StoryEditor
Rynek i trendy
01.12.2021 00:00

W listopadzie mniej klientów w sklepach. W drogeriach i dyskontach spadki najmniejsze

W pierwszych trzech tygodniach listopada 2021 liczba klientów w sklepach wszystkich formatów była o 31,4 proc. mniejsza niż 2 lata wcześniej, czyli przed pandemią. Najmniej spadki wizyt w sklepach odczuły dyskonty i drogerie.

Jak wynika z raportu firmy technologicznej Proxi.cloud i UCE Research, liczba wizyt w sklepach spadła o prawie 27 proc. Zmiana ta dotyczy pierwszych trzech tygodni listopada 2021 roku w porównaniu z analogicznym okresem sprzed dwóch lat. W tym samym czasie liczba klientów wszystkich formatów zmniejszyła się o około 31 proc. To mniejsze spadki niż w 2020 roku względem 2019 roku. Ostatnio na najmniejszym minusie znalazły się dyskonty, a na największym – sieci typu convenience. Natomiast wizyty wg godziny rozkładają się bardzo podobnie w analizowanych okresach. Wyjątkiem jest ubiegły rok.

Raport opiera się na analizie zachowań ponad miliona konsumentów, którzy odbyli łącznie ok. 8,3 mln wizyt w prawie 9,4 tys. placówek handlowych pierwszej potrzeby. Z zebranych danych wynika, że w trzech pierwszych tygodniach listopada 2021 ruch w sklepach wszystkich formatów był o 26,8 proc. mniejszy niż dwa lata wcześniej. Z kolei w analogicznym okresie 2020 roku spadek względem 2019 roku wyniósł aż 43,4 proc.

Mniejszy spadek wizyt w listopadzie 2021 roku spowodowany jest na pewno dużym rozluźnieniem samego społeczeństwa. Obecnie konsumenci mniej boją się pandemii i wirusa niż przed rokiem. W listopadzie ub.r. trwał lockdown, co miało również duży wpływ na aktywność Polaków. Nie wychodzili oni tak często z domu, ponieważ wiele miejsc było zwyczajnie zamkniętych. W efekcie spadła liczba zakupów robionych przy okazji – komentuje Mateusz Chołuj, współautor badania z firmy technologicznej Proxi.cloud.

Patrząc na szczegółowe dane, widać, że wszystkie formaty odnotowały w pierwszych trzech tygodniach listopada 2021 roku spadek liczby wizyt względem analogicznego okresu z 2019 roku. Najmniejszy dotyczy dyskontów (-20,4 proc.). Dalej w zestawieniu są supermarkety (-27,2 proc.), drogerie (-31,7 proc.), hipermarkety (-31,8 proc.) i hurtownie (-34,7 proc). Natomiast na największym minusie są sieci convenience (-45,1 proc.).

Pozycja dyskontów wynika z kilku czynników. Po pierwsze, one przyciągają atrakcyjną ceną. To format, który obok wybranych hipermarketów, jest w stanie walczyć z inflacją. Po drugie, tam nigdy nie ma wielkiego tłoku, bo jest szybka obsługa i krócej trwa wybór towaru. Po trzecie, sklepy te oferują asortyment codzienny. Klient idzie na zakupy nie jak po luksus, tylko po to, co jest mu rzeczywiście potrzebne – mówi dr Andrzej Maria Faliński, wiceprezes Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego.

W pierwszych trzech tygodniach listopada 2021 liczba klientów w sklepach wszystkich formatów była o 31,4 proc. mniejsza niż 2 lata wcześniej. Natomiast w analogicznym okresie 2020 roku spadek rok do roku wyniósł 34,5 proc.. Mateusz Chołuj zaznacza, że w tym roku widać powrót kupujących do sklepów, ale jest on nadal ograniczony przez wzrost liczby osób zakażonych koronawirusem. W listopadzie bieżącego i ubiegłego roku tysiące Polaków nie mogły wyjść z domów ze względu na kwarantannę. Jednocześnie coraz popularniejsze stało się robienie zakupów spożywczych przez Internet.

Obawy o własne bezpieczeństwo zdrowotne skłoniły Polaków do wyraźnego ograniczania wizyt w sklepach w 2020 roku, przy czym koszyk zakupowy stał się bardziej złożony niż w 2019 roku. Większy spadek liczby klientów w 2020 roku niż w 2021 roku jest wyrazem swoistego przyzwyczajenia się do życia w warunkach pandemii. Prawdopodobnie część konsumentów uznała, że szczepienia i obowiązek noszenia maseczek w pomieszczeniach zamkniętych oraz w środkach transportu chronią przed zakażeniem i ciężkim przebiegiem choroby – wyjaśnia dr Urszula Kłosiewicz-Górecka z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

We wszystkich formatach sklepów w pierwszych trzech tygodniach listopada 2021 roku spadła także liczba klientów względem analogicznego okresu 2019 roku. Najmniej odczuły to dyskonty (-24,5 proc.). Potem były drogerie (-27,9%), hipermarkety (-30,9 proc.), hurtownie (-39,4 proc.) i supermarkety (-40,9 proc.). Natomiast na końcu zestawienia znalazły się sieci typu convenience (-44,8 proc.).

