StoryEditor
Prawo
24.03.2021 00:00

Kosmetyki i detergenty w pandemii – problemy części dystrybutorów

W 2020 zmniejszyliśmy zakupy kosmetyków, podczas gdy chemia gospodarcza odnotowała wzrost. Niezależnie od koniunktury na swoje produkty wszyscy dostawcy i producenci z kategorii FMCG powinni zwracać uwagę na to, jak gwałtowna zmiana popytu i zwyczajów zakupowych Polaków w ciągu minionego roku wpłynęły na kondycję sklepów. Niektóre wyszły wzmocnione, inne radzą sobie coraz gorzej, ale handel jako całość odczuł spadek rentowności co wyraźnie odbija się na regulowaniu zobowiązań wobec dostawców. Wydłużają się opóźnienia i rośnie wartość coraz bardziej przeterminowanych zobowiązań.

Utrzymanie, a nawet zwiększenie popytu na niektóre kategorie środków czystości wydać by się mogło tak samo oczywiste jak stabilny wzrost w kategorii kosmetyków. Pierwsze, detergenty – dzięki konieczności częstszego odkażania, jak również większego zużycia środków czystości (płyn do mycia naczyń) w związku z dłuższym pobytem w domach. Drugie, kosmetyki – ponieważ zawsze w czasach kryzysu następowało psychiczne odreagowanie, rekompensata stresu z nim związanego w postaci tzw. efektu szminki. Niestety, nie tym razem, gdyż z całej kategorii produktów najbardziej ucierpiały kosmetyki upiększające – zapewne w związku z mniejszą mobilnością społeczną, co widać także po wynikach branży tekstylnej i obuwniczej (więcej o wynikach i perspektywach branż można przeczytać w raporcie sektorowym Euler Hermes).

Obroty (i terminowość regulowania należności) producentów uzależnione od miejsca dystrybucji

Cały 2020 rok zamknął się spadkiem popytu konsumenckiego o 3% r/r, a wstępne dane ze stycznia świadczą o 6% spadku r/r. Niezależnie więc od koniunktury na swoje produkty wszyscy dostawcy i producenci z kategorii FMCG – dóbr szybko rotujących, czyli detergentów, kosmetyków, jak również art. spożywczych powinni zwracać uwagę na to jak ta szybka zmiana popytu i zwyczajów zakupowych Polaków w ciągu minionego roku wpłynęła na kondycję sklepów.

Jedne z nich skorzystały (dyskonty), inne straciły (sieci obecne w galeriach handlowych wskutek czasowego zamknięcia czy handel tradycyjny w efekcie koncentrowania zakupów i oszczędności konsumentów). Nominalnie handel jako całość zanotował spadek nie tylko obrotów, ale i rentowności. Ta ostatnia najszybciej przekłada się na kondycję handlu tradycyjnego, co widać po rosnącej liczbie niewypłacalności hurtowników (grudzień – aż 24 w skali miesiąca! – najwięcej od 2 lat), jak i samego detalu (+35% za cały 2020 rok) – raport o niewypłacalnościach i perspektywach polskich firm do pobrania tutaj.

Mówiąc o rynku kosmetycznym w Polsce zawsze podkreśla się większy niż na innych rynkach udział marek rodzimych w stosunku do marek globalnych. W efekcie rynek dostawców jest dosyć rozdrobniony, natomiast w dystrybucji odwrotnie – największy w nim udział, ponad 1/3 przypadło na dyskonty, niewiele mniejszy udział mają sieci sklepów kosmetyczno-drogeryjnych. W sytuacji takiej koncentracji sprzedaży można przypuszczać, iż spadki popytu na kosmetyki nie rozkładały się równomiernie, a najmocniej dotknięte nimi były sklepy mniejsze, rodzime, niezależne od sieci. Był to efekt komasowania zakupów – statystyczny koszyk zakupowy był większy, ponieważ konsumenci ograniczali wyjścia i różnicowanie sklepów, łączyli różne kategorie zakupów. Dodatkowym czynnikiem były oczywiście ograniczenia w funkcjonowaniu galerii handlowych.

