StoryEditor
Biznes
29.07.2025 10:17

Kolejny krok transformacji w Coty – tym razem zmiany personalne

Coty awansowało Jérôme‘a Auvineta (z lewej) na stanowisko dyrektora ds. innowacji cyfrowych. Wyznaczyła też  Stéphane‘a Delbosa na stanowisko dyrektora ds. wydajności  / Coty mat.pras.

W ramach prowadzonej strategii transformacji, globalna grupa kosmetyczna Coty awansowała Jérôme‘a Auvineta na stanowisko dyrektora ds. innowacji cyfrowych, a także wyznaczyła Stéphane‘a Delbosa na stanowisko dyrektora ds. wydajności i doskonałości operacyjnej.

Firma kosmetyczna Coty, kierowana od września 2020 roku niezmiennie przez prezes Sue Nabi, ogłosiła kluczowe zmiany w kierownictwie, mające na celu wsparcie szeroko zakrojonego planu transformacji. 

Jérôme Auvinet, dotychczasowy dyrektor ds. technologii informatycznych i usług komercyjnych, został awansowany na stanowisko dyrektora ds. innowacji cyfrowych. „Prawie 18 lat wizjonerskiego przywództwa Jérôme‘a w Coty odzwierciedla jego głębokie zaangażowanie i nastawienie na przyszłość. Jego zaangażowanie w innowacje cyfrowe, dane i cyberbezpieczeństwo nadal kształtuje przyszłość technologii kosmetycznych w Coty” – uzasadniono w komunikacie.

Stéphane Delbos, który od 2021 roku pełnił w Coty funkcję dyrektora ds. zakupów, został mianowany dyrektorem ds. wydajności i doskonałości operacyjnej. Ma on kierować strategią transformacji Coty i wzmocnić jej zgodność z ewoluującymi globalnie trendami.

Media branżowe zauważają, że awans Delbosa następuje w kluczowym dla firmy momencie: w kwietniu Coty poinformowało, że zlikwiduje ok. 700 stanowisk w ramach działań optymalizacyjnych. Z swoim ponad 15-letnim doświadczeniem w firmie oraz w branży farmaceutycznej, Delbos ma odegrać kluczową rolę w realizacji strategii Coty „All In To Win”, której celem jest wygenerowanie 370 mln dolarów oszczędności w latach obrotowych 2026 i 2027 – pomimo strat ponoszonych w ostatnich kwartałach.

Zobacz więcej: Coty ogłasza globalne cięcia etatów – 700 miejsc pracy do likwidacji

Eksperci branżowi przypuszczają, że Coty może rozważać sprzedaż części swojego portfolio luksusowych perfum w ramach reorganizacji modelu biznesowego.

Zobacz też: Coty rozważa sprzedaż działów luksusowego i masowego – możliwe zmiany właścicielskie w prestiżowych markach zapachowych

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Marketing i media
29.07.2025 09:45
Planowanie kampanii w branży beauty – krok po kroku
Hot on Social Media to koncept Super-Pharm, który w udany sposób łączy sprzedaż online i stacjonarnąfot. rafal meszka

Branża kosmetyczna to jeden z najszybciej rozwijających się rynków, pełen nowości, konkurencji i pięknych opakowań. Aby kampania reklamowa naprawdę działała – czyli przyciągała klientów i zwiększała sprzedaż – nie wystarczy ładna grafika czy modne hasło. Potrzebny jest plan oparty na zrozumieniu klientów, spójne działania w różnych miejscach i przemyślana komunikacja.

Jak zatem krok po kroku zaplanować skuteczną kampanię marketingową dla marki kosmetycznej, opierając się na treściach, doświadczeniu klienta i zintegrowanych działaniach promocyjnych – bez uproszczeń i bez kopiowania cudzych pomysłów?

Kim jest klient i czego potrzebuje?

Dobra kampania zaczyna się od poznania odbiorcy. Zamiast zakładać, że „nasz produkt jest dla wszystkich”, warto zastanowić się, kto naprawdę go potrzebuje. 

Młoda osoba szukająca naturalnego kremu bez sztucznych dodatków będzie miała inne oczekiwania niż kobieta po pięćdziesiątce, która chce zminimalizować oznaki starzenia. Inaczej też trzeba do nich mówić. Wiedza o tym, kim są nasi klienci, czego się obawiają i czego szukają, pozwala mówić ich językiem i trafiać z przekazem w punkt.

Nasz produkt: co go wyróżnia?

Kiedy już wiemy, do kogo mówimy, pora zadać sobie pytanie: co wyróżnia nasz produkt? Co sprawia, że ktoś miałby wybrać właśnie tę markę spośród setek dostępnych? To może być skład, sposób działania, opakowanie albo po prostu podejście do pielęgnacji. 

