StoryEditor
Producenci
30.11.2022 00:00

Kovalite Skin – męska pielęgnacja z funkcją Stress Relief

Artykuł sponsorowany
Artykuł sponsorowany
Standardy męskości i stosunek mężczyzn do kosmetyków zmieniają się. Szczególnie wyraźnie widać to na rynkach azjatyckich. Chris Krakowski, założyciel marki Kovalite Skin jest przekonany, że także w Polce konsumenci są gotowi otworzyć się na bardziej wyszukane rytuały pielęgnacyjne, zwłaszcza takie, które pomogą im poradzić sobie z wyzwaniami współczesnego życia.

Myślę, że warto abyśmy zaczęli od czasów sprzed Kovalite Skin. Ponad dekadę pracował Pan w Szanghaju, pomagając międzynarodowym firmom kosmetycznym budować pozycję na rynkach azjatyckich. Jak narodził się pomysł na własny brand? Czy to pandemia była punktem zwrotnym?

Chris Krakowski, założyciel marki Kovalite Skin: Filozofia i koncepcja marki Kovalite – choć może zdawać się, że jest odpowiedzią na obecne postpandemiczne czasy – powstała jeszcze przed COVID-19. W 2019 r. badałem trendy na chińskim rynku kosmetycznym i już wtedy mocno rysowała się tam idea minimalizmu w składach oraz wpływu kosmetyków na samopoczucie.

Z tego raportu wynikało też, że w Chinach, które są drugim kosmetycznym rynkiem na świecie, segment kosmetyków męskich urósł w latach 2018-19 o ponad 400 proc. Azjatyccy mężczyźni dbają o siebie na równi z kobietami, chcą używać kosmetyków. I to nie tylko pielęgnacyjnych – oferta makijażu męskiego zanotowała wzrost o 250 proc. Oferta marek, które w Chinach kierują swoją ofertę do mężczyzn stale się powiększa. Raport pokazał, że w tym samym kierunku dość wyraźnie rozwija się rynek w Wielkiej Brytanii czy Stanach Zjednoczonych. Kwestią czasu jest, kiedy te same zjawiska pojawią się u nas.

Jak wyglądają obecnie standardy męskości w Polsce i rynek męskich kosmetyków?

Na razie kosmetyki męskie to u nas wciąż nisza. Polacy dopiero się uczą poruszania w świecie beauty, choć są w tym coraz odważniejsi. Chodzą chociażby do barbera i korzystają z rosnącej oferty kosmetyków do brody. Coraz więcej z nich zauważa jednak, że na samej dbałości o zarost się nie kończy. Jednak w ofercie gabinetów kosmetycznych trudno jest im znaleźć propozycje typowo męskie. To się będzie zmieniać i chcę w tej zmianie uczestniczyć. Korzystając ze swoich wcześniejszych doświadczeń na rynkach bardziej pod tym względem zaawansowanych, postanowiłem pokazać mężczyznom, że mogą sobie pozwolić na poszukiwanie w pielęgnacji sposobu na odstresowanie się. Że powinni zrobić w swoim życiu miejsce na rytuały, które pozwolą im na wzięcie oddechu w codziennym zabieganiu. Że równowagi można szukać w drobnych czynnościach, takich jak choćby codzienna pielęgnacja skóry.

Kovalite powstało więc z myślą o wyzwaniach, z którymi musi się zmierzyć współczesny mężczyzna. Jaki on jest i jakie znaczenie mają dla niego kosmetyki?

Dzisiejszy mężczyzna to już nie jest zamknięty w sobie osobnik, schowany w skorupę i przygotowany na każdą szramę czy bliznę. To otwarty, gotowy do rozmowy o problemach, troskach codziennego życia człowiek, myślący o sobie w kategorii samorozwoju i pragnący jak najdłużej zachować zdrowie i dobry wygląd.

Czy wzorem azjatyckich konsumentów otwiera się też na produkty do makijażu?

