StoryEditor
Salony beauty
15.12.2022 00:00

BIG InfoMonitor: Branża usług beauty jest odporna na kryzys

Branża usług beauty, jako jedna z niewielu, zdaje się nie odczuwać kryzysu gospodarczego. Galopującą inflację oraz rosnące ceny energii rekompensuje fakt, że Polacy nadal chętnie korzystają z usług fryzjerowi kosmetyczek i nie zamierzają ograniczać wydatków na ten cel. Kwoty tych wydatków są większe niż na kulturę, rozrywkę czy siłownię – wynika z danych BIG InfoMonitor.

Z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy BIK wynika, że sytuacja fryzjerów i kosmetyczek – na tle innych profesji – jest stabilna. Zaległe zadłużenie tych biznesów w październiku 2022 r. wyniosło 109 mln zł. To wzrost o zaledwie 7,5 proc. względem analogicznego okresu w roku ubiegłym.

– Mimo że szeroko pojęta branża beauty zanotowała 7,5-proc. wzrost zaległości, to na tle całego sektora usług polskiej gospodarki, wypada wyjątkowo dobrze – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

Podaje przykłady przedsiębiorców, którzy w wyniku ostatnich perturbacji, ucierpieli zdecydowanie bardziej. Wśród nich są m.in. restauratorzy, którzy powiększyli swoje zadłużenie o niemal 9 proc r/r. Nie najlepiej radzi sobie także transport – wzrost o 14 proc. r/r, działalność sportowa, rozrywkowa i rekreacyjna – 45 proc. oraz naprawa i konserwacja komputerów i artykułów użytku osobistego i domowego – ponad 160 proc.

– Skala przyrostu przedawnionego zadłużenia jak w soczewce pokazuje nie tylko to, które branże mierzą się z największą presją kosztową, ale także to, na czym Polacy chcą oszczędzać, a gdzie wydatków nie ograniczają – dodaje Sławomir Grzelczak.

Oszczędności tak, ale nie fryzjerze czy kosmetyczce 

Inflacja wpływa na ograniczanie wydatków silniej niż pandemia, ale jej wpływ nie odbija się aż tak wyraźnie na korzystaniu z usług fryzjera czy kosmetyczki.

Z badania przeprowadzonego przez Quality Watch na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor wynika, że Polacy wydają na ten cel więcej niż np. na kulturę, rozrywkę, wyjścia do restauracji, siłownię czy krótkie wyjazdy. Co trzeci respondent (33 proc.) wydaje na fryzjera i kosmetyczkę tyle samo, a aż 17 proc. pytanych zdecydowało się przeznaczać na ten cel więcej (wzrost o 7 p. proc.). Tylko 26 proc. podjęło decyzję, by wydatki na poprawę wyglądu tymczasowo ograniczyć.

Co może wydawać się zaskakujące, więcej niż przed kilkoma miesiącami przeznaczają na upiększanie wyglądu mężczyźni (19 proc. pytanych) niż kobiety (15 proc.). Jeżeli natomiast podzielimy odpowiedzi według grup wiekowych, dostrzeżemy, że więcej zamierzają wydać przede wszystkim młodzi ludzie, w wieku od 18 do 24 lat (25 proc.), czyli w zdecydowanej większości studenci, których finanse nie są jeszcze stabilne.

Kolejne miejsca zajmują osoby po 65 r.ż. – 21 proc., grupy 25-34 i 35-44 lat (16 proc.) oraz 45-54 i 55-64 lat (odpowiednio 14 i 13 proc.). Jeżeli spojrzeć na to, jak odpowiedzi kształtują się względem miejsca zamieszkania, to oszczędności nie planują głównie mieszkańcy wielkich miast powyżej 500 tys. mieszkańców (21 proc. pytanych), co nie powinno dziwić, bo w dużych ośrodkach miejskich mediany wynagrodzeń wyglądają najlepiej.

Klientów barbera, fryzjera czy kosmetyczki nie odstraszają podwyżki ich usług 

Kryzys gospodarczy wywołany wojną w Ukrainie, a w szerszej perspektywie również pandemia, bez wątpienia wpłynęły na biznesy specjalizujące się w dbaniu o wygląd. Jednak nie w tak dużym stopniu, jak na inne branże. Polki i Polacy nie chcą odmawiać sobie drobnych przyjemności i mimo trudnej sytuacji finansowej nadal decydują się na wizyty u barbera, fryzjera czy kosmetyczki, mimo że – jak podaje GUS - ci dość mono podnieśli ceny, bo o 15,7 proc. r/r.

