StoryEditor
Wywiady
22.08.2023 15:40

MG Evolution: produkcja kontraktowa w oparciu o najnowocześniejsze trendy w branży

Marcin Gortat i dr Żaneta Gortat-Stanisławska, własciciele MG Evolution / mat. prasowe
Szybkie wprowadzenie na rynek nowej linii kosmetyków bez konieczności angażowania wielkich nakładów finansowych jest możliwe dzięki produkcji kontraktowej. MG Evolution realizuje najbardziej odważne pomysły swoich klientów w oparciu o najnowocześniejsze trendy. Otrzymują oni wysokiej jakości kosmetyki, stworzone z użyciem nowoczesnych składników i technologii, oznakowane własnym brendem i gotowe do wprowadzenia na rynek. Takie podejście do biznesu to efekt wieloletniego doświadczenia w branży kosmetycznej i beauty oraz determinacji w dążeniu do celu jakim jest elastyczna i gotowa dostosować się do zmieniających się potrzeb klientów produkcja. O swoim pomyśle na firmę opowiadają dr Żaneta Gortat-Stanisławska oraz Marcin Gortat, założyciele MG Evolution.

MG Evolution jest polską firmą produkującą kosmetyki w oparciu o najnowocześniejsze trendy w branży. Trzonem działalności jest produkcja kontraktowa cechująca się dużą elastycznością i kompleksową opieką nad klientem. Firma nie boi się nawet najbardziej odważnych pomysłów, które doprowadza do produktu końcowego, spełniającego wszystkie oczekiwania zleceniodawcy.

Siedziba firmy oraz dział R&D znajdują się w Łodzi, natomiast zakład produkcyjny umiejscowiony jest w Pieńkowie pod Warszawą. MG Evolution – dzięki nowoczesnemu parkowi maszynowemu (mieszalnikom homogenizującym oraz liniom dozującym renomowanych marek), a także wszechstronnemu zespołowi specjalistów – tworzy kosmetyki najwyższej jakości.

Funkcjonujący tu system „Scale-up” pozwala na odpowiednią optymalizację stworzonej masy kosmetyku, dzięki czemu produkty cechują się wysoką powtarzalnością. Procesy produkcyjne realizowane są zgodnie z najwyższymi standardami oraz z kontrolą jakości na każdym etapie, z zachowaniem norm: ISO 14001 i ISO 22716.

Właścicielami firmy są dr Żaneta Gortat-Stanisławska – politolog i pedagog z 15-letnim doświadczeniem w branży kosmetycznej, oraz Marcin Gortat, były zawodnik NBA, który po zakończeniu kariery sportowej postawił na produkcję kosmetyków. 

 

image
Marcin Gortat i dr Żaneta Gortat-Stanisławska, własciciele MG Evolution
MG Evolution

Jak narodził się Państwa pomysł na fabrykę kosmetyków? 

 

dr Żaneta Gortat-Stanisławska: Zawsze fascynowały mnie kosmetyki i pielęgnacja urody. W  2014 roku rozpoczęłam produkcję własnej linii nanotechnologicznych kosmetyków profesjonalnych, głownie w wykorzystaniem nanosrebra oraz nanozłota. Prezentowałam swoje produkty na zagranicznych targach m.in. w Las Vegas oraz Dubaju. Jednak marzyłam o własnej fabryce, która umożliwiłaby mi pełną kontrolę nad jakością i innowacyjnością oraz tworzenie unikalnych kosmetyków zaspokajających potrzeby klientów. Podzieliłam się swoim marzeniem z mężem.

 

Czy to właśnie Marcin Gortat namówił Panią do podjęcia tego wyzwania?

 

Ż.G-S.: Marcin od początku wspierał mnie w mojej pracy. Jednak, kiedy pojawił się pomysł założenia fabryki, wiedziałam, że będę musiała przekonać go do tego wyzwania. Postanowiłam zaprosić męża do mojego świata i pokazać, jakie możliwości niesie branża kosmetyczna. Wspólnie odwiedziliśmy różne targi w wielu miejscach na świecie, braliśmy udział w licznych konferencjach. Spotykaliśmy się z ekspertami, którzy podzielili się z nami swoją wiedzą. To wszystko pomogło Marcinowi zrozumieć potencjał tego biznesu i przekonać się do pomysłu.

