StoryEditor
Rynek i trendy
28.01.2015 00:00

Specjalizacja uratuje hipermarkety?

Sprzedają dziś mniej żywności niż kiedyś, więc pogarszające się wyniki próbują poprawić inwestycjami w działy non food. To zła wiadomość dla drogerii, bo hipermarkety chcą przyciągać klientów m.in. rozbudowanymi lub całkowicie odmienionymi działami z kosmetykami.

Sprzedają dziś mniej żywności niż kiedyś, więc pogarszające się wyniki próbują poprawić inwestycjami w działy non food. To zła wiadomość dla drogerii, bo hipermarkety chcą przyciągać klientów m.in. rozbudowanymi lub całkowicie odmienionymi działami z kosmetykami.
Strata udziałów w rynku to w przypadku hipermarketów zjawisko długofalowe, trwające już kilka lat. O ile jednak kiedyś największe sklepy musiały walczyć o klientów głównie z dyskontami, od niedawna muszą rywalizować z coraz prężniej rozwijającymi się sieciami, także franczyzowymi, za sprawą których handel tradycyjny zyskał nowoczesne i atrakcyjne dla klienta oblicze.
– Hipermarket szuka nowej formuły. Sprzedaż żywności spada ze względu na przesunięcie modelu zakupów m.in. w stronę szybkich i wygodnych sklepów convenience. W największych formatach coraz więcej miejsca można wygospodarować dla kategorii non food – mówi dr Andrzej Faliński, dyrektor Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. Jego zdaniem zmiana formuły hipermarketu to szansa na rozwój rynku chemiczno­‑kosmetycznego.
Hipermarkety mocno się zmieniły
Gdyby sytuację na rynku sprowadzić do samych liczb, właściciele drogerii mogliby spać spokojnie. Wartościowa sprzedaż kosmetyków urosła bowiem w kanale drogeryjnym o 7,2 proc., podczas gdy w super­‑ i hipermarketach spadła o 6,7 proc. – wynika z badań Nielsena, który porównał 12 miesięcy od września 2013 roku do sierpnia 2014 roku z analogicznym okresem rok wcześniej. Ale to tylko jedna strona medalu. Bo kanał nowoczesny, nie licząc dyskontów, to wciąż wartościowy wicelider sprzedaży kosmetyków z udziałami na poziomie 22 proc. Poza tym zbadany przez Nielsena okres to czas, w którym sieci hipermarketów dopiero zaczęły intensyfikować działania w ramach sprzedaży kosmetyków, więc na ich efekty trzeba będzie jeszcze poczekać. Inna sprawa, że sklepy wielkopowierzchniowe zmuszone do walki o przetrwanie mocno się zmieniły, a na salach sprzedaży wielu z nich powstały tzw. światy produktów, czyli mini­sklepy w sklepie, które nie tylko asortymentem, ale i jakością obsługi mogłyby wpędzić niejedną tradycyjną drogerię w kompleksy.
Strefa odgrodzona od przypadkowych klientów
Dobrym przykładem zmian, jakie przechodzą hipermarkety, są placówki E.Leclerc. W ub. roku w Kielcach oraz Radomiu powstały tzw. Strefy Urody, czyli całkiem nowe działy z kosmetykami. To przestronne i nowocześnie zaaranżowane powierzchnie, częściowo oddzielone od reszty hipermarketu. Największe sklepy zrozumiały bowiem, że kosmetyki są asortymentem, który nie może być kupowany w pośpiechu, a klienci do takich zakupów potrzebują komfortowych warunków. Dlatego Strefy Urody zabudowano w taki sposób, by nie mogły służyć za ciągi komunikacyjne między poszczególnymi partiami hipermarketów, a klientkom nie przeszkadzały tłumy osób tylko przechodzące przez dział. Zwiększyć komfort robienia zakupów pomogły osobne stanowiska kasowe, gdzie klientki mogą zapłacić za zakupy z działu perfumeryjnego bez konieczności stania w dużych kolejkach do kas ogólnych. Równocześnie zwiększyła się liczba dostępnych produktów. – Asortyment został powiększony m.in. o kremy z marek selektywnych, np. Dr Irena Eris, Dermika, Aven czy Vichy. Klientki mają również większy wybór w produktach do makijażu. Cały czas staramy się też wprowadzać produkty, o które odbiorcy najczęściej pytają – mówi Patrycja Staniszewska z E.Leclerc Radom. Na terenie perfumerii znajdują się specjalne ekspozycje polecanych przez profesjonalistów produktów, a dla osób poszukujących czegoś na prezent czekają gotowe zestawy upominkowe zapakowane w eleganckie kosze. Wszystkie te zmiany mogłyby okazać się niewystarczające, by przyciągnąć klientów, dlatego hipermarkety postanowiły walczyć z drogeriami ich bronią, czyli fachową obsługą i doradztwem. – Panie zatrudnione w Strefie Urody zajmują się tylko i wyłącznie tym działem, a do ich obowiązków należy również pomoc klientom przy wyborze – informuje Patrycja Staniszewska. W radomskim hipermarkecie ten dział odpowiada za 7 proc. obrotu. Apetyty są jednak większe, bo kupujący zmiany w E.Leclercach ocenili pozytywnie, a zainteresowanie ofertą Stref Urody ciągle rośnie.