W ostatnich latach szczególnie ważne stały się szczerość i przejrzystość – klienci cenią sobie jasne informacje, ekologiczne opakowania czy lokalną produkcję. Warto to pokazać i zrobić z tego główny temat komunikacji.

Treści, które sprzedają oraz… edukują

Kolejnym ważnym elementem jest tworzenie treści, które będą naprawdę pomocne. Chodzi o to, by nie tylko sprzedawać, ale też edukować. W artykułach, filmach czy poradnikach można wyjaśnić np. jak dobrać krem do rodzaju skóry, czym różni się serum od kremu, albo jak bezpiecznie stosować retinol. Jeśli do tego zaangażujemy specjalistę – kosmetologa czy dermatologa – zyskujemy dodatkową wiarygodność. 

Takie treści mogą trafić na stronę internetową, do mediów społecznościowych czy do maili wysyłanych do klientów.

Daj się znaleźć wyszukiwarkom

Bardzo ważne jest też to, by klienci mogli łatwo znaleźć naszą markę w internecie. Strona powinna być dobrze opisana – z jasnymi nazwami produktów i hasłami, które wpisują ludzie szukający kosmetyków (np. „krem do cery naczynkowej” albo „szampon bez silikonów”). 

Można też uruchomić reklamy w Google, które pokażą się osobom wpisującym konkretne pytania. Dzięki temu docieramy do tych, którzy naprawdę są zainteresowani i szukają rozwiązania.

Próbki i testy budują zaufanie do produktu

Nie można też zapominać o tym, że kosmetyki najlepiej sprzedają się wtedy, gdy można je dotknąć, powąchać i wypróbować. Dlatego dobrym pomysłem są próbki dołączane do zamówień, współpraca z lokalnymi salonami, aptekami czy drogeriami, a także organizowanie spotkań z konsultantami czy warsztatów pielęgnacyjnych. 

Taka bezpośrednia styczność z produktem buduje zaufanie i zmniejsza obawy przed zakupem.

Komunikacja, lojalność, komentarze…

Jednym z najbardziej opłacalnych kanałów promocji są dziś wiadomości e-mail. Jeśli dobrze to zaplanujemy, możemy wysyłać klientom dokładnie to, co ich interesuje – np. porady pielęgnacyjne, przypomnienia o niedokończonym zamówieniu, informacje o promocjach czy nowe produkty dopasowane do ich skóry. Osoba, która niedawno kupiła krem do cery suchej, nie potrzebuje oferty na produkt do cery tłustej. 

Im bardziej trafimy z wiadomością, tym większa szansa, że klient wróci i dokona zakupu.

Zaufanie i lojalność klientów można też budować poprzez zachęcanie ich do dzielenia się własnymi opiniami i zdjęciami. Prawdziwe historie, zdjęcia „przed i po”, komentarze i polecenia działają znacznie lepiej, niż najbardziej kreatywny slogan reklamowy. 

Marka, która pokazuje prawdziwe osoby i daje głos swoim użytkownikom, zyskuje na autentyczności. Można też organizować konkursy, zapraszać klientów do testów nowych produktów czy nagradzać aktywność w mediach społecznościowych.

Zobacz też: Jak BeautyTok kształtuje trendy kosmetyczne w Polsce i na świecie?

Aby te wszystkie działania rzeczywiście przynosiły efekty, muszą ze sobą współgrać. Nie chodzi o to, by każdy kanał działał osobno – kluczem do sukcesu jest ich połączenie w jedną spójną całość. Na przykład: artykuł o pielęgnacji skóry naczynkowej może jednocześnie przyciągać osoby z wyszukiwarki Google, być częścią newslettera, trafić do reklamy i kończyć się zaproszeniem do pobrania próbki. Ktoś przeczyta tekst, zapisze się do newslettera, dostanie wiadomość z rabatem, zrobi zakupy – a później otrzyma kolejną wiadomość z poradą, jak najlepiej korzystać z kupionego kosmetyku. Każdy krok prowadzi klienta dalej – w sposób naturalny i przemyślany. 

To właśnie taka spójna ścieżka daje największe szanse na wzrost sprzedaży i zadowolenie odbiorcy.

Na końcu warto pamiętać, że skuteczna kampania to nie jednorazowa akcja, ale proces. Wymaga obserwowania wyników, reagowania na potrzeby klientów i gotowości do wprowadzania zmian. Przeglądanie statystyk, testowanie różnych pomysłów i stopniowe udoskonalanie działań pomaga podejmować lepsze decyzje i zwiększać efektywność komunikacji. 

Dobrze zaplanowane i konsekwentnie realizowane działania mogą przyczynić się do trwałego wzrostu marki i budowania relacji z klientami opartych na zaufaniu i realnej wartości.