 

To wspaniale, że mogli Państwo razem realizować to marzenie. Czy mogłaby Pani opowiedzieć nam więcej o Waszej wizji, pomyśle na fabrykę kosmetyków?

 

Ż.G-S.: Naszą wizją było stworzenie nowoczesnego zakładu, który będzie tworzyć wysokiej jakości produkty według naszych pomysłów. Jednocześnie chcieliśmy mieć w ofercie produkcję kontraktową, aby pomagać innym przedsiębiorcom i firmom realizować ich kosmetyczne koncepty. Chcieliśmy, aby nasza fabryka była miejscem, gdzie kreatywność i innowacyjność będą na pierwszym miejscu, a produkowane kosmetyki spełnią najwyższe standardy jakości.

 

Postawiliście sobie ambitne cele. A jak przebiegał proces uruchamiania fabryki?

 

Ż.G-S.: To było wyzwanie, ale też pasjonujące doświadczenie. Musieliśmy przeprowadzić wiele badań i analiz rynkowych, aby zrozumieć potrzeby klientów i trendy w branży kosmetycznej. Następnie zaczęliśmy budować nasz zespół ekspertów, czyli osób z wiedzą i doświadczeniem w produkcji. Wspólnie pracowaliśmy nad opracowaniem nowoczesnych receptur i formuł spełniających najwyższe wymagania jakościowe.

 

Na pewno wymagało to ogromu pracy i determinacji. Jakie były największe wyzwania, z jakimi się Państwo zmierzyli?

 

Ż.G-S.: Jednym z największych była nauka produkcji kosmetyków na dużą skalę. Moje wcześniejsze 15-letnie doświadczenie koncentrowało się na tworzeniu kosmetyków w mniejszych partiach. Musieliśmy się nauczyć, jak skalować naszą produkcję, aby spełnić wymagania rynku. Również wybór odpowiednich surowców, dbanie o jakość i bezpieczeństwo oraz pozyskanie niezbędnych certyfikatów stanowiły nie lada wyzwanie.

Marcin Gortat: Kolejnym było zdobycie zaufania klientów, ale i z tym sobie świetnie poradziliśmy i dziś nasza firma może pochwalić się rozpoznawalnością i renomą. To przyjemność  obserwować, jak nasz wspólny wysiłek przynosi rezultaty. Własna fabryka kosmetyków i możliwość tworzenia produktów, które sprawiają, że klienci wracają do nas, abyśmy pomogli im w realizacji kolejnych pomysłów, to dla nas ogromna satysfakcja.

 

 

Jak przebiega u Was proces produkcji marki własnej klienta?

 

Ż.G-S.: Nasza fabryka specjalizuje się w produkcji kosmetyków Private Label, co oznacza, że oferujemy klientom kompleksową usługę od pomysłu do realizacji. W przeciwieństwie do standardowej produkcji, gdzie produkujemy i markujemy gotowe produkty według naszych własnych pomysłów, w przypadku marek klientów tworzymy kosmetyki na ich życzenie. To jest świetna opcja dla firm i przedsiębiorców, którzy chcą mieć własną linię kosmetyków.

 

Jakie zadania bierzecie na siebie, oferując produkcję Private Label?

 

Ż.G-S.: Po pierwsze, umożliwiamy klientom szybkie wprowadzenie nowej linii kosmetyków na rynek bez konieczności angażowania wielkich nakładów finansowych. Klienci mogą skupić się na opracowaniu unikalnego produktu, opakowania i branding, a całą produkcję i testowanie kosmetyków pozostawiają nam. To oszczędza czas i koszty związane z utrzymaniem pełnej produkcji.

Cały proces produkcji Private Label jest oparty na współpracy z klientem. Najpierw omawiamy pomysł klienta i jego wymagania dotyczące produktu. Następnie nasz zespół ekspertów pracuje nad opracowaniem formuły i składu produktu, przy uwzględnieniu najnowszych trendów i technologii w branży kosmetycznej. Po uzgodnieniu szczegółów, przystępujemy do produkcji i testowania kosmetyków. Ostateczne produkty zostają oznakowane logo i brandingiem klienta – w ten sposób są gotowe do wprowadzenia na rynek.

