StoryEditor
Wywiady
24.03.2025 13:17

Mateusz Jeglejewski, PPH BIM: Marki private label mogą skutecznie konkurować z globalnymi gigantami

Kosmetyczne marki private label coraz bardziej penetrują nasze łazienki i toaletki — a wszystko to z powodu pogarszającej się sytuacji ekonomicznej wielu konsumentów i konsumentek. Jak wygląda teraz ten rynek? Wiadomości Kosmetyczne zapytały o to Mateusza Jeglejewskiego, dyrektora generalnego PPH BIM.

Jakie znaczenie dla konsumentów ma informacja, że wiele marek własnych jest produkowanych przez znane, cenione podmioty? Czy wpływa to na ich decyzje zakupowe?

Ta świadomość ma duże znaczenie dla klientów. Wzbudza to zaufanie, ponieważ klienci są świadomi, że za produkcją stoją firmy z ugruntowaną pozycją na rynku, które dbają o jakość swoich produktów. Wiedza o tym, że marka własna jest wytwarzana przez doświadczonego producenta, często skłania konsumentów do wyboru takiego produktu, zwłaszcza gdy oferuje on dobrą jakość w przystępnej cenie.

W jaki sposób zmieniające się preferencje konsumentów wpływają na rozwój produktów private label w branży kosmetycznej?

Dzisiejsi klienci są bardziej świadomi swoich wyborów i mają coraz większe oczekiwania, jeśli chodzi o jakość, skład i etykę produktów, które kupują. Coraz częściej weryfikują rynek, zanim dokonają zakupu – czytają recenzje, śledzą opinie influencerów, a nawet sprawdzają pochodzenie i sposób pozyskiwania składników. Współcześni kupujący nie tylko oczekują skuteczności produktów, ale również, aby były one zgodne z ich wartościami. 

image
Agata Grysiak

To brzmi jak wyzwanie dla marki, która nie ma własnej produkcji…

W efekcie, aby sprostać tym oczekiwaniom, marki private label muszą być elastyczne i szybkie w adaptacji swoich ofert. Producenci, którzy potrafią skutecznie reagować na te zmiany i dostosować się do dynamicznego rynku, zyskują znaczącą przewagę konkurencyjną.

W jakich kategoriach kosmetycznych marki własne odnotowują największy wzrost i z czego wynika ich popularność w tych segmentach?

W przypadku marek własnych nie obserwujemy znaczącego wzrostu w konkretnych, pojedynczych kategoriach. Zamiast tego, widzimy szerokie rozprzestrzenienie w różnych segmentach rynku kosmetycznego. Obecnie pojawia się wiele firm, które mają świetne doświadczenie marketingowe, ale brakuje im zaplecza produkcyjnego. W związku z tym muszą zlecać produkcję swoich produktów na zewnątrz, co prowadzi do tworzenia marek własnych w naprawdę różnorodnych kategoriach – od balsamów do ust po szampony do włosów.

A co z popularnością? Które segmenty przodują w tej kwestii?

Jeśli chodzi o popularność produktów, zgodnie z ogólnymi statystykami sprzedażowymi, największe zapotrzebowanie obserwujemy w kategoriach takich jak produkty do ust, tusze do rzęs oraz kosmetyki do pielęgnacji ciała. Te segmenty przyciągają konsumentów ze względu na możliwość eksperymentowania z nowymi markami i produktami. Marka własna, która potrafi szybko odpowiedzieć na zmieniające się potrzeby rynku, ma szansę na znaczący sukces w różnych kategoriach kosmetycznych.

Jakie są główne wyzwania, przed którymi stoją producenci kosmetyków private label w kontekście zrównoważonego rozwoju?

Głównym wyzwaniem jest znalezienie odpowiedniego kompromisu między wysoką jakością a konkurencyjnością cenową. Produkcja zgodna z zasadami zrównoważonego rozwoju często generuje wyższe koszty, co może mieć wpływ na marże, szczególnie w przypadku marek private label, które zwykle operują na niższych budżetach. 

