StoryEditor
Marketing i media
08.01.2025 08:00

Unilever celebruje 65-lecie mydła w kostce Dove Beauty Bar

Kampania Dove Beauty Bar ma trwać do końca 2025 roku. / fot. Dove mat.pras.

“To nie jest zwykłe mydło, to Beauty Bar” – podkreśla Dove nie tylko w swojej najnowszej kampanii promocyjnej, ale też np. w postach w social mediach, gdzie wielu użytkowników dzieli się swoimi historiami związanymi z kultową kostką Dove.

Jak zaznacza Dove, kostka z charakterystycznym logo to ikoniczny produkt nieprzerwanie od swojego powstania w 1957 roku.

Mydło w kostce Dove Beauty Bar to produkt, goszczący w łazienkach na całym świecie od ponad 65 lat. Ten aspekt podkreśla Unilever (właściciel marki Dove) w rozpoczętej na początku roku kampanii „Unready for Anything”, która celebruje ponadczasową rolę produktu, przedstawiając go nie tylko jako podstawowy kosmetyk do pielęgnacji skóry, ale także część rytuału dbania o siebie po najbardziej niezapomnianych momentach życia.

Nie przez przypadek kampania wystartowała w sylwestrową noc, tuż po północy. Reklama przedstawiająca mydło w kostce Dove w otoczeniu złotego konfetti pojawiła się m.in. na kultowym nowojorskim Times Square. 

„Unready for Anything”​ łączy się z prostą radością odprężenia po wyjątkowej chwili, dużej lub małej. Chodzi o to pocieszające uczucie zmywania dnia z Dove Beauty Bar, chwilę troski o siebie i refleksji po dobrze przeżytym dniu lub nocy – wyjaśniła Mele Melero, dyrektorka ds. rozwoju Dove Personal Care North America.

Jak dodała Melero, marka Dove marka zawsze celebrowała „prawdziwe piękno i prawdziwe chwile”. 

Jak podaje portal proto.pl, kampania Dove Beauty Bar ma trwać do końca 2025 roku.

Czytaj też: Unilever i L’ Oreal wśród 25 największych reklamodawców 2024 roku

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
13.11.2025 14:13
Kontrowersje wokół lokowania produktu w „Nobody Wants This” od Netflix; Estée Lauder na cenzurowanym
Przykład lokowania produktu, który wzburzył internautki.Netflix

Drugi sezon komediowego serialu „Nobody Wants This”, który trafił na platformę Netflix w ubiegłym miesiącu, przyciąga uwagę widzów nie tylko wątkiem fabularnym, ale przede wszystkim wyjątkowo intensywnym lokowaniem produktów. Najczęściej komentowanym przykładem jest Estée Lauder, którego kosmetyki – zwłaszcza serum Advanced Night Repair – pojawiają się w kilku kluczowych scenach na tyle wyraziście, że wywołały dyskusję o granicach marketingu w serialach streamingowych.

Pierwsza fala krytyki pojawiła się po scenie, w której jedna z bohaterek, Joanne (Kristen Bell), ma na stoliku nocnym ustawione w centralnym punkcie serum Estée Lauder. Kolejną szeroko komentowaną sytuacją jest moment, gdy Joanne nakłada produkt na twarz, mimo że ma pełny makijaż. Równocześnie widzowie zauważyli, że Kristen Bell współpracowała z marką także poza planem — w tym roku promowała linię Advanced Night Repair, co dodatkowo wzmacnia skojarzenia z komercyjnością serialu.

Największe poruszenie wywołała jednak scena z połowy drugiego sezonu, gdy bohaterka w trakcie przyjęcia wchodzi do łazienki, znajduje serum Estée Lauder i nakłada je na twarz. Kamera wyraźnie zbliża się na produkt, co użytkownicy Reddita i TikToka określili jako zbyt nachalne product placement. Internauci pytali, dlaczego w scenie dziennej prezentowany jest kosmetyk przeznaczony na noc oraz czemu bohaterka stosuje go na makijaż, co uznano za „nielogiczne” i „sztuczne”.

@dhen.mua It literally doesn’t need to be that obvious?? Neither did I think this show needed help with the budget?? @Estée Lauder Advanced Night Repair #skincare #nobodywantsthis #netflix ♬ Pt. 8: Starry dream. - Slowed Down - A. Blomqvist

W mediach społecznościowych pojawiło się wiele krytycznych komentarzy: TikTok user @sarabullock_np określiła cały serial jako „jedną wielką reklamę”, a twórczynie Jodi Walker i Nora Princiotti w swoim podcaście nazwały współpracę „absolutnie oburzającą”. Inna użytkowniczka, @jennybhr, przyznała, że choć zwykle nie zauważa lokowania produktów, tym razem było ono tak intensywne, że „chciała wyłączyć serial”.

image

"Emily w Paryżu" to billboard, nie serial; co z tego wynika dla marek kosmetycznych w perspektywie 5. sezonu? [CASE STUDY]

Głos w sprawie zabrała również branża. Fiona Glen, Managing Director w konsultingu The Red Tree, podkreśliła, że „lokowanie produktu w tym sezonie naprawdę wybuchło — ludzie mówią o nim po obu stronach Atlantyku”. Dodała także, że sama zauważyła przesadnie długie ujęcia na serum Advanced Night Repair, które – jej zdaniem – wydłużono po to, aby uwidocznić markę i etykietę w całości.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
13.11.2025 13:21
Reuters: Meta ukrywa oszustwa reklamowe. Dokumenty ujawniają miliardowe wpływy z nielegalnych treści
Mark Zuckerbeg prezentuje inteligentne okulary Meta.Mijansk786/Shutterstock

Meta – właściciel Facebooka, Instagrama i WhatsAppa – według dokumentów ujawnionych przez Reutersa miała w 2024 r. prognozować, że aż 10 proc. swoich rocznych przychodów, czyli około 16 mld dolarów, pochodzi z reklam dla oszustów i sprzedawców produktów zakazanych. Materiały wskazują także, że użytkownicy platform należących do Meta widzą przeciętnie 15 mld reklam scamowych dziennie; z tej kategorii reklam firma miała generować rocznie ok. 7 mld dolarów przychodu.

