StoryEditor
Opakowania
15.05.2020 00:00

dr Ewa Starzyk, Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego: Sprawy środowiska nigdy nie będą na drugim planie

- Nawet bez koronawirusa nie jesteśmy w stanie całkowicie zrezygnować z opakowań. Bezpieczeństwo konsumentów jest najwyższym priorytetem. Natomiast zdecydowanie wszyscy, jako społeczeństwo, musimy nauczyć się nowych umiejętności – jak postępować w sposób zrównoważony i mniej szkodzić środowisku nawet w okresie panowania wirusa i podobnych zagrożeń - mówi dr inż. Ewa Starzyk, dyrektor ds. naukowych i legislacyjnych w Polskim Związku Przemysłu Kosmetycznego.

Od miesięcy trwa pandemia COVID-19 i na tym skupiają się wysiłki i uwaga świata. Zapomnieliśmy o ekologii i odpadach, które masowo generujemy w trosce o zdrowie. Czy trend "zero waste" w branży kosmetycznej się skończył?

Trend zero waste to ważny i stosunkowo nowy trend, który w branży kosmetycznej funkcjonuje od niedawna. Na pewno się nie skończył, a z pewnością w najbliższych latach będzie się rozwijał i to coraz szybciej. Wiele trendów i polityk związanych ze środowiskiem dopiero od niedawna funkcjonuje w naszej branży, szczególnie w Polsce. Od tych trendów nie ma odwrotu. Zrównoważone produkty, opakowania i produkcja przestają być jedynie modą, a zaczynają być naszym wspólnym obowiązkiem, stopniowo stają się prawem.

Jakie konkretnie działania prawne regulują zrównoważony rozwój?

W Unii Europejskiej powstał Zielony Ład. To rozległy plan działania, który ma przekształcić Unię Europejską w gospodarkę zeroemisyjną. Dotknie ona prawie każdej dziedziny życia, nie tylko energii czy klimatu. Zielony Ład wymusi na wszystkich branżach bardziej zrównoważone podejście do opakowań, odpadów, zużycia surowców i innych zasobów. Teraz to już prawo, a nie jak dotychczas dobrowolne inicjatywy, spowoduje, że będziemy wdrażać coraz bardziej zrównoważone, recyklowalne opakowania, zużywać coraz mniej materiałów opakowaniowych, pozyskiwać surowce zwracając uwagę na ich pochodzenie itd. Koronawirus tego nie zmieni, tak jak Komisja nie odwoła z jego powodu Zielonego Ładu.

Co właściwie oznacza "zero waste" w sektorze kosmetycznym?

Ważne jest to, że idea "zero waste" w przypadku produktów kosmetycznych nie oznacza „zawsze zero opakowania”. Byłoby to zbyt dużym uproszczeniem i niosło ogromne ryzyko dla konsumentów. Wiele kosmetyków to świetna pożywka dla mikroorganizmów. Nawet bez koronawirusa nie jesteśmy w stanie całkowicie zrezygnować z opakowań. Bezpieczeństwo konsumentów jest najwyższym priorytetem.

Natomiast wszyscy, jako społeczeństwo, musimy nauczyć się nowych umiejętności: jak postępować w sposób zrównoważony i mniej szkodzić środowisku nawet w okresie panowania wirusa i podobnych zagrożeń. Patrząc na porozrzucane wszędzie jednorazowe rękawiczki i maseczki można pomyśleć, że wszyscy zapomnieliśmy o środowisku. Musimy jednak pamiętać, że wszyscy – rządy, producenci i konsumenci – zostaliśmy zaskoczeni epidemią, której nadal nie potrafimy jeszcze w pełni kontrolować. W tej chwili priorytetem wszystkich społeczeństw i rządów jest zatrzymanie epidemii, więc podjęliśmy wszyscy działania, które mają zapewnić bezpieczeństwo ludzi i ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa. Zrobiliśmy to w najprostszy i najszybszy sposób, jaki umiemy – stosując jednorazowe, plastikowe rękawiczki i maseczki.

A co z markami kosmetycznymi, które stosowały rozwiązania eko, np. uzupełniały pojemniki przyniesione przez klientów? Czy rezygnują z opcji ponownego napełniania i wielorazowych opakowań czy nie?

