StoryEditor
Rynek i trendy
30.09.2025 13:55

Kiedy “zapach świeżego prania” zamienia się w zapaszek; jak konsumenci reagują na coraz mocniej perfumowane produkty?

Chemia gospodarcza — pachnąca czy... odstręczająca wonią? / Wiadomości Kosmetyczne

Na początku września internet obiegł felieton amerykańskiej dziennikarski Madison Darbyshire na temat… płynu do naczyń. Opublikowany w Bloomberg.com artykuł mówi o środkach czystości i kosmetykach, których producenci używają coraz silniejszych zapachów — oraz o reakcjach klientów na te zmiany.

Perfumowane produkty do sprzątania, mycia i odświeżania to oczywiście żadna nowość. Zapewne każdy z nas ma jakiś ulubiony płyn do płukania, do podłóg lub naczyń, który ładnie pachnie i kojarzy nam się z czystym domem. Zmysł węchu od zawsze mówi nam o tym, czy coś jest świeże, czy może zepsute lub brudne, nic więc dziwnego, że czyszcząc przestrzeń wokół siebie oczekujemy nie tylko wizualnego efektu, ale także przyjemnego zapachu. Suma tych woni tworzy mieszankę charakterystyczną dla każdego wnętrza.

Naukowcy twierdzą, że zmysł węchu łączy się u nas z ośrodkiem pamięci oraz emocjami. Sandeep Robert Datta, profesor neurobiologii w Harvard Medical School, na którego powołuje się Darbyshire, twierdzi, że zapachy potrafią przywoływać z naszej pamięci nawet odległe wspomnienia, zakorzenione w innym czasie i miejscu. Wiadomo również, że kiedy czujemy nowy zapach, mózg natychmiast wiąże z nim emocje. Producenci środków czystości wykorzystują tę wiedzę, chcąc, by ich produkty kojarzyły nam się np. z czystością, wakacjami lub świętami. 

Problem w tym, że jeśli jakiś bodziec stale nam towarzyszy, przyzwyczajamy się do niego i po pewnym czasie przestajemy go zauważać — na przykład nie czujemy zapachu swoich codziennych perfum. Dlatego wielu konsumentów skarży się, że ich pranie nie pachnie już tak świeżo, jak dawniej, a świeca zapachowa przestała wnosić odpowiedni nastrój. Korporacje starają się odpowiedzieć na te oczekiwania, tworząc coraz silniej pachnące produkty i korzystając z odkryć chemicznych, które pozwalają zapachom trwać dłużej.

Okazuje się jednak, że to rozwiązanie niekoniecznie służy klientom. Po pierwsze, nawet nieznaczna zmiana zapachu jest zauważana przez stałych użytkowników — i często rozczarowuje. W dużym stężeniu każda woń staje się niemiła, a to, co miało pięknie pachnieć, zaczyna po prostu śmierdzieć. Ponadto coraz większa liczba konsumentów narzeka na bóle głowy, migreny czy wysypki, a także na ataki kaszlu i astmy. Opublikowane w 2023 r. w ScienceDirect badanie wykazało ilościowo aż 530 lotnych związków organicznych (LZO) w zaledwie 30 amerykańskich produktach, przy czym 193 z nich były uznane za niebezpieczne (zgodnie z Listą Kandydatów na Substancje Chemiczne kalifornijskiego Departamentu Kontroli Substancji Toksycznych lub Spisem Klasyfikacji i Oznakowania Europejskiej Agencji Chemikaliów). W produktach opisanych jako “ekologiczne” lub “bezzapachowe” ich stężenie było mniejsze, niż w konwencjonalnych. W tym samym badaniu wspomina się o oczywistym związku pomiędzy sprzątaniem (zwłaszcza zawodowym) a chorobami i uszkodzeniami układu oddechowego, a autorzy powołują się nawet na publikację z 2016 r. mówiącą o zwiększonym ryzyku raka płuc.

