StoryEditor
Rynek i trendy
25.04.2015 00:00

TOPAZ stoisko kosmetyczne niczym drogeria

W Topazie przyznają, że koszty działów kosmetyczno‑drogeryjnych bywają niewspółmiernie wysokie w stosunku do zysków. Jednak satysfakcja klientów jest najważniejsza i sieć nie myśli o ograniczeniu sprzedaży produktów z tych kategorii.

Sieć sklepów Topaz działająca w centralnej i wschodniej części kraju to bez wątpienia jedna z najlepiej zorganizowanych spożywczych sieci handlowych w Polsce. Około 20 supermarketów i drugie tyle mniejszych placówek franczyzowych pod szyldem Topaz Express charakteryzuje się dopracowaną koncepcją i organizacją sklepów, bogatym zaopatrzeniem i konkurencyjnymi cenami. A także niezwykle rozbudowaną ofertą produktów chemiczno-kosmetycznych, trudno takie znaleźć w podobnych sieciach detalicznych. W trzech placówkach powstały nawet wydzielone stoiska kosmetyczne, których nie powstydziłyby się wyspecjalizowane sklepy drogeryjne. Jak to się stało, że w warunkach ogromnej konkurencji na rynku drogeryjnym placówki postrzegane jako ogólnospożywcze zdecydowały się postawić na rozwój tej kategorii produktów?
Nawet 200 mkw. pod kosmetyki i chemię
Pierwsze stoisko zostało uruchomione już 8 lat temu w sklepie w Sokołowie Podlaskim. Jego powstanie było podyktowane chęcią rozszerzenia oferty w rozbudowanej właśnie placówce.
– Chcieliśmy, aby klient miał w jednym miejscu jak największy wybór artykułów FMCG. Wówczas konkurencja w tej branży nie była tak duża i ograniczała się tylko do lokalnych przedsiębiorców, a nie sieci międzynarodowych – wspomina Robert Trandziuk, kupiec strategiczny Topaza.
Obecnie sieć posiada trzy sklepy z wyodrębnionymi stoiskami kosmetyczno-drogeryjnymi. Znajdują się one w Sokołowie Podlaskim, w Węgrowie i Pułtusku. W zależności od lokalizacji zajmują od 80 aż do 200 mkw. powierzchni sprzedaży. Oferta liczy około 5 tys. pozycji asortymentowych. Dostępne są wszystkie najważniejsze marki, w tym międzynarodowych koncernów. Głównymi dostawcami są dwie hurtownie: Komplex-Torus z Warszawy oraz Farex z Węgrowa. Sieć współpracuje także z innymi większymi hurtowniami, takimi jak PGD, jak i mniejszymi, lokalnymi, jak hurtownia MDD z Sokołowa Podlaskiego. Topaz podjął także bezpośrednią współpracę z takimi producentami, jak Coty, Nivea, L’Oréal. Robert Trandziuk podkreśla, że stoiska kosmetyczno-chemiczne stanowią uzupełnienie oferty handlowej sklepów. Ich koszty są niewspółmiernie wysokie w stosunku do zysków, jednak najważniejsza jest satysfakcja klientów.
Wspólnie z Jasminem
Specyfika sprzedaży produktów kosmetycznych i drogeryjnych jest odmienna niż innych produktów FMCG. Tu potrzebna jest zupełnie inna ekspozycja towaru, inaczej wyszkolony personel, a jeśli chce się zachować konkurencyjność, to także usługi o charakterze kosmetycznym. Tym bardziej że konkurencja jest już zupełnie inna niż przed ośmiu laty – na rynku działa wiele sieci drogeryjnych, w tym coraz szybciej rozwijające się sieci międzynarodowe. Dlatego w Topazie podjęto decyzję o nawiązaniu współpracy z siecią drogerii Jasmin i pod jej logo stoiska kosmetyczno-drogeryjne przekształcane są w Strefy Piękna.
– Dzięki takiej polityce nasze ekspedientki przechodzą regularne szkolenia, podnoszą swoją wiedzę o produktach, mają także dostęp do szkoleń online. W efekcie tych działań możliwe jest przeprowadzanie w sklepach pokazów makijażu, prezentacja nowości oraz organizowanie konkursów dla klientów. A jednocześnie możemy oferować szeroki asortyment produktów w atrakcyjnych cenach sprzedaży – opowiada Robert Trandziuk.

