StoryEditor
E-commerce
31.03.2021 00:00

Podatek handlowy dla e-commerce może być końcem wielu e-sklepów

W przestrzeni publicznej pojawił się ostatnio pomysł objęcia e-handlu dodatkowym podatkiem, który płacą już tradycyjne duże sklepy. Jednak eksperci mają sporo obaw co do słuszności tego rozwiązania. Dodatkowe obciążenie z pewnością byłyby końcem dla wielu małych i średnich e-sklepów. Inne, jeśli pozostaną na rynku, będą zmuszone podnieść ceny. Tym sposobem skończy się atrakcyjność e-commerce dla klientów. 

Ostatnio w mediach głośna stała się koncepcja szefa handlowej „Solidarności”, który stwierdził, że podatek od sprzedaży detalicznej, jakim są już obłożone duże tradycyjne sklepy, powinien obejmować również handel w Internecie.

– Cały handel, w tym internetowy, płaci już wiele podatków, często w mało sprawiedliwy sposób. To nie pomaga branży ani gospodarce. Wprowadzenie jeszcze dodatkowego obciążenia mogłoby dosłownie zabić sporą część e-sklepów, szczególnie tych średnich i najmniejszych – komentuje Maciej Tygielski, wieloletni ekspert rynku e-commerce, dyrektor generalny spółki Modern Commerce.

Można wnioskować, że propagatorowi objęcia nową daniną e-handlu właśnie zależy na wyrównywaniu szans konkurencyjnych pomiędzy wielkimi sieciami i małymi sklepami. Jak zauważył w jednym z komunikatów, w czasie pandemii wielkie sieci rozbudowały swoje kanały handlu w internecie i nie ma powodu, aby ten segment był wyłączony z podatku handlowego. Jednak inni eksperci twierdzą, że efekt może być wprost odwrotny do założonego.

– Niektórzy zapewne uważają, że nowy podatek powinny płacić sklepy internetowe z sektora dużego handlu, tj. dyskonty czy hipermarkety. Jednak to odbiłoby się na całym e-commerce. Nie można przecież dzielić podmiotów w obrocie na lepsze i gorsze, tylko dlatego, że należą do większego rynkowego organizmu. Dla wszystkich musi obowiązywać to samo prawo – podkreśla ekspert z Modern Commerce.

Trzeba też dodać, że e-handel, który w ub.r. odnotował wiele historycznych wzrostów, obecnie mierzy się z nowymi wyzwaniami. Sklepy mocno ze sobą rywalizują o utrzymanie klientów. Według ekspertów, niektóre podmioty przeznaczają już nawet połowę marży na podnoszenie sprzedaży. Do tego prognozuje się, że jeszcze w tym roku wydatki na reklamę i promocję mogą wzrosnąć o blisko 25 proc.

Wiele podmiotów musi teraz mocno zredukować swoje plany sprzedażowe. Z całej ubiegłorocznej nadwyżki tylko 30 proc. może mieć trwałą wartość. Dopiero 3-4 kwartały po zakończeniu pandemii okaże się, kto w branży faktycznie osiągnął długoterminowy sukces. Po ewentualnym wprowadzeniu nowego podatku znaczna część graczy na rynku nie wytrzymałaby tego – ostrzega Maciej Tygielski.  

Należy również pamiętać o tym, że e-sprzedaż głównie opiera się na dość niskich marżach. Dodatkowa danina zmniejszałaby jeszcze bardziej ograniczone już zyski. Nałożenie jej postawiłoby gospodarkę w niezwykle trudnej sytuacji, bo z rynku zaczęłyby znikać e-sklepy.

– Należałoby raczej iść w drugą stronę, czyli zachęcać Polaków do zakładania nowych e-biznesów, np. poprzez redukcję podatków i wielu niepotrzebnych obowiązków, którymi objęci są przedsiębiorcy. Wówczas cyfrowa gospodarka dynamiczniej rosłaby w siłę. Przecież pandemia dobitnie pokazała, że słaba e-gospodarka musi być poważniej rozwijana – zwraca uwagę ekspert.

Warto też dodać, że wprowadzenie proponowanego podatku mogłoby negatywnie wpłynąć na rynek pracy i zahamować przedsiębiorczość w Polsce. Już dziś wielu młodych właścicieli biznesów rozważa ich zamknięcie z uwagi na niepewną atmosferę, nie tylko związaną z pandemią. Osoby rozpoczynające działalność boją się zmian w przepisach, podatków i nowych zobowiązań. Dodatkowe obciążenia mogą jeszcze bardziej spotęgować ich lęki.

– Wątpliwości budzi też kwestia samego technicznego opodatkowania, np. zagranicznych sklepów. Przecież niektóre podmioty mogłyby być rejestrowane w innym kraju. Dla klientów nie byłoby to żadnym problemem, ale państwo sporo by na tym traciło. Oczywiście podatek od sprzedaży detalicznej można pobierać od działających w Polsce firm kurierskich, ale byłoby to dość trudnym zadaniem, angażującym kolejną branżę, zresztą zupełnie niepotrzebnie – analizuje ekspert z Modern Commerce.

