StoryEditor
E-commerce
27.04.2020 00:00

Handel po wybuchu pandemii: wzrost e-commerce i załamanie handlu tradycyjnego [RAPORT]

W I kwartale br. nastąpił 20-procentowy wzrost sprzedaży internetowej. E-sklepy odwiedziło w tym czasie o 40 proc. unikalnych klientów więcej, niż miało to miejsce rok temu - wynika z Salesforce Shopping Index. Rozwojowi e-commerce towarzyszy załamanie handlu tradycyjnego. W tym obszarze analitycy identyfikują 6 poważnych problemów, które pojawiły się w wyniku pandemii.

Jak COVID-19 wpłynął na handel na świecie? W związku z pandemią rządy wielu państw podjęły decyzje o wprowadzeniu ograniczeń w handlu towarami niebędącymi produktami pierwszej potrzeby. Wiele sklepów stacjonarnych pozostaje zamkniętych od ponad miesiąca lub działa w ograniczonym stopniu. Przymusowa kwarantanna i zaordynowany „dystans społeczny” spowodowały, że sklepy, które pozostały otwarte, odwiedza mniej klientów, bo albo przenieśli oni zakupy do Internetu, albo ograniczyli do niezbędnego minimum częstotliwość wizyt w sklepach. Jakie są skutki gospodarcze tych zjawisk?

Są już dane pozyskane bezpośrednio od podmiotów zajmujących się sprzedażą detaliczną i e-commerce. Część z informacji pochodzi od członków National Retail Federation (NRF), największego na świecie stowarzyszenia zrzeszającego podmioty handlu detalicznego, a część wprost z systemów Salesforce obsługujących procesy sprzedaży, marketingu i obsługi klientów ponad 150 tys. firm. Co mówią dane?

87 proc. firm zajmujących się sprzedażą detaliczną potwierdza, że pandemia w znacznym stopniu wpłynęła na ich działalność, co przejawia się tym, że:

- 94 proc. sprzedawców detalicznych już doświadcza lub spodziewa się gwałtownego spadku ruchu w swoich sklepach,
- 88 proc. obawia się, że ich dostawcy będą mieli ograniczone możliwości zarówno produkcyjne, jak i w zakresie terminowych dostaw,
- 81 proc. albo zmuszonych było zredukować liczbę etatów, albo też już dziś spodziewa się braków kadrowych, gdy kwarantanna społeczna się skończy,
- 77 proc. twierdzi, że w handlu nadejdą opóźnienia w logistyce,
- Ponad połowa (53 proc.) działających sklepów tradycyjnych redukuje czas pracy,
- 49 proc. spodziewa się niedoboru towarów w magazynach,
- 35 proc. sprzedawców detalicznych nadal płaci pracownikom wynagrodzenia za pełne godziny pracy, pomimo przymusowego zamknięcia sklepów.

Rozwój bądź uruchomienie kanałów e-commerce jest dla detalistów szansą na wyjście obronną ręką z kryzysu lub przynajmniej zminimalizowanie jego skutków. Według Salesforce Shopping Index – wskaźnika aktualizowanego na bieżąco w oparciu o dane z systemu Salesforce Commerce Cloud i zachowania milionów konsumentów z całego świata, w pierwszym kwartale 2020 r. w porównaniu do analogicznego okresu w 2019 r. nastąpiły bezprecedensowe zmiany w handlu internetowym, a przecież pandemia w Ameryce i Europie rozwinęła się dopiero w marcu. Oto, co zarejestrowały systemy transakcyjne:

- 20 proc. wzrost obrotów w sektorze e-commerce (w porównaniu do 12 proc. wzrostu w I kwartale 2019 r.) – taki skok jest wyższy od tych, jakie notuje się w najlepszych dla handlu okresach świątecznych,
- średnio 15 proc. większy ruch na stronach internetowych e-sklepów,
- 40 proc. wzrost liczby nowych klientów, tzn. tych osób, które po raz pierwszy odwiedziły stronę internetową sklepu i zrobiły zakupy,
- średnio 5 proc. wzrost wydatków na jednego kupującego – to także znacznie powyżej wzrostów w okresach świątecznych.

