarują, że czują się komfortowo podczas podróży samolotem (28 proc.) i gdyby miały wziąć udział w meczu czy koncercie (22 proc.). Na niezmienionym poziomie (36 proc.) utrzymuje się liczba polskich konsumentów, którzy nie mają obaw przed zatrzymaniem się w hotelu, choć w poprzednim badaniu ich liczba wzrosła aż o 8 p.p. 

Co ciekawe minimalnie (-1p.p.) spadło poczucie bezpieczeństwa Polaków w przypadku wizyt w barach czy restauracjach (35 proc.). O 3 p.p. natomiast ubyło od ostatniej fali badania konsumentów, którzy czują się komfortowo, korzystając z indywidulanych usług, czyli np. podczas wizyty u dentysty czy fryzjera (39 proc.). 

Perspektywa utraty pracy nadal straszy

Najnowsza fala badania jest drugą z kolei, która pokazuje malejące obawy Polaków przed powrotem do biur. W ciągu miesiąca liczba osób, dla których jest to powód do obaw spadła o 5 p.p., a od początku listopada to spadek o w sumie 10 p.p., do 25 proc. Coraz mniej niepokoi nas podróżowanie komunikacją miejską, którą wielu z nas wykorzystuje na dotarcie do biur. Od początku grudnia liczba osób, które planują ograniczyć korzystanie z miejskiego transportu spadła z 54 proc. do 47 proc.

Niestety, uspokojenie nastrojów nie dotyczy poczucia bezpieczeństwa związanego z pracą. Od listopada, kiedy utraty zatrudnienia obawiało się rekordowe 54 proc. naszych ankietowanych, ich liczba spadła zaledwie o 1 p.p., do 53 proc. To drugi wynik w Europie za Hiszpanią, gdzie takie obawy ma aż 57 proc. mieszkańców – mówi John Guziak, Partner, lider ds. Kapitału Ludzkiego w Deloitte Polska. 

Najnowsza fala badania pokazuje, że Polacy mniej martwią się o zdrowie, a bardziej o stabilność swojej sytuacji finansowej. Jeszcze dwa miesiące temu troska o zdrowie bliskich i własne były odpowiednio na pierwszym i drugim miejscu wśród powodów niepokoju polskich konsumentów. W styczniu nadal zdrowie wiedzie prym, ale tuż za nim znajdują się stan oszczędności i obawa o możliwość spłaty kredytów. Troska o własne zdrowie jest dopiero na czwartym miejscu.

Od ostatniego badania aż o 4 pp. wzrosła liczba Polaków, dla których powodem do zmartwień jest spłata zadłużenia kredytowego. O 2 p.p. przybyło natomiast wśród naszych ankietowanych osób, które z niepokojem patrzą na stan swoich oszczędności. Może to być także pokłosiem niedawnych wydatków związanych ze świętami. Większość z nas nadwyrężyła swoje portfele, a do tego dochodzi przedłużający się lockdown i utrzymująca się niepewność co do najbliższej przyszłości – wskazuje Przemysław Szczygielski, Partner, lider branży Usług Finansowych w Polsce, Deloitte. 

Tylko o 1 p.p. spadła w ciągu miesiąca liczba Polaków, którzy obawiają się o uregulowanie nadchodzących płatności (29 proc.), a o 2 p.p. ubyło konsumentów, którzy odkładają na przyszłość robienie większych zakupów (37 proc.).

Kupujemy za dużo, ale nie chcemy płacić za wygodę

Prawie połowa z nas przyznaje, że kupuje więcej niż jest w stanie zużyć na bieżąco. To najwyższy wynik dla Polski w historii badania i najwyższy w Europie. Za nami są Brytyjczycy. Aż 41 proc. z nich kupuje na zapas, podczas gdy we Francji i Hiszpanii robi tak niespełna jedna czwarta konsumentów. Na świecie najwięcej osób, które kupują na zapas jest w Indiach – 64 proc.

Brytyjczycy i Niemcy najczęściej w Europie przyznają się do polowania na okazje (po 48 proc.). Globalnie najwięcej konsumentów, którzy, jeśli trafią na atrakcyjną cenę, są gotowi kupić rzecz, która nie jest im niezbędna, niezmiennie jest w Chinach – 64 proc. Nad Wisłą na okazje poluje 46 proc. zapytanych (-2 p.p.). 