Uzupełnianie pojemników przyniesionych przez klientów to wciąż rozwiązanie nowe i stosowane jeszcze na niewielką skalę. Nawet bez epidemii koronawirusa może być stosowane jedynie do niektórych kategorii produktów kosmetycznych. Jak dotąd niewiele produktów sprzedawanych jest z tzw. kosmetomatów do własnych pojemników. Są to w zasadzie wyłącznie produkty niskiego ryzyka mikrobiologicznego, takie jak mydła w płynie.

Nawet bez obecności koronawirusa własne pojemniki konsumentów powinny być dezynfekowane. Podczas epidemii należy to robić bezwzględnie. Chodzi o to, że nikt, żadna instytucja, nawet WHO – nie jest w stanie w pełni potwierdzić lub wykluczyć możliwości zakażenia poprzez przeniesienie wirusa na jakiejś powierzchni. Według różnych instytucji czas przeżycia wirusa na różnych powierzchniach, w tym tworzywach sztucznych, może wynosić nawet kilka dni. Warto rozważyć tymczasowe wstrzymanie tego typu dystrybucji produktów kosmetycznych.

Czyli nie możemy chwilowo liczyć na takie rozwiązania? 

Sprzedaż produktów kosmetycznych do własnych pojemników konsumenta jest wciąż tematem dość kontrowersyjnym, a stosowane rozwiązania są raczej awangardą, niż powszechnym zjawiskiem. Bardzo rygorystyczne wymagania prawne dotyczące dobrych praktyk produkcji oraz oceny bezpieczeństwa produktów kosmetycznych, zdaniem niektórych ekspertów branży, na razie i przy obecnie dostępnych technologiach nie dają się pogodzić z ideą sprzedaży kosmetyków do własnych, dowolnych opakowań konsumentów.

Jak idea "zero waste" wygląda od strony prawa i wymogów sanitarnych? Oficjalnego zakazu ponownych napełnień nie ma, ale teraz są one uważane za niehigieniczne, podobnie jak opakowania wielorazowe?

Idea "zero waste" w przypadku produktów kosmetycznych to nie tylko sprzedaż do własnych pojemników konsumenta, bo to dotyczy jedynie wąskiej grupy produktów kosmetycznych. "Zero waste" w przypadku kosmetyków absolutnie nie oznacza „zawsze zero opakowania”. Jest to raczej minimalizacja użycia materiałów opakowaniowych, minimalizacja warstw opakowań, wprowadzanie opakowań nadających się do recyklingu, czy zastępowanie materiałów bardziej neutralnymi dla środowiska.

Zdecydowana większość produktów kosmetycznych ze względu na bezpieczeństwo i wymogi prawne, w tym mikrobiologiczne musi posiadać opakowanie. Opakowanie musi zaś być dostosowane do rodzaju produktu. Wiele produktów stanowi bowiem świetną pożywkę dla mikroorganizmów i ich pakowanie we własne pojemniki konsumentów jest po prostu niemożliwe i niezgodne z prawem. Zapakowanie naturalnego kosmetyku, który nie zawiera (lub zawiera bardzo mało) konserwantów do brudnego pojemnika mogłoby potencjalnie powodować zakażenie produktu, rozwinięcie się patogenów i w następstwie zakażenie wieloma groźnymi chorobami.

Czy kosmetyki niosą zagrożenie zakażenia koronawirusem? 

Zgodnie z rekomendacjami niemieckiego instytutu oceny ryzyka BfR ryzyko przeniesienia wirusa poprzez stosowanie kosmetyków jest małe – przy zachowaniu normalnego reżimu higieny. Można o tym przeczytać w infografice, którą przygotował Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego. Ryzyko jest małe, ale jednocześnie nie można go w 100 proc. wykluczyć. Dlatego należy bezwzględnie przestrzegać zasad higieny.

Trudno przewidzieć, jak do kwestii napełniania kosmetyków do własnych pojemników konsumentów podejdą poszczególne firmy, jednak należałoby założyć szczególne środki ostrożności. Pojemniki własne powinny być bezwzględnie dezynfekowane lub ta forma sprzedaży powinna zostać czasowo wstrzymana.

Potrzeba nam teraz wszystkiego jednorazowego i liczy się bardziej zdrowie niż ekologia. Czy istnieje obawa, że idea "zero waste" przegra z epidemią? Bo liczy się zapewnienie naszego bezpieczeństwa, a nie jednorazowych produktów?