COVID-19 wywołał 6 zasadniczych problemów

Analitycy NRF i Salesforce zwracają uwagę na kluczowe problemy, jakie dotknęły handel detaliczny w związku z pandemią COVID. Zamknięcie granic państw oraz ograniczenie działalności producentów (zwłaszcza z Chin) zaburzyło lub przerwało łańcuchy dostaw. Znaczna część sklepów stacjonarnych przestała działać, a konsumenci istotnie zmniejszyli wydatki, co z kolei spowodowało tąpnięcie w popycie wewnętrznym w wielu krajach. W rezultacie handel detaliczny mierzy się dziś z 6 ogromnymi problemami:

Dostawy

Początkowa panika konsumentów wywołała masowe zakupy podstawowych artykułów, co wyczerpało krótkoterminowe zapasy i przyspieszyło konieczność ich uzupełnienia. W tym samym czasie chińska produkcja przemysłowa wyraźnie spowolniła, co wpłynie niekorzystnie na realizację zwiększonych zamówień przez cały światowy handel w okresie, gdy pandemia się skończy. 88 proc. sprzedawców detalicznych już dziś uważa, że ich dotychczasowi dostawcy będą mieli ograniczoną wydajność.

Popyt

Nastąpił nagły i drastyczny spadek popytu na towary niebędące produktami pierwszej potrzeby w czasie pandemii. Wiele kategorii produktów zalega w magazynach nieczynnych sklepów, a obawy związane z pandemią niekoniecznie będą skłaniać konsumentów do wzmożonych zakupów po jej zakończeniu. Odbudowanie popytu do poziomów sprzed pandemii prawdopodobnie wymagało będzie długiego okresu.

Finanse

Długoterminowe ograniczenie popytu dla handlu będzie fatalne w skutkach, ponieważ większość sprzedawców detalicznych działa przy względnie niskich marżach i przy tym posiada niewielkie rezerwy kapitałowe. Większości ustalonych celów finansowych na obecny rok nie zostanie zrealizowana, a sklepy będą zmuszone poszukiwać alternatywnych źródeł finansowania, których koszt może je dodatkowo dociążyć.

Płynność finansowa

Zapewnienie dostępu do nowych źródeł finansowania będzie kluczowym problemem, ponieważ dochody z zakupów dokonywanych przez klientów istotnie się zmniejszyły, najpewniej nie wzrosną szybko, a do tego łańcuch dostaw został zaburzony. Z tego powodu wiele firm może mieć trudności ze spłatą zadłużenia, co zwiększa ryzyko potencjalnej upadłości.

Przepływy pieniężne

Wszelkie koszty zmienne, takie jak wynagrodzenia, wydatki na marketing, nowe technologie, utrzymanie procesów oraz inne wydatki, które nie mają kluczowego znaczenia dla działalności gospodarczej, będą pod silną presją w związku z potrzebą redukcji kosztów.

Pracownicy

W czasie pandemii pracownicy są na pierwszej linii frontu, co naraża ich na ryzyko zachorowania. Dostępność nowych kadr jest mocno ograniczona. Z kolei dla pracowników centrali, praca z domu jest zupełnie nowym doświadczeniem. Zazwyczaj tak nagłe przestawienie się z pracy biurowej na telepracę, połączone z koniecznością opieki nad potomstwem, które uczy się w domu, powoduje duży spadek efektywności i produktywności pracowników.

O ile pandemia wywołała wstrząs w całej branży, handel detaliczny już od kilku lat zmaga się z wyzwaniami związanymi ze spowolnieniem ruchu w sklepach stacjonarnych, zmianą wzorców zakupowych i rosnącą konkurencją ze strony Internetu.

