StoryEditor
Producenci
21.04.2021 00:00

Amerykanie wolą marki kosmetyczne, które pokazują różnorodność w reklamach

68 proc. Amerykanów chce zobaczyć różnorodność w reklamach dotyczących urody / pielęgnacji, ponieważ „odzwierciedla to prawdziwe życie”. 73 proc. zgadza się, że branża kosmetyczna gra na niepewności kobiet. Ponad połowa konsumentów kosmetyków w USA twierdzi, że produkty dostępne w przystępnej cenie wskazują, że marka jest inkluzywna.

Liczne wydarzenia, które miały miejsce w 2020 roku, były niezaprzeczalnymi katalizatorami zmian w różnych branżach, w tym w branży kosmetycznej, a różnorodność wysunęła się na pierwszy plan.

Pragnienie zmian wśród  marek kosmetycznych

Nowe badanie przeprowadzone przez firmę Mintel, eksperta trendów konsumenckich, ujawnia, że ​​ponad trzy piąte (63%) Amerykanów twierdzi, że inspirują ich marki kosmetyczne, które pokazują różnorodność w reklamach. Oczekują różnorodności w reklamach dotyczących urody / pielęgnacji, ponieważ „odzwierciedla ona prawdziwe życie” (68%) i „pokazuje, że są różne sposoby na bycie piękną” (56%). Co więcej, prawie połowa (47%)  konsumenci z USA twierdzi, że w ciągu ostatniego roku szukali marek charakteryzujących się różnorodnością lub włączeniem lub kupowali właśnie u nich, a jedna czwarta (24%) kupowała u marek kosmetycznych należących do mniejszości.

Prawie trzy czwarte dorosłych Amerykanów zgadza się, że branża kosmetyczna gra na niepewności kobiet (73%), a idea piękna w społeczeństwie jest zbyt sztywno zdefiniowany (72%). Wskazuje to na możliwości ewolucji marek kosmetycznych od tej negatywnej percepcji przez inspirowanie i wzmacnianie pozycji konsumentów.

Clare Hennigan, starsza analityczka ds. urody i higieny osobistej w firmie Mintel uważa, że marketing kosmetyczny w coraz większym stopniu zmienia się z „aspiracyjnego” na „inspirujący”.

- Odnoszące sukcesy marki uznają, że wykazanie silnego zaangażowania w różnorodność i integrację - czy to poprzez zatrudnienie, reklamę i / lub rozwój produktów - pomaga inspirować i wzmacniać. Marki mają możliwość wywarcia realnego wpływu, integrując różne rodzaje piękna w sposób, w miejscu i czasie, który jest dla nich naprawdę autentyczny. Mogą wygrać te marki, które zobowiązały się do różnorodności jako stałej praktyki i naprawdę słuchają swoich odbiorców, aby określić, jak postrzegane są te wysiłki.
 
Uniwersalne podejście nie działa

Zrozumienie postrzegania przez konsumentów inkluzywności piękna jest skomplikowane i złożone. Połowa (52%) konsumentów, którzy używają produktów kosmetycznych, twierdzi, że produkty w przystępnej cenie wskazują, że marka jest inkluzywna, a 48% twierdzi, że szeroka gama odcieni sprawia, że ​​marka inkluzywna. Dwie piąte (39%) uważa, że ​​kiedy marki reprezentują zróżnicowane grupy reklamowe, są one włączające. Ale wskaźniki włączenia różnią się w zależności od etapu życia. Na przykład 55% osób z pokolenia wyżu demograficznego (Baby Boomers) twierdzi, że marki oferujące produkty spełniające różne potrzeby związane z wiekiem są włączane, ale tylko 32% Pokolenia Z zgadza się z tym. Z kolei 40% Pokolenia Z uważa, że ​​marki, które oferują produkty neutralne pod względem płci, są włączające, w porównaniu do zaledwie 25% osób z pokolenia Baby Boomers.
  
Jej zdaniem, kiedy konsumenci rozważają, czy marka kosmetyczna jest inkluzywna, czy nie, to jest to w dużej mierze podyktowane tym, czy marka zaspokaja ich własne potrzeby i jak dostępna jest dla nich osobiście - podkreślając znaczenie zrozumienia podstawowych wartości i potrzeb odbiorców.

