StoryEditor
Eksport
13.08.2020 00:00

Sprzedaż polskich kosmetyków rośnie pomimo pandemii

W pierwszych czterech miesiącach polskie firmy sprzedały za granicą kosmetyki za 5,1 mld zł. To prawie o 6 proc. więcej niż rok wcześniej, pomimo pandemii – podaje „Rzeczpospolita" powołując się na dane wynika z danych GUS.

Jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej", obecne nastroje większości polskich eksporterów z rynku urody są znacznie lepsze niż na początku pandemii gdy  większość firm obawiała się spadku popytu za granicą, borykała się z problemami z transportem oraz brakami w dostawach surowców i opakowań.

Przybywa też polskich firm, którym koronawirus nie przeszkodził w wejściu na nowe rynki. „Rzeczpospolita” podaje przykład kosmetyków Dr Irena Eris, które w czasie pandemii weszły na półki perfumerii Douglas we Włoszech, a także firmy Floslek, która obecnie notuje ponad 50-proc. wzrost zagranicznej sprzedaży. Zdaniem Katarzyny Furmanek, prezesa firmy, znacznie przyczynił się do tego wzrost sprzedaży dermokosmetyków. Od maja współpracę z Chinami wznowiła firma Ziaja, która notuje także bardzo dobre wyniki sprzedaży w Europie, a w Azji utrzymała ubiegłoroczny poziom eksportu.

Zdaniem cytowanej przez „Rzeczpospolitą” Blanki Chmurzyńskiej-Brown, dyrektor generalnej Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego, krajowi producenci zbierają teraz owoce z wytężonej pracy nad rozwojem eksportu, które prowadzili w ostatnich kilku latach, przy pomocy rządowych programów wsparcia eksportu i rządowych agend. W tym Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu, która w ostatnich latach mocno zabiega m.in. o nowe rynki w Azji.

Szansą dla polskich firm stał się również eksport preparatów do higieny i dezynfekcji. Dzięki szybkiej ścieżce rejestracji produktów biobójczych w Polsce zarejestrowano ponad 2,2 tys. nowych produktów biobójczych – z czego ponad 130 przypada na firmy kosmetyczne. Uproszczone procedury rejestracji tego typu preparatów zostały właśnie przedłużone przez Urząd  Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów  Medycznych i Produktów Biobójczych.

Według Blanki Chmurzyńskiej-Brown wyzwaniem – ale i dużą szansą dla polskich firm – mogą być też wirtualne targi i konferencje, którymi z powodu pandemii zostały zastąpione tradycyjne wydarzenia (np. bolońskie targi Cosmoprof zostały  przekształcone w wirtualne WeCosmoprof). Jak podkreśla w rozmowie z „Rz” szefowa Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego wirtualne targi, choć wymagają nowych narzędzi, obniżają łączne koszty udziału w imprezach. Dzięki temu wiele imprez może być teraz łatwiej dostępnych, zwłaszcza, że branża kosmetyczna przekonała Ministerstwo Rozwoju, by fundusze na udział w targach można było wykorzystać na wirtualną obecność na imprezach online.

Przegląd prasy
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
26.08.2025 13:36
Strefa Biznesu: Polska branża kosmetyczna rośnie w siłę – piąta w UE, dziewiąta na świecie
Polskie kosmetyki to hit eksportowy.Agata Grysiak

Polska branża kosmetyczna należy dziś do czołówki światowej – kraj zajmuje piąte miejsce w Unii Europejskiej i dziewiąte na świecie pod względem eksportu. W 2023 r. wartość rynku kosmetycznego w Polsce przekroczyła 25,4 mld zł, a średnioroczne tempo wzrostu (CAGR) w latach 2014–2023 wyniosło 5,2 proc. Na znaczeniu zyskują zarówno rebranding i przejęcia, jak i dostosowanie do wymogów regulacyjnych UE, m.in. zakazu mikroplastików czy rozporządzenia o opakowaniach. Branża przechodzi także przyspieszoną digitalizację sprzedaży oraz doświadcza dynamicznego wzrostu segmentu dermokosmetyków.

Silną pozycję Polski budują rozpoznawalne marki, takie jak Bielenda, Ziaja, Inglot, Eveline czy dr Irena Eris. Ich przewagi konkurencyjne opierają się na innowacjach, skutecznym marketingu i ekspansji zagranicznej. Wartość eksportu polskich kosmetyków w 2023 r. osiągnęła 5,1 miliarda euro. Najważniejszymi kierunkami sprzedaży są Niemcy, Wielka Brytania, Czechy, Belgia, Francja, Ukraina, Holandia, Włochy i Hiszpania. Co istotne, coraz większą rolę w eksporcie odgrywają także średnie przedsiębiorstwa i firmy rodzinne, które wspólnie z dużymi graczami tworzą silny ekosystem.