Wrażenie perfumerii
W ostatnim czasie znacząco zmienił się także wygląd stoisk z kosmetykami w placówkach innej francuskiej sieci – Carrefoura. – Dział perfumerii stanowi bardzo ważną część naszej oferty – nie ukrywa Robert Pypkowski, senior menadżer działu rozwoju sprzedaży produktów dużej konsumpcji w Carrefour Polska. W ramach konceptu „Światów produktów Carrefour” wprowadzonego w największych placówkach, m.in. w warszawskich hipermarketach w centrach handlowych Arkadia oraz Warszawa Wileńska, dział kosmetyków został podzielony na trzy światy: Świat Kobiet, Świat Mężczyzn oraz Świat Zdrowia. – Dodatkowo zadbaliśmy o nowe ekspozycje tematyczne produktów. Klienci, poruszając się po naszych sklepach, napotykają logicznie uporządkowany ciąg oferty odpowiadającej ich zwyczajom – tłumaczy nasz rozmówca. I tak np. produkty do pielęgnacji włosów (szampony, odżywki, lakiery, pianki, koloryzacja), znajdują się obok artykułów do pielęgnacji twarzy i ciała (kremy, balsamy) oraz akcesoriów kosmetycznych, a np. środki do kąpieli są w sąsiedztwie dezodorantów. W sumie Carreforur w świecie kosmetyków oferuje kilka tysięcy indeksów. – Nasi klienci zauważyli i doceniają większy wybór produktów, a także nowe koncepcje światów produktów. Mamy bardzo wiele pozytywnych komentarzy dotyczących łatwości zakupów, którym sprzyja ułożenie poszczególnych kategorii oraz czytelność materiałów dekoracyjnych. Klienci bardzo dobrze ocenili też nowy wystrój regałów, który według nich sprawa wrażenie przyjemnej perfumerii – komentuje przedstawiciel francuskiej sieci.
Kuszą nie tylko promocjami
Większy od standardowego asortyment kosmetyków klienci mogą znaleźć także w sklepach Tesco w formacie Extra. Obecnie działa w Polsce 27 takich placówek. Ale nawet w hipermarketach w zwykłym formacie można dostać m.in. perfumy Celine Dion czy kolorówkę takich marek, jak Maybelline, Astor, Rimmel, a także Eveline Cosmetics, Essence oraz Miss Sporty. W przypadku zwykłych hipermarketów Tesco warunki niekoniecznie sprzyjają kupowaniu kosmetyków, ale wybór jest na przyzwoitym poziomie. Auchan – kolejna hipermarketowa sieć działająca w Polsce – nie będzie na razie przeprowadzać żadnych znaczących zmian, bo przez wiele najbliższych miesięcy absolutnym priorytetem jest dla Francuzów przejęcie kupionych od Metro Group placówek Real.
Co hipermarkety mogą zaoferować klientkom? – Staramy się z konkurować z innymi formatami przede wszystkim wielkością asortymentu oraz promocjami. Przy okazji zakupów na dziale perfumeria za 35 zł klientka otrzymuje bon na manicure. Oprócz tego Strefy Urody prowadzą inne usługi kosmetyczne, z których można skorzystać w bardzo atrakcyjnej cenie – wylicza Patrycja Staniszewska z E.Leclerc Radom. Carrefour z kolei stawia na lepszą ekspozycję i wizualizację stoisk, co jest odpowiedzią na oczekiwania bardziej wymagających klientek. – Przywiązujemy również dużą wagę do oferowania nowości asortymentowych wraz z ich pojawianiem się na rynku. To ważne dla budowania wizerunku perfumerii – mówi Robert Pypkowski. – Początkowo dynamiczny wzrost zanotowały polskie marki, takie jak Ziaja czy Lirene. Następnie bardzo popularne stały się kosmetyki na bazie arganu. Obecnie notujemy duże wzrosty sprzedaży bardziej wyspecjalizowanych kosmetyków, np. do pielęgnacji twarzy. Dużą popularnością cieszą się również dermokosmetyki – dodaje.
Najbliższe miesiące pokażą, jakie będą skutki ewolucji hipermarketów i jaką rolę w zmianach odegrają kosmetyki. Wiele zależy od reakcji kupujących na te zmiany i tego, czy Polacy uwierzą, że hipermarket może być miejscem, gdzie czeka miła i kompetentna obsługa, która chętnie doradzi w zakupie.