Kolejnym istotnym wyzwaniem jest konieczność dostosowywania się do zmieniających się przepisów dotyczących dozwolonych surowców oraz preferencji konsumentów. Wiele marek private label ma również własne wytyczne dotyczące zakazanych składników, co wymaga od nas dopasowywania formuł do ich specyficznych oczekiwań i briefów. Ponadto, zapewnienie transparentności na każdym etapie łańcucha dostaw jest kluczowe, aby sprostać rosnącym wymaganiom konsumentów w zakresie zrównoważonego rozwoju.

Czy zatem możemy spodziewać się, że w najbliższej przyszłości marki własne będą jeszcze bardziej dominować na rynku kosmetyków, zwłaszcza w kontekście rosnącej świadomości ekologicznej konsumentów?

Spodziewamy się, że marki własne będą odgrywać coraz większą rolę na rynku beauty. Głównym czynnikiem jest atrakcyjna cena dla konsumentów. Sieci handlowe i drogerie często posiadają własne marki, które sprzedają w dużych ilościach, co pozwala na obniżenie kosztów komponentów. Dzięki temu mogą oferować klientom produkty wysokiej jakości w przystępnych cenach.

image
Agata Grysiak
Dodatkowo, rosnąca świadomość ekologiczna konsumentów sprzyja rozwojowi marek własnych. Konsumenci coraz częściej poszukują produktów zgodnych z ich wartościami, oczekując transparentności, ekologicznych rozwiązań i etycznych standardów. Marki własne mają dużą elastyczność w dostosowywaniu się do tych oczekiwań, co daje im przewagę na rynku. W efekcie, możemy spodziewać się, że ich popularność będzie nadal rosła w przyszłości.

W jaki sposób producenci marek własnych mogą lepiej komunikować swoje inicjatywy związane ze zrównoważonym rozwojem, aby zyskać większe zaufanie kontrahentów?

Producenci marek własnych powinni jasno i transparentnie komunikować swoje działania na rzecz zrównoważonego rozwoju. Kluczowe jest przedstawianie konkretnych działań i inicjatyw, takich jak redukcja emisji CO2, wykorzystywanie odnawialnych źródeł energii, czy stosowanie opakowań z recyklingu. Ważne jest również, aby te informacje były łatwo dostępne i potwierdzone przez niezależne certyfikaty.

Jakie składniki są obecnie najbardziej pożądane w kosmetykach private label? Czy istnieje rosnące zapotrzebowanie na składniki naturalne i organiczne?

Obecnie w INCI kosmetyków private label najbardziej poszukiwane są składniki naturalne i wegańskie. Konsumenci coraz częściej zwracają uwagę na to, co nakładają na swoją skórę, dlatego wybierają produkty zawierające składniki pochodzenia roślinnego, wolne od sztucznych konserwantów. Rosnące zapotrzebowanie na tego typu składniki jest wynikiem globalnego trendu w kierunku zdrowszego i bardziej ekologicznego stylu życia.

W jaki sposób marki private label konkurują z dużymi, globalnymi markami kosmetycznymi?

Marki private label walczą o swoje miejsce na półce i w sercach konsumentów z wielkimi graczami i globalnymi brandami na kilka sposobów. Przede wszystkim, atrakcyjna cena odgrywa tu kluczową rolę. Jednak nie chodzi tylko o cenę – siła brandu sieci handlowej lub drogerii, które inwestują w swoje własne marki, ma ogromne znaczenie. Obecnie prawie każda sieć, mass market czy drogeria posiada własną markę, w którą chętnie inwestuje, co pozwala im budować silną pozycję na rynku.

Private label to również rozwiązanie dla brandów, które chcą skoncentrować się na obszarach takich jak marketing czy sprzedaż, jednocześnie zlecając produkcję firmom zewnętrznym, które mają doświadczenie, profesjonalne zaplecze oraz nowoczesne linie produkcyjne. Dzięki temu mogą skupić się na budowaniu marki, mając pewność, że produkcja jest realizowana na najwyższym poziomie.

image
Agata Grysiak

Ta elastyczność i zdolność do szybkiego reagowania na potrzeby rynku sprawiają, że marki private label mogą skutecznie konkurować z globalnymi gigantami, oferując produkty dopasowane do lokalnych trendów i preferencji, a jednocześnie dostępne w korzystnych cenach.

