StoryEditor
Prawo
13.02.2023 00:00

Chajzer, Doda i Rozenek-Majdan oskarżeni przez UOKiK o wprowadzanie konsumentów w błąd

Doda, Małgorzata Rozenek-Majdan i Filip Chajzer znaleźli się na celowniku UOKiK. Prezes Urzędu, Tomasz Chróstny, postawił im zarzuty nieprawidłowego oznaczania treści reklamowych w mediach społecznościowych. Celebrytom grozi kara w wysokości do 10 proc. ich rocznego obrotu.

Prezes UOKiK Tomasz Chróstny postawił zarzuty kolejnej trójce influencerów, którzy nie oznaczali prawidłowo w mediach społecznościowych treści promocyjnych dotyczących produktów firm, z którymi współpracują. Na celowniku UOKiK znaleźli się tym razem celebryci-influecerzy o bardzo głośnych nazwiskach. 

• Dorota Rabczewska - Doda (firma Queen Records Dorota Rabczewska),

• Małgorzata Rozenek-Majdan (firma Małgorzata Rozenek-Majdan).

•  Filip Chajzer (firma Filip Chajzer Warsaw Media).

Ponadto za brak współpracy z UOKiK została ukarana spółka PRIME MMA, która organizuje i transmituje w internecie pojedynki influencerów.

Zgodnie z wytycznymi UOKiK każdy kto promuje firmy, marki, produkty lub usługi w mediach społecznościowych i otrzymuje za to wynagrodzenie, musi odpowiednio oznaczać takie treści. Jeśli tego nie robi, w ocenie Urzędu, wprowadza konsumentów w błąd co do charakteru takich publikacji. Katalog dobrych praktyk UOKiK opublikował we wrześniu 2022 r. 

Czytaj: Są już rekomendacje UOKiK dotyczące oznaczania treści reklamowych przez influencerów w mediach społecznościowych

Zarzuty wobec influencerów-celebrytów

Co spowodowało, że prezes UOKiK postanowił wszcząć postępowanie wobec tak znanych twórców- celebrytów, jak Doda, Małgorzata Rozenek-Majdan i Filip Chajzer?

Dorota Rabczewska, Doda, w ocenie UOKiK nie zawsze  w swoich publikacjach wystarczająco informuje, że mają one sponsorowany charakter, nie używa również dedykowanej do tego funkcjonalności platformy społecznościowej. Piosenkarka współpracuje m.in. ze spółką Sodore oferującą kosmetyki oraz agencją reklamową WhitePress zlecającą reklamowanie różnych marek i produktów.  

UOKiK ustalił, że Dorota Rabczewska – w niektórych przypadkach – dodaje do swoich postów hashtag #reklama dopiero po kilku dniach od publikacji materiału. To według urzędu niedopuszczalne, ponieważ konsumenci, którzy już zobaczyli post, nie widzą później tej korekty. Tego rodzaju oznaczenie powinno znaleźć się przy lub na materiałach reklamowych od razu podczas publikacji, kiedy zasięg generowany przez nowe posty czy relacje jest największy. Powinno także być w widocznym miejscu, np. na początku opisu lub nagrania – czytamy w komunikacie UOKiK.

Małgorzata Rozenek-Majdan ma umowy reklamowe m.in. z firmami Henkel Polska, Noyo Pharm, Oceansapart oraz AllNutrition.  Publikuje posty i relacje reklamujące ich produkty na swoim koncie na Instagramie. Nie oznacza ich tak jak powinna – ani w opisie materiału ani za pomocą funkcjonalności Instagrama, która daje możliwość oznaczania postów i filmów jako sponsorowane.   

Według UOKiK Małgorzata Rozenek-Majdan ogranicza się jedynie do wskazania marki produktów oraz – w niektórych przypadkach – na zamieszczeniu hashtagu #współpraca, który nie jest wystarczający, ponieważ nie wskazuje jednoznacznie na  komercyjny charakter publikacji.  Czasami także hashtag #współpraca był tak umieszczany, że był niemal niewidoczny dla konsumenta, np. w publikacji Instastory ukryty był pod nazwą profilu w lewym górnym rogu.

Filip Chajzer wspólnie z klientami tworzy „kreacje autorskich i oryginalnych rozwiązań marketingowych” – jak wynika z jego oficjalnej strony. Współpracuje m.in. z firmą New Balance czy salonem samochodowym Skody Auto Wimar.

W swoich publikacjach Chajzer nie podaje, że są one sponsorowane, poprzestaje na wskazaniu marki produktów – ani nie używa funkcjonalności platformy, ani nie dodaje odpowiednich adnotacji w opisie lub bezpośrednio na zdjęciu czy wideo. Czasami oznacza publikacje hasztagiem #współpraca. Reklamodawcy umieszczają jego na swoich profilach w mediach społecznościowych.   