 

Jakie kosmetyki można u Was zamówić?

 

Ż.G-S.: Nasza fabryka jest wyposażona w nowoczesne urządzenia i laboratoria, co pozwala nam na produkcję różnorodnych produktów kosmetycznych. Możemy stworzyć linie produktów do pielęgnacji skóry, włosów, ciała, ale też poszczególnych jego części, jak ręce, stopy czy biust. Wszystko zależy od pomysłu klienta i jego preferencji.

 

Jak widzicie przyszłość MG Evolution?

 

M.G.: Nasze plany są pełne ambitnych celów. Chcemy dalej rozwijać naszą ofertę produktową i wprowadzać nowe innowacyjne kosmetyki, a równocześnie wspierać innych przedsiębiorców w realizacji ich pomysłów, oferując im produkcję kontaktową. To wymaga ciągłego doskonalenia usług i technologii, ale wierzymy, że pozwoli nam na osiągnięcie pozycji lidera. Tym bardziej, że chcemy rozszerzać naszą ofertę i współpracować z coraz większą liczbą firm zainteresowanych stworzeniem własnego brandu. Nasza fabryka jest elastyczna i gotowa dostosować się do zmieniających się potrzeb klientów. W planach mamy też rozszerzenie działalności na inne rynki, zarówno krajowe, jak i zagraniczne.

 

 

dr Żaneta Gortat-Stanisławska – politolog, pedagog, wykładowca akademicki, publicysta branżowy. Jako prelegentka uczestniczyła w wielu konferencjach, seminariach i pokazach. Prowadzi szkolenia z zakresu makijażu permanentnego, marketingu i zarządzania w placówkach Beauty&SPA. Jako ekspert przekazuje swoje wieloletnie doświadczenie zawodowe zarówno w sferze kosmetologicznej, jak i biznesowej. Właścicielka i pomysłodawczyni firmy z profesjonalnymi kosmetykami O-medic. Wspówłaścicielka fabryki kosmetyków  MG Evolution, właścicielka największej sieci szkół kosmetycznych Broadway Beauty, BB College oraz marki Permanent World. Założycielka fundacji „Parasol”, która wspiera kobiety samotnie wychowujące dzieci w zdobywaniu nowych kwalifikacji zawodowych. Prywatnie żona Marcina Gortata.

 

Marcin Gotrat: koszykarz, reprezentant Polski i jedyny Polak w historii NBA, który awansował do jej finału. Karierę sportową zakończył w 2020 roku. Jednak rok wcześniej, warz z przyszłą żoną, Żanetą Stanisławską założył firmę kosmetyczną MG Evolution (jako jedną z kilku swoich inwestycji), którą wspólnie prowadzą do dziś. Jej siedzibą jest Łódź – miasto jego urodzenia, z którym pozostał mocno związany, mimo iż na stałe nadal mieszka w Stanach Zjednoczonych. 

 

 

 

 

 

 

Promocja
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Wywiady
06.11.2025 12:58
Sylwia Gołębiewska, Highlander Enterprise: Obserwujemy narodziny segmentu „high-tech beauty”
Sylwia Gołębiewska, wiceprezeska zarządu Highlander Enteprise S.A.Highlander Enterprise

Grafen – materiał, który jeszcze niedawno kojarzył się z laboratoriami fizyków i przemysłem kosmicznym – coraz śmielej wkracza do branży beauty. O jego właściwościach, zastosowaniach w lakierach hybrydowych i narodzinach segmentu „high-tech beauty” opowiada Sylwia Gołębiewska, wiceprezeska zarządu Highlander Enteprise S.A.

Wielu osobom grafen nadal kojarzy się raczej z laboratoriami fizyków niż z salonem manicure, od kilku lat słyszymy, że odmieni elektronikę. Jak Pani tłumaczy, że ten „materiał przyszłości” znalazł zastosowanie w kosmetyce i akurat w lakierach do paznokci?