Jakie trendy w preferencjach konsumentów dotyczących kosmetyków private label można przewidzieć na najbliższe lata, biorąc pod uwagę rosnącą rolę zrównoważonego rozwoju?

W najbliższych latach możemy spodziewać się wzrostu zainteresowania kosmetykami private label, które są zgodne z zasadami zrównoważonego rozwoju. Konsumenci będą coraz bardziej poszukiwać produktów, które są ekologiczne, wegańskie, a także opakowane w sposób minimalizujący wpływ na środowisko. Wzrośnie również popyt na produkty wielofunkcyjne oraz na kosmetyki o krótkich, naturalnych składach, które są przyjazne zarówno dla skóry, jak i dla planety.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Wywiady
09.06.2025 11:14
Anna Kwaśnik, Diamond Freak: Współczesna pielęgnacja to coś znacznie więcej, niż tylko rutyna
Ekskluzywność nie oznacza niedostępności, oznacza selektywność i dbałość o każdy detal - mówi Anna Kwaśnik, założycielka marki Diamond Freak.mat.pras.

Na rynku pojawia się nowa marka pielęgnacyjna: Diamond Freak. Z jej założycielką, Anną Kwaśnik, rozmawiamy o nowej erze luksusu w codziennej pielęgnacji i założeniach marki, która chce zredefiniować współczesne piękno. Jak podkreśla Kwaśnik, filozofia marki to luksus nie tylko w formie, ale i w rezultacie. Czy dlatego firma zdecydowała się na produkcję w Korei Południowej?

Żyjemy w świecie, w którym pielęgnacja skóry nabiera coraz większego znaczenia, stając się nie tylko codziennym rytuałem, ale też świadomym wyborem, poszukiwaniem innowacji i jakości. Czy to sprawiło, że marka Diamond Freak powstała właśnie teraz? Dla jakiego konsumenta została “zaprojektowana”?

Diamond Freak powstała z potrzeby stworzenia marki, która nie idzie na kompromisy. Jakość, skuteczność i technologie to trzy filary, które od początku przyświecały naszej koncepcji. Współczesna pielęgnacja to coś znacznie więcej, niż rutyna. Wierzymy, że dzisiejszy odbiorca jest świadomy, wymagający i gotowy na produkty, które oferują konkretne efekty. Diamond Freak pojawiła się, by wyjść naprzeciw tym oczekiwaniom. 

Marka została stworzona z myślą o osobach pragnących wyjątkowości i skuteczności w jednym. Diamond Freak łączy innowacyjne formuły, zaawansowane technologie oraz najwyższej jakości składniki. 

Jakie wartości, doświadczenia i kompetencje tworzą fundament marki? W jaki sposób przekładają się one na to, co użytkownik znajdzie w każdym z produktów?

Za Diamond Freak stoją ponad dwie dekady mojej intensywnej pracy w branży beauty, doświadczenie zdobyte przy budowaniu marek kosmetycznych premium. To wiedza połączona z wielką pasją, wyczuciem estetyki oraz potrzeb rynków. Znam tę branżę od podszewki, a do tego dołożyłam edukację zdobytą na prestiżowych uczelniach, od Uniwersytetu Warszawskiego, MBA na Akademii Leona Koźmińskiego po ESCP Berlin i SJSU w Kalifornii, co pozwoliło mi połączyć europejską elegancję z amerykańską odwagą i azjatycką technologią. 

Wszystko to sprawiło, że Diamond Freak powstała jako odpowiedź na osobistą potrzebę stworzenia czegoś, co łączy nowoczesność, technologie i bezkompromisowe standardy jakości. Każdy produkt w naszym portfolio to efekt tej synergii.

W jaki sposób Diamond Freak wpisuje się w światowe trendy nowoczesnej pielęgnacji, a jednocześnie kreuje własną, unikalną narrację, opartą na rozwiązaniach takich jak efekt „glass skin” czy koncepcja „reversed aging”?