Postępowania ws. influencerów mogą zakończyć się nałożeniem kary w wysokości do 10 proc. ich rocznego obrotu.

Jak powinny być oznaczane treści reklamowe w social mediach?

UOKiK przypomina, że oznaczanie wszystkich materiałów komercyjnych w mediach społecznościowych musi być jednoznaczne i niebudzące wątpliwości konsumentów. Powinny to być określenia, np. #reklama, [materiał sponsorowany], umieszczone w widocznym miejscu i napisane wystarczająco dużą czcionką.

Odpłatna promocja produktów czy usług bez wyraźnego wskazania, że są to treści sponsorowane, wprowadza konsumentów w błąd i może stanowić nieuczciwą praktykę rynkową, a w niektórych przypadkach – również czyn nieuczciwej konkurencji. Dotyczy to nie tylko tradycyjnych mediów, ale także popularnych portali społecznościowych oraz internetowych serwisów informacyjnych i opiniotwórczych.

Konsekwencje braku takich działań ponosili już inni znani influencerzy, szczególnie w pierwszej fazie wprowadzania kodeksu UOKiK Czytaj: Maffashion wśród influencerów ukaranych przez UOKiK, jednak od tego czasu, zdaniem prezesa Urzędu sytuacja znacznie się poprawiła i wielu twórców zastosowało się do wytycznych. 

– Nasze działania na rynku influencer marketingu zapoczątkowały pozytywne zmiany w prawidłowym oznaczaniu treści komercyjnych. Niestety, niektórzy twórcy nadal nie oznaczają treści reklamowych w sposób jednoznaczny, jasny oraz zrozumiały dla odbiorców. Dopuszczają się rażących zaniedbań w tym zakresie, zamiast stosować się do obowiązującego prawa i dawać swoim zachowaniem dobry przykład – mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

PRIME MMA – kara za brak współpracy z UOKiK

Prezes UOKiK nałożył także karę 50 tys. zł na spółkę PRIME MMA,  która organizuje i transmituje w internecie pojedynki influencerów. Po sygnałach od konsumentów prezes Urzędu zażądał informacji na temat kosztów wysyłania SMS-ów związanych z zadawaniem pytań podczas gali przez osoby ją oglądające. UOKiK sprawdzał, czy konsumenci wiedzieli, że wysyłając pytania, skorzystają z tzw. SMS-a Premium, co będzie się wiązało z naliczeniem wyższej opłaty. Firma nie odpowiadała na pisma UOKiK. Dopiero po wszczęciu postępowania Urząd doczekał się odpowiedzi na część pytań. Spółka potwierdziła, że widzowie nie zostali prawidłowo poinformowani o dodatkowych, wyższych niż standardowe, opłatach za wiadomości. Zadeklarowała, że zwróci konsumentom dodatkowe kosztów naliczonych za tzw. SMS-y premium. Decyzja UOKIK jest prawomocna.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
24.10.2025 12:45
Maybelline wycofuje eyeliner z rynku z powodu przekroczenia norm arsenu
Eyeliner Maybelline został wycofany z rynku.Casimiro PT

W europejskim systemie ostrzegania o niebezpiecznych produktach Safety Gate pojawiło się nowe zgłoszenie dotyczące kosmetyku marki Maybelline New York. Zgłoszenie o numerze SR/03420/25 zostało przekazane przez niemieckie organy nadzoru i dotyczy produktu Crayon Kohl 100 Color Show Ultra Black – czarnej kredki do oczu w drewnianej oprawce.

image
Zakwestionowany produkt
RAPEX Safety Gate
Badania wykazały, że produkt zawiera nadmierne stężenie arsenu, sięgające 0,00033 proc. masy. Związek ten jest uznawany za substancję rakotwórczą, mogącą również uszkadzać płodność, rozwój płodu oraz narządy przy długotrwałym narażeniu. Z tego powodu produkt został uznany za stwarzający ryzyko chemiczne i niezgodny z unijnym rozporządzeniem REACH, które określa dopuszczalne poziomy substancji chemicznych w produktach konsumenckich.

Eyeliner Crayon Kohl 100 Color Show Ultra Black (kod partii JYW03E, kod kreskowy 3600530905461) został wyprodukowany we Francji i dystrybuowany w krajach Unii Europejskiej, w tym w Niemczech i Polsce. Władze niemieckie zgłosiły produkt do systemu Safety Gate 8 września 2025 r., a decyzja o zatrzymaniu sprzedaży oraz wycofaniu produktu od użytkowników końcowych weszła w życie tego samego dnia.