E-commerce sukcesywnie z roku na rok nabierał znaczenia i nie raz wskazywany był w publikacjach Salesforce jako kanał sprzedaży o dużym potencjale. Już dwa lata temu (raport „2018 Holiday Shopping Report" w okresie przedświątecznym handel przenosił się do Internetu, w tym m.in. do mediów społecznościowych. Raport „Connected Shoppers Report" z 2019 r. informował, że klienci pierwszych zakupów dokonują najczęściej w sklepach stacjonarnych, ale aż 75 proc. powtarzających się zakupów już realizują przez Internet, co powoduje, że sklepy masowo dokonują digitalizacji swojej oferty i umożliwiają dokonanie zakupów przez sieć. Kryzys wywołany pandemią znacząco przyspieszył rozwój kanałów e-commerce zastępując zakupy w zwykłych sklepach. Cóż z tego, skoro np. w Warszawie nie sposób już zamówić dostawy podstawowych zakupów do domu, gdyż wszystkie możliwości transportu są przez klientów zarezerwowane na trzy najbliższe tygodnie? Jak widać, logistyka nie nadąża za wzrostem potrzeb.

Shopping Index Salesforce za I kwartał 2020 r. potwierdza ten trend. Handel elektroniczny w I kwartale tego roku urósł o 20 proc. w porównaniu do I kwartału 2019 r. Najwyższe zyski z e-commerce odnotowała branża artykułów gospodarstwa domowego (51 proc.), gier i zabawek (34 proc.) i odzieży sportowej (31 proc.). Ruch w sieci zwiększył się średnio o 15 proc., a wydatki kupujących o 5 proc. (średnia kwota wydana na jedną wizytę w e-sklepie). Oczywiście nie wszystkie sklepy internetowe generują obecnie większe zyski.

Pandemia spowodowało również, że w I kwartale 2020 zwiększyła się o 27 proc. ilość sklepów oferujących zakupy przez Internet z odbiorem w fizycznej lokalizacji (BOPIS - buy online, pick up in store). Trend ten był widoczny już w 2019 r. W trzeciej edycja raportu Salesforce „Connected Shoppers Report" aż dwie trzecie młodych konsumentów z pokolenia Y składało zamówienia online z opcją odbioru w sklepie. Dziś model ten upowszechnia się bez względu na przynależność do grupy wiekowej. Między 10 marca a 20 marca (w czasie największej paniki zakupowej) przychody rejestrowane w modelu BOPIS wzrosły o 92 proc.

W polskim e-commerce także duże wzrosty

Podobnie jak w innych krajach, w Polsce w czasie pandemii handel detaliczny został w dużej mierze sparaliżowany i wielu klientów poszukuje możliwości zaopatrywania się przez Internet. Od początku ogłoszenia stanu epidemicznego nie tylko znacznie wzrosła ilość zamówień realizowanych w kanałach e-commerce, ale też pojawiło się w sieci wiele nowych sklepów. Według raportu agencji badawczej Mobile Institute „e-Commerce w czasie kryzysu 2020”, który powstał na zlecenie Izby Gospodarki Elektronicznej, w czasie kwarantanny 38 proc. badanych zrobiło zakupy w sieci; 55 proc. klientów kupowało środki czystości, a 48 proc. żywność. Kupowano również odzież i obuwie oraz produkty z kategorii zdrowie, a także artykuły dla zwierząt. Wg danych Polskiego Systemu Płatności, który jest operatorem BLIK, w marcu aż o 270 proc. wzrosła sprzedaż w sklepach ze sprzętem elektronicznym, duże zyski odnotowały też usługi streamingowe.