- Takie podejście doprowadziło do tego, że niektóre marki opracowały hiper-spersonalizowane, integracyjne produkty, takie jak L'Oreal Perso, który ma zostać wprowadzony na rynek w 2021 r. i wykorzystuje sztuczną inteligencję do tworzenia spersonalizowanych formuł do pielęgnacji skóry. Jednocześnie inne marki badają integrację poprzez podejście minimalistyczne lub uniwersalne. Marka produktów do pielęgnacji skóry Humanrace przedstawia się jako „odpowiednia dla wszystkich ludzi”. Niezależnie od podejścia, marki, które są w stanie dostosować swoje wysiłki na rzecz integracji do potrzeb i oczekiwań docelowych odbiorców, odniosą większy sukces komercyjny - podsumowała Hennigan.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
18.09.2025 13:24
Siabada, ty i ja, ale już nie mydełko Fa; koniec epoki kultowego mydła w kostce
Kultowe mydło odchodzi do historii.Fa

Ostatnia partia klasycznego mydła Fa w kostce trafiła na rynek na początku 2025 roku. Jak tłumaczą przedstawiciele Henkla, sprzedaż tego formatu od lat systematycznie spadała, ustępując miejsca żelom pod prysznic, mydłom w płynie i dezodorantom. To właśnie te kategorie produktów, sprzedawane pod marką Fa, odnotowują obecnie wzrosty i mają pozostać kluczowym filarem jej dalszego rozwoju.

Po ponad 70 latach produkcji koncern Henkel zakończył wytwarzanie mydła Fa w kostce – poinformował niemiecki dziennik „Bild”. Produkt, który zadebiutował na rynku w 1954 roku i zdobył ogromną popularność w Europie Środkowo-Wschodniej, w Polsce szczególnie kojarzony jest z latami 90. Trafił tu już w czasach PRL za pośrednictwem sklepów Pewex, a szczyt jego rozpoznawalności przypadł na okres transformacji ustrojowej. Wtedy to Fa stało się synonimem luksusu i zachodniego stylu życia, a dodatkową popularność przyniósł mu pastiszowy przebój „Mydełko Fa” wykonywany przez Marka Kondrata i Marlenę Drozdowską.

Zmiana strategii Henkla wpisuje się w szerszy trend konsumencki, który od lat pokazuje odchodzenie od tradycyjnych mydeł w kostce. Podczas gdy jeszcze w latach 90. były one podstawowym elementem wyposażenia niemal każdej łazienki w Polsce, dziś preferencje konsumentów przesuwają się w stronę produktów bardziej wygodnych i uważanych za bardziej higieniczne. Według danych branżowych, globalny rynek żeli pod prysznic rośnie rocznie w tempie kilku procent, podczas gdy sprzedaż klasycznych kostek stale spada.

Choć produkcja została wstrzymana, mydło Fa nie zniknęło całkowicie. Obecnie dostępne jest głównie w sprzedaży internetowej na portalach aukcyjnych. Ceny wyraźnie odbiegają jednak od dawnych – standardowa kostka kosztuje około 18 zł, a za egzemplarze w historycznych opakowaniach sprzedawcy żądają nawet kilkudziesięciu zł. To pokazuje, że mydło Fa, choć nieobecne już w sklepach, zyskało status kultowego produktu i dziś funkcjonuje przede wszystkim jako nostalgiczny symbol minionej epoki.

Fa – mydło, które stało się symbolem pokolenia

Mydło Fa po raz pierwszy trafiło do sprzedaży w 1954 roku i szybko znalazło miejsce w codziennym życiu milionów Europejczyków. Niewielkie, okrągłe kostki pojawiały się w łazienkach, na gościnnych toaletach i przy umywalkach, stając się częścią codziennych rytuałów higienicznych. Choć początkowo uchodziło za zwykłą „feinseife neuen stils”, czyli „mydło nowego stylu”, w krótkim czasie zaczęło budować swoją unikalną tożsamość.
 

 

Marka została wprowadzona na rynek przez krefeldzką firmę Dreiring, będącą spółką zależną Henkla. Jej przełomowy moment przypadł na lata 60., kiedy wraz z rozkwitem ruchu hippisowskiego Fa stało się symbolem kolorowej, beztroskiej epoki. Charakterystyczny zapach i estetyka opakowań na trwałe wpisały się w doświadczenia konsumentów – całe pokolenia kojarzyły mydło nie tylko z higieną, lecz także ze stylem życia i atmosferą tamtych lat.