System Safety Gate (dawniej RAPEX) służy do szybkiego ostrzegania o produktach stwarzających zagrożenie dla zdrowia lub bezpieczeństwa konsumentów na terenie UE. W przypadku kosmetyków to jedno z najczęstszych źródeł informacji o wycofaniach wynikających z przekroczenia limitów metali ciężkich, bakterii czy niezgodnych składów.

Ostrzeżenie dotyczące kredki Maybelline zostało opublikowane 24 października 2025 r. i jest dostępne publicznie w unijnej bazie danych Safety Gate pod numerem 10095997. Konsumenci, którzy kupili produkt o wskazanym numerze partii, są proszeni o jego natychmiastowe zaprzestanie używania oraz kontakt z miejscem zakupu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
24.10.2025 09:45
Dior vs Empik: Sąd Najwyższy o granicach sprzedaży luksusowych kosmetyków poza autoryzowaną siecią
Spór sądowy dotyczył sprzedaży kosmetyków marki Dior przez sieć EmpikWK

Sąd Najwyższy w wyroku z 3 lipca 2025 r. (sygn. II CSKP 275/23) rozstrzygnął spór, dotyczący sprzedaży perfum i kosmetyków Dior przez sieć Empik, czyli poza selektywną siecią dystrybucji tej marki. Sąd uznał, że sprzedaż oryginalnych produktów luksusowych marek poza oficjalnymi kanałami nie stanowi czynu nieuczciwej konkurencji ani naruszenia praw do znaków towarowych, o ile towary zostały legalnie wprowadzone do obrotu w UE.

Wyrok wyznacza granice między ochroną prestiżu marki a zasadą swobodnego handlu oryginalnymi produktami, co ma istotne znaczenie dla rynku beauty i e-commerce.

Stan faktyczny

Spór dotyczył sprzedaży kosmetyków marki Dior przez sieć Empik, obejmującą zarówno sklepy stacjonarne, jak i sprzedaż internetową. Powódki – właścicielki znaków towarowych Dior oraz dystrybutor produktów tej marki na terytorium Polski – zarzucały, że taka forma sprzedaży narusza prestiż marki, negatywnie wpływając na tzw. „aurę luksusu” otaczającą produkty Dior.

Empik nabywał jednak sporne towary w sposób legalny, od innych autoryzowanych dystrybutorów działających na rynku polskim.

Zdaniem powódek, działalność Empiku stwarzała fałszywe wrażenie przynależności do sieci dystrybucji selektywnej, a ponadto umożliwiała mu korzystanie z renomy i rozpoznawalności znaków towarowych Dior bez ponoszenia nakładów związanych z utrzymaniem tego statusu. W konsekwencji, zdaniem powódek, dawało to Empikowi nieuzasadnioną przewagę konkurencyjną wobec członków sieci dystrybucji selektywnej oraz samych właścicieli znaków towarowych.

Sąd Apelacyjny w Warszawie początkowo przyznał powódkom rację, uznając sprzedaż poza siecią selektywną za czyn nieuczciwej konkurencji. Jednak Sąd Najwyższy uchylił ten wyrok, podkreślając, że handel równoległy mieści się w granicach wyczerpania prawa do znaku towarowego.

Wyrok potwierdza, że sprzedaż oryginalnych produktów poza siecią selektywną nie stanowi czynu nieuczciwej konkurencji ani naruszenia prawa do znaku towarowego, jeśli produkty zostały wcześniej wprowadzone na rynek przez samego uprawnionego lub za jego zgodą.

Czym jest sprzedaż selektywna i handel równoległy?

Sprzedaż selektywna – to system dystrybucji, w którym producent lub dostawca sprzedaje swoje towary tylko wybranym sprzedawcom (dystrybutorom), którzy spełniają ściśle określone w umowie kryteria jakościowe, techniczne czy wizerunkowe, np. jak w powyższej sprawie warunki, w jakich produkty kosmetyczne i wyroby perfumeryjne są eksponowane, reklamowane i sprzedawane. Celem jest utrzymanie renomy marki, czy zapewnienie wysokiej jakości obsługi.

Przykład: producent luksusowych kosmetyków sprzedaje je tylko w autoryzowanych perfumeriach, które gwarantują odpowiednie warunki ekspozycji i doradztwo dla klientów określone między tymi podmiotami.

Handel równoległy (import równoległy) – to sprzedaż oryginalnych produktów, które zostały legalnie wprowadzone do obrotu w jednym kraju, a następnie sprowadzone i sprzedane w innym kraju bez zgody producenta lub oficjalnego dystrybutora.