Najnowsze wyniki badania pokazują minimalny odwrót od tzw. trendu convenience. Od października stopniowo przybywało osób gotowych płacić więcej za wygodę, jak na przykład dostarczenie zakupów do domu. Od grudnia takich osób ubyło o 2 p.p. – dodaje Michał Tokarski.

Znacznie, bo aż o 9 p.p. ubyło konsumentów, którzy decydują się płacić więcej za wygodę, by chronić swoje zdrowie. Ten powód wciąż jest najważniejszy, jednak od listopada osób, które go podają ubyło aż o 16 p.p. Na drugim miejscu jest oszczędność czasu, którą wskazała połowa ankietowanych.
 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
09.12.2025 16:33
Boom na kosmetyczne „dupes”: czego szukają konsumenci i ile mogą zaoszczędzić?
Dupes to nadal popularny temat w branży urodowej.Karolina Grabowska Kaboompics

Rynek tzw. „dupes”, czyli tańszych odpowiedników kosmetyków luksusowych odwzorowujących ich wygląd, działanie i kolorystykę, dynamicznie rośnie. Według najnowszych danych Fresha, tylko w ostatnim miesiącu fraza związana z dupes była wyszukiwana 1,2 mln razy. Oznacza to wzrost o 4 proc. w ujęciu kwartalnym, co potwierdza, że zjawisko nie jest jedynie chwilowym trendem, lecz rozwijającym się segmentem rynku beauty.

Rosnące zainteresowanie skłoniło Fresha do przeprowadzenia analizy, której celem było ustalenie, jakich marek i produktów konsumenci z Wielkiej Brytanii najczęściej poszukują w tańszych odpowiednikach. Wyniki pokazują, że użytkownicy aktywnie porównują ceny i formuły, a chęć oszczędności staje się jednym z istotnych czynników zakupowych. Zestawienie uwzględnia zarówno marki makijażowe, jak i pielęgnacyjne, co odzwierciedla szerokie spektrum zainteresowania dupe’ami.

Najczęściej wyszukiwanym dupe w Wielkiej Brytanii okazała się marka Sol de Janeiro, którą internauci wpisują w wyszukiwarkę 69 600 razy rocznie. Duża różnica względem kolejnych pozycji podkreśla dominację tej marki w kontekście alternatyw cenowych. Na drugim miejscu znalazła się Charlotte Tilbury z wynikiem 24 000 rocznych wyszukiwań, a trzecie miejsce przypadło Drunk Elephant, które generuje 14 160 wyszukiwań dupe’ów rocznie.

image
Happi

Jeśli chodzi o konkretne produkty, zdecydowanym liderem jest Charlotte Tilbury Magic Cream. Krem ten przyciąga aż 15 600 wyszukiwań rocznie, co czyni go najbardziej pożądanym kosmetykiem wśród osób poszukujących tańszych zamienników. Wynik ten pokazuje, jak mocno premium care wpływa na zachowania konsumenckie — wysoka cena produktu często motywuje klientów do poszukiwania alternatyw.

Z analizy wynika również, że różnice cenowe pomiędzy produktami premium a ich odpowiednikami są bardzo znaczące. Średnio kosmetyki z wyższej półki są aż o 347% droższe od swoich tańszych odpowiedników. To wyjaśnia, dlaczego segment dupes cieszy się nieustającą popularnością — potencjalne oszczędności są dla wielu użytkowników kluczowym argumentem przy podejmowaniu decyzji zakupowych.

Wszystkie te dane wskazują na systematyczne umacnianie się rynku dupe’ów w Wielkiej Brytanii oraz rosnącą świadomość cenową konsumentów. Jeśli obecne tempo wzrostu się utrzyma, zjawisko to może jeszcze silniej wpłynąć na strategie cenowe i marketingowe marek premium, a także na dalszy rozwój tańszych odpowiedników odpowiadających na potrzeby coraz bardziej wymagających odbiorców.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
08.12.2025 13:32
„Perfumy” liderem, a „magiczne perfumy” z rekordowym wzrostem: top wyniki urodowych polskich wyszukań w Google
Cyberpunk photo of a globe wrapped in google logos and search bars, with financial graphs orbitingShutterstock AI Generator

Analiza danych Google Trends z ostatnich 12 miesięcy pokazuje wyraźny wzrost zainteresowania tematami związanymi z pielęgnacją, zapachami i zakupami beauty w Polsce. Najchętniej wyszukiwanym hasłem w kategorii „Piękno i fitness” okazały się „perfumy”, które osiągnęły wynik 100 punktów popularności, co czyni je absolutnym liderem zestawienia. Na kolejnych miejscach znalazły się wyszukiwania powiązane z zakupami – „Rossmann” (49), a także usługi takie jak „fryzjer” (39) czy „paznokcie” (37).

