StoryEditor
Eksport
04.06.2020 00:00

Fozzy Group: 60 mln dolarów na rozwój

Około 60 mln dolarów otrzyma Fozzy Group - największy ukraiński detalista - z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju na rozwój sieci. Środki zostaną przeznaczone na modernizację i otwieranie nowych sklepów. 

Jak informuje oficjalna strona banku, długoterminowa pożyczka przyczyni się do realizacji programu inwestycyjnego Grupy Fozzy i pomoże ukraińskiemu detaliście w otwarciu lub remoncie 41 supermarketów i sklepów Silpo oraz 29 sklepów Fora. Środki zostaną wypłacone w dolarach amerykańskich, euro lub hrywnach

W ramach programu inwestycyjnego Grupa Fozzy uruchomi również pierwszy „zielony” supermarket na Ukrainie, który będzie w pełni zgodny z zasadami BREEAM (Building Research Establishment Environmental Assessment Method) w zakresie budowy budynków przyjaznych środowisku.

Pożyczka pochodzi z programu Centrum Finansów i Transferu Technologii na rzecz Zmian Klimatu (FINTECC) z dotacją w wysokości 303,600 dolarów. Dotacja obejmuje poprawę efektywności energetycznej i efektywnego gospodarowania zasobami w pierwszym „zielonym” sklepie grupy, w tym zaopatrzenie w ciepło z gruntowej pompy ciepła, lodówek bez freonu, wytwarzanie energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych na miejscu i redukcję odpadów.

Oprócz tych celów i przy pomocy EBOiR, Grupa Fozzy ulepszy swoje systemy zarządzania bezpieczeństwem ruchu drogowego zgodnie z normą ISO 39001.

Grupa Fozzy jest jedną z największych handlowych grup przemysłowych na Ukrainie i wiodącym sprzedawcą wieloformatowym (marki takie jak Silpo, Fora, Fozzy C&C i Thrash), z ponad 560 punktami sprzedaży w całym kraju. Około 30 sklepów apteczno-drogeryjnych działa pod szyldem Bila Romashka (Biały Rumianek). Działalność grupy obejmuje również produkcję żywności, bankowość i restauracje, a także logistykę, w tym operatora pocztowego.

Sieć Fozzy Group jest zainteresowana współpracą z polskimi producentami. Menedżerowie firmy uczestniczyli w ostatnich latach w Forum Branży Kosmetycznej organizowanym przez naszą redakcję, gdzie zapoznawali się z rynkiem polskich kosmetyków i ofertą firm biorących udział w wydarzeniu. Czytaj więcej: Ukraińscy detaliści chcą polskich producentów 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
29.04.2025 13:37
Przemysł kosmetyczny robi z Kanady magazyn, by uniknąć wysokich ceł w USA
Flaga KanadyOtocki

Niezależne marki kosmetyczne oraz dostawcy produktów do pielęgnacji sprzedający za pośrednictwem Amazon i Walmart zmieniają swoje strategie logistyczne w odpowiedzi na rosnące koszty importu z Chin. W obliczu amerykańskich ceł sięgających nawet 145 proc., firmy te zaczęły przenosić swoje zapasy do magazynów w Kanadzie. Tam mogą liczyć na zwolnienia z ceł, ulgi podatkowe oraz możliwość uzyskania zwrotów kosztów, co daje szansę na znaczne ograniczenie strat finansowych.

Według danych logistycznej firmy Flexport, liczba przesyłek z Chin do Kanady wzrosła o 50 proc. Chociaż taki manewr oznacza dodatkowe koszty na poziomie około 500–600 dolarów amerykańskich za każdy kontener, dostawcy kosmetyków i produktów do pielęgnacji uznają tę kwotę za akceptowalne ryzyko. Firmy liczą na to, że polityka handlowa USA w najbliższym czasie złagodnieje, co pozwoli im na ponowny import towarów bez ponoszenia wysokich opłat celnych.

image

Francuski biznes alarmuje: amerykańskie cła mogą doprowadzić do recesji

Presja na zarządzanie rosnącymi kosztami działalności w sektorze kosmetycznym rośnie wraz z utrzymującymi się problemami w globalnych łańcuchach dostaw. Przestrzeń magazynowa w amerykańskich składach celnych jest ograniczona, a przenoszenie produkcji do krajów takich jak Indie czy Wietnam zajmie jeszcze kilka lat. W tej sytuacji składowanie towarów w Kanadzie stało się dla wielu firm praktycznym rozwiązaniem tymczasowym.

Dzięki tej strategii marki kosmetyczne przygotowują się na kluczowe okresy zakupowe, w tym na sezon świąteczny. Składowanie produktów w Kanadzie daje im elastyczność w planowaniu sprzedaży i szansę na uniknięcie gwałtownego wzrostu cen detalicznych wynikającego z nowych ceł. Przemysł kosmetyczny pozostaje jednak w stanie wysokiej niepewności, uzależniony od przyszłych decyzji politycznych dotyczących handlu międzynarodowego.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
22.04.2025 14:59
Ceny perfum w USA wzrosną o 6-7 proc. – to odpowiedź Interparfums na cła Trumpa
Jimmy Choo jest marką perfum, przynoszącą koncernowi Interparfums największe dochody   IG interparfums_official

Interparfums, producent perfum z Francji, planuje podniesienie cen swoich produktów na terenie USA 6 do 7 proc. już od 1 sierpnia. To odpowiedź na nałożenie 10-procentowych ceł na towary importowane. Interparfums ma w swoim portfolio perfumy kilku globalnym marek modowych, takich jak Coach, Jimmy Choo, Montblanc i Lacoste.

Nie przeprowadziliśmy jeszcze dokładnych obliczeń, ale myślę że w tym roku poniesiemy dodatkowe wydatki w granicach od 5 do 6 milionów euro – zapowiedział dyrektor generalny Interparfums Philippe Benacin podczas dorocznego walnego zgromadzenia akcjonariuszy w Paryżu.

Obecnie Stany Zjednoczone są dla Interparfums największym rynkiem, przynoszącym w 2024 roku 38 proc. całkowitych przychodów firmy. Jak dodał też Benacin, firma pomimo przewidywanego wpływu ceł miała w USA “bardzo mocny pierwszy kwartał”. Oficjalne wyniki Interparfums za pierwszy kwartał zostaną opublikowane 24 kwietnia.

Benacin potwierdził ponadto odnowienie umowy licencyjnej z amerykańską marką Coach, obowiązującej do 2031 roku. W 2024 roku perfumy marki Coach wygenerowały dla Interparfums 43 mln euro zysków ze sprzedaży, co czyni je jedną z najlepiej sprzedających się licencji grupy po Jimmy Choo, która przyniosła 56,3 mln euro.

Ogółem Interparfums odnotowało 10-procentowy wzrost zysku netto w 2024 roku.

Czytaj też: Coach przedłuża umowę licencyjną na swoje perfumy z Interparfums

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
06. maj 2025 01:27