Jakie kosmetyki sprzedają się w hipermarketach?

– Początkowo dynamiczny wzrost zanotowały polskie marki, takie jak Ziaja czy Lirene. Następnie bardzo popularne stały się kosmetyki na bazie arganu. Obecnie notujemy duże wzrosty sprzedaży bardziej wyspecjalizowanych kosmetyków, np. do pielęgnacji twarzy. Dużą popularnością cieszą się również dermokosmetyki – opisuje Robert Pypkowski z Carrefour Polska.
– Asortyment został powiększony m.in. o kremy z marek selektywnych, np. Dr Irena Eris, Dermika, Aven czy Vichy. Klientki mają również większy wybór w produktach do makijażu. Cały czas staramy się też wprowadzać produkty, o które odbiorcy najczęściej pytają – mówi Patrycja Staniszewska z E.Leclerc Radom.


Kosmetyki przerosły chemię


Rynek ten jest wart około 9,5 mld zł, o ponad 500 mln zł więcej niż kategoria produktów sanitarnych. Co więcej, 1,5-proc. wzrostowi sprzedaży kosmetyków towarzyszył spadek sprzedaży chemii gospodarczej o 2,5 proc. (źródło: Nielsen, sprzedaż wartościowa w okresie wrzesień 2013-sierpień 2014 w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej, cała Polska). W kategorii kosmetyków najważniejsze są produkty do pielęgnacji ciała oraz włosów, na które Polacy w sumie wydają co drugą złotówkę przeznaczaną na kosmetyki. W analizowanym okresie najdynamiczniej rosły kosmetyki kolorowe, które zanotowały, jako jedyne ze wszystkich segmentów, aż dwucyfrowy wzrost (+11 proc.). Pod względem wartości sprzedaży to obecnie piąta kategoria kosmetyczna, ale do podium traci zaledwie 1 proc. i już wkrótce będzie w trójce najważniejszych kategorii.


Sebastian Szczepaniak


ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
02.07.2025 14:30
Korea Południowa wyprzedza USA i zostaje drugim największym eksporterem kosmetyków na świecie
K-beauty coraz bardziej rządzi światem.K. Bochner

Korea Południowa zajęła drugie miejsce w globalnym eksporcie kosmetyków, wyprzedzając Stany Zjednoczone i ustępując jedynie Francji – wynika z najnowszych danych Koreańskiego Stowarzyszenia Handlu Międzynarodowego (KITA). W okresie od stycznia do kwietnia 2025 roku Korea wyeksportowała kosmetyki o wartości 3,61 mld dolarów amerykańskich, podczas gdy USA osiągnęły wynik 3,57 mld dolarów. To pierwszy raz w historii, gdy Korea Południowa wyprzedziła Stany Zjednoczone w tym segmencie rynku.

