StoryEditor
Producenci
04.03.2021 00:00

L‘Oréal zapewnia, że od dawna nie testuje kosmetyków na zwierzętach

L’Oréal od 1979 roku prowadził w swoich laboratoriach badania nad zrekonstruowaną ludzką skórą, aby móc prowadzić testy in vitro, bez konieczności testowania produktów na zwierzętach. Od 1989 roku takie testy nie były wykonywane. Koncern był też jedną z firm, która  rozmawiała z chińskimi władzami i naukowcami, aby wprowadzić inne metody testowania produktów i zmienić regulacje kosmetyczne w tym kraju.

– W 1989 roku całkowicie zaprzestaliśmy testowania swoich produktów na zwierzętach i nie tolerujemy żadnych odstępstw od tej zasady – powiedziała Valerie Michaut, director alternative methods and reconstructed skins L'Oréal podczas konferencji L'Oréal Transparency Summit.

Według jej słów L'Oréal stosuje bardzo rygorystyczną procedurę oceny bezpieczeństwa swoich produktów. W tym celu opracowano przełomowe bioinżynieryjne alternatywy, takie jak technologia EPISKIN, która pozwoliła na stworzenie modelu skóry z ludzkich komórek.

– Zdrowie i bezpieczeństwo naszych konsumentów zawsze było dla L'Oréal absolutnym priorytetem, podobnie jak dbanie o dobro zwierząt – dodała Valerie Michaut.

Przyznała jednak, że niektóre instytucje zdrowotne mogą podjąć decyzję o przeprowadzeniu testów na zwierzętach w odniesieniu do niektórych produktów kosmetycznych, jak to ma miejsce w Chinach.

Zdradziła przy okazji, że L'Oréal od ponad 10. lat jest jedną z najbardziej aktywnych firm, jeśli chodzi o współpracę z chińskimi władzami i naukowcami, aby wprowadzić inne metody testowania produktów i zmienić regulacje kosmetyczne w tym kraju.

– Dzięki współpracy m.in. z L’Oréal, od 2014 roku niektóre produkty produkowane i sprzedawane w Chinach, takie jak szampony, produkty do mycia ciała lub niektóre kosmetyki do makijażu nie są już testowane na zwierzętach – wyjaśniła.

To jednak nie wszystko. Na początku 2021 roku rząd Chin zniósł również wymóg, by importowane z zagranicy kosmetyki były testowane na zwierzętach, pod warunkiem uzyskania certyfikatu potwierdzającego zgodność z dobrymi praktykami produkcyjnymi.

Czytaj też: Francja jest pierwszym krajem UE, który omija chińskie testy na zwierzętach

.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
15.09.2025 14:38
„Sukcesja” po włosku: Testament Armaniego otwiera drogę do sprzedaży udziałów lub giełdy
Giorgio Armani Beauty w Galerii Mokotów.Giorgio Armani Beauty

Śmierć Giorgio Armaniego, który zmarł 4 września w wieku 91 lat, uruchomiła proces sukcesji w jednej z najsłynniejszych włoskich marek luksusowych. Testament projektanta zakłada stopniową sprzedaż udziałów w założonym przez niego domu mody lub alternatywnie wprowadzenie spółki na giełdę. To znacząca zmiana w strategii przedsiębiorstwa, które przez dekady broniło swojej niezależności. Wartość firmy szacowana jest na od 5 do 12 miliardów euro.

Zgodnie z zapisami, spadkobiercy mają obowiązek sprzedać pierwsze 15 proc. udziałów w ciągu 18 miesięcy. Następnie, w okresie od trzech do pięciu lat, na rynek powinien trafić kolejny pakiet – od 30 proc. do 54,9 proc. Jeśli druga transakcja nie zostanie zrealizowana, spółka powinna przeprowadzić ofertę publiczną w Mediolanie lub innym porównywalnym rynku. Kontrolę nad co najmniej 30 proc. udziałów oraz 70 proc. praw głosu zachowa Fondazione Giorgio Armani, oraz wieloletni partner projektanta, Pantaleo Dell’Orco.

Potencjalnymi nabywcami są globalne koncerny z sektora dóbr luksusowych i kosmetycznych: LVMH, L’Oréal oraz EssilorLuxottica. Analitycy wskazują, że największe szanse ma LVMH, ze względu na zasoby finansowe i strategiczną synergię. Armani, mimo ikonicznego statusu, notuje ograniczoną rentowność – w 2024 roku grupa wygenerowała 2,3 mld euro przychodów (2,7 mld dolarów), a marża operacyjna spadła poniżej 3 proc., podał bank Berenberg.

Przyszłość domu mody będzie mieć znaczenie nie tylko dla Włoch, ale i dla całej branży luksusowej, która zmaga się z wolniejszym tempem wzrostu oraz rosnącą konkurencją. Testament Armaniego formalizuje proces przejęcia kontroli nad jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek na świecie, otwierając pole do konsolidacji na rynku, w którym dominują globalne holdingi.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
12.09.2025 14:32
Goop zamyka markę Good Clean Goop po niespełna dwóch latach
Początki Goop sięgają roku 2006, kiedy to Paltrow zaczęła od wysyłania cotygodniowego newslettera.Gwyneth Paltrow

Goop, firma założona przez Gwyneth Paltrow, ogłosiła wycofanie z rynku swojej masowej linii kosmetycznej Good Clean Goop. Marka, wprowadzona w 2023 roku, miała stanowić tańszą alternatywę dla luksusowej oferty Goop Beauty, oferując produkty pielęgnacyjne w cenie poniżej 40 dolarów. Good Clean Goop była dostępna m.in. w sieci Target oraz na platformie Amazon, jednak nie udało jej się zbudować silnej pozycji rynkowej.

Według branżowych raportów, sprzedaż Good Clean Goop plasowała się w dolnych 15% marek kosmetycznych w ofercie Targeta. Słabe wyniki doprowadziły do zakończenia współpracy z siecią, która wcześniej miała na markę wyłączność. W konsekwencji Goop podjęło decyzję o całkowitym wycofaniu linii, wskazując na konieczność koncentracji na działalności podstawowej.

Decyzja ta wpisuje się w szersze zmiany w strategii spółki. W 2024 roku Goop przeprowadziło redukcje zatrudnienia, a równocześnie rozwijało segment premium. Flagowa linia Goop Beauty niedawno poszerzyła swoją obecność dzięki partnerstwu z Ulta Beauty, co wskazuje na priorytetowe znaczenie wyższej półki cenowej w strukturze przychodów firmy.

Zamknięcie Good Clean Goop pokazuje trudności, z jakimi mierzą się marki luksusowe przy próbach wejścia w segment masowy. Choć niższa cena miała poszerzyć grono odbiorców, to ograniczona rozpoznawalność oraz silna konkurencja wśród budżetowych marek drogeryjnych sprawiły, że projekt nie przyniósł oczekiwanych efektów. Goop zdecydowało się więc wzmocnić pozycję tam, gdzie generuje najwyższe zyski – w segmencie premium, stanowiącym kluczowy motor wzrostu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
15. wrzesień 2025 22:27