StoryEditor
Producenci
23.11.2020 00:00

AP: Nadużycia na plantacjach palmowych powiązanych z najlepszymi markami kosmetycznymi

Kobiety z przemysłu oleju palmowego, które pracują na rozległych plantacjach w Indonezji i sąsiedniej Malezji, produkują 85 proc. najbardziej wszechstronnego oleju roślinnego na świecie. Płacą za to wysoką cenę - o czym poinformowała agencja Associated Press.

Olej palmowy znajduje się we wszystkim, od chipsów ziemniaczanych i tabletek po karmę dla zwierząt, a także trafia do łańcuchów dostaw niektórych z największych marek w branży kosmetycznej wartej 530 miliardów dolarów, w tym L‘Oréal, Unilever, Procter & Gamble, Avon i Johnson & Johnson.

Associated Press przeprowadziło pierwsze kompleksowe śledztwo, skupiające się na brutalnym traktowaniu kobiet przy produkcji oleju palmowego, w tym na ukrytej pladze wykorzystywania seksualnego, od napastowania werbalnego po groźby gwałtu. Jest to część szerszego, dogłębnego spojrzenia na branżę, która ujawniła powszechne nadużycia w obu krajach, w tym handel ludźmi, pracę dzieci i bezpośrednie niewolnictwo.

Z ręką zaciśniętą mocno na jej ustach, aby nie mogła krzyczeć, wspomina 16-letnia dziewczynka - choć i tak nie było nikogo, kto by ją usłyszał. Opisuje, jak jej szef zgwałcił ją pośród wysokich drzew na indonezyjskiej plantacji oleju palmowego, która zasila niektóre z najbardziej znanych marek kosmetycznych na świecie. Następnie przyłożył topór do jej gardła i ostrzegł ją: Nikomu nic nie mów.

Na innej plantacji kobieta o imieniu Ola skarży się na gorączkę, kaszel i krwawienie z nosa po latach rozpylania niebezpiecznych pestycydów bez sprzętu ochronnego. Zarabia zaledwie 2 dolary dziennie bez żadnych korzyści zdrowotnych, więc nie stać jej na wizytę u lekarza. Setki mil dalej Ita, młoda żona opłakuje dwoje dzieci, które straciła w trzecim trymestrze. Regularnie dźwigała ładunki kilkakrotnie większe od jej wagi podczas obu ciąż, obawiając się, że zostanie zwolniona, jeśli tego nie zrobi.

Kobiety są obciążone niektórymi z najtrudniejszych i najbardziej niebezpiecznych prac w branży, spędzają godziny po pas w wodzie skażonej chemikaliami i niosą ciężary tak ciężkie, że z czasem ich łona mogą zapaść się i wystawać. Wielu z nich jest na co dzień zatrudnianych przez podwykonawców bez świadczeń, wykonując te same prace dla tych samych firm przez lata, a nawet dziesięciolecia. Często pracują bez wynagrodzenia, aby pomóc swoim mężom sprostać niemożliwym do wykonania dziennym normom.

- Prawie każda plantacja ma problemy związane z pracą. Ale warunki pracy kobiet są o wiele gorsze niż mężczyzn - powiedział Hotler Parsaoran z indonezyjskiej grupy non-profit Sawit Watch, która przeprowadziła szeroko zakrojone dochodzenie w sprawie nadużyć w sektorze oleju palmowego. 

Rząd Malezji powiedział, że nie otrzymał żadnych doniesień o gwałtach na plantacjach, ale Indonezja przyznała, że ​​wykorzystywanie fizyczne i seksualne wydaje się być coraz większym problemem, a większość ofiar boi się mówić. Mimo to AP była w stanie potwierdzić historie wielu kobiet, przeglądając raporty policyjne, dokumenty prawne, skargi złożone przedstawicielom związków zawodowych i relacje w lokalnych mediach.

Reporterzy przesłuchali również prawie 200 innych pracowników, aktywistów, urzędników państwowych i prawników, w tym tych, którzy pomagali uwięzionym dziewczętom i kobietom w ucieczce - potwierdzili oni, że nadużycia regularnie się zdarzają.

Przegląd prasy
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
25.04.2025 13:41
Kiril Marinov, Henkel: Stawiamy na gospodarkę obiegu zamkniętego
Henkel Polska na 17. Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach.Henkel Polska

Podczas 17. Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach Kiril Marinov, dyrektor zarządzający Henkel Consumer Brands, wziął udział w panelu poświęconym gospodarce obiegu zamkniętego. Dyskusja skupiła się na wpływie nadchodzących regulacji unijnych na funkcjonowanie przedsiębiorstw. Eksperci podkreślali konieczność traktowania odpadów jako cennych zasobów, projektowania procesów produkcyjnych z myślą o cyrkularności oraz minimalizowania powstawania odpadów.