Rzeczywiście, grafen to zaawansowany materiał, którego własności nadal są przedmiotem badań  laboratoriów badawczych i aplikacji w świecie zaawansowanej elektroniki, czy zastosowań kosmicznych. To materiał, który naukowcy nie bez powodu określają mianem „materiału przyszłości” – jego właściwości są wyjątkowe. Grafen stanowi pojedynczą warstwę atomów węgla o strukturze plastra miodu, cechującą się niezwykłą wytrzymałością mechaniczną, elastycznością i lekkością. Jednym z jego już ugruntowanych z powodzeniem zastosowań są powłoki antykorozyjne, farby i lakiery stosowane m.in. w przemyśle samochodowym. 

To właśnie lakiery stanowią bezpośredni styk z branżą beauty. W obszarze stylizacji paznokci – stale poszukujemy innowacyjnych materiałów, które pozwalają połączyć walory estetyczne z trwałością i bezpieczeństwem. Lakier czy baza do paznokci to w swojej istocie cienka, ochronna powłoka. Na przestrzeni lat, aby uzyskać efektowne paznokcie, wykorzystywano szereg rodzajów materiałów kompozytowych na bazie akryli, polimerów, oraz różnych niejednokrotnie uczulających dla użytkowniczek i szkodliwych dla pracowników substancji. Wykorzystanie grafenu w tego typu produktach było naturalnym krokiem rozwojowym. Dzięki niemu uzyskujemy formuły bardziej  odporne na uszkodzenia, elastyczne i stabilne kolorystycznie.

image
Naukowczyni drukująca testowy tusz grafenowy w fabryce przetwarzającej grafen
Connect Images - Curated

To pokazuje, jak technologie wywodzące się z obszaru zaawansowanych badań naukowych mogą zostać skutecznie zaadaptowane w sektorze kosmetycznym, podnosząc standard i trwałość produktów codziennego użytku. Grafen jest doskonałym przykładem synergii między nauką a biznesem – technologii, która realnie przekłada się na wartość dodaną dla marek, salonów i ich klientów.

Jakie konkretne właściwości grafenu i w jaki sposób przekładają się one na trwałość, bezpieczeństwo czy komfort pracy stylistów?

Grafen charakteryzuje się wieloma wartościowymi właściwościami, które mają praktyczne znaczenie dla stylistów i ich klientek.

Po pierwsze – wytrzymałość mechaniczna i elastyczność. Grafen jest jednym z najbardziej wytrzymałych materiałów na świecie, ale też bardzo cienkim i elastycznym. W lakierach do paznokci działa jak mikrosiatka wzmacniająca – zwiększa odporność na pękanie, ścieranie i odpryski. Dzięki temu stylizacja utrzymuje się dłużej w idealnym stanie, a stylistki mogą mieć pewność, że efekt ich pracy będzie trwalszy.

Po drugie – ochrona przed promieniowaniem UV i stabilność koloru. Grafen skutecznie pochłania promieniowanie UV, dzięki czemu powłoka lakieru jest mniej podatna na blaknięcie czy żółknięcie. To ważne z perspektywy klientki, która oczekuje, że manicure pozostanie intensywny i połyskujący przez dłuższy czas.

Po trzecie – komfort i bezpieczeństwo. Przy odpowiednim przygotowaniu do użycia, grafen może być materiałem biokompatybilnym, nietoksycznym i bezpiecznym w aplikacji. Co więcej, jego struktura może wspierać ograniczenie rozwoju drobnoustrojów na powierzchni paznokcia,co zwiększa bezpieczeństwo usługi w salonie kosmetycznym. Dla stylistki oznacza to produkt, który nie tylko dobrze się rozprowadza, ale również ułatwia codzienną pracę – mniej poprawek, oraz reklamacji.