Mogłoby dojść także do tego, że wielu przedsiębiorców ograniczyłoby swoją obecność w naszym kraju. Zapewne niektóre podmioty i tak pozostałyby na rynku, nawet w przypadku nałożenia nowej daniny, ale byłyby zmuszone do podniesienia cen. Z okrojonej marży nie byłyby przecież w stanie się utrzymać, a tym bardziej rozwijać. Oczywiście finalnie uderzyłoby to w samych konsumentów. I jak podsumowuje Maciej Tygielski, nic dobrego by z tego nie wyszło dla branży, konsumentów i samego państwa.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
05.05.2025 11:38
Wysokie cła uderzają w sprzedaż kosmetyków i akcesoriów Shein w USA — wzrost cen nawet o 300 proc.
(fot. Shutterstock)Shutterstock

Chiński gigant e-commerce Shein stoi przed poważnym wyzwaniem na amerykańskim rynku kosmetyków i produktów do pielęgnacji. Zmiana przepisów celnych w Stanach Zjednoczonych oznacza koniec tzw. zwolnienia „de minimis”, które wcześniej pozwalało na bezcłowy import towarów o wartości poniżej 800 dolarów. Od tego tygodnia wszystkie przesyłki z Chin i Hongkongu, w tym również produkty kosmetyczne, podlegają cłu w wysokości 120 proc. wartości lub stałej opłacie 200 dolarów – w zależności od sposobu wprowadzenia ich do kraju.

Nowe przepisy znacząco wpływają na dotychczasowy model działania Shein, który opierał się na bezpośredniej wysyłce niedrogich produktów do konsumentów w USA. Firma, która zyskała popularność dzięki niskim cenom, musi teraz zmierzyć się z koniecznością przebudowy łańcucha dostaw lub przeniesienia dodatkowych kosztów na klientów. Szczególnie dotknięty został segment kosmetyków i artykułów higienicznych, gdzie każda podwyżka może wpłynąć na spadek popytu.

W odpowiedzi na zmiany Shein już zaczął dostosowywać ceny. W niektórych przypadkach wzrosty są znaczące – cena akcesoriów do włosów, takich jak gumki, wzrosła aż o 377 proc. Choć podwyżki w kategorii kosmetycznej były dotąd mniej drastyczne, to mogą się nasilać, jeśli firma nie znajdzie alternatywnych rozwiązań logistycznych lub produkcyjnych.

Sytuacja ta może mieć długofalowy wpływ na obecność Shein na amerykańskim rynku kosmetyków. Wzrost kosztów i ewentualne ograniczenia w dostępności produktów mogą osłabić konkurencyjność marki w USA. Jednocześnie przykład ten pokazuje, jak zmiany w polityce celnej mogą szybko i bezpośrednio wpłynąć na globalne strategie sprzedażowe firm działających w sektorze e-commerce.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
29.04.2025 14:38
TikTok wprowadza TikTok Shop do Japonii: nowa szansa dla branży beauty
TikTok (fot. Daniel Constante/Shutterstock)DANIEL CONSTANTE/Shutterstock

TikTok ogłosił, że wkrótce uruchomi platformę TikTok Shop w Japonii. Nowa funkcja umożliwi markom z segmentu urody i pielęgnacji osobistej sprzedaż swoich produktów za pośrednictwem transmisji na żywo oraz krótkich filmów wideo. Rekrutacja sprzedawców ma rozpocząć się w najbliższych miesiącach, a TikTok liczy na powtórzenie sukcesu e-commerce, jaki osiągnęła jego chińska wersja, Douyin.

TikTok, który może pochwalić się bazą ponad 1 miliarda użytkowników na całym świecie, zamierza czerpać zyski nie tylko z reklam, ale także ze sprzedaży prowizyjnej. Nowe podejście stanowi istotne rozszerzenie modelu biznesowego platformy, która dotychczas opierała się głównie na przychodach z reklam. Wprowadzenie TikTok Shop w Japonii ma na celu zwiększenie udziału firmy w rosnącym rynku handlu elektronicznego.

Decyzja o ekspansji e-commerce w Japonii jest odpowiedzią na rosnącą niepewność regulacyjną w Stanach Zjednoczonych. W obliczu możliwych ograniczeń na rynku amerykańskim, TikTok szuka alternatywnych dróg rozwoju, kierując swoją uwagę na dynamiczny sektor kosmetyczny Japonii. Japoński rynek urody, znany z innowacyjności i wysokich wydatków konsumenckich, stanowi dla platformy atrakcyjną okazję do zwiększenia przychodów.

Według analityków, TikTok Shop może znacząco wpłynąć na sposób sprzedaży kosmetyków w Japonii, łącząc siłę treści wideo z natychmiastową możliwością zakupu. Jeśli platformie uda się powtórzyć sukces Douyin, TikTok może nie tylko zdywersyfikować źródła przychodów, ale również umocnić swoją pozycję na jednym z najważniejszych rynków azjatyckich.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
09. maj 2025 11:17