Absolutnie nie. Koronawirus nie może i nie spowoduje, że zawrócimy i zaczniemy znów dbać wyłącznie o swoje zdrowie i bezpieczeństwo. To już było. Zdrowie zawsze było naszym priorytetem i trudno, aby było inaczej. Człowiek zawsze dbał, i będzie to robił nadal, o swoje bezpieczeństwo. Obecnie jednak bezpieczeństwo środowiska jest traktowane równoważnie do bezpieczeństwa nas, ludzi. Bo bez zdrowego środowiska my również nie będziemy zdrowi.

Niestety wciąż dopiero szukamy nowych technologii, aby pogodzić te dwa kierunki – bezpieczeństwo zdrowia ludzi i środowiska. Nie wszystkie rozwiązania, które są bezpieczne dla nas, okazały się bezpieczne dla środowiska. Ale to się dzieje – przyszłość należy do technologii coraz bardziej neutralnych dla środowiska.

Ekologia, strategia plastikowa i podejście "zero waste" w przemyśle, zwłaszcza kosmetycznym, chwilowo zeszło na drugi plan wobec trudnej sytuacji zdrowotnej i gospodarczej. Czy w dłuższej perspektywie działania na rzecz środowiska staną się drugoplanowe w branży kosmetycznej?

Chyba można dziś powiedzieć, że sprawy środowiskowe już nigdy nie będą drugoplanowe, a ich znaczenie będzie jedynie rosło. Od tego nie ma odwrotu. Ziemia, klimat i środowisko, które nas otacza, są w stanie krytycznym i każda branża, każdy obywatel i każdy rząd musi te ważne problemy zaadresować. Oczywiście, to nie będzie rewolucja, tylko raczej ewolucja – stały proces stopniowego wdrażania zmian. Ale możliwy kierunek jest tylko jeden.

Joanna Rokicka
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Opakowania
19.11.2025 14:01
Aluminium kontra plastik. Opakowania kosmetyczne w gospodarce obiegu zamkniętego
Aluminium kontra plastik. Opakowania kosmetyczne w gospodarce obiegu zamkniętego
Aluminium kontra plastik. Opakowania kosmetyczne w gospodarce obiegu zamkniętego / Materiał Partnera
Aluminium kontra plastik. Opakowania kosmetyczne w gospodarce obiegu zamkniętego
/ Materia Partnera
Aluminium kontra plastik. Opakowania kosmetyczne w gospodarce obiegu zamkniętego
/ Materia Partnera
Aluminium kontra plastik. Opakowania kosmetyczne w gospodarce obiegu zamkniętego
/ Materia Partnera
Aluminium kontra plastik. Opakowania kosmetyczne w gospodarce obiegu zamkniętego
Aluminium kontra plastik. Opakowania kosmetyczne w gospodarce obiegu zamkniętego
Aluminium kontra plastik. Opakowania kosmetyczne w gospodarce obiegu zamkniętego
Aluminium kontra plastik. Opakowania kosmetyczne w gospodarce obiegu zamkniętego
Gallery

Tworząc FILLSY zależało nam na znalezieniu realnej możliwości wyeliminowania plastiku z opakowań. Byłem zaskoczony, dlaczego ludzie od pięćdziesięciu lat nie korzystają z tego rozwiązania, jakim są opakowania aluminiowe. Cały storytelling FILLSY, nasze założenia i strategia biznesowa, zmierzają do tego, żeby zmienić najbliższe otoczenie – a kolejnym krokiem zmienić również środowisko globalnie – mówi Paweł Siwirski, Członek Zarządu FILLSY.

Skąd wziął się pomysł na stworzenie FILLSY i połączenie sił ze szwedzką firmą Meadow? Czy była to odpowiedź na konkretne potrzeby rynku, jeśli chodzi o opakowania dla branży kosmetycznej?

Punktem wyjścia były zdecydowanie opakowania dla kosmetyków. Jako przedsiębiorstwo działające od 15 lat, dotychczas zajmowaliśmy się głównie opakowaniami dla artykułów spożywczych. 

Drugim takim czynnikiem było nurtujące mnie od lat pytanie: jaka jest moja przewaga konkurencyjna? Czym się różnię od konkurencji i co mogę dla klientów dostarczyć, zrobić więcej? Temat opakowań, a szczególnie w obiegu zamkniętym, co sprowadza się do eliminowania tworzyw sztucznych z naszego życia i środowiska – okazał się kluczowym elementem przewagi konkurencyjnej. 