Na to w Polsce nie jesteśmy jeszcze gotowi. Tu trzeba zacząć od podstaw. Tak jak marka Clinique, która 30 lat temu pokazała kobietom trzy kroki pielęgnacji, tak Kovalite wychodzi do męskich użytkowników kosmetyków z misją edukacyjną. Zasady są podobne – oferujemy trzy fundamentalne produkty i uczymy, jak je stosować, dlaczego ich używanie jest ważne i jakie korzyści może przynieść. 

A więc trzy kroki męskiej pielęgnacji to….

Po pierwsze mycie twarzy. Mężczyzna, który już zauważył, że skóra nie będzie wiecznie gładka i sprężysta, musi wiedzieć, że pielęgnacji nie zaczyna się od kremu przeciwzmarszczkowego. Pierwszym krokiem i najważniejszym produktem jest więc żel myjący. Jednak w przypadku marki Kovailte Skin taki produkt nie tylko usuwa zanieczyszczenia, ale też łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia, a także odbudowuje naskórek. Do tego poprzez zastosowanie specjalnej kompozycji zapachowej działa pobudzająco, poprawia nastrój i rozjaśnia umysł. Jest wiec wspaniałym rytuałem na początek dnia lub na jego zakończenie, gdy wracamy po całym dniu pracy do domu.

Warto tez zwrócić uwagę, że żel został przygotowaliśmy tak, by sprawdzał się w demakijażu. I wbrew pierwszym skojarzeniom, nie chodziło nam o mocny, pełny makijaż. Podkłady czy kremy BB staną się niebawem może nie codziennością, ale produktami używanymi przez szerszą grupę męskich użytkowników. Już dziś wielu mężczyzn, np. z powodów zawodowych – prezenterów, polityków czy ekspertów – ma wykonywany make up przed wejściem na wizję. Teraz mają męski produkt do jego zmycia. Nasze produkty zostały też wymyślone z myślą o partnerkach. Kiedyś było tak, że mężczyzna chcąc skorzystać z kosmetyku do twarzy podbierał go swojej dziewczynie czy żonie. Dziś te role mogą zostać odwrócone.

Co dalej, w kolejnych dwóch krokach? Czy tu również ukrywa się rewolucyjna idea?

Kolejnym krokiem jest krem do twarzy. Ma on funkcję odprężającą, kojącą, wzmacniającą i nawilżającą. Jest przeznaczony do walki z suchą skórą. Skutecznie nawilża i wygładza, nadając jej świeży, rześki wygląd. Świetnie wzmacnia naczynia krwionośne. Radzi sobie z zaczerwienieniem i podrażnieniami po goleniu. I tu znów zapach sprawia, że produkt korzystnie wpływa na umysł w chwilach niepokoju.

Jeśli natomiast wyjątkowo potrzebujemy wyciszenia, spokoju i relaksu to warto sięgnąć po kolejny produkt z naszej linii – uspokajającą, odmładzającą i regenerującą maskę do twarzy. To bomba witaminowa, a jej naturalny zapach działa nostalgicznie. Przywołuje wspomnienia związane z miejscami wyciszenia, spokoju i relaksu. Maska nie wymaga zmycia po nałożeniu, jest więc idealnym produktem do zastosowania przed zaśnięciem albo przed wyjściem z domu. Mocny nacisk położyliśmy na aplikację tak aby była innowacyjną alternatywą dla zmywalnych i papierowych masek. Warto po nią sięgać 2-3 razy w tygodniu.

Czy ten nostalgiczny zapach jest wystarczająco męski, jak na obecne standardy?

Zapach jest wypadkową zastosowania olejków eterycznych z grejpfruta oraz czarnego świerku. Ten pierwszy wykazuje działanie oczyszczające, reguluje pracę gruczołów łojowych, działa przeciwbakteryjnie i bakteriostatycznie. Ma działanie lekko pobudzające i tonizujące. Olejek z czarnego świerku ma natomiast działanie relaksujące, łagodzi stres i niepokój, rozjaśnia umysł, działa lekko antyseptycznie, oczyszczająco i przeciwzapalnie. Ma korzystny wpływ na układ oddechowy. Z opinii użytkowników wynika, że te nuty zapachowe przywołują przyjemne wspomnienia z przeszłości, często z dzieciństwa, gdy ich życie było beztroskie lub gdy w trudniejszych monetach opieką otaczali ich kochający bliscy. Podoba się zarówno mężczyznom jak i kobietom. Po spełnieniu swojej odstresowującej funkcji ulatnia się. Wychodzimy z założenia, że produkty pielęgnacyjne nie powinny konkurować z produktami perfumeryjnymi.  