Wzrost sprzedaży online potwierdzają komunikaty prasowe opublikowane przez firmy, według których udział e-commerce w sprzedaży w pierwszym kwartale 2020 roku jest tak wysoki, jak nigdy dotąd. Vistula Retail Group przyznaje, że jej przychody ze sprzedaży w kanale internetowym w I kwartale 2019 r. stanowiły 15,5 proc. ogółu przychodów, natomiast w I kwartale 2020 r. będzie to już 24 proc. Komputronik odnotowuje kilkudziesięcioprocentowy wzrost odwiedzin w swoim sklepie internetowym, a w Grupie CCC sprzedaż online, która w marcu 2019 r. stanowiła 25 proc. ogółu sprzedaży, w marcu 2020 r. wzrosła do 45 proc.

Na fali popularności e-commerce rośnie też liczba nowych sklepów. Raport przygotowany przez serwis Wiadomości Handlowe, który przeanalizował dane z platformy Shoper pokazuje, że zainteresowanie otwarciem sklepu online, zwiększyło się prawie o połowę, w odniesieniu do roku poprzedniego. Dane za okres od 1 stycznia do 15 marca 2020 r. w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego pokazują, że liczba sklepów oferujących książki i multimedia zwiększyła się o 23 proc., artykuły spożywcze – o 18 proc., upominki i akcesoria – o 17 proc. Na kolejnych miejscach plasują się kategorie: zdrowie i uroda oraz dom i ogród (po 16 proc.). Natomiast sklepów jubilerskich i z odzieżą otwarto o 15 proc. mniej.

Czy wzrosty w e-commerce utrzymają swoją dynamikę? Trudno przewidzieć, ponieważ obecnie sytuacja na rynku jest dynamiczna i nieprzewidywalna. 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
08.12.2025 15:32
Wystartował nowy e-commerce: Goryla.pl. W ofercie... 13 produktów kosmetycznych.
Nowy serwis ma być konkurencją dla Allegro.Goryla.pl

Telewizja Republika, jedna z najczęściej oglądanych stacji informacyjnych ostatnich lat, ogłosiła wejście na rynek handlu internetowego. Nowa platforma zakupowa Goryla.pl ma zadebiutować w szczycie przedświątecznego sezonu, a stacja podkreśla, że dzięki dostępowi do nawet 10 mln swoich widzów projekt może szybko zyskać zasięg. Jak zapewnia szef wydawców Jarosław Olechowski, sprzedawcy i producenci otrzymają możliwość dotarcia do szerokiej grupy odbiorców bez konieczności korzystania z tradycyjnych narzędzi reklamowych.

Z informacji „Wirtualnych Mediów” wynika, że Goryla.pl startuje z ofertą około 500 produktów, obejmujących elektronikę, komputery, AGD, zabawki, kosmetyki, książki, suplementy diety i kawę. Ma to być odpowiedź na potrzeby konsumentów w okresie wzmożonych zakupów. Szczegóły funkcjonowania platformy mają zostać przedstawione na antenie Republiki, lecz już teraz wiadomo, że projekt ma ambicje konkurować z największymi podmiotami w branży. Cytując opis ze strony internetowej, „[właściciele tworzą] ekosystem, który połączy ponad 10 milionów użytkowników – producentów, marki i kupujących. Korzystamy z silnego zaplecza medialnego, dzięki czemu firmy współpracujące z Goryla.pl zyskują realną widoczność, a klienci mają dostęp do sprawdzonych i rzetelnych ofert.”

Nowa spółka została wpisana do Krajowego Rejestru Sądowego w połowie października. Jej kapitał zakładowy wynosi 100 tys. zł, a siedziba mieści się przy ul. Filtrowej 63/43 w Warszawie — pod tym samym adresem działają inne inicjatywy związane z Tomaszem Sakiewiczem, takie jak „Gazeta Polska” czy Fundacja Niezależne Media. Telewizja Republika posiada 51 proc. udziałów, natomiast po 12,25 proc. mają Jarosław Olechowski, Karol Gnat, Tomasz Ożarowski oraz Fundatorres, której wspólnikami są Tomasz Sakiewicz i Michał Rachoń.