Konsekwencja zastoju – wydłużenie czasu spłaty należności za towar

Nie przesądzając, czy jest to w większym stopniu kwestia spadku popytu konsumenckiego, czy jednak problemów części detalistów, warto dalej wspomnieć o zmianach w rozliczeniach za dostarczone kosmetyki i środki higieniczne. Zmianach in minus. Porównując okres poświąteczny, czyli przełom stycznia i lutego bieżącego roku w porównaniu r/r na podstawie danych z Programu Analiz Branżowych można stwierdzić, iż największą zmianą był wzrost wartości tzw. trudnych długów o ponad 50%. Te de facto straty (należności przeterminowane ponad 120 dni po terminie płatności) stanowiły średnio w portfelu dostawców produktów kosmetycznych i higienicznych około 2,7% ich należności.

O tym, iż IV kwartał ubiegłego roku nie sprzyjał zakupom w warunkach ponownego zamknięcia części gospodarki świadczy spadek odsetka należności bieżących, nieprzeterminowanych w portfelu branży kosmetyczno-higienicznej z 85% przed rokiem do 76% obecnie. Nie dziwi więc, iż także średnie przeterminowanie należności wzrosło z 14 dni na początku 2020 roku do 17 dni obecnie.

Pogorszenie wszystkich kluczowych wskaźników średniego spływu należności branży kosmetyczno-higienicznej sprawia, iż skumulowany wskaźnik moralności płatniczej jej odbiorców również spadł r/r z 72 punktów do 66. Wszystkie te wskaźniki charakteryzują zachowania odbiorców – detal, a za ich pogorszenie odpowiadają zwłaszcza sklepy, które ucierpiały najbardziej, czyli handel tradycyjny, jak również niepozbawiony ryzyka handel internetowy.

Handel detaliczny – spadek rentowności pomimo ciągłości sprzedaży dóbr podstawowych

Wzrost konsumpcji – w tym sprzedaży detalicznej nie okazał się w ostatnich latach wybawieniem dla sektora handlu, przynajmniej nie dla całego. Nie zapobiegł on postępującej koncentracji i liczbie kłopotów nie tylko małych, ale także największych dystrybutorów (grudzień 2020 – niewypłacalność rodzimego dystrybutora z sektora art. spożywczych o obrotach 1 mld złotych!).

O kondycji handlu nie świadczą jedynie obroty, notabene jednak niższe w okresie pandemii niż przed (spadek o 3%), ale także jego rentowność, a ta spadła r/r co może rzutować na rozliczanie się z dostawcami. Spadek ten wynika m.in. z zaostrzającej się konkurencji cenowej (efekt wzrostu sprzedaży online jak i powrotu konsumentów do prymatu ceny, a niekoniecznie funkcjonalności czy designu), wyższych kosztów (nie tylko wymogi sanitarne, ale też m.in. transport – często koszt sprzedawcy online).

Problemy handlu rzutowały więc także na wyniki producentów art. spożywczych – poszczególnych kategorii towarów (mięso, napoje), ale i sektor spożywczy jako całość notował wydłużenie średniego opóźnienia w spłacie swoich należności do 14-15 dni na koniec 2020 roku, co może dziwić w odniesieniu do dóbr szybkozbywalnych, cieszących się całkiem niezłym i odpornym na wahania popytem konsumenckim!

Polecamy obszerne podsumowanie perspektyw branż do pobrania na witrynie Euler Hermes.

materiał partnera
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
14.11.2025 16:32
Fałszywe kosmetyki K-beauty wygenerowały straty ponad 15 mln dolarów w dziewięć miesięcy
Marki kosmetyków K-Beauty na półkach sklepu Olive Young w galerii handlowej Triple Street.RaisaMacouzet/Shutterstock

Skala podróbek w segmencie K-beauty rośnie w rekordowym tempie – wynika z danych Korea Customs Service. W okresie od stycznia do września 2025 roku szkody spowodowane przez fałszywe produkty osiągnęły wartość 15,1 mln dolarów, co wskazuje na jedno z największych nasileń procederu w ostatnich latach. Organy celne podkreślają, że straty obejmują zarówno bezpośrednie szkody finansowe dla marek, jak i koszty działań kontrolnych.

Według szczegółowych informacji naruszenia własności intelektualnej dotyczące koreańskich marek kosmetycznych wzrosły 24-krotnie rok do roku, co stanowi bezprecedensowy skok. Aż 99 proc. przechwyconych podróbek pochodziło z Chin, wskazując na dominujące źródło produkcji fałszywych kosmetyków. Podrabiane produkty coraz częściej odzwierciedlają nie tylko wygląd opakowań, lecz także nazwy i identyfikację topowych produktów.