Zależało nam na znalezieniu realnej możliwości wyeliminowania plastiku.

Z natury jestem osobą kreującą, nieustannie poszukującą rozwoju biznesowego ale także takich dziedzin życia, które dają mi szanse realnie wpisać się w poprawę życia każdego człowieka – teraz i dla przyszłych pokoleń. Właśnie ciekawość i nieustane poszukiwania rozwoju doprowadziły mnie do prezentacji rozwiązania przez szwedzką firmę Meadow – MEADOW KAPSUL(TM) system.

Kiedy poznałem tę technologię zdałem sobie sprawę, że wspólnie możemy mieć realny wpływ na dobrostan środowiska i ludzi, a biznesowo odpowiadać na potrzeby rynku kosmetycznego w zakresie zapisów ustawy PPWR. 

Byłem zaskoczony, dlaczego ludzie nie korzystają szerzej z tego znanego od 50 lat rozwiązania, jakim są opakowania aluminiowe, używane do napojów. Wówczas zdałem sobie sprawę, że to jest najlepsze rozwiązanie dla biznesu, jako odpowiedź na PPWR – taki złoty gral ze srebrnego aluminium. 

Czyli inspiracja przyszła od dokonań i technologii, opracowanej przez szwedzką firmę Meadow?

Tak, zainspirowała mnie ich prezentacja. Trzeba podkreślić, że oni nigdy, w swoich najśmielszych założeniach biznesowych nie zakładali, że trafią ze swoim rozwiązaniem do Polski. W ogóle nie myśleli o naszym rynku. W pierwszych, naszych wspólnych rozmowach wręcz miałem nieodparte wrażenie, że nie zdają sobie sprawy z siły polskiego rynku i znaczenia Polskich firm kosmetycznych na arenie międzynarodowej. Na szczęście my w FILLSY to wiedzieliśmy i przekonaliśmy ich do tego aby właśnie tu zbudować hub na całą Europę w zakresie napełniania w technologii MEADOW KAPSUL (TM). Specjalizacją LOG-IT były już opakowania dla przemysłu spożywczego, postanowiliśmy skoncentrować się na tym wąskim aspekcie, jakim jest opakowanie aluminiowe. 

I na tej bazie zbudowaliśmy FILLSY, chcąc inwestować w rozwiązanie, będące alternatywą dla opakowań plastikowych. 

Cały nasz storytelling, całe nasze przygotowania, założenia i strategie biznesowe zmierzają do tego, żeby zmienić najbliższe otoczenie – a dzięki temu wpłynąć na zmiany również globalnego otoczenia.  

Jak dużą rolę odegrało w tych procesach unijne rozporządzenie PPWR?

PPWR ma zmienić podejście do opakowań i odpadów opakowaniowych. Dla mnie ważny był też program dotyczący czystości powietrza – bo wystarczy spojrzeć, jak Polska zmieniła się od momentu, kiedy został on wprowadzony. Tych zanieczyszczeń w powietrzu jest u nas naprawdę coraz mniej. Więc dlaczego nie edukować, dlaczego nie mówić więcej o zagadnieniu Ekologii?

Pozbądźmy się plastiku z jednorazowych opakowań, które używamy w przemyśle spożywczym czy w przemyśle kosmetycznym. I to na ogromną skalę. Bo to są setki miliardów opakowań, które zaśmiecają środowisko.

Jeśli popatrzymy na liczby i zdamy sobie sprawę, że tylko przemysł kosmetyczny, rok rocznie produkuje 120 miliardów plastikowych opakowań to zdamy sobie sprawę, że jesteśmy taką biznesową bombą zegarową dla środowiska, która produkuje 16 mln ton CO2 rocznie, a do tego dodamy kolejną daną – jedynie 15 proc. opakowań z plastiku poddane jest obróbką recyklingu. To jest ta główna przyczyna naszego działania. Bo na koniec dnia – chodzi o realną zmianę.

Czy skupiacie się obecnie wyłącznie na opakowaniach aluminiowych dla kosmetyków?

Jako FILLSY – tak. Z tygodnia na tydzień przybywa nam zapotrzebowania. Wspólnie z LOG IT uruchomiliśmy kolejną lokalizację, już piątą. Ta lokalizacja już wkrótce będzie wykorzystana na 110 procent, a my już musimy rozglądać się za następną. Nie ma obecnie konkurencyjnej firmy, która by robiła to samo, co my. W Polsce i w całej Unii Europejskiej.

