StoryEditor
Producenci
14.01.2020 00:00

L’Occitane testuje w swoich sklepach napełnianie butelek z żelami pod prysznic

L’Occitane chce promować kosmetyki zaprojektowane w duchu eko i obecnie testuje w kilku sklepach możliwość uzupełnienia u źródła butelek z żelem pod prysznic przy użyciu odpowiedniej i innowacyjnej technologii.

Rosnące zbiorowe poczucie świadomości ekologicznej wpłynęło na rozwój trendu sprzedaży hurtowej i wielokrotnego napełniania pojemników zgodnie z podejściem zero waste, który rozszerzył się z sektora spożywczego na produkty kosmetyczne.

Koncepcja opakowania wielokrotnego użytku zyskuje popularność w sektorze urody. Podobnie jak niektóre inne marki w tej kategorii, L’Occitane już oferuje ekologiczne napełnianie w postaci Doypack. Aby być jeszcze bardziej przyjazną dla środowiska, marka rozważa wyeliminowanie korzystania z tego opakowania zapasowego i zastąpienie go fontanną.

- Projektowanie w duchu ekologicznym jest podstawową motywacją tej inicjatywy. Uzupełnienie butelki to najlepsze rozwiązanie w celu zmniejszenia śladu plastikowego - uważa Corinne Fugier-Garrel, dyrektor ds. rozwoju koncepcji opakowań w L’Occitane en Provence.

Dlatego od czerwca 2019 r. marka eksperymentuje z trzema żelami pod prysznic do wielokrotnego napełniania w sklepie, w trzech swoich punktach sprzedaży L’Occitane - we francuskiej Prowansji, w Niemczech i w Hiszpanii.

- Pomysł pojawił się w listopadzie 2018 r. Ponieważ była to pilna sprawa, postanowiliśmy przyspieszyć i opracowaliśmy projekt w ciągu zaledwie sześciu miesięcy, odważając się na całkowicie nowatorską technikę. Chcieliśmy zobaczyć, jak zareagują konsumenci - wyjaśniła Corinne Fugier-Garrel.

Eksperyment obejmuje trzy marki: Verveine Classique, Verveine Karité i Verveine Agrumes. Zostały wybrane popularne produkty, aby być pewnym, że klienci wrócą po nie do sklepów. Aby opracować fontannę specjalnie przystosowaną do żelu pod prysznic, L’Occitane zaprosiła do współpracy swojego partnera Marie Laure PLV, firmę specjalizującą się w meblach POS.

- Musieliśmy wziąć pod uwagę fakt, że żel pod prysznic nie płynie naturalnie, gdy chcesz napełnić butelkę w krótkim czasie. Oznacza to, że ciecz musi być zarówno wypychana, jak i zasysana, aby napełnić butelkę w mniej niż minutę - wyjaśnił kierownik projektu, który dodał również, że prace nad ulepszeniem maszyn są kontynuowane w ramach eksperymentu.

Odzwierciedlając ducha marki, butelki są standardowymi opakowaniami aluminiowymi, które są dostępne w formatach 250 i 500 ml w cenie 3 i 5 euro przy pierwszym zakupie. Konsument może następnie wybrać żel pod prysznic w jednym z kranów fontannowych. Opcjonalnie oferowana jest również pompa z napisem „element niepodlegający recyklingowi”.

- Zadbaliśmy o to, aby cena butelki z żelem była równa cenie klasycznego produktu. Po raz pierwszy operacja jest zatem neutralna dla konsumenta, który płaci tylko za operację ponownego napełnienia, która jest o 25–30 proc. tańsza niż w przypadku pełnej nowej butelki. W związku z tym istnieje również motywacja finansowa do ponownego napełniania  - tłumaczy Corinne Fugier-Garrel.

Zbiorczy żel pod prysznic jest dostępny w 5-litrowych pojemnikach z numerem partii. Każda napełniona butelka jest oznakowana przez sprzedawcę, a informacje prawne, lista składników i numer partii są oznaczone na butelce. Żel jest przenoszony przez maszynę w obwodzie zamkniętym, co eliminuje ryzyko zanieczyszczenia bakteryjnego. Czystość pustej butelki do napełnienia pozostaje jednak obowiązkiem konsumenta.