Wszystkie wymienione wcześniej właściwości grafenu zostały uwzględnione przy tworzeniu naszego nowego produktu marki 8belle – bazy hybrydowej do paznokci. Baza została opracowana tak, aby wzmacniała strukturę płytki paznokcia, zwiększała trwałość stylizacji, a jednocześnie posiadała właściwości antybakteryjne, co podkreśla zarówno aspekt wytrzymałości, jak i bezpieczeństwa.

image
Grafen wzbogacony tlenkiem żelaza, obraz HRTEM
Daniel Ramirez-Gonzalez

Dla stylistów oznacza to realną wartość: łatwiejszą aplikację, dłuższe utrzymanie manicure w idealnym stanie oraz możliwość zaoferowania klientce produktu o standardzie premium. W połączeniu z odpowiednią techniką aplikacji, grafen w tym produkcie staje się nie tylko innowacyjnym składnikiem, lecz narzędziem, które realnie podnosi jakość usługi i komfort pracy w salonie.

„Grafenowe kropki kwantowe to nanocząstki grafenu...”. Dla laika to brzmi jak magiczne zaklęcie. Czy klienci profesjonalni są gotowi zrozumieć i docenić wartość tak „technologicznego” kosmetyku, czy raczej trzeba ich edukować?

Branża beauty, nawet ta profesjonalna, przez długi czas opierała się głównie na tradycyjnych pojęciach i składnikach – takich jak keratyna, proteiny czy witaminy. Słowa „nanocząstki” czy „kwantowe” rzeczywiście mogą brzmieć obco i budzić pewną ostrożność.

Z drugiej strony – widzimy, że coraz więcej stylistów i salonów jest otwartych na nowoczesne technologie, jeśli stoją za nimi konkretne korzyści. Wielość pochodnych akrylu i szeregu polimerów testowanych w obszarze stylistyki paznokci testowanych na przestrzeni lat pokazuje wielką otwartość branży na nowości i innowacyjne materiały.  Profesjonaliści chcą produktów, które są trwalsze, łatwiejsze w aplikacji i zapewniają klientkom lepsze efekty. Jeżeli więc tłumaczymy, że „grafen” to nie marketingowy chwyt, tylko realny składnik poprawiający właściwości lakieru – spotykamy się z dużym zainteresowaniem.

Oczywiście edukacja jest bardzo ważna. Dlatego kładziemy nacisk na jasną komunikację: tłumaczymy, jak działa grafen, pokazujemy testy laboratoryjne, porównania, a przede wszystkim – efekty. Stylistki nie muszą znać fizyki kwantowej, żeby docenić produkt, który faktycznie ułatwia im pracę i daje lepszy efekt. Wystarczy, że zobaczą różnicę w praktyce.

W jakim kierunku będzie zmierzać połączenie zaawansowanych materiałów – takich jak grafen – z produktami kosmetycznymi? Czy możemy mówić o narodzinach nowego segmentu: „high-tech beauty”?

Zdecydowanie tak – można powiedzieć, że właśnie obserwujemy narodziny segmentu „high-tech beauty”. Konsumenci coraz częściej oczekują od kosmetyków czegoś więcej niż tylko koloru czy zapachu. Szukają innowacji, realnej skuteczności i potwierdzonych efektów.

W praktyce, w branży kosmetycznej, oznacza to wprowadzanie do formuł materiałów o wyjątkowych właściwościach – takich jak grafen, nanocząstki krzemu, mikrosfery ceramiczne czy tlenki metali – które mogą poprawiać trwałość, ochronę lub sposób, w jaki produkt zachowuje się na skórze albo paznokciach. Na przykład grafen już dziś znajduje zastosowanie jako dodatkowy składnik kosmetyków. Wykazuje m.in. zdolność pochłaniania promieniowania UV, posiada bardzo dużą powierzchnię aktywną umożliwiającą wiązanie składników aktywnych oraz może być funkcjonalizowany, odgrywając rolę ich nośnika – co potwierdzają dane rynkowe i branżowe.

image
Naukowczyni pokazująca kawałek grafenu.
BONNINSTUDIO

W naszym przypadku grafen jest tylko początkiem. Wierzę, że przyszłość branży beauty to połączenie estetyki z nauką – inteligentne, bezpieczne formuły, które realnie poprawiają jakość usług w salonach i komfort użytkowania dla klientów. To kierunek, który w kolejnych latach będzie się bardzo dynamicznie rozwijał.