Start Goryla.pl wywołał w sieci porównania do Albicli, konserwatywnej platformy społecznościowej uruchomionej w 2021 r. z inicjatywy Tomasza Sakiewicza. Projekt ten nie zdobył szerokiej popularności, co rodzi pytania o skalę oddziaływania nowej inicjatywy e-commerce. Goryla.pl szacuje swój potencjał na 10 mln użytkowników, jednak warto podkreślić, że liczba ta wynika wyłącznie z danych dotyczących oglądalności Republiki, a nie faktycznej aktywności zakupowej online.

Na tle rynku ambicje nowej platformy prezentują się ostrożnie — majowe statystyki Money.pl pokazują, że liderem polskiego e-commerce jest Temu z 19,7 mln użytkowników, dalej Allegro z ponad 18 mln, a Amazon, który trzy lata temu miał około 9 mln klientów, według szacunków może dziś obsługiwać nawet kilka milionów więcej. Oznacza to, że Goryla.pl wchodzi w przestrzeń zdominowaną przez silnych graczy, w tym coraz liczniejsze platformy z Chin. Jeśli chodzi o ofertę kosmetyczną, to jest ona ekstremalnie skromna: zaledwie 13 SKU (stan na poniedziałek 8. grudnia 2025), i tylko dwa brandy, 4organic i BeBio.

Eksperci podkreślają, że realną weryfikacją potencjału nowego projektu będzie najbliższy sezon zakupów świątecznych, a następnie utrzymanie użytkowników w dłuższej perspektywie. W Polsce działa ponad 70 tys. sklepów internetowych, co czyni rynek jednym z bardziej konkurencyjnych w Europie. Start Goryla.pl wpisuje się w trend multiplikowania źródeł przychodów przez media, lecz jego sukces będzie zależał od skali konwersji widzów Republiki na aktywnych kupujących.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
03.12.2025 10:10
Awaria Shopify w Cyber Monday popsuła szyki tysiącom sklepów
Gigant e-commerce doświadczył ogromnej awarii.Shopify

W Cyber Monday – jednym z najważniejszych dni zakupów online w roku – platforma Shopify doświadczyła kilkugodzinnej awarii, która dotknęła kluczowe narzędzia zaplecza dla sprzedawców. Zakłócenia wystąpiły w okresie największego natężenia ruchu w e-commerce, co dodatkowo podkreśliło skalę problemu.

Według dostępnych danych problemy techniczne trwały od około godziny 9:00 do 14:30 czasu wschodniego (ET). W tym czasie tysiące sprzedawców straciło tymczasowo dostęp do panelu administracyjnego Shopify, co uniemożliwiło m.in. śledzenie stanów magazynowych, obsługę systemów POS oraz zarządzanie zamówieniami. Istotne jest to, że sklepy widoczne dla klientów działały nieprzerwanie.

Awaria zbiegła się z rekordowym ruchem zakupowym. Adobe prognozowało, że wydatki konsumentów w USA w Cyber Monday sięgną 14,2 mld dolarów, a sprzedaż internetowa ponownie wyprzedzi handel stacjonarny. Oznacza to, że każda minuta niedostępności narzędzi operacyjnych mogła wpływać na możliwości sprzedawców w obsłudze rosnącej liczby zamówień.

Zakłócenia szczególnie dotknęły branże mocno polegające na pracy w czasie rzeczywistym, takie jak kosmetyki, beauty i produkty personal care. Firmy te potrzebują stałego dostępu do danych o stanach magazynowych i realizacji zamówień, aby unikać opóźnień i pomyłek w zamówieniach.

Incydent ponownie uwidocznił ryzyko operacyjne związane z przerwami w działaniu platform e-commerce w tzw. peak season. Dla tysięcy sprzedawców była to kilkugodzinna awaria, ale w kontekście sprzedaży liczonej w miliardach dolarów każda przerwa w dostępie do systemów zaplecza może mieć wymierne konsekwencje finansowe i logistyczne.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
08. grudzień 2025 23:40