StoryEditor
Producenci
19.03.2020 00:00

Andrzej Kozłowski, Verona Products Professional: Zrobimy wszystko, żeby utrzymać pracowników

Sytuacja jest trudna. W Polsce spadły obroty, maszyny ograniczają produkcję ponieważ nie ma zamówień. Zamknięte są granice, więc również nie może pracować eksport. Myślę, że problemy dopiero się zaczynają  mówi Andrzej Kozłowski, prezes firmy Verona Products Professional. – Nie chcemy zwalniać pracowników, zrobimy wszystko, żeby utrzymać zatrudnienie, ale nie jesteśmy w stanie przewidzieć dalszego rozwoju sytuacji i skutków pandemii. Nie wszystko zależy dziś od zarządów firm – dodaje. 

Przeszliśmy na pracę zdalną i zamówienia telefoniczne. Przedstawiciele handlowi nie wyjeżdżają w teren. Zamówienia z tradycyjnych drogerii są minimalne. Galerie handlowe są zamknięte, w drogeriach, które się w nich znajdują jest coraz mniej klientów, ponieważ zgodnie z zaleceniami, coraz więcej ludzi pozostaje w domach. Prawdopodobnie e-commerce zyska, również w dłuższej perspektywie, także w przypadku kosmetyków do makijażu.

Sytuacja jest trudna. W Polsce spadły obroty, maszyny ograniczają produkcję ponieważ nie ma zamówień. Zamknięte są granice, więc również nie może pracować eksport. Myślę, że problemy dopiero się zaczynają.

Większość naszej produkcji to kosmetyki do makijażu. Zakładamy do trzech miesięcy stagnacji, zastoju. Zastanawiamy się, tak jak większość producentów kosmetyków, jak poradzić sobie z tą sytuacją. Na razie prostego rozwiązania nie ma. Jest za to szereg problemów. Nie można szybko rozpocząć produkcji innych  produktów, ponieważ nie ma surowców, albo są bardzo drogie, nie ma też opakowań – fabryki są obłożone zamówieniami na opakowania do żeli i płynów antybakteryjnych. Czyli mamy problem nie tylko z tym, że nie możemy sprzedawać, ale też z tym, że nie możemy produkować, bo nie ma dostępu do surowców. Np. z Francji nie dostajemy surowców, które już zamówiliśmy i opłaciliśmy. Powinniśmy też wysyłać nasze kosmetyki do krajów, które  jeszcze nie mają tak dużego problemu z pandemią. Ale tu jest kolejny problem – transport. Granice są zamknięte, nie ma możliwości realizacji zamówień.

Zawsze trzeba myśleć o przyszłości, ale dziś jest ona nieznana, dlatego trudno jest planować dalsze biznesowe posunięcia, Musimy sobie zdać sprawę, że jeszcze kilka miesięcy od teraz będzie trudnych. Po tym okresie na przedsiębiorców spadnie szereg obciążeń, bo z tego co słyszymy, podatki i opłaty ZUS będą tylko odsunięte w czasie, czyli skumulują się, a trudno jest zakładać, że od razu po kryzysie ruszy wysoka sprzedaż.

Nie chcemy zwalniać pracowników, chcemy utrzymać stan zatrudnienia, jaki mamy na dzień dzisiejszy, zrobimy wszystko, co się da. Natomiast dziś nie jesteśmy w stanie przewidzieć dalszego rozwoju sytuacji i konsekwencji pandemii. Nie wiemy, jak długo będzie się wirus w Polsce i na świecie rozwijał. W przypadku naszej firmy bardzo dużo znaczy eksport. Dziś więc decyzje nie zależą tylko od zarządów firm, ale przede wszystkim od zewnętrznych czynników.

Prawda jest taka, że cały świat się zatrzymał, nie mieliśmy nigdy dotąd do czynienia z taką sytuacją. Ale nie podajemy się, walczymy i szukamy rozwiązań.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
27.11.2025 14:28
Colgate-Palmolive obniża prognozę wzrostu mimo wyższych cen i wzrostu sprzedaży w Europie
Colgate-Palmolive Company opublikowało swoje wyniki finansowe.fot. shutterstock

Colgate-Palmolive zakończył trzeci kwartał z 2 proc. wzrostu sprzedaży netto, która osiągnęła 5,1 mld dolarów. Wzrost ten został wypracowany wyłącznie dzięki wyższym cenom, ponieważ wolumen sprzedaży spadł o 1,5 proc. Jednocześnie firma skorygowała w dół swoją prognozę rocznego wzrostu organicznego, co jest sygnałem ostrożniejszego podejścia do niepewnych warunków rynkowych.