Zdaniem kierownik projektu jest jeszcze za wcześnie, aby dokonać pierwszej oceny, ale L’Occitane zamierza wkrótce rozszerzyć eksperyment w ramach drugiego testu pilotażowego, obejmującego ok. 30 do 50 punktów sprzedaży na poziomie międzynarodowym.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
18.09.2025 13:24
Siabada, ty i ja, ale już nie mydełko Fa; koniec epoki kultowego mydła w kostce
Kultowe mydło odchodzi do historii.Fa

Ostatnia partia klasycznego mydła Fa w kostce trafiła na rynek na początku 2025 roku. Jak tłumaczą przedstawiciele Henkla, sprzedaż tego formatu od lat systematycznie spadała, ustępując miejsca żelom pod prysznic, mydłom w płynie i dezodorantom. To właśnie te kategorie produktów, sprzedawane pod marką Fa, odnotowują obecnie wzrosty i mają pozostać kluczowym filarem jej dalszego rozwoju.

Po ponad 70 latach produkcji koncern Henkel zakończył wytwarzanie mydła Fa w kostce – poinformował niemiecki dziennik „Bild”. Produkt, który zadebiutował na rynku w 1954 roku i zdobył ogromną popularność w Europie Środkowo-Wschodniej, w Polsce szczególnie kojarzony jest z latami 90. Trafił tu już w czasach PRL za pośrednictwem sklepów Pewex, a szczyt jego rozpoznawalności przypadł na okres transformacji ustrojowej. Wtedy to Fa stało się synonimem luksusu i zachodniego stylu życia, a dodatkową popularność przyniósł mu pastiszowy przebój „Mydełko Fa” wykonywany przez Marka Kondrata i Marlenę Drozdowską.

Zmiana strategii Henkla wpisuje się w szerszy trend konsumencki, który od lat pokazuje odchodzenie od tradycyjnych mydeł w kostce. Podczas gdy jeszcze w latach 90. były one podstawowym elementem wyposażenia niemal każdej łazienki w Polsce, dziś preferencje konsumentów przesuwają się w stronę produktów bardziej wygodnych i uważanych za bardziej higieniczne. Według danych branżowych, globalny rynek żeli pod prysznic rośnie rocznie w tempie kilku procent, podczas gdy sprzedaż klasycznych kostek stale spada.

Choć produkcja została wstrzymana, mydło Fa nie zniknęło całkowicie. Obecnie dostępne jest głównie w sprzedaży internetowej na portalach aukcyjnych. Ceny wyraźnie odbiegają jednak od dawnych – standardowa kostka kosztuje około 18 zł, a za egzemplarze w historycznych opakowaniach sprzedawcy żądają nawet kilkudziesięciu zł. To pokazuje, że mydło Fa, choć nieobecne już w sklepach, zyskało status kultowego produktu i dziś funkcjonuje przede wszystkim jako nostalgiczny symbol minionej epoki.

Fa – mydło, które stało się symbolem pokolenia

Mydło Fa po raz pierwszy trafiło do sprzedaży w 1954 roku i szybko znalazło miejsce w codziennym życiu milionów Europejczyków. Niewielkie, okrągłe kostki pojawiały się w łazienkach, na gościnnych toaletach i przy umywalkach, stając się częścią codziennych rytuałów higienicznych. Choć początkowo uchodziło za zwykłą „feinseife neuen stils”, czyli „mydło nowego stylu”, w krótkim czasie zaczęło budować swoją unikalną tożsamość.
 

 

Marka została wprowadzona na rynek przez krefeldzką firmę Dreiring, będącą spółką zależną Henkla. Jej przełomowy moment przypadł na lata 60., kiedy wraz z rozkwitem ruchu hippisowskiego Fa stało się symbolem kolorowej, beztroskiej epoki. Charakterystyczny zapach i estetyka opakowań na trwałe wpisały się w doświadczenia konsumentów – całe pokolenia kojarzyły mydło nie tylko z higieną, lecz także ze stylem życia i atmosferą tamtych lat.