Warto zwrócić uwagę, że wśród marek kosmetycznych oraz drogerii dominują nazwy silnie obecne na polskim rynku. „Dior” (25), „Hebe” (22) i „Sephora” (19) plasują się wysoko, co potwierdza utrzymujące się zainteresowanie zarówno segmentem masowym, jak i premium. Jednocześnie dane obejmują też warianty pisowni, np. „Rossman” (19), co sugeruje dużą liczbę codziennych, praktycznych wyszukiwań związanych z zakupami lub dostępnością produktów.

Najpopularniejsze hasła (ostatnie 12 miesięcy)

  1. perfumy – 100
  2. rossmann – 49
  3. fryzjer – 39
  4. paznokcie – 37
  5. dior – 25
  6. allegro – 23
  7. hebe – 22
  8. sephora – 19
  9. rossman – 19
  10. fryzury – 15

Jednym z ciekawszych trendów w słownictwie wyszukiwanym przez Polaków są rosnące zainteresowania wokół makijażu i pielęgnacji twarzy. W zestawieniu pojawiają się wyrażenia takie jak „fryzury” (15), „puder Huda Beauty” czy „Beauty of Joseon”, wskazujące na duże oddziaływanie globalnych trendów beauty. Co istotne, część z nich powraca również w zestawieniu haseł najszybciej zyskujących popularność, co sygnalizuje rosnący wpływ mediów społecznościowych i rekomendacji influencerów.

Najbardziej dynamicznie rosnącym hasłem jest „magiczne perfumy”, które odnotowało imponujący wzrost na poziomie +750 proc. Tak duży skok sugeruje viralowy charakter trendu – prawdopodobnie napędzany przez TikToka lub inne platformy wideo. W pierwszej dziesiątce najszybciej rosnących zapytań znajdują się także: „arabskie perfumy” (+140 proc.), „Miu Miu” (+120 proc.), czy fryzjerski termin „low taper fade” (+120 proc.), co pokazuje rosnące zainteresowanie bardziej niszowymi lub eksperckimi zagadnieniami związanymi z urodą. 

Najszybciej rosnące hasła (ostatnie 12 miesięcy)

  1. paznokcie 2025 – breakout (hasło przekroczyło 3000% wzrostu wyszukań, dane w trakcie analizy)
  2. paznokcie lato 2025 – + 1450% (wariant ‘wiosna‘ zebrał +1350%, ‘jesien‘ +1100%)
  3. magiczne perfumy – +750%
  4. arabskie perfumy – +140%
  5. miu miu – +120%
  6. low taper fade – +120%
  7. beauty of joseon – +110%
  8. perfun (literówka) – +110%
  9. pharmaceris wcierka – +100%
  10. valentino born in roma – +100%
Zestawienie haseł z największymi wzrostami szczególnie dobrze ilustruje dynamikę kategorii beauty w Polsce: użytkownicy nie tylko poszukują klasycznych informacji zakupowych, lecz także coraz częściej eksplorują nisze, mikrotrendy oraz viralowe rekomendacje produktów. Warto także zauważyć zainteresowanie hasłami dotyczącymi manicure - „paznokcie 2025” i jego warianty były ogromnie popularne, co świadczy o chęci podążania za trendami osób wykonujących stylizacje paznokci samodzielnie lub chodzących do salonów na taką usługę.

Wysokie wzrosty dla zapytań związanych z perfumami – zarówno mainstreamowymi, jak i niszowymi – wskazują na rosnącą rolę zapachów w codziennych wyborach konsumenckich. Dane z Google Trends potwierdzają, że branża beauty – choć stabilna w swoich fundamentach – pozostaje podatna na szybkie fluktuacje wynikające z kultury internetowej.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
10. grudzień 2025 05:49