Przy tej okazji warto też dodać, że w kosmetykach Kovalite nie tylko zapach daje efekt stress relief. Wszystkie produkty zawierają wyciąg z prymulki, zastosowany pod postacią opatentowanego składnika Primadulcine. Zwiększa on syntezę kwasu hialuronowego o 47 proc, a także tworzy układ regulujący poziom kortyzolu w organizmie. W wyniku tego zmniejsza starzenie się skóry, wywołane stresem. A jak wiadomo kortyzol jest hormonem odpowiedzialnym za stres, lęk i depresję. Oferujemy wiec kosmetyki, które pomagają radzić sobie z szybkim tempem życia, niepewnością, lękami czy solastaligią, czyli smutkiem i niepokojem odczuwanymi w związku z drastycznymi zmianami zachodzącymi w środowisku naturalnym.

Koncepcja marki powstała na podstawie raportu o chińskim rynku kosmetycznym oraz oczekiwaniach tamtejszych konsumentów. Produkty są jednak odpowiedzią na potrzeby mężczyzn chyba na całym świecie. Gdzie jednak powstają?

Produkcja odbywa się całkowicie w Trójmieście. Tu skupiamy doświadczonych partnerów od receptur i produkcji, którzy realizują nasze innowacyjne pomysły zgodne ze strategią marki. Lokalność Kovalite jest dla nas bardzo ważna mimo ambicji, które sięgają poza granice Polski.

A gdzie produkty są sprzedawane?

Premiera marki odbyła się w marcu tego roku w Dubaju. Produkty, jako pozycjonowane w segmencie premium idealnie się wpasowały w tamtejszy rynek. Dobrze nas przyjęły kraje skandynawskie, którym bliska jest idea wellbeingu i ekologii, które stoją za Kovalite. W Polsce nasza dystrybucja jest na razie ograniczona do miejsc, w których w dotarciu do konsumentów zapewnione mamy wsparcie doradców. Jesteśmy więc obecni w drogerii internetowej Topestetic czy butikowych salonach w najbardziej atrakcyjnych miejscach na mapach dużych miast, jak np. w Elektrowni Powiśle w Warszawie. Chętnie nawiązujemy współpracę z miejscami, w których pojawiają się nasi potencjalni klienci, jak np. wspomniane już salony fryzjerskie czy barberskie. Na ich użytek przygotowaliśmy nawet autorski odprężający program masażu twarzy dla mężczyzn i kobiet. Bazuje na produktach Kovalite Skin i jest 10-20 minutową sesją relaksacyjną, którą można wprowadzić jako dodatkową usługę wykonywaną pomiędzy innymi usługami.

Ze względu na zastosowane składniki aktywne Kovalite pozycjonuje się jako marka premium. Czy to nie przeszkodzi w jej rozwoju na polskim rynku w obecnej inflacyjnej rzeczywistości?

Kovalite to propozycja dla świadomych konsumentów, którzy chcą zainwestować w siebie. Nasi klienci to osoby, które są gotowe zapłacić za to, że dostają produkt bardzo przemyślany i spełanijący swoje obietnice. Naturalne składniki aktywne w oferowanych przez nas kosmetykach mają wysoko-procentowe stężenia, by efekt był faktyczny, a nie jedynie deklaratywny. To ma oczywiście ogromny wpływ na końcową cenę produktu, stąd też nie będziemy zabiegać o szeroką dystrybucję. Liczymy jednak na jej rozwój o miejsca, które chcą przyciągać klientów o wysublimowanych potrzebach.

A sama nazwa? Czy i za nią ukrywa się jakaś historia?