W świetle tej wiedzy nie dziwi, że osoby wrażliwe mogą źle reagować na produkty o silnej woni. Zwłaszcza dzieci, osoby o osłabionym układzie oddechowym czy też z alergiami to grupy, które nie powinny być narażone na zbyt duże stężenie LZO. Jednak nawet klienci spoza tych grup obserwują gorsze samopoczucie podczas używania silnie perfumowanych środków czystości, a do listy objawów oddechowych i migrenowych dołącza AZS i podrażnienie skóry.

Madison Darbyshire zauważa, że na każdą osobę, której przeszkadzają zmiany dotyczące  płynów do sprzątania czy kosmetyków, znajdzie się więcej tych, którzy oczekują długo utrzymującego się, intensywnego zapachu na swojej skórze, praniu czy naczyniach. W USA wciąż więc ta większość ma wpływ na decyzje producentów, bowiem w ten sposób liczą oni na utrzymanie stałych klientów i przyciągnięcie nowych.

Pozostaje mieć nadzieję, że na rynku europejskim przeważać będzie trend ekologiczny i prozdrowotny, dzięki czemu unikniemy przynajmniej części zmian związanych z perfumowanymi produktami do pielęgnacji i do domu. Badania nie pozostawiają bowiem złudzeń — pachnące mieszkanie może wydawać się kuszące, ale ma swoją cenę.

Olga ‘Luca‘ Machuta-Rakowska

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
26.11.2025 13:00
Jaki będzie Kolor Roku 2026 wg. Pantone? Być może znamy odpowiedź na to pytanie.
Który odcień stanie się kolorem roku 2026?Canva

Pantone od 26 lat wybiera kolor, który ma symbolizować nastroje społeczne i kierunek globalnych trendów. Analiza dotychczasowych wyborów oraz tendencji w modzie, designie i kulturze pozwala wskazać pięć prawdopodobnych kandydatów na Kolor Roku 2026. Każdy z nich spełnia kryterium świeżości — nie powtarza barw, które Pantone już wcześniej ogłosił, a jednocześnie odzwierciedla to, czym żyje współczesny świat.

Pantone Color Institute od 2000 roku ogłasza odcień reprezentujący globalne emocje, przemiany i aspiracje. W dotychczasowych wyborach — od Cerulean przez Living Coral po Mocha Mousse — widać wyraźną zależność między kolorem a kontekstem społeczno-kulturowym. Pantone analizuje modę, design, sztukę, media cyfrowe, nastroje konsumenckie i kierunki rozwoju technologii, aby wybrać barwę, która będzie językiem wizualnym nadchodzących 12 miesięcy. Skoro więc historia odcieni wiele mówi o świecie, kolejne wybory mogą zdradzać kierunek zmian.

Jakie trendy mogą zdefiniować kolor 2026?

Rok 2026 nadchodzi w czasie gwałtownych transformacji: cyfryzacji przestrzeni pracy, presji ekologicznej, napięć geopolitycznych, redefinicji wellbeing, renesansu rzemiosła i poszukiwania równowagi po latach destabilizacji. To wyzwania, które zwykle popychają Pantone ku barwom symbolicznym: naturalnym, uziemiającym, uspokajającym — albo przeciwnie, dodającym energii. Jednocześnie obserwacja designu i mody na 2025/2026 pokazuje rosnące znaczenie kolorów organicznych, zgaszonych, o strukturze nawiązującej do natury i materiałów.

Moja prognoza: odcienie natury i technologii

Patrząc na dotychczasowy wybór odcieni od 2000 roku, widać wyraźną sinusoidę: po kolorach wyrazistych przychodzą neutralne, po chłodnych – ciepłe, po intensywnych – przytłumione. Po ciepłym, ziemistym Mocha Mousse ogłoszonym na 2025 rok naturalnym kierunkiem może być odcień bardziej konceptualny: łączący naturę, technologię i miękkie wyciszenie. Dlatego wśród potencjalnych kandydatów dominują barwy organiczne, spokojne, ale niepozbawione charakteru.