Dopasowanie do lokalnych potrzeb

Sytuacja na detalicznym rynku ogólnospożywczym, jak i drogeryjnym, powoduje, że Topaz musi bardzo uważnie monitorować to, co robi konkurencja. Dostosowanie się cenowe jest naturalne dla wszystkich oferowanych w sklepach kategorii produktowych. Konieczne jest jednak także coraz lepsze dopasowanie asortymentu kosmetyczno-drogeryjnego do lokalnych potrzeb, jak również niepozostawanie w tyle w sposobie prezentacji oferty handlowej.
– Dbamy o to, aby być liderem na rynku sieci sklepów we wschodniej i centralnej Polsce, jednak w kosmetyce to konkurencja drogeryjna wyznacza nowe kierunki rozwoju tej dziedziny handlu. Zdajemy sobie sprawę, że nie wygramy z potentatami w tym obszarze – zauważa Robert Trandziuk.
Samodzielne strefy kosmetyczno-drogeryjne działają co prawda tylko w trzech sklepach, jednak także w pozostałych oferta tych produktów jest o wiele szersza niż w innych sieciach spożywczych. To w pełni zamierzone działanie, które jest elementem ogólnej strategii Topaza. Chodzi bowiem o to, aby asortyment dostępny w sklepach był możliwe szeroki i zaspokajał naprawdę różne potrzeby klientów. – Nie ukrywam jednak, że w najbliższym czasie będziemy w wybranych punktach handlowych trochę eksperymentowali z asortymentem kosmetycznym. To taki wymóg czasu. Ale nie należy się obawiać, nie uciekamy od naszego podstawowego celu, czyli zaspokojenia potrzeb klienta. Dlatego też jesteśmy bardzo otwarci na współpracę z obecnymi, jak i przyszłymi, partnerami franczyzowymi. Chętnie podzielimy się naszym doświadczeniem. Sami też korzystamy z doświadczeń innych. Po co powielać błędy? Lepiej wyciągać właściwe wnioski i na nich się uczyć – podsumowuje Robert Trandziuk. 
Witold Nartowski
zdjęcia: materiały prasowe Topaz


ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
17.05.2024 13:21
GlobalData: zwrot w etykietowaniu kosmetyków dla wyznawców islamu — zamiast etykiet halal etykiety haram?
Muzułmanki są coraz istotniejszą dla polskich eksporterów grupą docelową.DALL-E
W Indonezji, kraju, gdzie większość konsumentów preferuje certyfikowane halal jedzenie, napoje i kosmetyki, decyzja rządu o wprowadzeniu obowiązku oznaczania kosmetyków zawierających nie-halal (zakazane, haram) składniki odpowiednimi etykietami, ułatwi Indonezyjczykom dokonywanie wyborów zgodnych z ich przekonaniami. Tak twierdzi GlobalData, wiodąca firma analityczna specjalizująca się w danych konsumenckich.

Indonezyjscy konsumenci przywiązują dużą wagę do produktów zgodnych z ich specyficznymi wymaganiami, co potwierdza 44 proc. respondentów twierdzących, że ważne jest, aby produkty były zgodne z ich kulturą. To zainteresowanie wynika z przekonania, że międzynarodowe marki często nie spełniają specyficznych potrzeb konsumentów. Ponadto, badania GlobalData pokazują, że ponad jedna trzecia (38 proc.) indonezyjskich konsumentów uważa, że trudno jest znaleźć produkty odpowiednie dla ich grupy etnicznej.