Nazwa jest lekko przerobią wersją słowa kowelin (covellit). Jest to bardzo rzadko występujący, poszukiwany przez kolekcjonerów minerał o ciemnej barwie, który z pozoru nie ma w sobie nic atrakcyjnego. Bardzo męski minerał, ostry na krawędziach, jednak po obróbce może stać się elementem biżuterii. I tak widzimy współczesnego mężczyznę, który jeszcze jest trochę kanciasty, ale wydobyty ze swojej skorupy okazuje się gotowy na „oszlifowanie” i pokazanie światu swojej prawdziwej, delikatniejszej niż dotychczasowe pozory, twarzy.

W jakim kierunku marka zamierza się rozwijać? Czy będziecie wyznaczać trendy czy raczej przyglądacie się wnikliwie temu, na co jest gotowy polski czy europejski konsument?

Na razie, planując nowości, mocno stąpamy po ziemi. Równocześnie, tak jak do tej pory, nie zamierzamy proponować produktów, które byłby kopią dotychczasowej rynkowej oferty. Zawsze będą to propozycje wyróżniające się jakością i niosące ze sobą jakąś wartość dodaną, wychodzące poza stereotypowe myślenie o kosmetykach dla mężczyzn. Tak jak mówiłem na początku, segment ma ogromy potencjał, a dotychczasowe propozycje obecnych na rynku marek są dość konserwatywne.  Mogę zdradzić, że skupiając się na produktach skierowanych do męskiej części konsumentach, zamierzamy coraz bardziej wyraźniej mrugać okiem do kobiet. Myślę, że unikatowe właściwości naszych produktów przekonają wiele z nich, że np. w celach relaksacyjnych warto czasami sięgnąć po coś z męskiej półki.

Rozmawiała: Anna Zawadzka

Artykuł sponsorowany
Artykuł sponsorowany
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
30.04.2024 13:58
20 lat Polski w Unii Europejskiej. Kosmetyczni: wspólny rynek zmienił naszą rzeczywistość
20 lecie Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego i Blanka Chmurzyńska-Brown, ówczesna dyrektorka generalna, która pełniła tę funkcję przez 21 lat   fot. materiały prasowe
20 lat temu, 1 maja 2004 r. Polska przystąpiła do Unii Europejskiej. Dwa lata wcześniej polscy przedsiębiorcy powołali Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego. Okrągła rocznica akcesji Polski do Unii Europejskiej skłoniła Kosmetycznych, by sięgnąć pamięcią do początków organizacji i transformacji gospodarczej oraz prawnej. Oto, jak wspominają ten okres menedżerowie związani od początku z organizacją.

Idea powstania Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego jest związana z historią członkostwa Polski w Unii Europejskiej. W okresie przedakcesyjnym, narodził się pomysł powołania organizacji, która za jeden z pierwszych celów postawiła sobie przygotowanie przedsiębiorców w Polsce na nadchodzącą transformację prawną.

20 lat temu przed Polską stały ogromne wyzwania prawne – wizja cywilizacyjnego kroku z jednej strony fascynowała,  z drugiej – niepokoiła. Henryk Orfinger, założyciel i pierwszy prezes Kosmetycznych, obecnie Przewodniczący Rady Nadzorczej Dr Irena Eris S.A., wspomina, że w tamtym czasie pierwszy zarząd określił dwa główne zadania dla nowej organizacji:

– Po pierwsze szybko zrozumieliśmy, że największą energię musimy włożyć w proces przygotowania przedsiębiorców do zmiany regulacji prawnych, że przede wszystkim do tego powinniśmy mobilizować branżę. W Unii Europejskiej obowiązywała odwrotnie niż w Polsce tzw. post-market control – to producent miał być całkowicie odpowiedzialny za kosmetyk po wprowadzeniu go do obrotu. Dla nas to była prawdziwa rewolucja. Ale udała się. Po drugie natomiast – chcieliśmy możliwie najlepiej przygotować się do wejścia na wspólny rynek, świadomi, że jest to klucz do dalszych sukcesów każdej firmy. Bo faktycznie to najbardziej zmieniło życie przedsiębiorców nad Wisłą. Eksport do krajów UE, zdjęcie z naszych barków konieczności zatwierdzania każdego jednego produktu na każdym rynku... Dziś trudno sobie wyobrazić, że było inaczej. A jednak. Dla mnie ten aspekt wejścia do Unii Europejskiej jest do dziś o wiele ważniejszy, niż możliwość otrzymania dotacji pieniężnych – mówi.