Pozycja drogerii wynika przede wszystkim z oferowanego asortymentu, tzn. środków higienicznych i sanitarnych. Natomiast sieci typu convenience oferują okazjonalne zakupy uzupełniające. Ten segment bardzo się zmienił. Ludzie chodzą tam, kiedy muszą coś dokupić. Ewentualnie nie chcą w tłoku stać i czekać po wózek w innym formacie. Moim zdaniem, convenience utrzyma obroty – dodaje dr Faliński.

Z kolei wizyty według godzin rozkładają się bardzo podobnie w analizowanych okresach. Wyjątek stanowi 2020 rok. Wówczas był mniejszy ruch od 10.00 do 12.00. Jak stwierdza Adam Grochowski, analityk z Proxi.cloud, było to związane z wprowadzeniem przez rząd tzw. godzin dla seniorów. Widać więc, że odgórne regulacje wymusiły konieczność zmian w planowaniu zakupów.  

– Godziny dla seniorów spowodowały spadek wartości sprzedaży detalicznej realizowanej w tym okresie. Koszyk zakupów starszych klientów był stosunkowo niewielki, zwłaszcza że byli oni zaopatrywani w potrzebne artykuły również przez rodziny. Natomiast inne osoby nie mogły w tym okresie dokonać zakupów w sklepach stacjonarnych. Dotknęło to zwłaszcza wielkopowierzchniowe obiekty handlowe, których seniorzy szczególnie unikali – podkreśla ekspert z PIE.

Z badania wiemy też o częstotliwości wizyt klientów. W każdym analizowanym okresie konsumenci najczęściej decydowali się na zakupy 3 lub więcej razy. W pierwszych trzech tygodniach listopada 2019 roku zrobiło tak 48 proc. badanych, rok później – 41 proc., a ostatnio – 47 proc.

– W 2020 roku część osób ograniczyła wizyty w sklepach na rzecz rzadszych, ale większych zakupów oraz transakcji online. Bardzo zbliżone dane z 2019 roku i 2021 roku to wynik w pewnym zakresie powrotu do dotychczasowych zachowań klientów – podsumowuje dr Kłosiewicz-Górecka.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
17.06.2025 16:30
TrustMate: 2/3 Polaków unika zakupów w zagranicznych sklepach online
Zakupy online? Tak, ale w polskim sklepie, mówi 2/3 ankietowanych.Canva

Polski rynek e-commerce rozwija się w imponującym tempie. W 2024 roku jego wartość została oszacowana na około 105 mld zł, czyli blisko 28 mld dolarów amerykańskich (źródło: ECDB). Prognozy długoterminowe są jeszcze bardziej optymistyczne – według raportu Strategy& (PwC), do 2028 roku rynek może osiągnąć wartość 192 mld zł, przy średniorocznym wzroście na poziomie 8 proc. Z kolei Technavio wskazuje na możliwość wzrostu nawet o 20,5 proc. rocznie, co czyni Polskę jednym z najszybciej rozwijających się rynków e-commerce w Europie.

Pomimo tak obiecujących perspektyw, zagraniczne firmy napotykają na istotną barierę w dostępie do polskich konsumentów. Jak wynika z raportu TrustMate „Wypełnianie Luki Zaufania w Handlu Transgranicznym”, aż dwie trzecie Polaków unika zakupów w zagranicznych sklepach internetowych. Główne obawy dotyczą trudności z procesem zwrotów (37 proc. wskazań), ryzyka związanego z autentycznością produktów, reklamacji oraz ogólnego sceptycyzmu wobec nieznanych marek spoza Polski.

Ten brak zaufania tworzy tzw. „lukę zaufania”, która znacząco ogranicza potencjał sprzedaży firm zagranicznych. Co ciekawe, paradoksalnie Polacy należą do najbardziej aktywnych e-konsumentów w Europie – 88 proc. z nich kupuje online, a niemal połowa robi to co najmniej raz w tygodniu (za: Asendia). Jednak to zaufanie jest silnie lokalne: aż 61 proc. kupujących deklaruje, że czuje się bezpiecznie w krajowych e-sklepach, a tylko 38 proc. ma takie odczucia wobec sprzedawców z innych państw UE (źródło: SciSpace).