Dodatkowo warto podkreślić kilka aktualnych trendów i wyzwań, które będą kształtować ten segment w najbliższych latach.

Po pierwsze, koszt i skala produkcji zaawansowanych materiałów wciąż stanowią wyzwanie. Choć technologia rozwija się bardzo szybko, część innowacyjnych składników – takich jak grafen – wciąż jest w fazie wdrażania do masowej produkcji, a ich zastosowanie w kosmetyce wymaga dopracowania procesów technologicznych i optymalizacji kosztów.

Po drugie, kwestie regulacyjne i bezpieczeństwo będą miały kluczowe znaczenie. Wprowadzanie nanomateriałów czy substancji dwuwymiarowych do kosmetyków wymaga szczegółowych badań toksykologicznych i pełnej transparentności wobec konsumentów. Tylko wtedy technologie te zyskają trwałe zaufanie branży i klientów.

Po trzecie, coraz większą rolę odgrywa trend zrównoważonej innowacji. Konsumenci i producenci coraz częściej oczekują, że nowoczesne materiały będą nie tylko skuteczne, ale także przyjazne środowisku i etycznie pozyskiwane. Grafen, ze względu na możliwość jego wytwarzania z węgla pochodzenia naturalnego, dobrze wpisuje się w ten kierunek.

Wreszcie, należy pamiętać, że rodzący się segment „high-tech beauty” początkowo pozostanie niszowy, skoncentrowany głównie wśród marek premium i salonów poszukujących wyróżnika. Jednak, w miarę jak technologia stanie się bardziej dostępna, a świadomość konsumentów wzrośnie, te rozwiązania mają szansę stać się standardem w branży beauty.

Jakie podobnej klasy technologie mogą znaleźć zastosowanie w kosmetyce kolorowej i stylizacji paznokci w przyszłości? Czy mamy się spodziewać np. eyelinerów z Vantablack?

Trudno dokładnie przewidzieć, co przyniesie przyszłość, ale jedno jest pewne – technologia coraz śmielej wkracza do branży beauty. Już dziś trwają prace nad tzw. inteligentnymi powłokami, które potrafią samoczynnie naprawiać mikrouszkodzenia lub reagować na światło i temperaturę, zmieniając kolor bądź połysk.

W obszarze stylizacji paznokci możemy spodziewać się jeszcze trwalszych baz i topów, wykorzystujących nanokompozyty oraz materiały samoutwardzalne. Coraz większe zainteresowanie budzą również pigmenty strukturalne – nie zawierają one tradycyjnych barwników, lecz tworzą kolor dzięki mikroskopijnej strukturze powierzchni.

image
Grafenowe kropki kwantowe
Tayfun Ruzgar

Jeśli chodzi o słynny Vantablack – najczarniejszy materiał świata – jego praktyczne zastosowanie to wciąż przyszłość, nawet w takich obszarach jak obronność czy sektor kosmiczny. Inspiracje nim w kosmetyce są już jednak widoczne, choć pełnią raczej rolę metafory niż faktycznego składnika formulacji. 

Wierzę, że w najbliższych latach pojawią się kosmetyczne odpowiedniki tego efektu – ultraczarne, głęboko matowe produkty inspirowane nanotechnologią, ale bez konieczności stosowania tak ekstremalnych materiałów. Podobnie było zresztą dotychczas z grafenem –  do haseł takich jak „żelazna, karbonowa czy diamentowa powłoka”, dołączył kilka lat temu grafen jako metafora wyrażająca marzenie o wyjątkowej trwałości, jednak było to wyłącznie hasłem reklamowym. Rozwój technologii  umożliwił mam materializacje tego pragnienia w bazie marki 8belle. 