Nasze produkty powstają w oparciu o koreańskie technologie i składniki aktywne nowej generacji, które oferują nie tylko natychmiastowy efekt, ale również działanie długofalowe, wspierające naturalne procesy regeneracyjne skóry. Efekt „glass skin” czyli rozświetlonej, wygładzonej i głęboko nawilżonej cery, łączy się z koncepcją „reversed aging”, czyli przywracaniem skórze młodzieńczej jędrności i blasku, niezależnie od wieku. To podejście oparte na zaawansowanych składnikach. 

Nasza filozofia to luksus nie tylko w formie, ale i w rezultacie. Inspiracją była fascynacja diamentami, symbolami trwałości, luksusu i surowego piękna. Podobnie jak one, Diamond Freak to marka dla tych, którzy nie uznają kompromisów i wybierają własną drogę. W świecie, który wciąż narzuca schematy, chcemy pokazać, że prawdziwe piękno rodzi się z odwagi bycia sobą. Każdy produkt to zaproszenie, by dać się zauważyć i błyszczeć.

Dlaczego Korea Południowa została wybrana jako miejsce produkcji? Czy i jakie znaczenie ma ten wybór dla jakości, innowacyjności, prestiżu marki?

Korea Południowa to niekwestionowane centrum innowacji technologicznej, miejsce, w którym nauka spotyka się z pasją tworzenia i zaawansowaną technologią. Wybór tej lokalizacji był naturalny, ponieważ zależy nam na tworzeniu produktów, które wyznaczają kierunki rozwoju branży beauty, a nie jedynie podążają za tym, co modne. Formuły Diamond Freak powstają we współpracy z najlepszymi laboratoriami i opierają się na opatentowanych formułach oraz wysokim stężeniu składników aktywnych. 

Produkcja w Korei gwarantuje nie tylko jakość, ale też niezrównane know-how, które pozwala nam oferować kosmetyki będące odpowiedzią na najbardziej wymagające potrzeby skóry.

Jakie miejsce w strategii rozwoju marki zajmuje ekskluzywność, świadoma selekcja kanałów sprzedaży oraz dystrybucji? W jaki sposób Diamond Freak zamierza budować swoją obecność na rynkach krajowym oraz międzynarodowym?

Ekskluzywność nie oznacza niedostępności – oznacza selektywność i dbałość o każdy detal. Nasza strategia zakłada obecność w kanałach, które pozwolą przekazać pełne doświadczenie marki, od jakości produktu, przez opakowanie, po obsługę klienta. Rozpoczynamy od sprzedaży online, poprzez własną platformę e-commerce, oferując klientom dostęp do całej filozofii Diamond Freak w jej najczystszej formie. Już dziś marka Diamond Freak jest obecna w wielu renomowanych gabinetach medycyny estetycznej oraz prestiżowych spa, gdzie jakość i skuteczność produktów spotykają się z ekspertyzą profesjonalistów. Z dumą rozpoczynamy również współpracę z siecią Aelia, co otwiera dla nas drzwi do międzynarodowej dystrybucji na lotniskach i w strefach travel retail. 

Planujemy dalszą ekspansję w sposób selektywny, stawiamy na partnerów, którzy podzielają nasze wartości i rozumieją luksusową pielęgnację w jej najczystszej postaci. W najbliższej perspektywie przewidujemy współpracę z wybranymi butikami oraz dystrybutorami, którzy reprezentują ten sam poziom jakości i estetyki. 

Na liście naszych strategicznych planów dystrybucyjnych, z którymi prowadzimy rozmowy są m.in. Sephora czy Notino, ale również butikowe, niszowe koncepty premium, które perfekcyjnie oddają ducha Diamond Freak – jak Galilu czy Mood Scent Bar. To miejsca, w których klient nie tylko kupuje produkt, ale także doświadcza go wszystkimi zmysłami – i właśnie takie podejście jest nam najbliższe. W perspektywie średnioterminowej rozwijamy ekspansję międzynarodową, zaczynając od rynków europejskich.

W jaki sposób Diamond Freak zamierza podkreślać swoją obecność w branży poprzez udział w targach, wydarzeniach i inicjatywach branżowych, które stanowią kluczowe punkty styku z profesjonalnym środowiskiem beauty oraz konsumentami premium?