Nasza technologia nie jest dostępna od ręki. Na ciąg technologiczny, na linię pakującą, czeka się od 10 do 12 miesięcy. Co ważne, ten patent jest licencjonowany. My tę licencję, co warto podkreślić, otrzymaliśmy na wyłączność na rynek polski.

Co najważniejsze, mamy podpisaną umowę strategicznego partnerstwa z firmą Meadow, która daje nam gwarancję, że każdy inny otwierający się rynek w Europie – czy to będzie Holandia, czy Hiszpania – to my jesteśmy pierwszym wyborem, jeśli chodzi o ustawienie tam linii produkcji. My – jako polska firma i jako FILLSY.

Technologia składa się z dwóch elementów. Pierwsze, to opakowanie jednostkowe, którym jest puszka aluminiowa – dokładnie taka sama, jak do napoju, o pojemności 300/330 lub 500 mililitrów. Jedyne co zmieniamy to wieczko, które jest opatentowane. Drugi element – również opatentowany – to otwieracz do tego wieczka oraz dyspenser. Mamy specjalny sposób otwierania i uszczelnienia połączenia między dyspenserem a puszką. 

Tak więc te dwa elementy są reglamentowane i w tym zakresie jesteśmy obecnie wyłącznym partnerem Meadow na Unię Europejską.

Jakie są największe wyzwania, które widzicie w zakresie zrównoważonych opakowań dla kosmetyków? W jaki sposób właśnie technologia MEADOW KAPSUL odpowiada na te wyzwania w praktyce?

Uważam, że największym wyzwaniem jest obecnie rozpropagowanie tej technologii – na wielu poziomach. Nie tylko B2B, ale również na poziomie konsumenta. Dzisiaj Polska jest na liście G20 – dwudziestu najbardziej rozwiniętych państw świata. To nie jest tylko kwestia zamożności, ale też kwestie światopoglądowe, wpływające na rozwój społeczny – a świadomość środowiskowa rośnie.

Propagowanie tego rozwiązania jest dla mnie ważne na różnych poziomach. Po pierwsze: producenci muszą się dowiedzieć, że istnieje ta technologia, a więc i alternatywa dla plastiku. Chcemy aby rynek B2B dowiedział się, że tylko my dostarczamy realne rozwiązania – i to jest pierwszy poziom informacji, którą musimy komunikować w branży i organizacjach branżowych. Od początku naszego istnienia, wiele już w tym zakresie zrobiliśmy – uruchamiając nasze kanały informacyjne, poprzez naszą obecność na konferencjach, targach polskich i międzynarodowych, angażując naszą obecność w związkach i stowarzyszeniach zrzeszających przemysł kosmetyczny.

Istotne jest to, że jesteśmy jedynym dostawcą, który może zapakować produkt w puszkę. Jedynym w Europie.

Nasze moce produkcyjne, które dzisiaj są na poziomie miliona sztuk miesięcznie, w lipcu zmienią się na poziom 4,5-5 milionów miesięcznie.

W roku 2027 spakujemy przynajmniej 60 milionów puszek. W 2028 nasz plan zakłada 100 milionów puszek. Na koniec dnia liczy się, o ile mniej plastiku będzie w środowisku. To jest nasza idea.

Równie ważna dla nas jest komunikacja do poziomu konsumenta, użytkownika końcowego. Mamy pomysły, jak tę komunikację realizować, choć jest to rola przede wszystkim dla producentów i retailu, aby dotrzeć do swoich konsumentów. Ale taka oddolna presja może przyspieszyć decyzje po stronie biznesu.

Co istotne, obecnie najwięcej się dzieje w marketingu na poziomie internetu, gdzie to młodzi ludzie kreują potrzeby i informacje. 

Jak usunąć plastik z naszego środowiska? Oczywiście to jest droga na lata. Jestem pewien, że w Europie i w Polsce znajdą się firmy, które będą chciały tą drogą podążać, nie czekając na 2030 rok, kiedy wejdą opłaty związane z wymogami PPWR. 

Jaka może być w tym rola konsumentów?