Dane pokazują, jak trudne dla fryzjerów i kosmetyczek były pierwsze pandemiczne miesiące. W październiku 2021 r. ich zaległy dług był już o 17 proc. wyższy niż w marcu 2020 r. i wynosił 101 mln zł.

Czytaj też: Branża beauty z coraz większym zadłużeniem. Sytuację może pogorszyć ostatni kwartał roku

Wówczas nastroje nie były optymistyczne, szybko jednak uległo to zmianie. Polacy tłumnie wrócili do salonów i gabinetów urody i umożliwili zatrzymanie szybko nakręcającej się spirali zadłużenia. W efekcie, w ciągu ostatnich 12 miesięcy, dynamika przyrostu zobowiązań uległa już spowolnieniu i wyniosła 7 proc., a zaległy dług w październiku wyniósł niespełna 109 mln zł.

– Z całą pewnością możemy stwierdzić, że mamy w Polsce do czynienia z tzw. efektem szminki, czyli mechanizmem polegającym na zmianie preferencji konsumentów. Widocznie zmniejsza się konsumpcja dóbr luksusowych o dużej wartości przy jednoczesnym wzroście konsumpcji tych relatywnie tańszych luksusowych produktów i usług. Jeżeli nie stać mnie na drogą wycieczkę to swój status podkreślę chociażby wizytą weekendową w SPA – mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIG InfoMonitor (Grupy BIK)

Trend obserwujemy także w danych GUS. W październiku 2022 r. największe wzrosty sprzedaży detalicznej r/r można było zaobserwować w przypadku odzieży i obuwia (14,3 proc.) oraz kosmetyków i leków (8,4 proc.). Spadła natomiast sprzedaż samochodów i motocykli.

– Branża beauty, mimo rynkowych zawirowań, może odetchnąć z ulgą i w miarę optymistycznie patrzeć w najbliższą przyszłość – podsumowuje analityk BIG InfoMonitor.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
26.08.2025 12:21
Jesień w salonie kosmetycznym: dostosowanie oferty to konieczność, nie wybór
Jesień nadchodzi wielkimi krokami — czy masz już przygotowaną ofertę?PeopleImages.com - Yuri A

Zmiana pory roku w kosmetyce oznacza nie tylko inne potrzeby skóry, ale też całkowite przeprojektowanie oferty salonu. Jesienią priorytetem staje się odbudowa bariery hydrolipidowej, wyrównanie kolorytu i przygotowanie cery na intensywne zabiegi. Analiza SWOT pokazuje, że sezonowe dostosowanie oferty nie jest opcją, lecz kluczowym elementem strategii biznesowej.

Jesienne dostosowanie oferty salonu kosmetycznego nie jest „opcją” ani jednorazową kampanią — to element higieny biznesowej. Koniec lata zmienia warunki biochemiczne skóry, rytm dnia klientek i priorytety zakupowe; jeśli menu zabiegowe i komunikacja pozostają letnie, salon traci trafność i marżę. Jesień to czas odbudowy bariery hydrolipidowej po słońcu, wyrównywania kolorytu i porządkowania pielęgnacji, ale też reorganizacji kalendarza: powroty do szkoły i pracy zwiększają popyt na „naprawcze” serie, krótkie wizyty „w drodze” i pakiety z jasno opisanym planem. Strategicznie oznacza to konieczność przeprojektowania ścieżek klientki (od konsultacji po domową rutynę), progów cenowych oraz produktów detalicznych — tak, by sezon od razu pracował na wyższy koszyk, rezerwacje z wyprzedzeniem i retencję.

Od strony merytorycznej jesień to moment na protokoły regeneracyjno-rozjaśniające oraz kontrolowany „reset” tekstury skóry: delikatne kwasy AHA/BHA w progresji stężeń, start retinoidów (z edukacją nt. adaptacji), zabiegi nawilżająco-barierowe (ceramidy, skwalan, NMF), nieinwazyjna mezoterapia bezigłowa, LED przy podrażnieniach, oksybrazja w miejsce agresywnej eksfoliacji „na wejściu”. Dla włosów – trychologiczna diagnostyka skóry głowy, kuracje przeciwłupieżowe i wzmacniające po ekspozycji UV; dla paznokci – program odbudowy płytki po hybrydach wakacyjnych. Stylizacja brwi i rzęs pozostaje całoroczna, ale z akcentem na laminacje i koloryzacje w chłodniejszej tonacji. W retailu kurczą się „plażowe” SPF-y, rośnie popyt na łagodne mycie, treściwe kremy, esencje, sera z witaminą C i kwasem azelainowym; SPF nadal obowiązkowy — szczególnie przy kuracjach złuszczających i retinoidach.

image

Czym jest CLV w branży beauty i dlaczego powinien interesować właścicieli salonów kosmetycznych