Dla Diamond Freak obecność na kluczowych wydarzeniach branżowych to nie tylko obowiązek, to przywilej. Planujemy aktywny udział w międzynarodowych targach takich jak Cosmoprof Bologna czy Beautyworld Middle East. To doskonała przestrzeń do prezentacji naszych produktów, nawiązywania relacji z liderami rynku i budowania prestiżu marki. 

W Polsce chcemy być obecni podczas selektywnych eventów branżowych, w których jakość i storytelling mają większe znaczenie niż masowość. Każda nasza obecność na scenie branżowej będzie dokładnie zaplanowana, z klasą, konsekwencją i pasją.

Jak wygląda obecnie portfolio Diamond Freak? Czego mogą się spodziewać klienci w kolejnych miesiącach – zarówno pod względem rozwoju oferty, jak i kierunku, w jakim marka będzie podążać?

Obecnie portfolio Diamond Freak otwierają dwa starannie dopracowane produkty: Hyaluboost Day Eye Patches No.1, czyli innowacyjne płatki pod oczy oraz Collagen Glass Skin Face Mask, głęboko nawilżająca maska o działaniu rozświetlającym i regenerującym. Oba produkty powstały z myślą o natychmiastowych efektach i długofalowej pielęgnacji. Są to nowości rynkowe, które wyróżniają się nie tylko zaawansowanym działaniem, ale również wyjątkowym podejściem do formuł i doświadczenia użytkownika. 

Oba kosmetyki charakteryzują się bardzo bogatymi składami, opartymi na starannie dobranych substancjach aktywnych, które odpowiadają na potrzeby współczesnej pielęgnacji. To jednak dopiero początek. Wkrótce portfolio marki poszerzy się o kolejne innowacyjne formuły do pielęgnacji twarzy – oparte na bogactwie składników aktywnych i wysokich stężeniach, opracowane z myślą o widocznych rezultatach i luksusowym doświadczeniu użytkowania. 

Nasz cel? Tworzyć portfolio, które odpowiada na potrzeby współczesnej kobiety: skutecznie, inteligentnie i pięknie.

Czym według Diamond Freak jest prawdziwe, współczesne piękno i jaką rolę odgrywa w nim luksusowa pielęgnacja?

Współczesne piękno to nie idealny obraz, lecz autentyczność, blask, pewność siebie i odwaga, by być sobą. Pielęgnacja stała się czymś znacznie głębszym, niż tylko czynność – jest to moment spotkania z własną siłą. 

Luksus w naszym rozumieniu to dostęp do produktów, które nie tylko działają, są piękne, przemyślane i wspierają skórę w jej naturalnych procesach. To także język, którym użytkownik może powiedzieć światu: „znam swoją wartość”.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Wywiady
09.06.2025 10:48
Alicja Falender, Agata Kolasińska, Dax: Laboratorium to siła naszej marki
Alicja Falender, Agata Kolasińska, Dax: Laboratorium to siła naszej marki
Alicja Falender, Agata Kolasińska, Dax: Laboratorium to siła naszej marki / Materiał Partnera
Alicja Falender, Agata Kolasińska, Dax: Laboratorium to siła naszej marki
/ Materiał Partnera
Alicja Falender, Agata Kolasińska, Dax: Laboratorium to siła naszej marki
/ Materiał Partnera
Alicja Falender, Agata Kolasińska, Dax: Laboratorium to siła naszej marki
/ Materiał Partnera
Alicja Falender, Agata Kolasińska, Dax: Laboratorium to siła naszej marki
Alicja Falender, Agata Kolasińska, Dax: Laboratorium to siła naszej marki
Alicja Falender, Agata Kolasińska, Dax: Laboratorium to siła naszej marki
Alicja Falender, Agata Kolasińska, Dax: Laboratorium to siła naszej marki
Gallery

Własne laboratorium to dla Dax Cosmetics nie tylko zaplecze technologiczne, ale i filar strategii wizerunkowej. Dzięki niemu marka – należąca do japońskiej grupy Rohto Pharmaceutical – buduje zaufanie poprzez innowacyjność, kontrolę jakości i transparentność. W wywiadzie Agata Kolasińska, Brand Manager Hada Labo, i Alicja Falender, dyrektorka ds. badań i rozwoju, opowiadają, jak zaawansowane centrum badawczo-rozwojowe wpływa na bezpieczeństwo kosmetyków, tempo wdrażania nowości oraz rozpoznawalność marek takich jak Hada Labo Tokyo czy Yoskine.