Najczęściej podrabianą marką w 2025 roku okazała się Manyo Factory, która zanotowała najwięcej wykrytych przypadków nielegalnego wykorzystania swojej identyfikacji. Na drugim miejscu znalazła się luksusowa marka Sulwhasoo, co pokazuje, że proceder dotyka zarówno segmentu premium, jak i marek masowych. Wzory imitowane są z coraz większą precyzją, co utrudnia konsumentom odróżnienie oryginałów od podróbek.

Przedstawiciele branży oraz władz państwowych ostrzegają, że wzrost podrabianych kosmetyków niesie poważne ryzyko dla bezpieczeństwa konsumentów, ze względu na nieznane składy i brak kontroli jakości. Równocześnie rośnie obawa o długofalową erozję zaufania do K-beauty – jednej z najszybciej rozwijających się kategorii kosmetycznych na świecie.

W odpowiedzi na narastający problem firmy kosmetyczne intensyfikują monitoring transgraniczny oraz inwestują w technologie weryfikacji autentyczności. Koreańskie władze rozważają powołanie nowej grupy zadaniowej łączącej sektor publiczny i prywatny, której celem byłoby wzmocnienie egzekwowania przepisów i ograniczenie skali podróbek. Eksperci podkreślają, że dynamiczny popyt globalny na K-beauty napędza również wzrost zorganizowanej produkcji falsyfikatów, co wymaga wielowymiarowej, skoordynowanej reakcji.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
14.11.2025 15:28
Wielka Brytania zapowiada przyspieszenie odejścia od testów na zwierzętach
Czyżby Wielka Brytania próbowała dogonić unijne regulacje?Shutterstock

Wielka Brytania ogłosiła nowy, szczegółowy plan działań dotyczący zastępowania testów na zwierzętach w nauce zwalidowanymi metodami alternatywnymi. Strategię zaprezentował minister nauki Lord Vallance, podkreślając, że państwo zamierza przejść do szybszego wdrażania nowoczesnych technologii w procesach regulacyjnych. Dokument precyzyjnie wyznacza terminy, w których poszczególne testy mają zostać wygaszone lub całkowicie zastąpione.

Najważniejszym elementem planu są zmiany w testach regulacyjnych. Rząd zobowiązał się do zakończenia testów oceniających działanie drażniące na skórę i oczy do 2026 roku. Rok później, w 2027, mają zostać wygaszone testy mocy toksyny botulinowej wykonywane na myszach. Kolejnym krokiem będzie ograniczenie badań farmakokinetycznych prowadzonych na psach i naczelnych innych niż ludzie, z terminem granicznym wyznaczonym na 2030 rok.

Wprowadzenie nowych rozwiązań będzie wspierane znaczącym finansowaniem. Rząd przeznaczy 60 mln funtów na rozwój infrastruktury badawczej, w tym powołanie nowego ośrodka preclinical models hub oraz UK Centre for the Validation of Alternative Methods, które mają przyspieszać akceptację takich technologii jak organ-on-a-chip, narzędzia predykcyjne oparte na sztucznej inteligencji czy tkanki wytwarzane metodami bioprintingu 3D. Dodatkowe 15,9 mln funtów zostanie skierowane na rozwój nowych ludzkich modeli chorobowych in vitro.

W dokumencie podkreślono, że testy na zwierzętach będą zastępowane jedynie wtedy, gdy alternatywy zapewnią równoważny poziom bezpieczeństwa i wiarygodności w ocenie ryzyka. Podejście to spotkało się z szerokim poparciem ze strony organizacji branżowych oraz instytucji naukowych, które uznały roadmapę za wyważony i oparty na dowodach kierunek działań.

Według rządu strategia ma wzmocnić pozycję Wielkiej Brytanii jako lidera w obszarze nowej generacji metod bezpieczeństwa, jednocześnie zmniejszając wykorzystanie zwierząt tam, gdzie istnieją udowodnione, efektywne alternatywy. Nowa mapa drogowa stanowi zatem zarówno inwestycję w innowacje technologiczne, jak i krok w kierunku bardziej etycznego prowadzenia badań.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
17. listopad 2025 08:27