Jak podkreśla Renata Ropska z Uniwersytetu SWPS w wypowiedzi dla portalu Strefa Biznesu, kondycja polskiego sektora kosmetycznego jest wyjątkowo stabilna. – Nasze kosmetyki mają się świetnie, i to nie tylko na polskim rynku – zaznacza ekspertka. Polskie produkty są obecne w całej Europie, a nawet dalej, niekiedy pod zmienionymi nazwami, ale zachowują wysoką jakość i konkurencyjność. Dzięki temu marki z Polski skutecznie rywalizują zarówno z globalnymi gigantami, jak i z lokalnymi producentami w poszczególnych krajach.

Sektor posiada kilka istotnych przewag na rynku międzynarodowym: skalę i elastyczność produkcji (ponad 1,3 tys. producentów), wysoką jakość badań i rozwoju oraz doświadczenie w dostosowywaniu się do rygorystycznych regulacji unijnych. Jeśli polskie firmy utrzymają tempo innowacji i sprawnie przejdą przez „lejek regulacyjny” UE, lata 2025–2030 mogą stać się okresem awansu konkurencyjnego nie tylko w Europie Środkowej, lecz także na rynkach Europy Zachodniej i poza kontynentem. Branża stoi więc przed szansą dalszej profesjonalizacji i ugruntowania pozycji w globalnym łańcuchu dostaw kosmetyków.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
31.07.2025 10:12
Prezes L‘Oréal o umowie celnej UE-USA: to nie są dobre wieści dla sektora kosmetycznego
Nicolas Hieronimus, dyrektor generalny L‘Oréalfot. L‘Oréal

Jak stwierdził prezes L‘Oréal Nicolas Hieronimus, 15-procentowe cła na towary unijne eksportowane do USA „nie są dobrą wiadomością” dla europejskiego przemysłu kosmetycznego. Uważa jednak, że ich wpływ będzie dla francuskiego koncernu do opanowania.

Cła wzrosną od 0 do 15 procent, trudno więc o zadowolenie – stwierdził Nicolas Hieronimus podczas prezentacji półrocznych wyników finansowych firmy.  – To nie są dobre wieści dla branży kosmetycznej, w której Europa jest światowym liderem. Finalnie Europa, z prawie 500 milionami konsumentów, będzie płacić wyższe cła, niż Wielka Brytania – podkreślił prezes. 

Hieronimus mocno podkreślał znaczenie sektora kosmetycznego dla europejskiej gospodarki, wskazując, że zapewnia on ponad 3 mln miejsc pracy w całej Europie, powiększając  europejskie PKB o 180 mln euro. Przemysł kosmetyczny jest drugim co do wielkości sektorem Francji, przyczyniającym się do dodatniego bilansu handlowego.

Zobacz też: Francuski przemysł kosmetyczny ostrzega: nowe cła USA mogą kosztować 300 mln euro rocznie i 5 tys. miejsc pracy

Szef L‘Oréala podkreślił przy tym rozczarowanie umową z USA. Jego zdaniem, jedynym jej pozytywnym aspektem jest to, że usuwa ona niepewność i zapewnia jasność. – Dzięki temu możem planować z wyprzedzeniem – stwierdził.

Przemawiając w imieniu Value of Beauty Alliance, stowarzyszeniu największych europejskich graczy w branży kosmetycznej i pielęgnacyjnej (należą tu m.in. L‘Oréal, Givaudan, IFF, Puig i Cosmetic Valley) Hieronimus zapewnił, grupa będzie apelować do europejskich liderów i negocjatorów handlowych o zapewnienie silniejszej ochrony dla tego sektora. Dodał, że grupa będzie również nadal naciskać na uproszczenie przepisów. Jego zdaniem szybsze działanie pozwoli “uniknąć ceł z jednej strony i regulacji z drugiej”.

Jeśli chodzi o funkcjonowanie L‘Oréala, to zdaniem prezesa przynajmniej jeszcze w tym roku nie będą miały one znaczącego wpływu na osiągane wyniki.

Warto przypomnieć, że to właśnie USA stanowiły główną siłę napędową dla wzrostu wyników w pierwszym półroczu 2025 roku. Firma generuje 27 proc. swojej globalnej sprzedaży w Ameryce Północnej,  wytwarzając połowę tego, co sprzedaje w USA, w swoich czterech lokalnych fabrykach.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
28. sierpień 2025 20:32