Jak własne laboratorium wpływa na wizerunek marki?

Agata Kolasińska: Posiadanie zaawansowanego laboratorium badawczo-rozwojowego to nasz klucz do innowacji i zaufania konsumentów. Dzięki niemu sami prowadzimy testy, analizujemy wyniki i natychmiast reagujemy – dbając o czystość składników, precyzję formulacji oraz skuteczność i bezpieczeństwo produktów.

Współpraca z japońskim laboratorium Hada Labo Tokyo (dzięki przynależności Dax Cosmetics do Rohto Pharmaceutical Group) pozwala nam korzystać z najnowszych technologii i sprawdzonych rozwiązań. Efekt? Jakość, którą widać i czuć – i której można zaufać.

Jakie standardy jakości i certyfikaty spełnia laboratorium Dax Cosmetics?

Alicja Falender: Laboratorium Dax Cosmetics działa zgodnie z najwyższymi międzynarodowymi standardami jakości. Posiadamy certyfikat ISO 22716:2007, dotyczący Dobrych Praktyk Produkcyjnych (GMP) dla kosmetyków, oraz certyfikat ISO 9001:2015, który potwierdza wysoką jakość zarządzania procesami produkcyjnymi. Dbałość o standardy to dla nas codzienność – obejmuje każdy etap, od opracowania receptury po finalną produkcję.

Czy w laboratorium prowadzone są własne badania i rozwój nowych receptur, czy firma współpracuje z zewnętrznymi instytucjami naukowymi?

Alicja Falender: Dax Cosmetics prowadzi badania i opracowuje receptury w swoim Centrum Badawczo-Rozwojowym, które zostało odnowione 3 lata temu. Nasze centrum to laboratorium badawczo-rozwojowe, mikrobiologiczne, fizyko-chemiczne oraz do badań opakowań. Mamy również możliwość przeprowadzenia we własnym zakresie badań oceny aparaturowej skóry, co na wczesnym etapie pracy nad produktami ułatwia sprawdzenie skuteczności danych formulacji na różnych typach cery. Inwestycje w specjalistyczną aparaturę badawczą umożliwiają prowadzenie zaawansowanych prac B+R nad innowacyjnymi kosmetykami. Firma również korzysta z międzynarodowej wymiany wiedzy w ramach Rohto Pharmaceutical Group, do której należy od ponad 10 lat.

Czy zaawansowane zaplecze badawczo-rozwojowe pomaga w budowaniu narracji marki wokół jakości i bezpieczeństwa produktów? Jakie konkretne działania to wspierają?

Agata Kolasińska: Zdecydowanie tak. Nasze laboratorium to nie tylko źródło innowacji, ale i gwarancja bezpieczeństwa. Prowadzimy szczegółowe testy dermatologiczne, stabilnościowe i aplikacyjne, które potwierdzają jakość naszych produktów. W komunikacji stawiamy na transparentność – podkreślamy czystość składu, brak zbędnych dodatków i bezpieczeństwo nawet dla wrażliwej skóry. To podejście buduje trwałe zaufanie do Hada Labo Tokyo.

Jak wygląda proces testowania nowych produktów przed ich wprowadzeniem na rynek?

Alicja Falender: Praca nad nowym produktem w Dax Cosmetics to podróż pełna zaangażowania i precyzji. Wszystko zaczyna się w naszych laboratoriach, gdzie zespół badawczy tworzy i udoskonala recepturę. Każda formuła musi spełnić surowe wewnętrzne standardy jakości i skuteczności, zanim przejdzie do kolejnych etapów.

Nowe kosmetyki przechodzą szereg testów: sprawdzamy kompatybilność formuły z opakowaniem, badamy reakcję na skrajne temperatury, analizujemy stabilność oraz skuteczność działania. Ważne jest dla nas bezpieczeństwo użytkowania, dlatego weryfikujemy, jak produkt zachowuje się na różnych typach skóry. Dlatego kolejnym etapem są analizy przeprowadzone przez niezależne, zewnętrzne laboratoria badawcze. Tam uzyskujemy oficjalne potwierdzenie deklaracji, które później trafiają na nasze opakowania – od skuteczności nawilżenia po właściwości przeciwstarzeniowe.