Już w 2024 roku Korea wykazywała silny wzrost w eksporcie kosmetyków, osiągając wartość 10,3 mld dolarów i wyprzedzając Niemcy, co pozwoliło jej zająć trzecie miejsce w rankingu światowym. Wzrost ten był znacznie szybszy niż u konkurencji – eksport koreańskich kosmetyków wzrósł o 20,3 proc. rok do roku, podczas gdy Francja odnotowała 6,3 proc., a Stany Zjednoczone zaledwie 1,1 proc. W samym kwietniu 2025 roku Korea osiągnęła miesięczny eksport przekraczający 1 mld dolarów.

Wzrostowi eksportu sprzyjają zwłaszcza rynki wschodzące w Europie i na Bliskim Wschodzie. W okresie od stycznia do maja 2025 roku eksport do Polski zwiększył się aż o 121 proc. rok do roku, osiągając wartość 111,8 mln dolarów. Znaczący wzrost zanotowano również w przypadku Zjednoczonych Emiratów Arabskich – o 74 proc., do poziomu 99,3 mln dolarów.

Za sukcesem koreańskiego sektora kosmetycznego stoi ekspansja tzw. K-beauty, napędzana przez innowacyjność, przystępne ceny oraz skuteczny marketing cyfrowy. W miarę jak dojrzałe rynki stabilizują się, południowokoreańskie marki zdobywają pozycję w nowych regionach, takich jak Europa Wschodnia i Bliski Wschód, co znacząco wpływa na globalną pozycję Korei w handlu kosmetykami.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Makijaż
02.07.2025 12:51
Lato 2025: oto cztery dominujące trendy w makijażu, dominujące w social mediach
W tym sezonie rzęsy odpoczywają od warstw tuszu IG Hailey Bieber

To, co zwraca przede wszystkim uwagę to fakt, że latem 2025 towarzyszyć nam będzie makijaż lekki, subtelny, zrobiony prawie "od niechcenia". Pożegnaliśmy mocny, wyrazisty róż na policzkach, jaki towarzyszył nam ubiegłego lata. Teraz – jak się wydaje –​ do łask powrócił make up bardziej minimalistyczny, skupiony na pielęgnacji skóry i ochronie jej przed promieniowaniem słonecznym.

Trendy (także te widoczne na social mediach) wskazują, że tego lata będziem skłaniać się ku makijażowi “noszalnemu”, bez mocno zarysowanych brwi, rzęs czy ust. Konsumentki szukać będą kosmetyków, pozwalających na pielęgnowanie skóry, skupienie się na jej zdrowym blasku i minimalizmie. 

Trend 1. Kremy koloryzujące z filtrem SPF

Dermatolodzy od dawna podkreślają, że najlepszą rzeczą, jaką można zrobić dla stanu swojej skóry, jej jędrności, gładkości i jak najpóźniejszym tworzeniu się zmarszczek, nie są zabiegi typu botoks czy wypełniacze, ale codzienne używanie kosmetyków z filtrem SPF. Taki trend od bardzo dawna obecny był w kosmetykach z Azji (głównie koreańskich), teraz zaczyna się coraz powszechniej przebijać do świadomości konsumentek na Zachodzie. 

Tradycyjne kremy przeciwsłoneczne i filtry SPF kupowało się najczęściej przed wyjazdem na wakacje – były one przeważnie albo zbyt tłuste, albo zbyt białe, aby nadawały się do noszenia na co dzień pod makijaż. Dlatego teraz prawie każda marka kosmetyczna wypuszcza swoją odpowiedź na ten problem: pigmentowane kremy z filtrem SPF.

