StoryEditor
Rynek i trendy
09.09.2024 10:05

UCE Research: Wzrost cen w sierpniu — codzienne zakupy droższe o 4,3 proc. rdr, chemia o 8,7 proc. rdr.

Chemia gospodarcza nadal drożeje, a końca nie widać. / Agata Grysiak

Najnowsze dane z raportu UCE RESEARCH i Uniwersytetu WSB Merito wskazują, że 16 z 17 monitorowanych kategorii produktów zanotowało podwyżki, a dynamika wzrostu cen wciąż przyspiesza.

Wzrost cen codziennych zakupów w sierpniu wyniósł średnio 4,3 proc. w porównaniu do analogicznego miesiąca w poprzednim roku. Jest to kontynuacja trendu wzrostowego, który obserwowany jest od kilku miesięcy. W lipcu ceny wzrosły o 3,9 proc., a w czerwcu o 3,1 proc.. Tym samym sierpniowy wzrost jest najwyższy w ostatnich trzech miesiącach, co świadczy o ciągłej presji inflacyjnej na konsumentów.

Analiza ponad 86 tysięcy cen detalicznych wykazała, że 16 z 17 kategorii monitorowanych produktów zanotowało wzrosty cen. Na szczycie listy znalazły się napoje bezalkoholowe, które zdrożały o 10,2 proc. rok do roku. Kolejne miejsca zajmują słodycze i desery ze wzrostem o 9,3 proc., a także owoce i warzywa, które podrożały odpowiednio o 9,1 proc. i 6,3 proc.. Nietypowo wysoka podwyżka cen owoców i warzyw w okresie letnim może zaskakiwać, gdyż zazwyczaj w tym sezonie ceny tych produktów utrzymują się na stabilnym poziomie.

Znaczące wzrosty cen dotknęły także innych kategorii. Chemia gospodarcza, która w lipcu zajmowała czwarte miejsce w rankingu z podwyżką o 8,7 proc., w sierpniu uplasowała się na piątym miejscu z wynikiem 5,3 proc.. Choć nie jest to najwyższy wzrost, kategoria ta wciąż odczuwa efekty podwyżek z poprzednich miesięcy. Warto również zauważyć, że w poprzednich miesiącach na plusie znajdowało się 13 kategorii, a 4 pozostawały na minusie, co wskazuje na wzrastającą liczbę segmentów z podwyżkami.

Eksperci zwracają uwagę, że na wzrosty cen w wielu kategoriach wpływa tzw. efekt bazy. Jak tłumaczy dr inż. Anna Motylska-Kuźma, zeszłoroczne gwałtowne podwyżki cen, spowodowane m.in. przez wzrost kosztów energii, sprawiły, że obecnie wzrosty rdr są relatywnie niższe, mimo że dynamika cen wciąż rośnie. Zmiany cen energii w lipcu mogłyby potencjalnie wpłynąć na dalsze wzrosty cen, jednak na razie ich efekt nie jest jeszcze wyraźnie odczuwalny w codziennych wydatkach.

Z każdym miesiącem nasza siła nabywcza słabnie. Wynika to głównie z powrotu
podstawowej stawki VAT na wybraną żywność. Ponadto kształtowanie się cen w sklepach jest mocno zdeterminowane przez rosnące koszty produkcji, płace oraz ceny energii i paliw

mówi dr Robert Orpych z Uniwersytetu WSB Merito.

Czytaj także: UCE Research: Ceny w sklepach detalicznych w lipcu wzrosły średnio o 3,9 proc. rdr: chemia gospodarcza w czołówce drożyzny

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
22.04.2025 12:35
Guardian: Tanie perfumy podbijają brytyjski rynek – co druga osoba kupiła zapachowy „dupe”
Shutterstock

Na brytyjskim rynku perfum pojawił się nowy trend, który dynamicznie zyskuje popularność – tzw. „dupe scents”, czyli tańsze odpowiedniki znanych luksusowych zapachów. Jeden z takich zapachów przypomina perfumy Baccarat Rouge 540 warte 355 funtów, a inny – Penhaligon’s Halfeti za 215 funtów. Tymczasem ceny ich imitacji zaczynają się już od 5 funtów. Według badań aż połowa brytyjskich konsumentów przyznaje, że kupiła tego typu produkt, a 33 proc. zadeklarowało chęć ponownego zakupu.

Zjawisko zyskało popularność głównie dzięki mediom społecznościowym – na TikToku hasztag #perfumedupe ma tysiące wpisów. Jednak za atrakcyjną ceną często kryją się kontrowersje prawne. Producenci oryginalnych perfum coraz częściej zwracają się do prawników o porady, jak bronić swoich formuł przed kopiowaniem. W niektórych przypadkach konkurencyjne firmy pytają nawet, jak legalnie stworzyć perfumowy „dupe”. Niestety, jak podkreślają eksperci, ochrona zapachu w świetle brytyjskiego prawa jest niemal niemożliwa – zapachów nie da się jednoznacznie opisać graficznie, a więc nie można ich zarejestrować jako znak towarowy.

