StoryEditor
Producenci
17.03.2025 21:20

Inglot prezentuje odświeżony design strony i nowy program lojalnościowy

Kluczowym elementem platformy w nowej odsłonie jest kompleksowe odświeżenie designu sklepu / Inglot mat.pras.

Inglot, polska marka kosmetyków kolorowych, wraz z premierą nowej wersji strony internetowej wprowadza po raz pierwszy unikalny program lojalnościowy Inglot Beauty Club.

Inglot kreuje trendy nie tylko w makijażu, ale i w doświadczeniach zakupowych swoich klientek i klientów. Po rozpoczętych w zeszłym roku zmianach w designie i funkcjonalnościach sklepów stacjonarnych, Inglot zaprezentował właśnie nową odsłonę platformy inglot.pl, stworzonej z myślą o maksymalnym komforcie i satysfakcji klientów. 

Wraz z premierą nowej wersji strony internetowej, marka wprowadza także program lojalnościowy Inglot Beauty Club, przeznaczony dla klientów związanych z marką od lat, jak również dla nowych klientów i klientek. Inglot Beauty Club to program omnichannelowy: klientki i klienci zbierają punkty zarówno za zakupy online, jak i w salonach stacjonarnych. Punkty te automatycznie przeliczane są na kupony, które można wykorzystać na kolejne zakupy. Ponadto uczestniczki i uczestnicy programu mogą liczyć na prezenty z okazji urodzin, dostęp do ekskluzywnych promocji, a także oferty specjalne.

image
Wraz z premierą nowej wersji strony internetowej, marka wprowadza także program lojalnościowy Inglot Beauty Club
Inglot mat.pras.

Całość programu opiera się na aplikacji mobilnej, którą można pobrać na swój telefon. Dzięki niej uczestnicy mają stały dostęp do promocji, mogą na bieżąco sprawdzać swoje saldo punktowe oraz przeglądać i aktywować kupony, które wykorzystają podczas zakupów.

Czytaj też: Inglot, Ziaja, Bielenda, Eris: gdy nazwisko staje się marką w branży beauty

Kluczowym elementem platformy w nowej odsłonie jest kompleksowe odświeżenie designu sklepu. Głównymi założeniami zmian były dostosowanie layoutu do aktualnych trendów rynkowych oraz podkreślenie roli contentu, który obecnie odgrywa kluczową funkcję w budowaniu spójnego wizerunku marki. Nowy layout stanowi harmonijne połączenie estetyki strony z funkcjonalnościami programu lojalnościowego.

Wprowadziliśmy rozwiązanie umożliwiające dodanie produktów w wielu kolorach – nie tylko na stronie produktu, ale także na stronach kategorii, stronie głównej oraz na blogu. Dodatkowo wyodrębniliśmy nowy widok „Kolor”, który pozwala na porównanie wszystkich dostępnych barw produktu bezpośrednio w poszczególnych kategoriach. Równocześnie z odświeżeniem wyglądu, zaktualizowaliśmy platformę e-commerce do najnowszej wersji. Dzięki temu rozwiązaniu zwiększyliśmy bezpieczeństwo transakcji oraz poprawiliśmy dostępność usług, co umożliwia jeszcze szybsze i łatwiejsze składanie zamówień – komentuje Krzysztof Fic, manager e-commerce w Inglot. – Oczywiście to dopiero początek zmian. W najbliższym czasie przygotowujemy kolejne funkcjonalności, które – mam nadzieję – przypadną do gustu naszym klientom i sprawią, że zakupy na inglot.pl będą nie tylko szybkie i wygodne, ale również pełne inspiracji – dodaje Krzysztof Fic.

Jak podkreśla firma w swoim komunikacie, prace nad wdrożeniem programu trwały blisko rok i wymagały zaawansowanej integracji systemów sprzedażowych z systemem lojalnościowym. 

Czytaj też: "Emily w Paryżu" łączy siły z Augustinusem Baderem i Michel Germain Parfums w ramach crosspromocji

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
26.11.2025 12:33
IFF wdraża inteligentnego robota dozującego, by skrócić czas tworzenia próbek
International Flavors & Fragrances inwestuje w nowego robota.Vladimir Razgulyaev

International Flavors & Fragrances (IFF) zainstalował w swoim zakładzie produkcyjnym Chin Bee w Singapurze inteligentnego robota dozującego Colibri, którego głównym celem jest przyspieszenie i zwiększenie precyzji w tworzeniu próbek zapachowych dla klientów w regionie Azji Większej. System umożliwia opracowanie partii próbek w ciągu kilku minut i – według deklaracji firmy – działa czterokrotnie szybciej niż poprzednia konfiguracja linii produkcyjnej.

Robot Colibri jest w stanie wyprodukować 200 partii próbek w osiem godzin, obsługując jednocześnie wiele składników i przeprowadzając testowe kompozycje w zaledwie kilka sekund. Takie tempo pracy znacząco skraca czas wejścia nowych kompozycji na rynek, co jest kluczowe w sektorze, w którym presja na szybkie wdrażanie innowacji systematycznie rośnie. IFF podkreśla, że automatyzacja pozwala szybciej przechodzić od wstępnych konceptów do gotowych próbek zapachów.