Czytaj także: Tak 10 lat temu polscy przedsiębiorcy z sektora kosmetycznego podsumowywali obecność Polski w Unii Europejskiej: Producenci kosmetyków chcą mówić jednym głosem

 We wspomnieniach założycieli i pierwszych pracowników biura zapisały się obawy o szybkie tempo i kaliber zmian, które towarzyszyły także władzom kolejnych kadencji.

– Baliśmy się, że ten skok w rewolucyjne standardy produkcji i odpowiedzialności za produkt zmiecie wielu producentów kosmetyków z polskiego rynku. Tak się jednak nie stało. Niemniej akcesja, zmiana filozofii produkcji były dla polskich producentów ogromnym wyzwaniem. Niektóre elementy nadal takimi pozostają, bo przynależność do UE to zarówno szanse, jak i liczne obowiązki – dodaje Wanda Stypułkowska, obecna prezes związku i prezes zarządu MPS International Sp. z o.o. Dziś regulacje unijne to nasza codzienność, ale związek nadal pozostaje pomostem między UE a lokalnymi przedsiębiorcami. Wciąż prowadzimy intensywny dialog w sprawie horyzontalnych regulacji, które przenikają wszystkie aspekty działalności naszych firm członkowskich, wyznaczając kierunki rozwoju i przedsiębiorcom, i samej organizacji.

Przez 20 lat Polska, a z nią sektor kosmetyczny, z kraju rozwijającego się wolno, z wysokim poziomem bezrobocia, przeszły do gospodarki innowacyjnej, notującej dynamiczne wzrosty PKB szczególnie w pierwszych latach po akcesji. Wg szacunków Wise Europa od 2004 roku PKB nominalny wzrósł w Polsce x 3.6, a np. eksport polskich kosmetyków – ponad 8-krotnie. Nasz kraj nie tylko stał się bogatszy w ekonomicznym sensie – wzbogaciliśmy się także w doświadczenia, wiedzę i ekspertyzę. Dzisiaj wyróżnia nas w UE różnorodność rynku kosmetycznego, na którym z powodzeniem konkurują ze sobą globalni i lokalni gracze.

Co wejście Polski do Unii Europejskiej zmieniło w operowaniu globalnych firm, którzy ulokowali u nas swój biznes i fabryki? Blanka Chmurzyńska-Brown, Public Affairs Director L’Oréal Poland and Baltic HUB i ówczesna dyrektor generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego wymienia:

– Gdyby nie praca zespołu związku i jego pierwszych członków przez 24 intensywne miesiące, od 2002 do 2004 roku, firmy nie byłyby przygotowane do wdrożenia zasad, które powstawały w Unii od 1975 roku i przez lata były sukcesywnie nowelizowane. W przedakcesyjnym okresie implementowaliśmy szereg nowych unijnych wymogów legislacyjnych, m.in. nową dyrektywę kosmetyczną. Był to wysiłek całej ekipy Kosmetycznych, który opłacił się wszystkim. I dodaje: Dla L’Oréal inwestycja w Polskę zaczęła się jeszcze przed 2004 rokiem, ponad 30 lat temu. Kluczowym czynnikiem rozwoju fabryki nad Wisłą było położenie geograficzne i zaplecze eksperckie, wysoko wykwalifikowani ludzie, tania energia. Dzisiaj, m.in. dzięki wejściu do UE i benefitom zharmonizowanego prawa, zmniejszonych barier w wymianie handlowej i wspieraniu inwestycji – jesteśmy w zupełnie innym miejscu.  Wielomilionowe inwestycje w największy w UE zakład produkcyjny grupy w Kaniach, nieustające inwestycje w know-how, podnoszenie standardów produkcji, dobre procesy zarządcze – to wyróżnia dziś L’Oréal Polska, ale jednocześnie buduje rozwój ludzi i całego sektora. Nie byłoby tej skali, nie byłoby tak szeroko zakrojonej współpracy z polskimi dostawcami, gdyby nie unijne spójne prawo i przewidywalność dla biznesu.