Pod koniec lat 60. Henkel uruchomił jedną z najgłośniejszych kampanii reklamowych w swojej historii. Spoty telewizyjne przedstawiały niemal nagą modelkę zanurzającą się w morskich falach, a towarzyszący temu głos lektora Horsta Starka – aktora znanego z dubbingu w „Ulicy Sezamkowej” – obiecywał świeżość i wolność: „Ekscytujące jak skok w mrowiący chłód oceanu”. Reklamy te, emitowane w Niemczech Zachodnich, przyciągały uwagę nowoczesną estetyką i przełamywały tabu obyczajowe.
 

Popularność Fa wykraczała jednak poza granice RFN. W latach 70. i 80. kostki mydła często trafiały do paczek wysyłanych z Zachodu do Niemieckiej Republiki Demokratycznej i dalej na wschód. Dla wielu mieszkańców NRD i demoludów zapach Fa był pierwszym bezpośrednim kontaktem z zachodnim stylem życia i namiastką wolności, której tak bardzo brakowało za żelazną kurtyną. Tym samym mydło stało się nie tylko produktem kosmetycznym, ale także nośnikiem symbolicznych wartości i wspomnień.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
18.09.2025 10:31
Dr. Miele Cosmed Group: dywersyfikacja rynków gwarantuje stabilność przychodów
Magdalena Miele, prezeska Dr. Miele Cosmed Group S.A.Global Cosmed

Dynamika przychodów skonsolidowanych Grupy Kapitałowej Dr. Miele Cosmed Group wyniosła w pierwszym półroczu 2025 roku 5 proc. rok do roku. Wyższy od dynamiki przychodów wzrost kosztów operacyjnych spowodował spadek zysków – podaje firma w swoim komunikacie. Grupa Kapitałowa Dr. Miele Cosmed Group od ponad dwóch lat (9 kwartałów) odnotowywała ciągły wzrost zysków. Zawdzięczała to rozwojowi przychodów ze sprzedaży kosmetyków i chemii gospodarczej własnych marek (Kret, Bobini, Sofin, Apart) oraz produkowanych pod brandami sieci handlowych.

W okresie ostatnich 6 miesięcy przychody Grupy Kapitałowej wzrosły o 5 proc. r./r. Wzrost przychodów był jednak niższy od oczekiwań. Skonsolidowana EBITDA wyniosła 24,6mln zł w 1poł. 2025 w porównaniu do 29,6 mln zł w analogicznym okresie roku poprzedniego.

Na początku tego roku planowaliśmy dalszy dynamiczny rozwój na wszystkich rynkach, jednak otoczenie biznesowe było i jest bardzo wymagające. Ostrożność konsumentów była szczególnie odczuwalna w Polsce. Nie osiągnęliśmy zamierzonych celów sprzedażowych, ale kontynuujemy inwestycje w wielu obszarach. Nasi pracownicy to nasz podstawowy zasób. Dlatego inwestujemy w nich, w zadowalające wynagrodzenie czy szkolenia bo wiemy, że przyniesie to długoterminowe korzyści. Podobnie traktujemy modernizacje naszych fabryk. W ostatnim półroczu wartość środków trwałych wzrosła o 12,3 mln zł. Zgodnie z naszą strategią przeznaczamy zasoby na zwiększenie efektywności produkcyjnej m.in. poprzez robotyzację pakowania, czy wymianę urządzeń na nowoczesne i bardziej wydajne. Od miesięcy podejmujemy działania w obszarze zmniejszenia kosztów logistycznych czy na rzecz budowania odporności energetycznej naszych zakładów – skomentowała Magdalena Miele, prezeska Dr. Miele Cosmed Group S.A.

Wyższe przychody uzyskiwane ze sprzedaży produktów na rynkach zagranicznych rekompensują mniejsze od oczekiwanych przychody na rynku polskim. Udział tych pierwszych w całkowitych przychodach systematycznie rośnie i osiągnął już 61 proc. (w stosunku do 58 proc. w 1H’24). Wzmocniony zespół eksportu i wysoka aktywność spółki w obszarze promocji na nowych rynkach pozwalają na pozytywne prognozy.

Silne marki doceniane nagrodami branżowymi, inwestycje w reklamę, świetny zespół, rosnąca sprzedaż na rynkach zagranicznych to nasze najsilniejsze strony, które mimo pewnego załamania rynku sprzedaży w Polsce są gwarancją stabilności firmy z perspektywą na kolejne wzrosty

 – dodała Magdalena Miele.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
18. wrzesień 2025 14:35