image

Nowe biblioteki kolorów Pantone ułatwią produkcję aluminiowych opakowań

Pięciu pretendentów do tytułu Koloru Roku 2026

1. Oliwkowa zieleń z szarym tonem

Zieleń już pojawiła się w historii jako intensywna Greenery, ale odcień oliwkowo-szary był dotąd pomijany. Symbolizuje harmonię, dojrzałość i bliskość natury, a jednocześnie pozostaje niezwykle nowoczesny. W świecie zmęczonym nadmiarem bodźców taka zgaszona zieleń może stać się metaforą równowagi i regeneracji — odpowiadając na zrównoważony styl życia, popularność „slow beauty” oraz rosnące znaczenie ekologii.

2. Błękit o nutach metalicznych

Pantone wybrał Classic Blue w 2020 roku, ale chłodny, szafirowy błękit z delikatnym połyskiem nie był dotąd nominowany. To kolor przyszłości, technologii i cyfrowych przestrzeni, ale jednocześnie uspokajający. Mógłby stać się symbolem stabilizacji i powrotu do porządku w świecie, który nadal adaptuje się do cyfrowych zmian. Pasuje do trendów UX, AI, VR, ale także lifestyle’u premium i packaging design.

3. Miedziana, rdzawa terakota

Ciepłe odcienie ziemi i rzemiosła wracają do wnętrz, mody i opakowań kosmetycznych. Odcień terakotowo-miedziany jest bardziej zmysłowy niż klasyczne brązy, a jednocześnie nowoczesny. To kolor powrotu do korzeni, rękodzieła, stabilności i surowości materiałów — wpisujący się w popularność ceramiki, raw designu i ekologicznych tekstur. Nie występował dotychczas w historii kolorów roku, co czyni go atrakcyjnym wyborem.

4. Lawendowo-szary aksamitny fiolet

Ultra Violet z 2018 roku był intensywny i futurystyczny, ale jego przygaszona, pastelowa, „wellnessowa” wersja nie została wykorzystana. Taki fiolet to kolor intymności, spokoju, aromaterapii, uważności. Wpisuje się w kulturowy zwrot w stronę zdrowia psychicznego i terapii sensorycznych — od aromatycznych świec, przez kosmetyki SPA, po barwy stosowane w relaksacyjnych przestrzeniach.

5. Beż z nutą szałwii

Miękkie, naturalne beże stały się podstawą komunikacji marek beauty i wellness. Odcień, w którym beż przełamany jest subtelnym zielonym tonem, nie był jeszcze ogłaszany przez Pantone. Łączy w sobie naturę, minimalizm i organiczny luksus, pasując zarówno do wnętrz, jak i opakowań kosmetycznych. To kolor „bezpieczny” w użyciu, ale nienudny. W czasie zmęczenia przesadą i krzykliwością może zostać bardzo dobrze przyjęty.

image
Pantone: Kontrowersje wokół nowego koloru czerwieni nazwanego od menstruacji

Co najbardziej pasuje do roku 2026?

Największe szanse mają — moim zdaniem — oliwkowy oraz terakota. Pierwszy odpowiada tęsknocie za spokojem i zrównoważeniem, drugi — potrzebie ciepła, materialności i powrotu do natury. Oba estetycznie wpisują się w prognozy dla mody, designu i stylu życia na 2026 rok i jednocześnie nie powielają wyborów z poprzednich lat.

Wybór Pantone bywa jednak zaskoczeniem, dlatego ostateczna decyzja może otworzyć zupełnie nowy kierunek w globalnej palecie. Jedno jest pewne: Kolor Roku 2026 ponownie stanie się punktem odniesienia dla całej branży kreatywnej — od kosmetyków, przez modę, po projektowanie wnętrz.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
25.11.2025 11:33
Agenci AI kontra strony www marek luxury: komu bardziej ufają klienci?
Wśród klientów widać rosnące zaufanie do agentów AIDean Drobot

Konsumenci w Wielkiej Brytanii ufają stronom internetowym marek luksusowych, uznając je za najbardziej wiarygodne źródła informacji o produktach. Wygląda jednak na to, że agenci AI zaczynają dorównywać im poziomem zaufania – wynika z badań, przeprowadzonych na konsumentach w ośmiu krajach. Spada też zaufanie klientów do informacji z social mediów.