Jednym z największych błędów w makijażu, jakie zauważam, jest to, że ludzie nie stosują filtrów SPF pod makijażem – podkreśla Charlotte Tilbury. – Bardzo ważne jest, aby stosować filtr SPF każdego dnia, nawet gdy na zewnątrz nie jest słonecznie, dlatego stworzyliśmy bazę podkładów z UV – dodaje popularna brytyjska specjalistka od makijażu i twórczyni marki.

Na wzrost tego trendu wpływa niesłabnąca popularność K-beauty, co przekłada się też na letnie trendy w make-upie. Nacisk kładziony jest na ochronę skóry i jej pielęgnację. 

W porównaniu z popularnymi do tej pory kremami BB lub CC, lekko napigmentowany krem z filtrem SPF jest lżejszy, zapewnia przy tym bardziej naturalny wygląd zgodny z trendem “no make-up, Dodatkowo, w przeciwieństwie do większości baz, im częściej się go stosuje, tym lepsze jest działanie na wygląd i kondycję skóry – zapobiegając przebarwieniom i zaczerwienieniom.

Trend 2. Oko w chłodnej oprawie

Po raz kolejny wraca nostalgia do początku lat 2000 – do łask powrócić mają kolory białe, lawendowe, błękity. “Tym razem jednak nie w wydaniu Paris Hilton, ale bardziej Hailey Bieber” – zaznacza portal theindustry.beauty.

Chociaż lodowo-chłodne cienie do powiek były niesamowicie popularne pod koniec lat dziewięćdziesiątych i na początku XXI wieku, często były one kredowe, trudne do roztarcia – dodaje Tilbury.

Teraz, dzięki nowym formułom kosmetyków i technikom makijażu, “chłodne” oko na tle czystej cery i neutralnych ust może wyglądać elegancko i gustownie. Dla osób, które nie są przyzwyczajone do chłodnej kolorystyki makijażu, specjalistki mają wiele rad na włączenie nowych tonacji do dotyczasowych rutyn – np. zamiana ciepłych czy złotych odcieni na kolorystykę inspirowaną szarością, albo łączenie ich.

Trend 3. “Niewidzialne” rzęsy

Subtelne, prawie niezauważalne rzęsy stały się największym trendem tego lata. Noszenie makijażu pozbawionego maskary może budzić obawy u wielu osób – jednak jedno jest pewne: grube warstwy tuszu do rzęs i efektowne wachlarze sztucznych rzęs zdecydowanie nie są już na topie.

Makijażystka Mira Parmar określa ten trend jako „minimalistyczny look pozbawiony maskary lub z ledwo co widocznymi rzęsami”, który stał się hitem na czerwonych dywanach. Polubiły go takie gwiazdy, jak Zendaya, Sophie Turner, Hailey Bieber i Lily-Rose Depp.

– Ten niewymuszony styl daje rzęsom tak bardzo potrzebną przerwę od ciężkich produktów, wygląda naturalnie elegancko i oszczędza czas, dzięki czemu idealnie pasuje do estetyki „clean girl” – tłumaczy Parmar.

Jej zdaniem to może stać się czymś więcej, niż tylko sezonowym trendem. “To oznacza zmianę w kierunku naturalnego piękna i makijażu, który opiera się na autentyczności, minimalizmie i dbaniu o siebie” – dodaje ekspertka.

Trend 4. Usta bez (ostrych) granic

Mocne, zdecydowanie obrysowane konturówką usta o idealnym kształcie przestają być modne. Teraz na topie są usta o miękkim obrysie, “rozmyte”, pozornie nonszalanckie i subtelnie zaznaczone – zgodne z zasadami paryskiego szyku. 

Zdaniem specjalistek od makijażu, zmierzamy obecnie w kierunku bardziej transparentnych metod krycia, gdzie usta zaznaczone konturówką wypełnia się jedynie błyszczykiem. Naturalnie wyglądające usta, z lekkim połyskiem – to trend rosnący w bardzo szybkim tempie.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
02. lipiec 2025 16:30