Komercyjnie sezon warto „zamknąć” w jasnych produktach usługowych: serie 4–6 zabiegów „Odbudowa bariery + rozświetlenie”, pakiety „Jesienny Reset Skóry Głowy”, miniprogramy „Back-to-work glow” 45–60 min, a także subskrypcje (np. 1 wizyta/msc + zniżka na retail). Cennik powinien oferować dobre-lepsze-najlepsze, gdzie „lepsze” domyka większość potrzeb (z akcesorium retail), a „najlepsze” zawiera plan domowy i zdjęcia postępów. W planowaniu obłożenia wykorzystaj poranki w dni powszednie na zabiegi złuszczające (spokojniejsza ekspozycja UV), a piątki/soboty na stylizacje i szybkie „eventowe” upiększanie. Już we wrześniu zacznij przedsprzedaż listopadowo-grudniowych terminów (andrzejki, firmowe gale), warunkując ją jesienną kuracją przygotowawczą — to naturalny lejek do większego koszyka.

Operacyjnie jesień wymaga dyscypliny: aktualizacji kart przeciwwskazań, świadomych zgód, testów płatkowych przy nowym aktywie, zbalansowania grafiku pod możliwy „retinization week” klientek. Zespół potrzebuje krótkich, praktycznych szkoleń o różnicowaniu wrażliwości cery, protokołach SOS i o tym, jak łączyć kwasy/retinoidy z barierą i SPF. W back-office wychodzi na pierwszy plan zarządzanie zapasem produktów profesjonalnych oraz retailu „barierowego”, planowanie gotówki (większy jednorazowy zakup), a także infrastruktura: oczyszczacze powietrza i nawilżacze (sezon smogowy i ogrzewanie), co realnie poprawia komfort cery po zabiegu. Dokumentacja zdjęciowa „przed-po” — spójna, w stałym świetle — staje się narzędziem sprzedaży serii i budowania zaufania.

Mocne strony

Mocą jesiennej adaptacji jest trafność kliniczno-pielęgnacyjna i biznesowa: zabiegi odpowiadają na powszechne problemy (odwodnienie, przebarwienia, szorstkość), przez co łatwiej budować serie zamiast pojedynczych wizyt. Spójne protokoły sezonowe upraszczają pracę personelu, pomagają standaryzować doświadczenie i utrzymywać marże. Jesienny kalendarz naturalnie sprzyja rezerwacjom cyklicznym, a niższa ekspozycja UV ułatwia wdrożenie procedur eksfoliacyjnych i kuracji rozjaśniających z mniejszym ryzykiem powikłań. Ponadto dobrze zaprojektowany retail (ceramidy, humektanty, SPF „zimowy”) podbija średni koszyk i wydłuża efekt zabiegowy, wzmacniając lojalność.

Słabe strony

Słabością jest wyższa złożoność zarządzania: rotacja asortymentu, konieczność szkoleń i precyzyjnej kwalifikacji skóry zwiększają koszty i ryzyko błędów. Przy silniejszych aktywach rośnie potrzeba edukacji i ścisłego przestrzegania zaleceń domowych — brak compliance może skutkować podrażnieniami i reklamacjami. Sezonowość bywa też mieczem obosiecznym: jeśli jesienne pakiety nie zostaną domknięte komunikacyjnie, klientka odłoży decyzję „na później”. Wreszcie, źle dobrane promocje (agresywne rabaty na serie) potrafią zjeść marżę, a nadmierne zatowarowanie „ciężkim” retail’em zamraża gotówkę.

image

Kącik kawowy w salonie kosmetycznym – przyjemny dodatek czy ryzyko biznesowe?

Szanse

Szansą jest spięcie jesieni z końcówką roku: plan „odbudowa + rozświetlenie” jako przygotowanie do listopadowo-grudniowych wydarzeń społecznych zwiększa customer lifetime value. To idealny czas na mikro-abonamenty, vouchery firmowe, partnerstwa lokalne (siłownie, studia jogi, fryzjerzy), a także content edukacyjny — krótkie konsultacje skanujące rutynę domową, mini-warsztaty o retinoidach czy „barierowy check”. Jesień sprzyja też usługom trychologicznym, które otwierają nową ścieżkę przychodów i cross-selling z pielęgnacją skóry. W kanałach cyfrowych działa storytelling „naprawy po lecie” z wiarygodnymi metamorfozami i planami w punktach.