Dokumenty z lat 2021–2025 pokazują, że Meta przez co najmniej trzy lata miała problemy z identyfikacją i blokowaniem masowych kampanii oszustw: od fałszywych sklepów internetowych, przez nielegalne kasyna online, po reklamę zakazanych produktów medycznych. Co istotne, większość podejrzanych reklam pochodziła od podmiotów już wcześniej oznaczonych przez systemy ostrzegawcze Meta. Blokada pojawiała się jednak dopiero wtedy, gdy system oceniał prawdopodobieństwo oszustwa na minimum 95 proc. W przypadku niższego prawdopodobieństwa Meta stosowała tzw. „karne stawki” – podwyższone opłaty za emisję reklam.

Z dokumentów wynika także, że użytkownicy, którzy raz kliknęli w reklamę oszukańczą, widzieli ich później więcej — w wyniku działania systemu personalizacji reklam. Wewnętrzne analizy potwierdzają też skalę nadużyć: prezentacja z maja 2025 r. przygotowana przez dział bezpieczeństwa Meta wskazywała, że platformy firmy były związane z jedną trzecią wszystkich udanych oszustw w USA. Z kolei wewnętrzne porównania z konkurencją z kwietnia 2025 r. konkludowały: „łatwiej reklamować oszustwa na platformach Meta niż na Google”.

image

Fałszywe oferty od Dove krążą po Facebooku

Regulatorzy z USA i Wielkiej Brytanii od kilku lat zwiększają presję na firmę. W 2023 r. brytyjski urząd ds. usług finansowych stwierdził, że produkty Meta były powiązane z 54 proc. wszystkich strat związanych z oszustwami płatniczymi w kraju. Jednocześnie amerykańska SEC prowadzi śledztwo dotyczące reklam finansowych oszustw. Meta sama przewiduje, że przyszłe kary regulacyjne mogą sięgnąć 1 mld dolarów, choć według dokumentów tylko w ciągu sześciu miesięcy firma zarabia 3,5 mld dolarów na reklamach o „wysokim ryzyku prawnym”, co znacząco przewyższa potencjalne sankcje.

Wewnętrzna strategia firmy zakłada redukcję udziału przychodów z reklam oszukańczych: z szacowanych 10,1 proc. w 2024 r. do 7,3 proc. pod koniec 2025 r., następnie do 6 proc. w 2026 r. i 5,8 proc. w 2027 r. Jednocześnie dokumenty wskazują, że w pierwszej połowie 2025 r. zespoły odpowiedzialne za weryfikację reklam nie mogły podejmować działań powodujących spadek przychodów większy niż 0,15 proc. obrotu, czyli ok. 135 mln dolarów przy przychodach firmy na poziomie 90 mld dolarów w tym okresie.

Meta odpowiada, że przedstawione przez Reutersa dokumenty są „selektywne” i „zniekształcają podejście firmy do walki z oszustwami”. Rzecznik firmy przekazał, że pierwotne szacunki dotyczące 10,1 proc. przychodów były „zgrubne i nadmiernie szerokie”, a późniejsze analizy wykazały niższą wartość – choć Meta nie ujawniła zaktualizowanej liczby. Firma podkreśla przy tym, że w ciągu ostatnich 18 miesięcy liczba zgłoszeń od użytkowników dotyczących reklam scamowych spadła o 58 proc., a tylko w 2025 r. usunięto ponad 134 mln treści tego typu.

image

Wavemaker: 55 proc. konsumentów przestało obserwować influencera z powodu nieetycznego postępowania — co to oznacza dla marek?

Dokumenty wskazują jednak, że mimo deklaracji Meta przez lata traktowała reklamy scamowe jako problem „niskiej wagi”, wpływający głównie na „jakość doświadczenia użytkownika”. W 2022 r. firma wykryła m.in. sieć fałszywych kont podszywających się pod żołnierzy amerykańskich i wysyłających miliony wiadomości tygodniowo, a także gwałtowny wzrost przypadków sextortion. Jednocześnie Meta ignorowała według raportów 96 proc. zgłoszeń użytkowników dotyczących oszustw. Celem na kolejne lata miała być redukcja tego współczynnika, choć wciąż planowano odrzucać co najmniej 75 proc. zgłoszeń.

Skalę problemu ilustruje także fakt, że w 2024 r. Meta wprowadziła tzw. system „penalty bids”: podejrzani reklamodawcy musieli płacić wyższe stawki w aukcjach reklamowych, co miało ograniczyć ich działalność i jednocześnie częściowo kompensować firmie spadki przychodów. Po wdrożeniu tej polityki zaobserwowano spadek liczby zgłoszeń scamów oraz „niewielki spadek” wpływów reklamowych.

Meta stoi dziś przed sprzecznymi celami: utrzymaniem wzrostu przychodów w obliczu kosztów inwestycji w sztuczną inteligencję (planowane 72 mld dolarów nakładów w 2025 r.) oraz rosnącą presją regulatorów domagających się ograniczenia oszustw. Dokumenty ujawnione przez Reutersa pokazują, że firma stara się balansować między bezpieczeństwem użytkowników a finansowymi skutkami radykalnego ograniczenia reklam pochodzących od oszustów — a te, według wyliczeń firmy, wciąż zapewniają jej wielomiliardowe przychody.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
13. listopad 2025 19:07