Podsumowując – kosmetyka przyszłości będzie coraz bardziej oparta na nauce, a jednocześnie bardziej przyjazna dla człowieka. Technologia ma służyć nie efektownym eksperymentom, lecz realnemu podnoszeniu jakości, trwałości i bezpieczeństwa produktów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Wywiady
09.10.2025 12:47
Isabelle Tambue, Essence: Reagowanie na trendy mamy wpisane w DNA marki
”Nasze strategie marketingowe i kampanie zawsze dostosowujemy do potrzeb i zachowań konsumentów w danym regionie.”Cosnova

W czasach, gdy TikTok potrafi stworzyć bestseller w kilka godzin, a konsumenci coraz częściej wybierają marki zrównoważone i przystępne cenowo, Essence konsekwentnie udowadnia, że można połączyć wszystkie te elementy. Isabelle Tambue, Chief Brand Officer marki, w rozmowie z Wiadomościami Kosmetycznymi zdradza, jak Essence zarządza globalnymi trendami, ogranicza ślad węglowy i dlaczego Polska jest jednym z jej najbardziej ekscytujących rynków w Europie.

Essence od lat pozostaje marką bardzo przystępną cenowo. Jak udaje się utrzymać niskie ceny przy rosnących kosztach produkcji i regulacjach związanych z ESG oraz opakowaniami?

W Cosnova naszą filozofią od zawsze było demokratyzowanie piękna — oferowanie wysokiej jakości produktów w cenach dostępnych dla każdego. Osiągamy to dzięki wyjątkowo efektywnym procesom, szczupłym strukturom organizacyjnym oraz silnemu naciskowi na komunikację w modelu „digital-first”. Duże wolumeny produkcji oraz bliska współpraca z dostawcami pozwalają nam utrzymywać koszty pod kontrolą. Jednocześnie w pełni realizujemy wymogi ESG i regulacje dotyczące opakowań – stale inwestujemy w materiały zrównoważone, rozwiązania nadające się do recyklingu oraz innowacyjne koncepcje, dbając o to, aby nasi konsumenci nie musieli rezygnować ani z atrakcyjnej ceny, ani z jakości.

Jakie znaczenie dla Essence mają tradycyjne drogerie stacjonarne w porównaniu do sprzedaży online i platform e-commerce na polskim rynku? Czy obserwujecie przesunięcia w preferencjach konsumentów?

Essence jest marką silnie napędzaną impulsem — wielu naszych klientów uwielbia odkrywać produkty podczas przeglądania oferty w sklepie. Dlatego tradycyjne drogerie są kluczowym elementem doświadczenia marki. Jednocześnie obserwujemy dynamiczny wzrost sprzedaży online, szczególnie napędzany przez viralowe trendy na TikToku i Instagramie, gdzie droga od inspiracji do zakupu jest bardzo krótka. W Polsce widzimy zachowania hybrydowe — zwłaszcza młodsi konsumenci często szukają informacji w internecie, ale nadal chętnie kupują w sklepach stacjonarnych. Naszą strategią jest obecność wszędzie tam, gdzie jest nasza społeczność — zarówno offline, jak i online.

Marka intensywnie działa w trendach (np. limitowane edycje, produkty viralowe na TikToku). Jak wygląda proces decydowania, które trendy warto szybko wdrożyć do oferty, a które odrzucić?

Reagowanie na trendy mamy wpisane w DNA marki. Nasz dedykowany zespół Trend Research & Innovation nieustannie monitoruje globalne trendy w branży beauty, modzie i mediach społecznościowych. Przy podejmowaniu decyzji kierujemy się trzema czynnikami: szybkością wprowadzenia produktu na rynek, jego znaczeniem dla naszej grupy docelowej oraz dopasowaniem do wizerunku Essence jako marki zabawnej, dostępnej i innowacyjnej. Wykorzystujemy też feedback od naszej społeczności oraz narzędzia social listening, aby odróżnić krótkotrwałe mikrotrendy od tych, które mają potencjał długofalowy.

Coraz więcej konsumentów oczekuje ekologicznych rozwiązań. Jak Essence godzi szybkie wprowadzanie nowości i kolekcji limitowanych z potrzebą ograniczania śladu węglowego i zużycia opakowań?