Indonezja, będąca najludniejszym krajem muzułmańskim, gdzie 87 proc. populacji wyznaje islam, ma ogromne zapotrzebowanie na produkty halal. Aby sprostać tym wymaganiom, Ministerstwo Spraw Religijnych utworzyło Halal Product Assurance Organizing Body (HPA). Mimo to, według HPA i indonezyjskiej Agencji ds. Żywności i Leków (BPOM), około 81 proc. kosmetyków zarejestrowanych w kraju nie posiada certyfikacji halal. W związku z tym, wprowadzenie etykietowania produktów nie-halal jest niezbędne, aby spełnić oczekiwania konsumentów.

Konsumenci nie wahają się unikać marek, które nie odpowiadają ich potrzebom, szczególnie w kontekście rosnącej kultury bojkotów konsumenckich. Aż 54 proc. indonezyjskich respondentów zgadza się, że będą bojkotować markę, która nie spełnia ich osobistych przekonań. Konsumenci mają tendencję do ufania markom, które oferują spersonalizowane produkty i profesjonalne certyfikacje. W ostatnim badaniu GlobalData, 76 proc. Indonezyjczyków stwierdziło, że są skłonni kupować produkty oparte na takich certyfikacjach.

Czytaj także: Konsumenci-muzułmanie przedkładają certyfikację halal nad składniki kosmetyczne

Indonezyjski przemysł kosmetyczny i toaletowy ma rozwijać się w tempie rocznego wzrostu wynoszącego 6-8 proc. w nadchodzących latach, przy czym największym sektorem będą produkty do pielęgnacji skóry. To pokazuje, że marki muszą oferować produkty dostosowane do specyficznych potrzeb. Celem krajowego organu regulacyjnego jest zapewnienie konsumentów o rozróżnieniu między kosmetykami certyfikowanymi halal a takimi bez certyfikatu, aby mogli dokonywać wyborów zgodnych z ich przekonaniami.

Znaczenie i wpływ etykietowania nie-halal kosmetyków

Etykietowanie kosmetyków jako nie-halal ma kluczowe znaczenie w Indonezji, gdzie większość populacji wyznaje islam. Termin „halal” oznacza „dozwolone” w języku arabskim i odnosi się do tego, co jest akceptowalne według prawa islamskiego. Certyfikacja halal obejmuje nie tylko żywność, ale również kosmetyki, leki i inne produkty konsumpcyjne. W kontekście kosmetyków oznacza to, że produkty nie zawierają alkoholu, tłuszczów zwierzęcych niezgodnych z zasadami halal i innych zabronionych substancji. Wszystkie substancje zakazane nazywa się natomiast haram.

Czytaj także: Co warto wiedzieć o kosmetykach halal: składy i pochodzenie składników

Wprowadzenie etykietowania nie-halal kosmetyków wiąże się również z koniecznością edukacji konsumentów. Wielu z nich może nie być świadomych, jakie składniki są uważane za nie-halal i dlaczego. Dlatego istotne jest, aby producenci i władze prowadziły kampanie informacyjne, które wyjaśnią nowe oznaczenia i pomogą konsumentom podejmować świadome decyzje zakupowe.

Na rynku kosmetycznym istnieje wiele marek oferujących produkty certyfikowane jako halal, które cieszą się popularnością wśród konsumentów poszukujących zgodnych z islamem produktów. Do znanych marek należą na przykład Inika Organic, która specjalizuje się w kosmetykach naturalnych i mineralnych, Wardah – indonezyjska marka oferująca szeroką gamę produktów pielęgnacyjnych i makijażowych, oraz PHB Ethical Beauty, która produkuje kosmetyki nie tylko halal, ale także wegańskie i cruelty-free. Inne popularne marki to Amara Halal Cosmetics oraz Iba Halal Care, które oferują szeroką gamę produktów do pielęgnacji skóry, makijażu i higieny osobistej.