Łukasz Roszkowski

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
28.07.2025 10:56
Aktualizacja słownika wspólnych nazw składników. Czy wpłynie na producentów kosmetyków?
Jednolite oznaczenia składników oraz większa przejrzystość komunikacji marketingowej ułatwią zrozumienie składu produktówshutterstock

10 lipca bieżącego roku została ogłoszona przez Komisję Europejską nowa Decyzja Wykonawcza Komisji (UE) 2025/1175 z dnia 16 czerwca 2025, ustanawiająca słownik wspólnych nazw składników do stosowania na etykietach produktów kosmetycznych (tzw. glosariusz). Jak wpłynie na producentów i importerów produktów kosmetycznych? I czy będzie to miało znaczenie dla konsumenta?

Od kiedy obowiązuje?

Nowe zasady wynikające z Decyzji Komisji UE zaczną obowiązywać od dnia 30 lipca 2026 roku. Zastąpią one obowiązującą obecnie decyzję wykonawczą (UE) 2022/677, która traci moc z dniem 29 lipca 2026 roku. Branża kosmetyczna ma zatem rok na dostosowanie się do wprowadzonych zmian. 

Opublikowany dokument można znaleźć na stronie internetowej Unii Europejskiej. 

Co się zmienia?

Zaktualizowany słownik zawiera ponad 30 tys. nazw składników kosmetycznych, stosowanych na etykietach produktów, co czyni go jeszcze bardziej kompleksowym źródłem niż jego poprzednia odsłona.

W porównaniu do poprzedniego dokumentu, najnowsza wersja:

  • uwzględnia nowe nazwy INCI (czyli międzynarodowe nazewnictwo składników kosmetycznych) opublikowane przez Personal Care Product Council (PCPC),
  • koryguje błędne wpisy i uzupełnia listę o wcześniej pominięte składniki,
  • usuwa nieaktualne nazwy referencyjne oraz składniki zapachowe i aromatyczne, które nie są już stosowane lub zostały zastąpione innymi nazwami.

Wprowadzone zmiany mają na celu aktualizację słownika wspólnych nazw składników stosowanych na etykietach produktów kosmetycznych, tak aby zapewnić ujednolicenie i uproszczenie oznakowania we wszystkich krajach Unii Europejskiej. 

Zgodnie z art. 33 Rozporządzenia 1223/2009, Komisja Europejska odpowiada za przygotowywanie i regularną aktualizację niniejszego słownik aopierając się na  o uznanym nazewnictwie międzynarodowym, w tym przede wszystkim INCI (International Nomenclature of Cosmetic Ingredients).

Wpływ glosariusza na producentów i importerów produktów kosmetycznych

Choć najnowsza wersja opublikowanego słownika nie stanowi wykazu dozwolonych substancji do stosowania w produktach kosmetycznych –  a zatem nie wpływa bezpośrednio na stosowanie danego surowca w recepturze – to jednak ma istotne znaczenie pod kątem zarówno prawnym, jak i praktycznym. 

Zgodnie z artykułem 19 Rozporządzenia (WE)1223/2009 dotyczącego produktów kosmetycznych, producenci oraz importerzy są zobowiązani do stosowania nazw składników zgodnych z najnowszą wersją słownika INCI na etykietach produktów.

W związku z powyższym branża kosmetyczna powinna dokładnie przeanalizować zmiany w nazwach INCI, a tym samym przygotować się do ich wdrożenia – zarówno w dokumentacji technicznej jak i na etykietach produktów. Firmy prowadzące wewnętrzne bazy danych oraz systemy zarządzania recepturami powinny je zaktualizować, aby zapewnić spójność z nowym słownikiem.

Pozostaje również aspekt przeszkolenia personelu odpowiedzialnego za opracowywanie etykiety oraz zgłoszenia do bazy CPNP (Cosmetic Products Notification Portal).

Pozostały czas warto zatem przeznaczyć na planowanie i wdrażanie działań, aby zapewnić ciągłość udostępniania na rynku produktów kosmetycznych po 30 lipca 2026 roku zgodnych z nowymi wymaganiami.

Co zyska konsument?

W perspektywie długofalowej na wprowadzeniu zmian skorzystają również konsumenci – przede wszystkim ze względu na zwiększenie transparentności komunikacji firm. Jednolite oznaczenia składników oraz większa przejrzystość komunikacji marketingowej ułatwią zrozumienie składu produktów, co ma coraz bardziej szczególne znaczenie w świecie świadomej konsumpcji.

Aleksandra Kondrusik

Zobacz też: Omnibus VIII: Zakaz substancji CMR w kosmetykach – nowe wyzwania regulacyjne

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
29. lipiec 2025 10:21