Ochrony nie daje także prawo patentowe. Jak wyjaśnia Eloise Harding z kancelarii Mishcon de Reya w rozmowie z brytyjskim Guardianem, perfumy rzadko spełniają warunek „kroku wynalazczego”, niezbędnego do uzyskania patentu. Co więcej, nawet gdyby taki patent został przyznany, po 20 latach formuła staje się publiczna. Tymczasem producenci tańszych wersji perfum coraz częściej sięgają po techniki takie jak chromatografia gazowa-spektrometria mas (GCMS), by rozłożyć oryginalne zapachy na czynniki pierwsze i stworzyć ich tańsze kopie – często z użyciem mniej szlachetnych składników.

Rynek perfum w Wielkiej Brytanii osiągnął wartość 1,74 miliarda funtów w 2024 roku, a według prognoz firmy badawczej Mintel do 2029 roku przekroczy 2 miliardy. W ankiecie przeprowadzonej wśród 1 435 osób, aż 18 proc. tych, którzy jeszcze nie kupili „dupe perfum”, przyznało, że są nimi zainteresowani. Ekspertka Mintel, Dionne Officer, zauważa, że młodsze pokolenia, wychowane w czasach kryzysów gospodarczych i wszechobecnego fast fashion, nie widzą nic złego w kupowaniu imitacji. Wręcz przeciwnie – umiejętność znalezienia okazji i tańszej wersji luksusu postrzegana jest dziś jako przejaw sprytu, a nie wstydliwego kompromisu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
22.04.2025 09:35
Wzrost wartości perfum wycofanych z rynku – rynek kolekcjonerski profesjonalizuje się
Valeria Boltneva via Pexels

Rynek perfum vintage i wycofanych z produkcji rozwija się dynamicznie, mimo braku oficjalnych danych dotyczących jego wielkości. Mathieu Iannarilli, paryski handlarz rzadkimi zapachami, od 2007 roku specjalizuje się w poszukiwaniu unikalnych flakonów dla klientów gotowych zapłacić od 150 euro do ponad 3 000 euro za butelkę.

Jak donosi Financial Times, osoby wierne jednemu zapachowi, po jego wycofaniu czują się „osierocone zapachowo” i są gotowe na wiele, by odzyskać swoją olfaktoryczną tożsamość. Na eBayu można znaleźć ponad 50 000 wyników po wpisaniu hasła „discontinued fragrances”, a ceny potrafią być astronomiczne – Tom Ford Amber Absolute kosztuje nawet 4 300 dolarów, a Vivienne Westwood Boudoir – 2 784 dolary.

Jednym z czynników napędzających ten rynek są tzw. „flankery”, czyli limitowane wariacje klasycznych zapachów. Dla kolekcjonerów stanowią one nie lada gratkę – np. Estée Lauder Sensuous Noir z 2008 roku osiąga na eBayu cenę 265 funtów, a Thierry Mugler A*Men Pure Malt z 2009 roku przekracza 600 funtów. Do wzrostu cen przyczyniają się również zakończenia licencji zapachowych lub bankructwa marek – ceny perfum marek takich jak Vivienne Westwood czy Stella McCartney potroiły się po ich wycofaniu z rynku perfumeryjnego.

Ceny vintage’owych zapachów są windowane również przez prestiż i historię producentów. Klasyki od marek takich jak Guerlain są poszukiwane zarówno przez osoby, które chcą je nosić, jak i kolekcjonerów. Flakon Guerlain Djedi może osiągnąć wartość ponad 3 000 euro. Co więcej, zapotrzebowanie nie ogranicza się do segmentu luksusowego – przykładem może być Ultima II Sheer Scent od Revlon, który od 1990 roku pozostaje ulubionym zapachem matki krytyka mody FT, Alexandra Fury’ego, mimo że został wycofany z produkcji już na początku lat 2000.

Zmiany w regulacjach unijnych dotyczących składników kosmetycznych również miały wpływ na rynek – od początku lat 2000 wiele zapachów zostało przeformułowanych, często ku niezadowoleniu wiernych użytkowników. W efekcie rośnie popyt na starsze wersje tych samych perfum. Aimee Majoros, kolekcjonerka zapachów z Nowego Jorku, wspomina, że jej butelka Mitsouko Guerlain z lat 70. pachnie zupełnie inaczej – i lepiej – niż obecna wersja. „Najlepszy zapach, jaki kiedykolwiek poczułam, to próbka L’Air du Temps od Nina Ricci z lat 60.” – dodaje. W społeczności miłośników perfum frustracja związana z reformulacjami jest zjawiskiem powszechnym.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
25. kwiecień 2025 08:12