Czytaj także: Boom sprzedażowy z okazji Eid al-Fitr; czy polskie marki z tego korzystają?

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
15.05.2024 16:19
Vagaro: Rośnie obecność osób neuroatypowych w branży beauty
Liczba osób neuroatypowych w branży stale się powiększa.Shutterstock
Branża beauty w ostatnich latach coraz bardziej otwiera się na osoby neuroatypowe, zarówno wśród pracowników, jak i klientów. Badania przeprowadzone przez Vagaro wykazują, że aż do 50 proc. osób działających w branży i korzystających z jej usług identyfikuje się jako neuroatypowe. Wyniki te podkreślają rosnącą świadomość i akceptację różnorodności w salonach kosmetycznych i spa.

Według raportu, 27 proc. respondentów pracuje z neuroatypowymi kolegami, a 43 proc. oferuje usługi specjalnie dostosowane do potrzeb neuroatypowych klientów. Salony stosują różnorodne strategie, aby lepiej obsłużyć tę grupę klientów, w tym oferowanie opcji cichszych maszynek do strzyżenia, różnych ustawień oświetlenia oraz możliwość wcześniejszego zgłaszania specyficznych potrzeb.

Technologia odgrywa kluczową rolę w tworzeniu bardziej przyjaznych środowisk. Aż 56 proc. respondentów zaznaczyło, że technologie takie jak systemy rezerwacji online, cyfrowe zameldowania, formularze i automatyczne przypomnienia o wizytach pomagają zmniejszyć czynniki powodujące nadmierne pobudzenie sensoryczne. Dzięki temu proces obsługi klientów staje się bardziej płynny i mniej stresujący.

Wizyta w salonie piękności lub praca w nim może być trudna dla osoby neuroatypowej z powodu różnych czynników sensorycznych i społecznych. Hałas suszarek, intensywne zapachy kosmetyków, jaskrawe oświetlenie oraz tłum ludzi mogą powodować nadmierne pobudzenie sensoryczne, prowadząc do dyskomfortu lub lęku. Ponadto, interakcje społeczne wymagające spontaniczności i elastyczności mogą być stresujące. Dla osób z autyzmem lub ADHD, na przykład, trudności mogą sprawiać nieprzewidywalne sytuacje oraz konieczność dostosowania się do szybkich zmian w otoczeniu. Wiele salonów implementuje już rozwiązania pozwalające klientom zmniejszyć dyskomfort, takich jak przygaszone światła w odosobnionych stanowiskach pracy, możliwość wyboru muzyki lub wyłączenia jej w ogóle, lub przeprowadzenie wizyty z klientem lub klientką w słuchawkach wygłuszających. 43 proc. zbadanych przez Vagaro osób oferuje usługi specjalnie dostosowane do potrzeb klientów neuroatypowych.

Czym charakteryzuje się osoba neuroatypowa?

Do osób neuroatypowych zalicza się osoby, które wykazują różnice w funkcjonowaniu neurologicznym i poznawczym w porównaniu do typowych wzorców. Należą do nich osoby z zaburzeniami ze spektrum autyzmu, ADHD (zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi), dysleksją, dyskalkulią, zespołem Tourette‘a oraz innymi zaburzeniami neurologicznymi i psychiatrycznymi. Neuroatypowość oznacza różnorodność sposobów myślenia, percepcji i przetwarzania informacji, co może wpływać na różne aspekty życia, w tym na interakcje społeczne, naukę i pracę. Mylne jest natomiast stwierdzenie, że liczba osób neuroatypowych przyrasta w populacji w ogóle; rośnie jedynie odsetek osób, które zdają sobie sprawę, że należą do tej grupy i się z nią samodzielnie idetynfikują.

Czytaj także: ADHD i kariera w stylizacji paznokci idą w parze

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
19. maj 2024 05:37