Konsument będzie tym bardziej zainteresowany, jeśli mu uświadomimy, że w przyszłości może płacić mniej – jeśli nie będzie musiał ponosić kosztów związanych z obsługą recyklingu, czyli obrotu zamkniętego dla opakowania. Aluminium już dzisiaj spełnia wszystkie warunki na poziomie 2030 czy na poziomie 2035 roku, zatem nie ma sensu szukać nowej alternatywy. Oczywiście, pozostaje dyskusja o zmianie przyzwyczajeń.

Moim zdaniem trzeba mieć cel wyższy. Zarabianie pieniędzy jest ważne, ale istotniejsze jest, czy te pieniądze będzie mogło wydać kolejne pokolenie – bo przeżyje w tym środowisku, które my dzisiaj tworzymy.

Trzeba podkreślić, że konsument jest bardzo świadomy i też oczekuje od nas rozwiązań na miarę przyszłości. Oczekuje od nas, że to my, środowisko biznesowe dostarczymy mu najlepszy produkt w najlepiej dopasowanym opakowaniu do jego potrzeb i potrzeb środowiska, w którym żyje. Wszyscy już wiemy, że opakowanie to niemy sprzedawca tego co jest w środku i idei produktu wpisane w DNA marki. Teraz musimy nauczyć się dodatkowo, że konsument oczekuje od nas opakowania, które spowoduje, że ekologia nie będzie kosztować więcej konsumenta w znaczeniu materialnym i niematerialnym. 

Wyzwanie jest po stronie biznesu – edukacja prowadzona przez producenta i jego odwaga.

Są rynki zewnętrzne, które już się odważyły na zmianę. W Polsce ciągle mamy tendencję do przyglądania się, czekania na tego pierwszego odważnego. Do 2030 roku mamy już tylko 4 lata i to jest zbyt krótki okres, żeby się jedynie przyglądać – trzeba zacząć działać. Nie pozwólmy aby zawstydzały nas np. rynek hiszpański czy brytyjski. Przecież Polska to piąty, największy rynek kosmetyków w UE!

Nasza innowacja polega nie na tym, żeby wymyślić nowe opakowanie. Nasze opakowanie, czyli aluminiowa puszka, już istnieje. My tylko zmieniliśmy jej przeznaczenie – na kosmetyki. Nic już nie trzeba wymyślać.

Aluminium jako alternatywa dla plastikowego opakowania jest o tyle istotne, że poziom przetwarzania tego surowca jest na poziomie siedemdziesięciu kilku procent. W Polsce ponad 90 procent aluminiowych puszek jest w ubiegłym zamkniętym. Nawet Szwecja ma nieco niższy współczynnik, gdzie ich system kaucyjny działa od 25 lat.

Jak wygląda współpraca FILLSY z klientem? Co możecie zapewnić marce kosmetycznej, która do was przychodzi?

Od samego początku mieliśmy takie założenie, że oferujemy klientowi obsługę 360 stopni. Rozmowy, które teraz toczymy z klientami, odbywają się na różnych poziomach, ponieważ niektórzy już mają gotowe produkty, własną fabrykę gdzie je wytwarzają, a niektórzy mają tylko pomysł – chcę produkować kosmetyki i od razu chcę je pakować w technologię MEADOW KAPSUL(TM). Niezależnie na jakim etapie swojego biznesu klient do nas trafia, może liczyć na nasze wsparcie i koordynację w całym procesie – począwszy od testów PCT, designu i wyboru puszki, zakupu odpowiedniego wolumenu puszek pod produkcję, wreszcie napełnianie ich, zakupu dyspensera, spakowania i transportu pod każdy adres na świecie, gdzie klient sobie zażyczy. To tak w wielkim skrócie, bo oczywiście każdy przebieg procesu obsługi jest indywidualnym zleceniem naszego klienta i do niego dobieramy indywidualny proces obsługi, spełniający jego oczekiwania. Dla FILLSY jest ważny każdy klient, który będzie chciał zastąpić plastikowe opakowanie – aluminiowym. 

Spróbujmy zatem wypunktować realne korzyści – ekonomiczne i środowiskowe – jakie daje zastosowanie aluminiowych opakowań w porównaniu z plastikiem.

Pierwsza korzyść to poziom obiegu zamkniętego, czyli recyklingowego aluminium – raz wytworzone może być przetwarzane w nieskończoność bez utraty swoich właściwości. Szacuje się, że globalnie około 75 proc. wyprodukowanego kiedykolwiek aluminium nadal pozostaje w obiegu. Dla tworzyw sztucznych ten współczynnik wynosi zaledwie 6 proc.

