StoryEditor
Rynek i trendy
22.09.2022 00:00

Sól do kąpieli. Jaką wybrać i na jakie efekty można liczyć?

Sól do kąpieli zaliczana jest do kosmetyków o silnym działaniu relaksacyjnym. Kąpiel z jej dodatkiem uspokaja zestresowany po ciężkim dniu organizm, a także koi zmysły swoim zapachem. Nic więc dziwnego, że produkt ten przeżywa obecnie swój wielki powrót. Można znaleźć szeroki wybór tego typu produktów na drogeryjnych półkach oraz w internecie – informują eksperci z drogerii Pigment.

Sól do kąpieli to naturalny kosmetyk pozyskiwany dzięki procesowi odparowania wody morskiej lub solanki. Co daje, po co się ją stosuje? Przede wszystkim oczyszcza skórę całego ciała, bardzo skutecznie ją nawilża, zmiękcza, jak również odżywia, wzbogacając w cenne składniki mineralne. Wszystkie te właściwości stanowią zaledwie namiastkę dobrodziejstw, które otrzymamy stosując relaksacyjną kąpiel solankową. Istnieje bowiem wiele różnych rodzajów soli do kąpieli, a każdy z nich posiada charakterystyczne dla siebie cechy oddziałujące na konkretne dolegliwości skórne. Zatem sól do kąpieli to nie tylko kosmetyk, ale także naturalne źródło składników naturalnych wspomagających leczenie schorzeń dermatologicznych, takich jak atopowe zapalenie skóry, egzema bądź łuszczyca.

RODZAJE SOLI DO KĄPIELI
Ekspertki z drogerii Pigment z dziedziny kosmetologii przygotowały informacje o najpopularniejszych typach soli do kąpieli z uwzględnieniem tego, co dają, na jakie sfery oddziałują:

Sól himalajska doskonale łagodzi ból mięśni i stawów, obniża podwyższone ciśnienie, a także działa kojąco na podrażnienia skórne. Jest szczególnie polecana dla osób zmagających się z trądzikiem. Ma charakterystyczne, różowe zabarwienie. Specjaliści uważają, że sól himalajska jest jedną z najzdrowszych soli do kąpieli.

Sól Epsom fantastycznie niweluje objawy zmęczenia, wnosząc do organizmu orzeźwiającą dawkę energii. Ponadto rozluźnia spięte po intensywnym dniu mięśnie oraz łagodzi dokuczliwe podrażnienia skórne.

Szara sól z Guerande potocznie określana mianem szmaragdowej zalecana jest osobom zmagającym się z zapaleniem stawów lub reumatyzmem. Ze względu na wysokie stężenie minerałów sól ta ma dla skóry właściwości detoksykacyjne.

Sól z Morza Śródziemnego dedykowana jest skórze bardzo wrażliwej. Oprócz tego, że odżywi Twoją skórę, złagodzi również bóle stawów i mięśni, a także zagwarantuje Ci błogi, wyciszający czas relaksu.

Sól z Morza Martwego to prawdziwe zbawienie dla skóry mocno problematycznej, wykazującej zmiany chorobowe, takie jak łuszczyca, egzema bądź atopia. Ze względu na silne działania nawilżające, zaleca się ją wszystkim tym, którzy borykają się z nadmiernie wysuszoną skórą.

JAK STOSOWAĆ SÓL DO KĄPIELI?
Trzymając w dłoni swoją pierwszą sól do kąpieli z pewnością zastanawiasz się ile jej wsypać do wanny. To najczęstsze pytanie, jakie nasuwa się nam, kiedy mamy do czynienia z tego typu produktem. Dlatego już teraz spieszymy z odpowiedzią. Sól do kąpieli nie wymaga laboratoryjnej precyzji w dawkowaniu, jednakże warto w tej kwestii stosować się do zaleceń specjalistów. Sposób użycia kosmetyku jest dokładnie opisany na każdym jego opakowaniu. Ilość soli do kąpieli, którą należy rozpuścić w określonej ilości wody, zależy od rodzaju, a także stężenia minerałów, jakie zawiera dana sól. Zatem zanim rozpoczniesz swoją przygodę z solą do kąpieli, przeczytaj najpierw etykietę, aby dowiedzieć się, ile kosmetyku wsypać do wanny. Dzięki temu unikniesz podrażnienia skóry, jakie mogłoby się pojawić w przypadku zbyt wysokiego stężenia produktu. Pamiętaj również o tym, że stosując kąpiel z solą, woda powinna być ciepła, w żadnym wypadku gorąca! Zalecany przez ekspertki czas trwania takiej kąpieli relaksacyjnej nie powinien przekraczać 30 minut.