Podczas panelu Kiril Marinov przedstawił konkretne działania, które Henkel podejmuje w odpowiedzi na nadchodzące rozporządzenie w sprawie opakowań i odpadów opakowaniowych (PPWR). W ubiegłym roku 26 proc. plastiku użytego w opakowaniach Henkel pochodziło z recyklingu, a w 2025 roku firma planuje osiągnąć poziom 30 proc. Tym samym Henkel wyprzedzi o pięć lat regulacje unijne, które będą obowiązywać dopiero od 2030 roku.

W kontekście cyrkularności Polska wypada korzystnie na tle średniej światowej. Jak zaznaczył Kiril Marinov, poziom ponownego wykorzystania materiałów w Polsce wynosi 10,2 proc., podczas gdy średnia światowa to 8,6 proc.. Ekspert podkreślił, że nasz kraj ma potencjał, by stać się jednym z liderów gospodarki obiegu zamkniętego w Europie, na wzór Holandii, gdzie recykling materiałów osiągnął poziom 25 proc.

Transformacja opakowań w Henklu obejmuje całe portfolio produktów. Obecnie 91 proc. opakowań firmy nadaje się do ponownego użycia lub recyklingu, a celem na 2025 rok jest osiągnięcie 100 proc. Henkel zmniejszył także wykorzystanie surowców ropopochodnych o 35 proc. i dąży do dalszej redukcji o połowę. Dodatkowo wszystkie europejskie zakłady produkcyjne Henkla osiągnęły neutralność pod względem emisji CO₂.

Jeszcze kilka lat temu butelki płynu do prania [Persil] były wykonywane z przezroczystego materiału, a konsumenci mogli zobaczyć, jak produkt wygląda wewnątrz opakowania. Od dwóch lat stosujemy polietylen o wysokiej gęstości, włączając w proces produkcyjny 50 proc. recyklowanego plastiku. [...] Obecnie butelki są białe, ze względu na brak możliwości znalezienia na rynku wysoce przezroczystego materiału dla recyklowanego polietylenu. Zdecydowaliśmy się na ten kompromis, stawiając zrównoważony rozwój ponad dotychczasowy wygląd produktu

wytłumaczył Kiril Marinov.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
25.04.2025 11:27
Unilever tnie etaty i oszczędza – pierwszy kwartał 2025 pod znakiem restrukturyzacji
Unilever szuka oszczędności w zasobach ludzkich.Shutterstock

Unilever, jeden z największych koncernów dóbr konsumenckich na świecie, ogłosił redukcję około 6 tysięcy miejsc pracy w pierwszym kwartale 2025 roku. Cięcia są częścią globalnego planu restrukturyzacyjnego zapowiedzianego jeszcze w 2024 roku, którego celem jest likwidacja łącznie około 7,5 tysiąca etatów. Dzięki tym działaniom firma spodziewa się oszczędności rzędu 550 milionów euro do końca bieżącego roku.

W opublikowanym raporcie kwartalnym Unilever wykazał mieszane wyniki finansowe. Pomimo trudnych warunków rynkowych, skorygowany wzrost sprzedaży bazowej wyniósł 3 proc., co przypisano wzrostowi wolumenu sprzedaży oraz cen. Dobrze poradziły sobie tzw. „power brands” spółki – takie jak Dove i Rexona – co miało szczególne znaczenie dla wzrostu w segmencie Beauty & Wellbeing (wzrost o 4,1 proc.) oraz Personal Care (wzrost o 5,1 proc.), zwłaszcza na rynku północnoamerykańskim.

Całkowity przychód koncernu spadł jednak o 0,9 proc., do poziomu 14,8 miliarda euro. Na wynik ten wpływ miały głównie koszty związane z wyprzedażą aktywów oraz negatywne różnice kursowe. Mimo to dyrektor generalny firmy, Fernando Fernandez, ocenił początek roku jako „zahartowany” i wyraził optymizm co do dalszego wzrostu, zwłaszcza dzięki strategii premiumizacji i innowacji produktowej na rynkach rozwiniętych.

W ujęciu kategorii produktowych, segment pielęgnacji włosów utrzymał się na stabilnym poziomie, z minimalnym wzrostem, który częściowo zrekompensował ponowny debiut Dove z technologią odbudowy włókien. W Brazylii marka Sunsilk odnotowała spadki związane z ograniczaniem zapasów, podczas gdy Nexxus zanotował dwucyfrowy wzrost dzięki premierze linii HY-Volume. Segment dezodorantów – w tym nowości do całego ciała – szczególnie umocnił pozycję działu Personal Care, w którym sama marka Dove odpowiadała za 40 proc. przychodu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
25. kwiecień 2025 13:45