70 procent opakowań aluminiowych podlega pełnemu recyklingowi. W Polsce jest 60-65 proc. wszystkich opakowań z aluminium a puszek aluminowych 80 proc. Oznacza to, że już teraz z nadwyżką spełniamy cele w zakresie ich recyklingu wyznaczone na rok 2025 (51 proc.) i 2030 (60 proc.).

Pozyskiwanie aluminium z recyklingu to ogromne korzyści dla środowiska naturalnego. W porównaniu do produkcji pierwotnej, recykling aluminium pozwala zaoszczędzić 95 proc. energii, ograniczyć zanieczyszczenie wody o 97 proc. oraz zmniejszyć emisje szkodliwych gazów do atmosfery o 95 proc. Dodam do tego jeszcze, że przetworzenie tony aluminium pozwala uniknąć wydobycia 4 ton boksytu i zaoszczędzić 700 kg ropy naftowej. Przekonałem? Mam nadzieję, że tak.

Ktoś powie, że wytwarzanie aluminium generuje bardzo duże zapotrzebowanie na energię elektryczną i zużywa w związku z tym znacznie więcej energii, niż produkcja plastiku. To już nie jest prawdą, zmienił się bowiem cały przemysł związany z aluminium, technologią i efektywnością jego przetwarzania.

Kolejna korzyść to sekcja związana z logistyką. Opakowania aluminiowe są znacznie lżejsze, a więc z jednej strony oszczędzamy, spalając mniej paliwa przy transporcie towaru. Dodatkowo więcej zmieścimy na palecie, zatem również składowanie będzie tańsze. Więcej też zmieścimy produktów na półkach, mając opakowania zunifikowane lepiej wykorzystamy zakontraktowane planogramy w sieciach handlowych. Zatem puszka jest w zakresie logistyki wartością dodaną. 

Całe kwestie zarządzania zapasami, minima logistyczne – trzeba podkreślić, że zmiana opakowania wpływa na obniżenie kosztów całego łańcucha dostaw i obsługi retailu. Mamy bezdyskusyjne korzyści.

Kolejna korzyść to różnice w opłatach produktowych. W Europie każdy kraj ma swoje cenniki za wprowadzenie opakowania na rynek. De facto można powiedzieć, że plastik jest o 100 proc. droższy w stosunku do aluminium – już dzisiaj.  

Następną korzyścią jest możliwa natychmiastowa zmiana. Wystarczy decyzja biznesowa, bo technologia jest dostępna natychmiast. Nie są to plany zmian na poziomie Excela, bo już teraz możemy przejść na aluminiowe opakowanie. 

Nie zmieniliśmy nic w tradycyjnej puszce, a powstaje ich 400 miliardów rocznie, jeśli chodzi o świat. Nie musimy rozbudowywać fabryk, żeby wytworzyć o 10 procent więcej puszek. A tylko te 10 procent puszek to jest 40 miliardów opakowań – można sobie wyobrazić, ile jest to mniej plastiku, jeśli tylko dokonamy zmiany.

Co jest kolejną korzyścią?

Na pewno sprzedaż. Można zwielokrotnić swoją sprzedaż i przestać opowiadać, jakim się jest ekologiem, podejmując po prostu działania w kierunku ekologii. Ta zmiana powoduje również, że można zmienić swój storytelling. Czy to od razu się przełoży na sprzedaż? Uważam, że tak. 

Patrząc od strony oferty dla konsumenta, rodzą się nowe możliwości w tworzeniu akcji promocyjnych. Trade marketing ma szansę komunikować i sprzedawać kosmetyki tak jak napoje, tworząc wielopaki. To spowoduje, że konsument będzie wychodził z większą ilością zakupionych produktów jednorazowo ze swojego ulubionego sklepu czy drogerii. Dla retailu to korzyść, bo wartość i wielkość koszyka znacznie wzrośnie.

Uważam, że to są ważne zmiany. 