Jeżeli na ciele zauważyłaś jakiekolwiek rany – nawet te najmniejsze, tudzież strupki, nie powinnaś stosować kąpieli z solą do momentu ich całkowitego zniknięcia. Sól do kąpieli niezależnie od tego ile jej wsypiesz, podrażni wszelkiego rodzaju skaleczenia czy też miejsca pokryte strupami.

Przeczytaj również: 5 dodatków do kąpieli na jesienne wieczory


 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
23.12.2025 10:23
Globalny rynek beauty 2025: nowe wektory wzrostu [Rocznik WK 2025/26]
Rynek beauty coraz silniej przenosi się do świata onlineShutterstock

Po latach dynamicznego wzrostu branża beauty wchodzi w fazę bardziej zrównoważonego, dojrzałego rozwoju. Globalne tempo ekspansji wyraźnie się stabilizuje; choć rynek wciąż rośnie, dynamika jest mniej gwałtowna niż w latach poprzednich. W 2025 roku wzrost napędzają przede wszystkim innowacje technologiczne, redefinicja luksusu oraz rosnące znaczenie rynków spoza Europy i USA – pisze Marta Krawczyk w analizie przygotowanej dla Rocznika Wiadomości Kosmetycznych 2025/26.

Po pandemicznym odbiciu sektor utrzymuje pozytywną trajektorię, przesuwając akcent z ilości na jakość: marki coraz częściej inwestują w efektywność, trwałość i realną wartość produktu. Globalne centrum ciężkości przesuwa się z Zachodu na Południe i Wschód, gdzie nowe klasy średnie – od São Paulo po Rijad – wyznaczają rytm współczesnego piękna.

Jednocześnie rośnie wpływ nauki, sztucznej inteligencji i personalizacji, które definiują nowy etap rozwoju branży: oparty na technologicznej precyzji, dowodach skuteczności i głębszym zrozumieniu emocjonalnych oraz biologiczno-funkcjonalnych potrzeb konsumenta.

Bilans roku: 2025 w liczbach

Rok 2025 upływa dla branży beauty pod znakiem stabilnego, lecz zróżnicowanego wzrostu. Według raportu NielsenIQThe Global Beauty Edit 2025” (2025), globalna wartość rynku kosmetycznego wzrosła w 2024 roku o +7,3 proc. rok do roku, osiągając poziom bliski 1 bln dolarów. Choć część tego wzrostu wynika z presji inflacyjnej, raport podkreśla również pozytywne sygnały – rosnące dochody, napływ nowych konsumentów oraz odbudowę sektora premium, które wspierają utrzymanie stabilnego tempa rozwoju.

Dynamika branży pozostaje jednak silnie zróżnicowana geograficznie. Najszybszy wzrost odnotowano w Afryce i na Bliskim Wschodzie (+27,1 proc.) oraz w Ameryce Łacińskiej (+19,1 proc.), co potwierdza rosnące znaczenie rynków wschodzących w globalnym układzie sił. Ameryka Północna (+7,8 proc.) i Europa Zachodnia (+7,7 proc.) utrzymują stabilne tempo, podczas gdy Azja Pacyficzna (+3,7 proc.) wykazuje oznaki dojrzałości po latach intensywnej ekspansji.

Nowe bieguny wzrostu

Dane NielsenIQ i McKinsey jednoznacznie potwierdzają, że globalny rynek beauty przechodzi głęboką zmianę geograficzną. Tradycyjne centra wzrostu – Europa i Ameryka Północna – pozostają stabilne, ale nie są już głównymi motorami ekspansji.

Według badania przeprowadzonego przez McKinsey & Company i The Business of Fashion (BoF) „State of Fashion Beauty Executive Survey, 2025”, większość przedstawicieli kadry zarządzającej branży beauty (C-level executives) wskazuje Indie (78 proc.) i Bliski Wschód (68 proc.) jako regiony o największym potencjale wzrostu w perspektywie do 2027 roku. Wysokie oczekiwania wzrostu dotyczą również Ameryki Łacińskiej (62 proc.) oraz innych rynków wschodzących Azji i Pacyfiku (66 proc.).

Co ciekawe, tylko 15 proc. badanych uznaje Chiny za region o wysokim potencjale, co pokazuje wyraźne przesunięcie zainteresowania ku rynkom bardziej elastycznym i otwartym na nowe marki.

Cyfrowa transformacja handlu beauty

Rynek beauty coraz silniej przenosi się do świata online. Według danych NielsenIQ (Omnishopper Panel, czerwiec 2025), sprzedaż kosmetyków w kanale e-commerce wzrosła w ujęciu globalnym aż o 19 proc., podczas gdy sprzedaż stacjonarna zwiększyła się jedynie o 2 proc.

Największą dynamikę notuje Ameryka Północna (+21 proc.) i region Azji i Pacyfiku (+20 proc.), a Europa utrzymuje umiarkowane, lecz stabilne tempo wzrostu na poziomie +10 proc.