Zagrożenia

Zagrożeniem pozostaje presja cenowa rynku, domowe urządzenia (DIY „peel”), a także wrażliwość skóry w sezonie smogu i ogrzewania — niewłaściwie dobrane protokoły mogą potęgować przesuszenie. Rynek jesienią bywa nasycony hasłami „peeling/retinol”, przez co łatwo zginąć w szumie bez wyraźnego wyróżnika (np. diagnostyka, zdjęcia postępów, gwarancja tolerancji). Dodatkowo zmienność pogodowa opóźnia decyzje klientek, a łańcuch dostaw (piki popytu na składniki barierowe) może powodować braki w retailu. W tle są też ryzyka regulacyjne dot. komunikacji efektów zabiegów — nieprecyzyjne obietnice grożą utratą zaufania.

Konkludując, jesień wymaga od salonu nie jednego „sezonowego posta”, lecz pełnej orkiestracji: diagnozy, protokołów, cen, grafiku, retailu i treści edukacyjnych. Skoncentruj ofertę na odbudowie bariery i wyrównaniu kolorytu, zaplanuj serie z jasnym harmonogramem, zintegruj konsultacje i pielęgnację domową, a marketing oprzyj na realnych „przed-po” i kalendarzu wydarzeń. Ustal wskaźniki: odsetek rezerwacji serii, attach rate retailu, rebooking 6–8 tyg., średni koszyk i satysfakcję po 14 dniach. Taka, „jesienna” wersja salonu nie tylko lepiej pomaga skórze przetrwać sezon, ale też sprawia, że Twój biznes płynnie wchodzi w najbardziej komercyjny finisz roku — z przewidywalnymi rezerwacjami i powtarzalną marżą.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
21.08.2025 11:31
Ostrzeżenie GIS i GIF: rośnie liczba zatruć po nielegalnych zabiegach z botoksem
Toksyna botulinowa jest lekiem, nie kosmetykiem anti-ageing.Body Stock

Główny Inspektor Sanitarny oraz Główny Inspektor Farmaceutyczny ostrzegają przed zagrożeniami związanymi z nielegalnymi zabiegami medycyny estetycznej, w których wykorzystywana jest toksyna botulinowa. Alarm ma związek z sytuacją w Wielkiej Brytanii – pomiędzy 4 czerwca a 14 lipca 2025 roku odnotowano tam kilkadziesiąt przypadków jatrogennego botulizmu, czyli zatrucia spowodowanego nieprawidłowym użyciem toksyny. Brytyjskie służby wskazują, że do powikłań doszło po zastosowaniu produktów pochodzących z nielegalnych źródeł, bez wymaganych pozwoleń na dopuszczenie do obrotu.

Toksyna botulinowa, znana potocznie jako botoks, jest jedną z najsilniejszych znanych trucizn. Powstaje naturalnie w wyniku działania bakterii obecnych w skażonej żywności lub ranach. W medycynie znalazła jednak legalne zastosowanie – jest składnikiem produktów leczniczych stosowanych w terapii niektórych chorób neurologicznych oraz w zabiegach estetycznych. Działa poprzez blokowanie połączeń nerwowo-mięśniowych, co powoduje czasowe zwiotczenie mięśni i wygładzenie zmarszczek.

Botulizm, czyli zatrucie toksyną botulinową, to rzadka, ale potencjalnie śmiertelna choroba. Objawy obejmują opadanie powiek, podwójne widzenie, niewyraźną mowę, problemy z połykaniem i oddychaniem oraz osłabienie mięśni prowadzące do paraliżu. Symptomy mogą wystąpić już w ciągu 24 godzin od zabiegu, ale także po kilku tygodniach. W skrajnych przypadkach dochodzi do porażenia oddechu, a ustępowanie objawów może trwać wiele miesięcy i wymagać rehabilitacji.

Eksperci GIS i GIF przypominają, że iniekcje toksyny botulinowej mogą być wykonywane wyłącznie przez lekarzy lub lekarzy dentystów. Zabiegi wykonywane przez osoby bez uprawnień – np. kosmetyczki – niosą znacznie wyższe ryzyko powikłań. Istotne jest także, aby były przeprowadzane w placówkach medycznych, które gwarantują właściwe warunki przechowywania i podawania preparatu. Otwarte fiolki powinny być zużywane natychmiast, a lek transportowany i przechowywany w odpowiedniej temperaturze.

Pacjentom zaleca się szczególną ostrożność przy wyborze miejsca i osoby wykonującej zabieg. Preparaty botulinowe dostępne są wyłącznie na receptę i w aptekach – oferty w internecie czy niskie ceny mogą oznaczać podróbki o nieznanym składzie. GIS i GIF apelują także, aby przed zabiegiem sprawdzać oryginalne opakowania i numery serii preparatu oraz upewniać się, że produkt widnieje w Rejestrze Produktów Leczniczych dopuszczonych do obrotu w Polsce.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
01. wrzesień 2025 14:12