Przykład: sprzedawca kupuje markowe perfumy w Hiszpanii, gdzie są tańsze, i odsprzedaje je w Polsce – ten sam produkt, ale omija oficjalną sieć dystrybucji producenta.

image
Kosmetyki Dior - dostępne w sklepie internetowym sieci empik kuszą atrakcyjnymi cenami i promocjami
empik.com

Na czym polega wyczerpanie prawa ochronnego do znaku towarowego?

Wyczerpanie prawa ochronnego do znaku towarowego oznacza, że po pierwszej sprzedaży danego produktu przez właściciela znaku lub jego autoryzowanego dystrybutora na terenie UE, producent nie może zakazać dalszej odsprzedaży tego konkretnego egzemplarza przez detalistów. Dzięki temu możliwa jest swobodna dystrybucja i import równoległy oryginalnych produktów.

Zatem jeśli luksusowe perfumy lub kosmetyki trafiły do obrotu w Unii Europejskiej za zgodą producenta lub jego oficjalnego dystrybutora, każdy sprzedawca – na przykład Empik – może legalnie oferować je w Polsce i innych krajach EOG. Znak towarowy chroni tylko nowe partie produktów, natomiast obrót oryginalnymi towarami, które już wcześniej pojawiły się w sprzedaży, jest całkowicie zgodny z prawem własności przemysłowej oraz nieuczciwej konkurencji.

Niedozwolone porozumienia cenowe między producentem i sprzedawcami detalicznymi

Przedsiębiorcy oferujący towary premium powinni zwrócić szczególną uwagę na zgodność z prawem zasad funkcjonowania sieci sprzedaży selektywnej.

Postanowienia umowne dotyczące polityki cenowej nie mogą ograniczać sprzedawcom detalicznym – takim jak perfumerie, sklepy stacjonarne czy platformy internetowe (np. Empik, Sephora, Douglas) – swobody w ustalaniu cen produktów, zarówno w sprzedaży online, jak i offline.

Przykład: W październiku 2025 r. Komisja Europejska nałożyła na domy mody Gucci, Chloé i Loewe w trzech odrębnych decyzjach kary pieniężne w łącznej wysokości 157 mln euro za niedozwolone wpływanie na politykę cenową detalistów sprzedających produkty tych marek. Ustalono, że przedsiębiorstwa te narzucały niezależnym dystrybutorom ww. produktów warunki dotyczące cen ich odsprzedaży – w tym obowiązek stosowania cen zalecanych, ograniczenia poziomu rabatów oraz określone okresy wyprzedaży. Działania te miały na celu ujednolicenie cen i warunków sprzedaży w całej sieci, co doprowadziło do wzrostu cen i ograniczenia wyboru dla konsumentów.

Wnioski dla branży kosmetycznej:

  • W wyroku Sądu Najwyższego podkreśla się konieczność wyważenia interesów przedsiębiorców i konsumentów w kontekście ochrony znaków towarowych oraz zasad swobodnego obrotu towarami, a nie jednostronnej ochrony dystrybutora czy producenta.
  • Właściciel znaku towarowego decyduje o pierwszym wprowadzeniu towaru do obrotu, ale ochrona znaku nie obejmuje produktów już legalnie wprowadzonych do sprzedaży przez właściciela lub za jego zgodą.
  • System dystrybucji selektywnej chroni prestiż marek, ale nie pozwala na całkowitą eliminację konkurencji rynkowej, np. import równoległy ani też na narzucenie cen towarów detalistom.

Handel równoległy wspiera konsumentów, zapewniając dostępność produktów i konkurencyjne ceny.

Natalia Basałaj, radca prawny, Kancelaria Hansberry Tomkiel

Źródła:

1. Art. 15 ust. 1 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2017/1001 z

14 czerwca 2017 r. w sprawie znaku towarowego Unii Europejskiej (Dz.U. UE L

154.16.06.2017).

2. Art. 153–155 ustawy z dnia 30 czerwca 2000 r. – Prawo własności przemysłowej

(Dz.U. 2023, poz. 1604).

3. Artykuł 101(1) Traktatu z 6 października 2012 r. o Funkcjonowaniu Unii

Europejskiej (Dz.Urz.UE.C.2012.326).

4. Artykuł 4(a) rozporządzenia Komisji (UE) 2022/720 z dnia 10 maja 2022 r. w

sprawie stosowania art. 101 ust. 3 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej

do kategorii porozumień wertykalnych i praktyk uzgodnionych (Dz. Urz UE. L 134

z 11.5.2022, s. 4-13).

5. Art. 3 i 15 oraz 18 ustawy z 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej

konkurencji (Dz.U. 2023.1547).

6. https://www.sn.pl/sites/orzecznictwo/Orzeczenia3/II%20CSKP%20275-23-1.pdf.

7. https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/da/ip_25_2361.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
26. październik 2025 02:28