Dwie dekady Polski w Unii Europejskiej, w ocenie Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego, dały szansę na rozwój w tempie i jakości, które nie były możliwe przed akcesją. Branża kosmetyczna rozwija się równolegle do całej gospodarki, czerpiąc garściami z możliwości bycia w najbardziej wpływowej wspólnocie gospodarczej na świecie – podsumowują Kosmetyczni.

Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego (Kosmetyczni.pl) reprezentuje, wspiera i szkoli przedsiębiorców wyłącznie branży kosmetycznej. Związek skupia ponad 250 firm, w tym producentów i dystrybutorów kosmetyków, laboratoria, firmy doradcze i ośrodki dydaktyczne, a także ich partnerów okołobranżowych – dostawców opakowań i surowców. Od 22 lat jest głosem sektora w procesie stanowienia prawa. Współpracuje z instytucjami administracji polskiej i europejskiej, a razem z firmami członkowskimi wypracowuje i wdraża rozwiązania, które prowadzą do rozwoju polskiego  rynku kosmetycznego,  który dziś jest 5. w Unii Europejskiej. 

Związek należy do Cosmetics Europe – europejskiej organizacji branżowej i Konfederacji Lewiatan – najbardziej wpływowej organizacji pracodawców w Polsce.  Od 18 lat prowadzi projekt społeczny Fundacja Piękniejsze Życie. 

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
30.04.2024 12:38
L Catterton przejmuje większościowe udziały w Kiko Milano
Kiko Milano specjalizuje się w wysokiej jakości kosmetykach kolorowych.Kiko Milano
L Catterton, wiodąca globalna firma inwestycyjna skupiona na konsumentach, ogłosiła w zeszłym tygodniu, że zawarła ostateczną umowę nabycia większościowego pakietu udziałów we włoskiej marce kosmetycznej Kiko Milano od założycielskiej rodziny Percassi, która zachowa znaczące udziały w spółce. Warunki transakcji nie zostały ujawnione.

L Catterton zawarło ostateczną umowę nabycia większościowego pakietu udziałów we włoskiej marce kosmetycznej Kiko Milano od założycieli, rodziny Percassi. Rodzina zachowa znaczące udziały w marce, a Antonio Percassi pozostanie na stanowisku prezesa Kiko. Warunki finansowe nie zostały ujawnione.

Założona w Bergamo we Włoszech w 1997 roku przez Antonio i Stefano Percassich, firma Kiko jest jedną z największych prywatnych marek kosmetyków kolorowych na świecie. Dzięki włoskiemu pochodzeniu i zróżnicowanemu portfolio produktów o prestiżowej jakości w przystępnej cenie, Kiko stała się powszechnie znaną marką w dziedzinie piękna, uwielbianą przez niemal wszystkie grupy demograficzne konsumentów. Za sprawą rozległej sieci detalicznej obejmującej ponad 1100 sklepów w 66 krajach i wydajnej platformie e-commerce, Kiko zyskało dużą i lojalną grupę fanów. W 2023 roku Kiko odnotowało przychody netto w wysokości około 800 milionów euro i prawie 20 proc. wzrost rok do roku.

L Catterton to wiodąca na rynku firma inwestycyjna zorientowana na konsumentów, zarządzająca kapitałem własnym o wartości około 35 miliardów dolarów na trzech platformach obejmujących wiele produktów: private equity, kredyty i nieruchomości. Założona w 1989 roku firma dokonała ponad 275 inwestycji w niektóre z najbardziej znanych marek konsumenckich na świecie, w tym marki kosmetyczne, takie jak Elemis, Hi!Papa, Oddity, Maria Milla i Irene Forte Skincare.

Czytaj także: Kolejna marka łączy siły z Bridgerton: tym razem jest to Kiko Milano

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
01. maj 2024 23:55