Instalacja systemu w Singapurze wpisuje się w szerszą strategię inwestycyjną IFF w regionie Azji, obejmującą m.in. otwarcie wartego 30 mln dolarów Singapore Innovation Center. Obiekt Chin Bee dołącza do zakładów IFF w Neuilly (Francja) i Hilversum (Holandia), gdzie technologia Colibri jest już stosowana. Firma wskazuje, że modernizacja procesów perfumeryjnych jest odpowiedzią na globalne trendy, w których tradycyjne, wielomiesięczne cykle rozwoju produktów przestają nadążać za rynkiem.

Znaczenie automatyzacji potwierdzają dane z raportu Atelier i Accenture, według których niechęć firm do modernizacji procesów operacyjnych powoduje utratę nawet 86 mld dolarów potencjalnych przychodów. Jednocześnie liczba „net-new” premier produktowych w segmencie beauty spadła z 63 proc. w 2015 r. do 46 proc. na początku 2024 r., co wskazuje na rosnącą presję na skracanie cykli projektowych. Aż 64 proc. konsumentów oczekuje od marek szybszego reagowania na ich potrzeby.

Eksperci zwracają uwagę, że wiele firm beauty wciąż funkcjonuje w oparciu o przestarzałe modele i relacje, które – choć skuteczne dwie dekady temu – obecnie spowalniają rozwój. Cykl tworzenia nowych produktów często przekracza rok, co rozmija się z dynamiką współczesnego rynku. Robot Colibri, jako przykład inteligentnej automatyzacji, ma pomóc IFF oraz jego klientom w skuteczniejszym odpowiadaniu na rosnące i coraz szybsze oczekiwania konsumentów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
24.11.2025 14:39
Nivea zmaga się z kryzysem, Beiersdorf szuka rozwiązań

Przez lata marka Nivea funkcjonowała jak szwajcarski zegarek – sprawnie i bezbłędnie. W tym roku sprzedaż zauważalnie spada. Powód? Podwyżki cen produktów i walka ze szwajcarskim detalistą Migrosem, która jeszcze przed wakacjami oparła się o dochodzenie w COMCO – szwajcarskim urzędzie ds. konkurencji. Detalista zarzucił niemieckiemu producentowi, firmie Beiersdorf, narzucanie niewspółmiernie wysokich cen kosmetyków w porównaniu do innych rynków.

Niemiecko-szwajcarski spór o Niveę rozpoczął się wiosną, kiedy to menedżerowie szwajcarskiej sieci supermarketów Migros zaprotestowali przeciwko zbyt wysokim cenom, jakie Grupa Beiersdorf wyznaczyła dla rynku szwajcarskiego. Jak wskazywały media, klient sieci Migros musiał zapłacić za dezodorant w sztyfcie równowartość 2,62 euro za dezodorant w sztyfcie – czyli więcej niż konsumenci w Niemczech, gdzie analogiczny kosmetyk kosztował 2,25 euro. Wobec braku odzewu z centrali Beiersdorf, Migros pozwał niemieckiego producenta i wszczęto dochodzenie przed COMCO.

“Sprawa ta jest przykładem zarzutów, z jakim spotykają się producenci markowych produktów, w szczególności Beiersdorf: że wykorzystali inflację ostatnich lat do nadmiernych podwyżek cen i kontynuują tę strategię również teraz, gdy inflacja już dawno spadła do zwykłego poziomu” – komentuje dziennik biznesowy “Wirtschaftswoche”.

image

Szwajcarsko-niemiecka wojna cenowa, w centrum – marka Nivea

Przedstawiciele Beiersdorf, którzy do tej pory udawali, że nie widzą problemu, teraz zaczynają przyznawać, że powinni jednak uważać na to, by nie zepsuć swojej renomy marki, która gwarantuje dobry stosunek jakości do ceny. Bo to właśnie ta przystępność cenowa zawsze była jedną z mocnych stron marki, budując jej wizerunek.  

Powodem tej reakcji są prawdopodobnie najnowsze dane biznesowe Beiersdorf. Po latach szybkiego wzrostu, generowanego przez kluczową markę jaką jest dla koncernu Nivea, trend ten odwrócił się w tym roku. 

– W trzecim kwartale 2025 roku zaobserwowaliśmy dalsze osłabienie rynku pielęgnacji skóry, zwłaszcza na rynkach wschodzących – poinformował w październiku prezes Beiersdorfa, Vincent Warnery. – W związku z tym oczekujemy obecnie organicznego wzrostu sprzedaży o około 2,5 proc. w naszym segmencie konsumenckim w całym roku”.

image

Uważny konsument w erze promocji. Jak i gdzie Polacy kupują kosmetyki?

Już w sierpniu Beiersdorf obniżył swoją prognozę, wciąż prognozując wzrost o 3-4 proc. dla tego działu. Marka Nivea, która sama odpowiada za ponad połowę sprzedaży grupy, wynoszącej blisko 10 mld euro, osiągnęła wzrost na poziomie zaledwie 0,6 proc. w ciągu pierwszych trzech kwartałów 2025.

Dla porównania: jeszcze w 2024 roku Beiersdorf odnotował 8-procentowy wzrost sprzedaży, a w 2023 roku – 15-procentowy. Jednak obecnie tłuste lata zdają się dobiegać końca – i to w momencie, kiedy firma z wielką pompą świętowała setną rocznicę niebieskiej puszki z kremem Nivea. Beiersdorf spodziewa się poprawy sytuacji przez wprowadzenie na rynek kilku nowych produktów do pielęgnacji skóry pod marką Nivea, a także rozbudowanie kategorii poza pielęgnacją twarzy, jak np. dezodoranty.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
26. listopad 2025 23:16