Kanał online nie tylko rośnie szybciej, lecz także redefiniuje sposób budowania relacji z klientem – zakupy coraz częściej stają się częścią doświadczenia marki, opartego na personalizacji, lojalności i bezpośredniej komunikacji.

W dłuższej perspektywie cyfryzacja handlu będzie jednym z głównych motorów transformacji branży. Jak prognozuje McKinsey & Company („A Close Look at the Global Beauty Industry in 2025”), udział e-commerce w globalnej sprzedaży kosmetyków ma wzrosnąć z 10 proc. w 2015 roku do 31 proc. w 2030 roku, napędzany rozwojem platform handlowych, modeli direct-to-consumer oraz rosnącą rolą marketplace’ów. Wraz z tym przesunięciem znaczenie tradycyjnych kanałów (drogerii, supermarketów i domów towarowych) będzie stopniowo maleć, choć pozostaną one kluczowe dla budowania zaufania i doświadczenia produktu.

Z kolei marki specjalistyczne i monobrandowe umacniają swoją pozycję, zwiększając udział w globalnej sprzedaży z 19 proc. w 2019 roku do prognozowanych 31 proc. w 2030 roku. Wzrost ten potwierdza rosnącą siłę marek budujących własne ekosystemy sprzedaży w modelu omnichannel, łączących sklepy stacjonarne, e-commerce i doświadczenia immersyjne.

Marta Krawczyk

Powyższy materiał jest fragmentem szerszej analizy, opublikowanej w roczniku Wiadomości Kosmetycznych 2025/26, który właśnie ukazał się na rynku.

Ten 160-stronicowy magazyn z okładką autorstwa uznanej graficzki Oli Niepsuj można można nabyć tutaj 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
22.12.2025 12:34
Inquiry: Nie tylko drogerie. Gdzie Polacy kupują kosmetyki? [ROCZNIK WK 2025/26]
Agnieszka Górnicka, InquiryInquiry

Rynek sieci drogeryjnych w Polsce wydaje się na pierwszy rzut oka stabilny, ale gdy spojrzymy w szerszej perspektywie, dostrzegamy trendy, które zmieniają jego strukturę. Nawet sieć Rossmann, pomimo niezachwianej od lat pozycji, znajduje się pod ich wpływem, co powoduje z jednej strony zmiany w ofercie, z drugiej – konieczność wdrażania rozwiązań cyfrowych – komentuje dla Rocznika Wiadomości Kosmetycznych Agnieszka Górnicka, prezes zarządu agencji badawczej Inquiry.

Swoją obecną przewagę Rossmann zawdzięcza nie tylko stałej ekspansji, ale też inwestycjom w marki własne, sklep internetowy, aplikację i komunikację w mediach. Rossmann wciąż powiększa liczbę sklepów i nadal nie widać na rynku gracza, który mógłby zmienić układ sił, choć pojawiają się na nim silne podmioty, takie jak sieć DM – sieć drogerii numer 1 w Niemczech. Podobnie sytuacji nie zmieniła ani sieć Hebe, obecna na rynku od kilkunastu lat, ani dwukrotnie starsza sieć Natura

– Dynamiczna ekspansja, nowoczesne podejście do marketingu oraz elastyczna, ale przemyślana polityka zakupowa sprawiły, że dziś to właśnie Rossmann nadaje ton całej branży podkreśla Agnieszka Górnicka z Inquiry.

image

Rocznik „Wiadomości Kosmetycznych” – kompendium wiedzy o rynku beauty na 2025 i dalej

Drogeria kontra marketplace

W celu dokładniejszego opisania aktualnej sytuacji na rynku, agencja badawcza Inquiry przygotowała dwuczęściowy raport „Rynek kosmetyków – zwyczaje zakupowe Polaków” oraz „Rynek kosmetyków – trendy na polskim rynku”. Na podstawie analiz Inquiry można wskazać kilka procesów, które przekształcają rynek od środka. Jak wynika z obydwu raportów, drogerie stacjonarne pozostają kluczowym kanałem sprzedaży kosmetyków. Rośnie jednak sprzedaż w e-commerce i na marketplace’ach, a także poprzez media społecznościowe.

Internet, presja na ceny i dyskonty – wyzwaniem dla drogerii

Jednym z głównych wyzwań jest presja na ceny, spotęgowana przez rzeszę małych sklepów internetowych. Presja ta przenosi się również na sklepy stacjonarne, co powoduje, że mniejsze sieci stopniowo znikają. W ich szeregu znalazły się m.in. stacjonarne sklepy Kontigo. 