Jednym z kluczowych czynników wpływających na decyzje zakupowe Polaków jest tzw. dowód społeczny. Aż 90,2 proc. użytkowników internetu w Polsce sprawdza opinie o produkcie lub sklepie przed dokonaniem zakupu (źródło: All 4 Comms). To jeden z najwyższych wyników w Europie, który jasno pokazuje, że zarządzanie reputacją marki w sieci jest nie tylko ważne, ale wręcz niezbędne.

Zdaniem Jerzego Krawczyka, prezesa TrustMate, zagraniczne marki muszą zrozumieć, że „wejście na polski rynek to nie jest sprint technologiczny, lecz maraton budowania zaufania”. Jak podkreśla, standardowe działania promocyjne często nie przynoszą efektów, jeśli nie są poparte autentycznymi opiniami i lokalną wiarygodnością. Brak recenzji w języku polskim lub negatywne doświadczenia innych użytkowników mogą skutecznie zniechęcić potencjalnych klientów.

Wnioski płynące z raportu są jednoznaczne – dla zagranicznych firm kluczowe będzie inwestowanie w transparentność, lokalne systemy obsługi klienta i budowanie wiarygodności poprzez opinie realnych użytkowników. W przeciwnym razie mogą nie zdołać wykorzystać potencjału jednego z najbardziej dynamicznych rynków e-commerce w Europie.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
17.06.2025 12:34
Allegro: Dermokosmetyki zyskują na znaczeniu. Polacy coraz chętniej sięgają po specjalistyczną pielęgnację
Dermokosmetyki stają się coraz popularniejsze.Ekaterina_Klishevnik

Dermokosmetyki stanowią dziś 7,5 proc. wartości całego rynku kosmetycznego w Polsce. Największym zainteresowaniem cieszą się produkty do pielęgnacji twarzy i ciała, szczególnie te dedykowane osobom ze skórą suchą, trądzikową i atopową. Zwiększone potrzeby pielęgnacyjne oraz rosnąca świadomość zdrowia skóry napędzają rozwój tego segmentu, który znajduje coraz więcej użytkowników wśród osób w różnym wieku.

Badania pokazują, że aż 73 proc. kobiet w Polsce codziennie sięga po krem do twarzy, a ich poranny rytuał pielęgnacyjny trwa średnio od 5 do 14 minut. To pokazuje, jak istotną rolę w codziennym funkcjonowaniu odgrywa troska o cerę. Dla 38 proc. kobiet jest to jeden z kluczowych momentów dnia. Wzrost zainteresowania dermokosmetykami wynika również z większej liczby diagnoz problemów skórnych, takich jak atopowe zapalenie skóry czy nadwrażliwość na czynniki zewnętrzne.

W 2024 roku na platformie Allegro sprzedano 6,2 miliona sztuk dermokosmetyków, co przełożyło się na 4,8 miliona transakcji. Średnia wartość koszyka zakupowego w tej kategorii wyniosła około 60 zł – to o 20 zł więcej niż w przypadku kosmetyków drogeryjnych. Największy wzrost sprzedaży odnotowano wiosną oraz w okresie przedświątecznym, kiedy klienci szczególnie intensywnie przygotowują się do zmian pogodowych i rodzinnych spotkań.

Preferencje zakupowe konsumentów są również wyraźnie widoczne w danych godzinowych. Dermokosmetyki najczęściej trafiają do koszyków zakupowych wieczorami – między 21:00 a 23:00 – oraz rano, w godzinach 9:00–11:00. Najwięcej zakupów odbywa się w niedziele, poniedziałki i wtorki, szczególnie w czasie trwania promocji takich jak Allegro Days.

Z danych wynika, że dermokosmetyki najchętniej kupują osoby w wieku 25–44 lata. Częściej są to kobiety (63 proc.), ale także 37 proc. mężczyzn sięga po specjalistyczne produkty, zwłaszcza kremy po goleniu czy szampony wzmacniające. Wspólne korzystanie z kosmetyków jest powszechne – w ponad połowie gospodarstw domowych Polacy dzielą się pielęgnacją z innymi domownikami.

Pod względem geograficznym największą liczbę transakcji odnotowuje się w miastach do 100 tys. mieszkańców, choć tuż za nimi plasują się duże aglomeracje powyżej 500 tys. mieszkańców. Najczęstsze powody sięgania po dermokosmetyki to wrażliwość skóry (47 proc.), jej przesuszenie (39 proc.), chęć zachowania młodego wyglądu (34 proc.) oraz ochrona przed promieniowaniem UV (31 proc.). Trend ten pokazuje, że polscy konsumenci coraz częściej wybierają produkty dopasowane do indywidualnych potrzeb, traktując pielęgnację jako inwestycję w zdrowie.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
18. czerwiec 2025 05:16