Oczywiście dla przedsiębiorcy rachunek ekonomiczny ma ogromne znaczenie, ale w tym rachunku ekonomicznym należy uwzględniać również wpływ na środowisko. Jeśli dzisiaj nie zaczniemy efektywnie czegoś robić dla środowiska, to potem może się okazać, że pewne zmiany są niemożliwe do odwrócenia. To ogromnie wpływa na nas samych, nie mówiąc o przyszłym pokoleniu. To jest wartość dodana – poza tymi ekonomicznymi elementami – której nie da się obecnie wprost przeliczyć na złotówki. Nie da się tego skwantyfikować i powiedzieć, że „to jest mój wpływ”. Najgorsze, co może spotkać środowisko, to ludzie mówiący, że “nie mają na to wpływu”… 

Globalnie nie zostało nam dużo czasu do podejmowania działań. Im wolniej będziemy wprowadzać tę technologię, zastępującą plastik alternatywnymi opakowaniami, tym więcej plastiku dostanie się do środowiska. Pamiętajmy, że produkując jedną puszkę więcej, do środowiska trafia o jedno plastikowe opakowanie mniej. 

image
Materia Partnera
ARTYKUŁ SPONSOROWANY
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Opakowania
27.10.2025 13:02
Gerresheimer pod lupą niemieckiego nadzoru finansowego: śledztwo w toku
Producent opakowań trafił pod lupę niemieckiego urzędu.Gerresheimer

Gerresheimer AG, niemiecki producent opakowań dla branży farmaceutycznej i kosmetycznej, poinformował, że zewnętrzne śledztwo wykazało dowody na prawdopodobne nieprawidłowości księgowe dotyczące roku 2024. Dochodzenie, prowadzone przez niezależną kancelarię prawną na zlecenie spółki, wciąż trwa. Wstępne ustalenia sugerują, że część przychodów mogła zostać niewłaściwie rozpoznana w sprawozdaniu finansowym za ubiegły rok, co potwierdza wcześniejsze zarzuty niemieckiego nadzoru finansowego BaFin.

Pierwsza faza audytu koncentrowała się na kontrakcie o wartości około 3 mln euro (3,5 mln dolarów), który został zaksięgowany w 2024 roku. Teraz śledztwo obejmie kolejne przychody rzędu 25 mln euro z podobnych umów. Całkowita wartość przychodów z tzw. kontraktów typu „bill-and-hold” — w których towary są fakturowane przed ich faktyczną dostawą — wyniosła w 2024 roku około 28 mln euro, co stanowi niewielką część z 2,04 mld euro rocznych przychodów firmy. Gerresheimer przyznaje jednak, że istnieją podstawy, by uznać, iż część tych transakcji została rozliczona niezgodnie z obowiązującymi zasadami rachunkowości.

BaFin wszczął kontrolę ksiąg spółki po tym, jak w 2024 roku pojawiły się „konkretne przesłanki” wskazujące na możliwe błędy w raportowaniu sprzedaży. Według regulatora, Gerresheimer mógł rozpoznać przychody z umów z klientami, mimo że faktyczna sprzedaż nie została jeszcze zrealizowana. Dochodzenie ma potrwać do 30 listopada 2025 roku i ma na celu ustalenie, czy część przychodów powinna była zostać wykazana w roku finansowym 2024, czy dopiero 2025.

Informacja o kontroli i możliwych nieprawidłowościach wywołała znaczące reakcje na rynku. W dniu 24 września 2025 roku akcje spółki z siedzibą w Düsseldorfie spadły o 38 proc., a w skali ostatnich dwunastu miesięcy ich wartość obniżyła się łącznie o około 65 proc. Oprócz samego dochodzenia, na kondycję rynkową Gerresheimer wpływają także cięcia prognoz finansowych i ograniczenia wypłat dywidendy.

Gerresheimer zadeklarował pełną współpracę z organami nadzoru i kontynuację audytu wewnętrznego. Sprawa toczy się w kontekście zaostrzenia działań kontrolnych BaFin po głośnym skandalu z 2020 roku, kiedy to upadek spółki Wirecard AG ujawnił poważne luki w niemieckim systemie nadzoru finansowego. Od tego czasu regulator wzmocnił swoje uprawnienia i zwiększył presję na przejrzystość sprawozdań finansowych spółek notowanych na giełdzie. Wobec Gerresheimer, które od miesięcy znajduje się także w centrum spekulacji dotyczących potencjalnego przejęcia lub podziału działalności, dochodzenie to może mieć kluczowe znaczenie dla dalszej oceny wiarygodności i stabilności firmy.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
24. listopad 2025 07:38