Presja cenowa jest dodatkowo potęgowana przez dyskonty, które coraz chętniej wprowadzają do oferty kosmetyki, a w niektórych kategoriach, takich jak kosmetyki do mycia i do ciała, stają się wiodącym kanałem sprzedaży. Konsumenci wskazują niemal jednogłośnie, że przy zakupach w większości kategorii cena ma dla nich decydujące znaczenie. Niższa cena również skłania do zakupów w internecie. Warto jednak zauważyć, że mniejsze sklepy internetowe często prowadzą bardzo specjalistyczny asortyment (np. kosmetyki do pielęgnacji włosów), co uzupełnia ofertę sieci drogerii o niszowe produkty.

Na rynek wejść każdy może

Drugi czynnik to niska bariera wejścia na rynek kosmetyczny, tak dla producentów, jak i sprzedawców. W efekcie na fizycznych i wirtualnych półkach widzimy setki produktów, często bez wyrazistej marki. Bywa, że nie zdążymy danego produktu nawet zauważyć, zanim zniknie, by ustąpić miejsca kolejnej „nowości”. Jeśli dodamy presję na ceny do ogromnego rozdrobnienia małych podmiotów, możemy przypuszczać, że wiele z nich operuje przy minimalnych marżach. W rezultacie na rynku istnieją setki marek, które nie mają szans przebicia się do szerszej świadomości.

Sieci drogerii dostrzegają rolę niskich cen, a jednocześnie przywiązania klientów do konkretnej marki, rozwijając marki własne. Dzisiaj nie są to już ubożsi krewni marek producenckich, a pełnoprawne brandy, z odrębną komunikacją. Spora grupa klientów ma dobre zdanie o markach własnych, a deklarowany poziom satysfakcji jest bardzo wysoki. Marka Isana, prowadzona przez sieć Rossmann, jest niemal równie rozpoznawalna, co znane marki producenckie.

Półka premium i sklepy influencerów

Mimo presji na ceny na polskim rynku jest wciąż miejsce na segment premium. Z jednej strony są to stacjonarne sieci Douglas i Sephora, które rozwinęły również sklepy internetowe, z drugiej – sieć Notino, która zaczęła od sprzedaży internetowej, ale prowadzi też sklepy stacjonarne. Do segmentu premium zaliczają się również apteki, stanowiące główne miejsce sprzedaży dla dermokosmetyków (a także dermo suplementów).

image
Inquiry

Niezwykle ważną siłą przekształcającą rynek kosmetyczny są media społecznościowe oraz sklepy prowadzone w nich zarówno przez influencerów/ influencerki, jak i przez indywidualnych użytkowników. Sprzedaż w mediach społecznościowych zastąpiła popularne kiedyś zakupy od konsultantek w firmach takich jak Avon czy Oriflame. I choć nie jest jeszcze znaczącym kanałem, to wraz z wchodzeniem na rynek kolejnych pokoleń, sytuacja ta będzie się zmieniać. Kosmetyki są główną kategorią sprzedawaną w ten sposób, przy czym – podobnie jak kiedyś sprzedaż przez konsultantki – jest to kanał sprzedaży wymykający się standardowym statystykom.

Krótkie życie marek

Media społecznościowe ułatwiają też rozprzestrzenianie się nowych trendów, niemniej powodują jednocześnie, że ich cykl życia staje się coraz krótszy. To z kolei napędza pojawianie się na rynku marek jednego sezonu, bazujących na trendzie związanym z konkretnym składnikiem albo przyciągającym uwagę projektem opakowania.

Głównym motorem zmian są młode pokolenia, które szukają innowacyjnych formuł, szerokiej pielęgnacji wieloetapowej, produktów naturalnych i ekologicznych – a także zindywidualizowanych produktów. Trzeba jednak wspomnieć o zmianach związanych ze starzeniem się społeczeństwa, co powoduje rosnące zapotrzebowanie na kosmetyki do dojrzałej skóry. Osoby powyżej 55. roku życia to duża grupa klientów i klientek, kupująca poszczególne produkty wprawdzie nieco rzadziej, ale w sposób przemyślany i z mniejszym naciskiem na ceny, a większym na zaufanie do marki.

Jak widać, rynek kosmetyczny w Polsce stopniowo się przekształca – pojawiają się nowe kanały sprzedaży, inne tracą na znaczeniu. O sukcesie w kolejnych latach będą decydować nie tylko skala działania, ale przede wszystkim zdolność do łączenia konkurencyjnych cen z budowaniem silnych marek, inwestycje w kanały cyfrowe i społecznościowe oraz umiejętność odpowiadania na potrzeby konkretnych grup konsumentów.

Powyższa analiza została pierwotnie opublikowana w roczniku Wiadomości Kosmetycznych 2025/26, który właśnie ukazał się na rynku.

Ten 160-stronicowy magazyn z okładką autorstwa uznanej graficzki Oli Niepsuj można można nabyć tuta

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
23. grudzień 2025 11:15