Nowe badanie B2C, przeprowadzone przez firmę Akeneo, specjalizującą się w obsłudze klienta (PX) i zarządzaniu informacjami o produktach (PIM), pokazuje, że konsumenci ufają wirtualnym agentom wspieranym przez sztuczną inteligencję (67 proc.) – prawie na równi ze stronami internetowymi marek luksusowych (68 proc.) jeśli chodzi o sprawdzanie informacji o produktach.

Firma przeprowadziła ankietę wśród 1,8 tys. konsumentów w ośmiu krajach i stwierdziła, że ​​w Wielkiej Brytanii agenci AI wyprzedzają sklepy stacjonarne (62 proc.), platformy odsprzedaży (54 proc.) i treści influencerów (50 proc.). Media społecznościowe zajmują ostatnie miejsce – jedynie 31 proc. kupujących uznało je za wiarygodne.

Raport Akeneo „Ewolucja nowoczesnego klienta” pokazuje zmiany w podejściu do najbardziej wiarygodnych źródeł – widać tam rosnące zaufanie do agentów AI. Dlaczego spada jednak zaufanie do stron sklepów i marek? 

Klientom nie brakuje tam treści, ale przejrzystości – wyjaśnia Romain Fouache, dyrektor generalny Akeneo. – Nasze badania pokazują, że klienci aktywnie poszukują kanałów, które dają im pewność. Są w stanie zapłacić więcej, gdy marki zapewnią kompletne i wiarygodne informacje o produktach. Wygrają ci, którzy potraktują dane o produktach jako strategiczne zasoby i zbudują jeden, kontrolowany fundament, który będzie napędzał każde doświadczenie, w tym sztuczną inteligencję.

Preferencje te odzwierciedlają szerszą dynamikę. Zdaniem Akeneo, niedokładne dane o produktach nadal negatywnie wpływają na doświadczenia klientów, a zwroty są tego kosztownym skutkiem. Jednocześnie konsumenci przywiązują coraz większą wagę do klarownych i kompleksowych treści – kupujący są skłonni zapłacić o 25-30 proc. więcej za produkty, opatrzone informacjami wysokiej jakości. Mogą być to informacje dotyczące rozmiaru i dopasowania odzieży, jak również certyfikaty zrównoważonego rozwoju, czy instrukcje pielęgnacji w przypadku kosmetyków.

image

Walmart wprowadza zakupy z ChatGPT – nowy etap handlu konwersacyjnego

Klienci oczekują obecnie kompleksowej, pełnej informacji i jej spójności w obrębie całej sieci, sklepu, platformy handlowej – teraz również dzięki wsparciu asystentów AI. Dane powinny być jasne, uporządkowane, wzbogacone o dane stale monitorowane i aktualizowane – w każdym z kanałów.

Niezależnie od tego, skąd konsumenci czerpią informacje, to wielokanałowa spójność stanowi domknięcie sprzedaży. 76 proc. konsumentów angażuje się przed zakupem w wiele touchpointów – a wszelkie rozbieżności między stroną internetową, sklepem, ofertami na platformie handlowej a odpowiedziami AI „powodują zamieszanie, porzucanie koszyków i zwroty”. Zdaniem ekspertów, przejrzysta, kompletna informacja o produkcie zmniejsza niepewność, obniża ryzyko zwrotu, a nawet uzasadnia wyższe ceny.

Jak podkreśla Fouache, wyniki tego badania stanowią wyraźny sygnał ostrzegawczy dla marek i sprzedawców detalicznych, że konsumenci kierują się najbardziej wiarygodnymi informacjami, a nie kanałem, który jest najgłośniejszy.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
28. listopad 2025 11:57