Zrównoważony rozwój jest jednym z filarów naszej strategii produktowej. Limitowane edycje wciąż cieszą się ogromną popularnością, ale produkujemy je w mniejszych, dostosowanych do popytu ilościach, aby uniknąć nadprodukcji. Jednocześnie mamy pełną świadomość naszej odpowiedzialności — dla nas stosowanie materiałów z recyklingu, opakowań nadających się do ponownego przetworzenia oraz bardziej zrównoważonych koncepcji nie jest opcją, lecz koniecznością. W branży beauty sukces polega na umiejętnym połączeniu ekologii z atrakcyjnością produktu i właśnie tę równowagę staramy się osiągać przy każdej nowej premierze.

Historycznie Essence miało w swojej ofercie wiele bardzo intrygujących kolekcji limitowanych, w tym np. inspirowaną wampirami. Czy moglibyście Państwo uchylić rąbka tajemnicy, która z tych kolekcji była największym hitem na polskim rynku, a która spowodowała największy zawód, i jakie wnioski z tego wyciągnęliście?

Na polskim rynku największą popularnością cieszyły się kolekcje inspirowane sezonowymi nastrojami lub trendami z mediów społecznościowych. Niektóre edycje lepiej sprawdziły się w innych krajach, co pokazuje, jak ważne są lokalne insighty konsumenckie. Każde takie doświadczenie traktujemy jako lekcję — pozwala nam to zachować elastyczność, testować nowe pomysły i szybko się adaptować. Niezmiennie najważniejsze jest dla nas słuchanie naszej społeczności — to ona najlepiej wskazuje kierunek przyszłych premier.

Największym hitem w Polsce była tegoroczna kolekcja Trend Edition Essence × Polly Pocket™. Połączyła ona silny motyw nostalgii lat 90. z wyjątkowymi produktami, takimi jak róż zmieniający kolor czy kolekcjonerskie pomadki.

Posiadanie jednego „hero” produktu stworzonego z myślą o TikToku, czy Instagramie — z efektem specjalnym, gadżetem lub kolekcjonerskim charakterem — znacząco zwiększa liczbę treści tworzonych przez użytkowników (UGC) i konwersję sprzedaży. Kluczowe jest też szybkie i widoczne wdrożenie omnichannel, obejmujące kanały online oraz wiodących polskich detalistów, aby zbudować odpowiedni impet dla edycji limitowanej.

Jak różnią się strategie marketingowe i portfolio produktów między Europą a np. rynkami azjatyckimi czy amerykańskimi? Czym z punktu widzenia marki charakteryzuje się polski rynek?

Nasze strategie marketingowe i kampanie zawsze dostosowujemy do potrzeb i zachowań konsumentów w danym regionie. W Europie kluczowe jest połączenie silnej obecności w sklepach stacjonarnych z intensywnym zaangażowaniem w kanałach cyfrowych. W Ameryce Północnej jeszcze większą rolę odgrywają media społecznościowe, zwłaszcza TikTok, a świadomość marki budują tam przede wszystkim współprace z influencerami. W Azji szczególnie istotne są innowacje inspirowane pielęgnacją skóry oraz tekstury w stylu K-beauty.

Różnice widać także w komunikacji na miejscu sprzedaży — w zależności od rynku zmienia się język, dobór modeli, czy liczba materiałów wizualnych. W poszczególnych regionach różną rolę odgrywają też kategorie produktowe, co wpływa na ich udział w ekspozycji.

Polski rynek wyróżnia się bardzo dynamicznym połączeniem — konsumenci chętnie sięgają po marki międzynarodowe, ale jednocześnie mocno wspierają lokalnych producentów. W kategorii makijażu szczególnie silne są produkty do twarzy i oczu, a obecnie rośnie znaczenie kategorii ust. Ważnym czynnikiem dla polskich klientów jest dostępność bardzo jasnych odcieni korektorów i podkładów — dlatego dopasowanie asortymentu ma kluczowe znaczenie.

Przede wszystkim jednak Polska wyróżnia się świadomymi, otwartymi na trendy konsumentami, którzy łączą zakupy w drogeriach stacjonarnych z inspiracjami z mediów społecznościowych. To właśnie ta kombinacja sprawia, że polski rynek jest tak dynamiczny i ekscytujący dla marki Essence.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
12. listopad 2025 07:28