Pod koniec lat 60. Henkel uruchomił jedną z najgłośniejszych kampanii reklamowych w swojej historii. Spoty telewizyjne przedstawiały niemal nagą modelkę zanurzającą się w morskich falach, a towarzyszący temu głos lektora Horsta Starka – aktora znanego z dubbingu w „Ulicy Sezamkowej” – obiecywał świeżość i wolność: „Ekscytujące jak skok w mrowiący chłód oceanu”. Reklamy te, emitowane w Niemczech Zachodnich, przyciągały uwagę nowoczesną estetyką i przełamywały tabu obyczajowe.
 

Popularność Fa wykraczała jednak poza granice RFN. W latach 70. i 80. kostki mydła często trafiały do paczek wysyłanych z Zachodu do Niemieckiej Republiki Demokratycznej i dalej na wschód. Dla wielu mieszkańców NRD i demoludów zapach Fa był pierwszym bezpośrednim kontaktem z zachodnim stylem życia i namiastką wolności, której tak bardzo brakowało za żelazną kurtyną. Tym samym mydło stało się nie tylko produktem kosmetycznym, ale także nośnikiem symbolicznych wartości i wspomnień.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
18.09.2025 10:31
Dr. Miele Cosmed Group: dywersyfikacja rynków gwarantuje stabilność przychodów
Magdalena Miele, prezeska Dr. Miele Cosmed Group S.A.Global Cosmed

Dynamika przychodów skonsolidowanych Grupy Kapitałowej Dr. Miele Cosmed Group wyniosła w pierwszym półroczu 2025 roku 5 proc. rok do roku. Wyższy od dynamiki przychodów wzrost kosztów operacyjnych spowodował spadek zysków – podaje firma w swoim komunikacie. Grupa Kapitałowa Dr. Miele Cosmed Group od ponad dwóch lat (9 kwartałów) odnotowywała ciągły wzrost zysków. Zawdzięczała to rozwojowi przychodów ze sprzedaży kosmetyków i chemii gospodarczej własnych marek (Kret, Bobini, Sofin, Apart) oraz produkowanych pod brandami sieci handlowych.

W okresie ostatnich 6 miesięcy przychody Grupy Kapitałowej wzrosły o 5 proc. r./r. Wzrost przychodów był jednak niższy od oczekiwań. Skonsolidowana EBITDA wyniosła 24,6mln zł w 1poł. 2025 w porównaniu do 29,6 mln zł w analogicznym okresie roku poprzedniego.

Na początku tego roku planowaliśmy dalszy dynamiczny rozwój na wszystkich rynkach, jednak otoczenie biznesowe było i jest bardzo wymagające. Ostrożność konsumentów była szczególnie odczuwalna w Polsce. Nie osiągnęliśmy zamierzonych celów sprzedażowych, ale kontynuujemy inwestycje w wielu obszarach. Nasi pracownicy to nasz podstawowy zasób. Dlatego inwestujemy w nich, w zadowalające wynagrodzenie czy szkolenia bo wiemy, że przyniesie to długoterminowe korzyści. Podobnie traktujemy modernizacje naszych fabryk. W ostatnim półroczu wartość środków trwałych wzrosła o 12,3 mln zł. Zgodnie z naszą strategią przeznaczamy zasoby na zwiększenie efektywności produkcyjnej m.in. poprzez robotyzację pakowania, czy wymianę urządzeń na nowoczesne i bardziej wydajne. Od miesięcy podejmujemy działania w obszarze zmniejszenia kosztów logistycznych czy na rzecz budowania odporności energetycznej naszych zakładów – skomentowała Magdalena Miele, prezeska Dr. Miele Cosmed Group S.A.

Wyższe przychody uzyskiwane ze sprzedaży produktów na rynkach zagranicznych rekompensują mniejsze od oczekiwanych przychody na rynku polskim. Udział tych pierwszych w całkowitych przychodach systematycznie rośnie i osiągnął już 61 proc. (w stosunku do 58 proc. w 1H’24). Wzmocniony zespół eksportu i wysoka aktywność spółki w obszarze promocji na nowych rynkach pozwalają na pozytywne prognozy.

Silne marki doceniane nagrodami branżowymi, inwestycje w reklamę, świetny zespół, rosnąca sprzedaż na rynkach zagranicznych to nasze najsilniejsze strony, które mimo pewnego załamania rynku sprzedaży w Polsce są gwarancją stabilności firmy z perspektywą na kolejne wzrosty

 – dodała Magdalena Miele.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
18. wrzesień 2025 22:21