Cały proces jest złożony, ale to właśnie ta dokładność sprawia, że możemy dostarczać konsumentom bezpieczne, skuteczne i innowacyjne produkty, z których jesteśmy dumni.

Jak długo trwa proces od pomysłu na nowy produkt do jego finalnej wersji opuszczającej laboratorium?

Alicja Falender: To zależy od skomplikowania projektu. Standardowo proces trwa od ok. 6 miesięcy do nawet roku. Przy tworzeniu produktów związanych z aktualnymi trendami kosmetycznymi firma działa sprawnie i elastycznie, aby szybko reagować na potrzeby rynku.

A jakie było największe wyzwanie technologiczne, z którym zmierzyło się laboratorium Dax Cosmetics w ostatnich latach?

Alicja Falender: Jednym z największych było opracowanie stabilnej formuły zawierającej medyczną witaminę C w bardzo wysokim stężeniu — aż 30 proc.. Efektem tej pracy jest m.in. w seria Yoskine Medical C.

Jak laboratorium pomaga reagować na trendy i potrzeby konsumentów?

Agata Kolasińska: Dzięki własnemu laboratorium szybko testujemy nowe surowce, tworzymy innowacyjne formuły i wdrażamy pomysły bez zbędnych opóźnień. Skracamy drogę od idei do gotowego produktu – co w dynamicznym świecie skincare daje nam realną przewagę.

Dzięki temu Hada Labo Tokyo postrzegana jest jako marka nowoczesna, elastyczna i bliska konsumentom – zawsze gotowa odpowiedzieć na ich aktualne potrzeby.

Czy Dax Cosmetics korzysta z innowacyjnych technologii lub składników, które wyróżniają ich produkty na tle konkurencji?

Alicja Falender: Tak. Szukamy inspiracji, innowacyjnych składników i nowych trendów, współpracując z wieloma międzynarodowymi partnerami. Jednak największą wartością jest dla nas współpraca z kolegami-technologami z Rohto Pharmaceutical Group, która jest liderem w wykorzystaniu  zaawansowanych form kwasu hialuronowego i innowacyjnych postaci witaminy C. Przykładem jest marka Hada Labo Tokyo i jej 9 typów kwasu hialuronowego oraz seria Yoskine Medical C., która zawiera dwie formy witaminy C – obie japońskie - o wysokim stężeniu, sięgającym nawet 30 proc..

Jakie środki podejmuje laboratorium, aby zapewnić bezpieczeństwo i skuteczność kosmetyków, zwłaszcza w kontekście skóry wrażliwej?

Alicja Falender: Bezpieczeństwo i skuteczność produktów są dla nas sprawą priorytetową. Ale skoro mowa o skórze wrażliwej, omówię te kwestię na przykładzie marki Hada Labo Tokyo, która według japońskiej filozofii kieruje się minimalizmem w składzie – produkty mają tylko te składniki, które są niezbędne i nic więcej. Co ważne, są pozbawione kompozycji zapachowych. Składniki są precyzyjnie dobierane, szczegółowo badane, poddane wielu testom oraz sprowadzone wyłącznie z zaufanych źródeł. Dzięki temu kosmetyki Hada Labo Tokyo są polecane nie tylko dla kobiet, ale i mężczyzn, dla skóry w każdym wieku – od tej młodej aż po głęboko dojrzałą.

W jaki sposób laboratorium śledzi aktualne trendy kosmetyczne i przekłada je na konkretne formuły?

Alicja Falender: Mamy ten bonus, że możemy czerpać z wiedzy i inspiracji płynących z Rohto Pharmaceutical Group. Uczestniczymy również w międzynarodowych targach kosmetycznych i korzystamy z profesjonalnych narzędzi monitorujących trendy. Najważniejsze jednak jest wsłuchiwanie się w głos konsumentek oraz czerpanie inspiracji z codziennych obserwacji rynku.

ARTYKUŁ SPONSOROWANY
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
09. czerwiec 2025 12:41