W ujęciu organicznym sprzedaż wzrosła zaledwie o 0,4 proc., przy czym ceny zwiększono przeciętnie o 2,3 proc. Negatywnie na wynik wpłynęło ograniczenie sprzedaży marek własnych w segmencie żywienia zwierząt, co obniżyło organiczny wzrost o 0,8 proc. po wyjściu firmy z tej nierentownej i niestrategicznej działalności. Wyniki były bardzo zróżnicowane geograficznie, pokazując zmieniające się układy sił na rynkach konsumenckich.

W Ameryce Północnej sprzedaż netto spadła o 0,4 proc., a w regionie Azji i Pacyfiku o 1,5 proc. Odwrotną tendencję odnotowano w Ameryce Łacińskiej, gdzie sprzedaż wzrosła o 2 proc., oraz w Europie, która wyróżniła się dynamiką na poziomie 7,6 proc. Solidny wzrost – 6,8 proc. – zanotowano również w regionie Afryka/Eurazja.

Zysk operacyjny Colgate-Palmolive spadł w trzecim kwartale o 1 proc., do 1,059 mld dolarów. Zysk netto utrzymał się praktycznie na niezmienionym poziomie – 735 mln dolarów wobec 737 mln dolarów rok wcześniej. Wyniki pokazują stabilność rentowności mimo nacisku inflacyjnego i spadku wolumenu.

Na cały rok obrotowy firma nadal przewiduje jedynie „umiarkowany” wzrost sprzedaży netto. Prognoza wzrostu organicznego została jednak obniżona do 1–2 proc., podczas gdy wcześniej zakładano 2–4 proc. Prezes Noel Wallace podkreślił, że strategia rozwoju Colgate-Palmolive do 2030 roku stanowi kluczowy plan działania pozwalający firmie mierzyć się z coraz bardziej złożonym otoczeniem gospodarczym i wykorzystywać pojawiające się szanse.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
26.11.2025 12:33
IFF wdraża inteligentnego robota dozującego, by skrócić czas tworzenia próbek
International Flavors & Fragrances inwestuje w nowego robota.Vladimir Razgulyaev

International Flavors & Fragrances (IFF) zainstalował w swoim zakładzie produkcyjnym Chin Bee w Singapurze inteligentnego robota dozującego Colibri, którego głównym celem jest przyspieszenie i zwiększenie precyzji w tworzeniu próbek zapachowych dla klientów w regionie Azji Większej. System umożliwia opracowanie partii próbek w ciągu kilku minut i – według deklaracji firmy – działa czterokrotnie szybciej niż poprzednia konfiguracja linii produkcyjnej.

Robot Colibri jest w stanie wyprodukować 200 partii próbek w osiem godzin, obsługując jednocześnie wiele składników i przeprowadzając testowe kompozycje w zaledwie kilka sekund. Takie tempo pracy znacząco skraca czas wejścia nowych kompozycji na rynek, co jest kluczowe w sektorze, w którym presja na szybkie wdrażanie innowacji systematycznie rośnie. IFF podkreśla, że automatyzacja pozwala szybciej przechodzić od wstępnych konceptów do gotowych próbek zapachów.

Instalacja systemu w Singapurze wpisuje się w szerszą strategię inwestycyjną IFF w regionie Azji, obejmującą m.in. otwarcie wartego 30 mln dolarów Singapore Innovation Center. Obiekt Chin Bee dołącza do zakładów IFF w Neuilly (Francja) i Hilversum (Holandia), gdzie technologia Colibri jest już stosowana. Firma wskazuje, że modernizacja procesów perfumeryjnych jest odpowiedzią na globalne trendy, w których tradycyjne, wielomiesięczne cykle rozwoju produktów przestają nadążać za rynkiem.

Znaczenie automatyzacji potwierdzają dane z raportu Atelier i Accenture, według których niechęć firm do modernizacji procesów operacyjnych powoduje utratę nawet 86 mld dolarów potencjalnych przychodów. Jednocześnie liczba „net-new” premier produktowych w segmencie beauty spadła z 63 proc. w 2015 r. do 46 proc. na początku 2024 r., co wskazuje na rosnącą presję na skracanie cykli projektowych. Aż 64 proc. konsumentów oczekuje od marek szybszego reagowania na ich potrzeby.

Eksperci zwracają uwagę, że wiele firm beauty wciąż funkcjonuje w oparciu o przestarzałe modele i relacje, które – choć skuteczne dwie dekady temu – obecnie spowalniają rozwój. Cykl tworzenia nowych produktów często przekracza rok, co rozmija się z dynamiką współczesnego rynku. Robot Colibri, jako przykład inteligentnej automatyzacji, ma pomóc IFF oraz jego klientom w skuteczniejszym odpowiadaniu na rosnące i coraz szybsze oczekiwania konsumentów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
28. listopad 2025 06:56